ďťż
 
 
 
 

Wštki


[Wiedźmin] Muzyka inspirowana grą (Frost)



Orish - Śro 20.02.2008, 18:12:48
" />Wiedźmin - muzyka inspirowana grą

<miejsce na okładkę>

Tracklist:

01. Adam Skorupa - Tales of the Witcher
02. Rootwater - Born Again
03. JesusChryslerSuicide - Throw the Stone
04. Vader - Sword of the Witcher
05. Lady Aarp - Tarot
06. Habakuk - Hallowed by the Name
07. Village Kollektiv - Sapphire Waters
08. Duan - Skellige
09. Me Myself And I - Sou-au
10. Beltaine - Bring to the Boil
11. Rimead - Sentinels of Brokilon
12. Believe - The Witcher Theme
13. Skowyt - Running Away
14. Lal - They want to Suck
15. Marcin Przybyłowicz - Trial of Herbs

Gdyby tego dnia ktoś podkradł się do chaty z zapadniętą strzechą, gdyby zajrzał przez szparę w okiennicy, zobaczyłby w skąpo oświetlonym wnętrzu białobrodego starca, w skupieniu słuchającego opowieści popielatowłosej dziewczyny siedzącej na kłodzie przy kominie...

Gdy tak słuchaj opowieści, w jego uszy wdarła się muzyka, która do końca jego dni grała mu w bębenkach... a może jednak wyrzucił ją jak najszybciej ze swej głowy i nigdy za nią nie tęsknił?

Oj tak, recenzja płyty inspirowanej Wiedźminem jest naprawdę ciężka. Jest to przede wszystkim ogromna mieszanka stylów, które często ze sobą po prostu nie współgrają. Słuchając tego wydawnictwa ma się wrażenie, że panuje na nim ogromny chaos.

Dostajemy tutaj ogrom stylów, które ze sobą nie współgrają. Zaczynamy od Adama Skorupy, który skomponował ścieżkę dźwiękową do samej gry. Tales of the Witcher nie jest jego mocnym kawałkiem. Jest raczej średni, zarówno pod względem dźwiękowym jak i klimatycznym. Niezwykle monotonny, chociaż posiadający parę świetnych momentów.

Pędząc dalej, dostajemy w prezencie Rootwater - Born Again. Utwór o tyle ciekawy, co beznadziejny. Warstwa dźwiękowa prezentuje się ładnie - zróżnicowana, wpadająca w ucho, z dobrą rytmiką i różnymi dodatkami. Warstwa liryczna jest, niestety, bbardzo słaba. Wyróżnić można kilka wersów, a resztę można bezpiecznie wpakować do kosza. Za nic nie można tego skojarzyć z Geraltem, o którym utwór miał być.

Następny w kolejce czeka utwór Throw the Stone. Bardzo ciekawy, zarówno pod względem lirycznym jak i muzycznym. Zespół JesusChryslerSuicide, który tworzy muzykę alternatywną, jest zdecydowanie jednym z najlepszych na całej płycie. Świetne przejścia między partiami dźwiękowymi. Ciekawy, chociaż nie zachwycający wokal (powiedzmy sobie szczerze - Madonna to to nie jest). Każdy, kto zna Wiedźmina, powinien się z utworem zapoznać.

Powoli zaczynamy nabierać tempa, wstępując na drogę miecza wraz z Vaderem. Sword of the Witcher to energiczny zestaw... no właśnie? Czego? Tutaj Vader, którego prawdopodobnie wielu zna dobrze, odchodzi od dobrze znanego wszystkim stylu - ciężkiego, mocnego death metalu. Dostajemy za to dobrze przygotowany, wpasowujący się idealnie w klimat wiedźmiński utwór, który porywa za sobą z reguły większość osób stykających się z płytą kosztem fanów zespołu. Naprawdę bardzo ciężko zachować obiektywizm przy ocenie, dlatego pozostawię ją wam.

Król bezgranicznie kochał swą małżonkę, królową, a ona całym sercem kochała jego. Coś takiego musiało się skończyć nieszczęściem.

Oj tak, trzy kolejne utwory to prawdziwa katorga. Lady Arp, Habakuk, Village Kollektiv, a wraz z nimi najsłabsze utwory płyty.

Zacznijmy od Lady Arp - Tarot. Beznadziejnie monotonny, usypiający, okraszony licznymi próbami stworzenia atmosfery tajemniczości, nadania klimatu. Nic z tego jednak nie wyszło. Artysta przez całą piosenkę czegoś szukał, ale najwyraźniej tego nie znalazł.

