ďťż
 
 
 
 

Wštki


Taktyki



Orish - Pon 04.01.2010, 19:04:31
" />Macie jakieś przydatne taktyki, dzięki którym zwyciężacie bitwy? Ja w sumie do tej pory nie znalazłem nic odkrywczego. Moje walki sprowadzają się do ciągłych ataków Alistaira i mojego wojownika - obaj bazują na tarczach, więc w kółko cios tarczą, uderzenie tarczą itp. - Leliany na łuku i Wynne, która głównie leczy. Więc trudno nazwać to jakąś taktyką. Poza takimi klasykami, że np. najpierw dopadamy magów czy używamy broni dystansowej, dopóki przeciwnik nie dobiegnie.




Oceansoul - Pon 04.01.2010, 19:11:45
" />Ja najbardziej lubiłam swoją 'taktykę' (duże słowo) w składzie Wynne-Morrigan-Shale-ja. Najpierw obowiązkowo wyłączyć ruch drużynie. Na widoczną w oddali grupę wrogów, Wynne rzuca trzęsienie ziemi i burzę, a Morrigan - zamieć. Moja postać strzela z łuku, Shale robi rzut głazem i deszcz małych głazów (wybaczcie brak