Następnie dostajemy Habakuk - Hallowed by the Name. Nie znam się może na reggae, ale wiem, co mi się podoba a co nie. To mi się zdecydowanie nie podoba. To jak kula w płot. Gatunek jest tak daleki od tego, żeby wpasować go w klimaty fantasy, że w tym wypadku nie może być inaczej. Może jednak fani reggae znajdą w nim coś dla siebie? Kto to może wiedzieć?

Village Kollektiv - Saphire Waters. Zbyt wiele o utworze nie da się powiedzieć. Po prostu jest. Beznadziejny, bo beznadziejny, słabo zmiksowany, ale jest.

- Mam wielkie ślepia, by cię dobrze widzieć! - zawrzasnęło żelazne wilczysko. - Mam wielkie łapy, by cię nimi chwycić i objąć! Wszystko mam wielkie, wszystko, zaraz się o tym przekonasz dowodnie. Czemu tak dziwnie mi się przypatrujesz, mała dziewczynko? Czemu nie odpowiadasz?
Wiedźminka uśmiechnęła się.
- Mam dla ciebie niespodziankę.

Wreszcie dostajemy prawdziwą niespodziankę - świetne utwory folkowe z wyraźnymi wpływami współczesnych gatunków. Od Duan poprzez Me Myself and I aż do Rimead. Każdy z nich jest wyjątkowy, obfitujący w świetne dźwięki, dobre przejścia i posiadający własną "duszę". Nie da się o tych utworach napisać nic poza tym, że są świetne, aby nie umniejszyć ich czaru. To trzeba usłyszeć!

Na szczególną uwagę zasługuje Me Myself and I - Sou-au. Nie dlatego, że jest najlepszy, ale dlatego, że słychać w nim wyraźną inspirację współczesnymi gatunkami. Naprawdę ciekawy eksperyment.

Gdyby tego dnia ktoś podkradł się do chaty z zapadniętą strzechą, gdyby zajrzał przez szparę w okiennicy, zobaczyłby w skąpo oświetlonym wnętrzu białobrodego starca i popielatowłosą dziewczynę, siedzących przy kominie. Spostrzegłby, że oboje milczą, zapatrzeni w żarzące się rubinowo węgle...

Powoli zblirzamy się do końca naszej muzycznej opowieści. Niewiele nam już pozostało do odkrycia, niewiele przed nami, ale to "niewiele" jest naprawdę godne uwagi.

Zaczynające się utworem The Witcher Theme zespołu Belive, a kończące się na Trial of Herbs Marcina Przybyłowicza nasze tytułowe "niewiele" daje nam całkiem sporą różnorodność. Jak zwykle najsłabszym elementem jest niestety nieszczęsne reggae w wykonaniu grupy Lal, ale nie jest tak straszne jak Habakuk, więc po prostu można to przemilczeć.

Mógłbym się rozpisywać, jak na samym początku, tylko tutaj to mija się z celem. Ostatnie utwory naprawdę trzeba poddawać subiektywnej ocenie, znać je, poczuć całym sobą. Niestety tak jak w przypadku utworów folkowych, nawet po wielokrotnym przesłuchaniu, nie będzie można napisać o nich niczego, co mogłoby jednoznacznie zachęcić do przesłuchania.

Ale tego nikt nie mógł zobaczyć. Chata z zapadniętą i omszałą strzechą była dobrze ukryta wśród mgieł, na bezkresncyh bagnach Pereplutu, na które nikt nie odważał się zapuszczać.

Więc tak dotarliśmy do końca muzycznej opowieści inspirowanej Wiedźminem i o Wiedźmina opartej. Jak wspominałem na początku - panuje na tej płycie niezwykły chaos, niezwykła mieszanka stylów, która nie każdemu może przypaść do gustu. Można ją oceniać na wiele różnych sposobów, ale należy pamiętać, by nie być zbyt krytycznym podczas wystawiania oceny końcowej, bo to wydawnictwo niezwykłe, dające z siebie wiele, nawet więcej, niż możnaby się tego po nim spodziewać.

OCENA:
7/10

Plusy:
- folk
- różnorodność
- klimat

Minusy:
- część utworów jest tragiczna
- niezwykły chaos panujący na płycie
- teksty utworów




Oceansoul - Śro 20.02.2008, 20:40:03
" /> Orish napisał(a):



Frost - Śro 20.02.2008, 21:25:23
" />Wiedźmin - muzyka inspirowana grą

<miejsce na okładkę>

Tracklist:

01. Adam Skorupa - Tales of the Witcher
02. Rootwater - Born Again
03. JesusChryslerSuicide - Throw the Stone
04. Vader - Sword of the Witcher
05. Lady Aarp - Tarot
06. Habakuk - Hallowed by the Name
07. Village Kollektiv - Sapphire Waters
08. Duan - Skellige
09. Me Myself And I - Sou-au
10. Beltaine - Bring to the Boil
11. Rimead - Sentinels of Brokilon
12. Believe - The Witcher Theme
13. Skowyt - Running Away
14. Lal - They want to Suck
15. Marcin Przybyłowicz - Trial of Herbs

Gdyby tego dnia ktoś podkradł się do chaty z zapadniętą strzechą, gdyby zajrzał przez szparę w okiennicy, zobaczyłby w skąpo oświetlonym wnętrzu białobrodego starca, w skupieniu słuchającego opowieści popielatowłosej dziewczyny siedzącej na kłodzie przy kominie...

Gdy tak jej słuchał, w jego uszy wdarła się muzyka, która do końca jego dni grała mu w bębenkach... A może jednak wyrzucił ją jak najszybciej ze swej głowy i nigdy za nią nie tęsknił?

Oj tak, recenzja płyty inspirowanej Wiedźminem jest naprawdę ciężka. Jest to przede wszystkim ogromna mieszanka stylów, które często ze sobą po prostu nie współgrają. Słuchając tego wydawnictwa ma się wrażenie, że panuje na nim ogromny chaos.

Zaczynamy od Adama Skorupy, który skomponował ścieżkę dźwiękową do samej gry. Tales of the Witcher nie jest jego mocnym kawałkiem. Jest raczej średni, zarówno pod względem dźwiękowym jak i klimatycznym. Niezwykle monotonny, chociaż posiadający parę świetnych momentów.

Pędząc dalej, dostajemy w prezencie Rootwater - Born Again. Utwór o tyle ciekawy, co beznadziejny. Warstwa dźwiękowa prezentuje się ładnie - zróżnicowana, wpadająca w ucho, z dobrą rytmiką i różnymi dodatkami. Warstwa liryczna jest, niestety, bardzo słaba. Wyróżnić można kilka wersów, a resztę można bezpiecznie wpakować do kosza. Nawet na siłę nie uda nam się skojarzyć utworu z Geraltem, o którym miał być.

Następny w kolejce czeka Throw the Stone. Bardzo ciekawy, zarówno pod względem lirycznym jak i muzycznym. Zespół JesusChryslerSuicide, który tworzy muzykę alternatywną, jest zdecydowanie jednym z najlepszych na całej płycie. Świetne przejścia między partiami dźwiękowymi. Ciekawy, chociaż nie zachwycający wokal (powiedzmy sobie szczerze - Madonna to to nie jest). Każdy, kto zna Wiedźmina, powinien się z utworem zapoznać.

Powoli zaczynamy nabierać tempa, wstępując na drogę miecza wraz z Vaderem. Sword of the Witcher to energiczny zestaw... no właśnie? Czego? Tutaj Vader, którego prawdopodobnie wielu zna dobrze, odchodzi od dobrze znanego wszystkim stylu - ciężkiego, mocnego death metalu. Dostajemy za to dobrze przygotowany, wpasowujący się idealnie w klimat wiedźmiński utwór, który porywa za sobą z reguły większość osób stykających się z płytą kosztem fanów zespołu. Naprawdę bardzo ciężko zachować obiektywizm przy ocenie, dlatego pozostawię ją wam.

Król bezgranicznie kochał swą małżonkę, królową, a ona całym sercem kochała jego. Coś takiego musiało się skończyć nieszczęściem.

Oj tak, trzy kolejne utwory to prawdziwa katorga. Lady Arp, Habakuk, Village Kollektiv, a wraz z nimi najsłabsze utwory płyty.

Zacznijmy od Lady Arp - Tarot. Beznadziejnie monotonny, usypiający, okraszony licznymi próbami stworzenia atmosfery tajemniczości, nadania klimatu. Nic z tego jednak nie wyszło. Artysta przez całą piosenkę czegoś szukał, ale najwyraźniej tego nie znalazł.

Następnie dostajemy Habakuk - Hallowed by the Name. Nie znam się może na reggae, ale wiem, co mi się podoba, a co nie. To mi się zdecydowanie nie podoba. To jak kula w płot. Gatunek jest tak daleki od tego, żeby wpasować go w klimaty fantasy, że w tym wypadku nie może być inaczej. Może jednak fani reggae znajdą w nim coś dla siebie? Kto to może wiedzieć?

Village Kollektiv - Saphire Waters. Zbyt wiele o utworze nie da się powiedzieć. Po prostu jest. Beznadziejny, bo beznadziejny, słabo zmiksowany, ale jest.

- Mam wielkie ślepia, by cię dobrze widzieć! - zawrzasnęło żelazne wilczysko. - Mam wielkie łapy, by cię nimi chwycić i objąć! Wszystko mam wielkie, wszystko, zaraz się o tym przekonasz dowodnie. Czemu tak dziwnie mi się przypatrujesz, mała dziewczynko? Czemu nie odpowiadasz?
Wiedźminka uśmiechnęła się.
- Mam dla ciebie niespodziankę.

Wreszcie dostajemy prawdziwą niespodziankę - świetne utwory folkowe z wyraźnymi wpływami współczesnych gatunków. Od Duan poprzez Me Myself and I aż do Rimead. Każdy z nich jest wyjątkowy, obfitujący w świetne dźwięki, dobre przejścia i posiadający własną "duszę". Nie da się o tych utworach napisać nic poza tym, że są świetne, aby nie umniejszyć ich czaru. To trzeba usłyszeć!

Na szczególną uwagę zasługuje Me Myself and I - Sou-au. Nie dlatego, że jest najlepszy, ale dlatego, że słychać w nim wyraźną inspirację współczesnymi gatunkami. Naprawdę ciekawy eksperyment.

Gdyby tego dnia ktoś podkradł się do chaty z zapadniętą strzechą, gdyby zajrzał przez szparę w okiennicy, zobaczyłby w skąpo oświetlonym wnętrzu białobrodego starca i popielatowłosą dziewczynę, siedzących przy kominie. Spostrzegłby, że oboje milczą, zapatrzeni w żarzące się rubinowo węgle...

Powoli zbliżamy się do końca naszej muzycznej opowieści. Niewiele nam już pozostało do odkrycia, niewiele przed nami, ale to "niewiele" jest naprawdę godne uwagi.

Zaczynające się utworem The Witcher Theme zespołu Belive, a kończące się na Trial of Herbs Marcina Przybyłowicza nasze tytułowe "niewiele" daje nam całkiem sporą różnorodność. Jak zwykle najsłabszym elementem jest niestety nieszczęsne reggae w wykonaniu grupy Lal, ale nie jest tak straszne jak Habakuk, więc po prostu można to przemilczeć.

Mógłbym się rozpisywać, jak na samym początku, tylko tutaj to mija się z celem. Ostatnie utwory naprawdę trzeba poddawać subiektywnej ocenie, znać je, poczuć całym sobą. Niestety, tak jak w przypadku utworów folkowych, nawet po wielokrotnym przesłuchaniu, nie będzie można napisać o nich niczego, co mogłoby jednoznacznie zachęcić do przesłuchania.

Ale tego nikt nie mógł zobaczyć. Chata z zapadniętą i omszałą strzechą była dobrze ukryta wśród mgieł, na bezkresnych bagnach Pereplutu, na które nikt nie odważał się zapuszczać.

Więc tak dotarliśmy do końca muzycznej opowieści inspirowanej Wiedźminem i o Wiedźmina opartej. Jak wspominałem na początku - panuje na tej płycie niezwykły chaos, niezwykła mieszanka stylów, która nie każdemu może przypaść do gustu. Można ją oceniać na wiele różnych sposobów, ale należy pamiętać, by nie być zbyt krytycznym podczas wystawiania oceny końcowej, bo to wydawnictwo niezwykłe, dające z siebie wiele, nawet więcej, niż można by się tego po nim spodziewać.

Plusy:
- folk
- różnorodność
- klimat

Minusy:
- część utworów jest tragiczna
- niezwykły chaos panujący na płycie
- teksty utworów

OCENA:
7/10

==========
Dizęki za poprawki i miłe słowa A to zblirzamy to nie literówka x[ Myślałem, że przez "rz"

EDIT: Ok, gotowe do wrzucenia. Thx Oceansoul and Tae.
EDIT2: Po małych poprawkach kosmetycznych, teraz już naprawdę gotowe do wrzuenia



Tae - Czw 21.02.2008, 16:26:12
" /> Cytuj:




Orish - Czw 21.02.2008, 16:36:45
" /> Cytuj:



Tae - Czw 21.02.2008, 16:41:51
" />Tak? Patrz, byłam przekonana, że razem. No cóż, mój błąd
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.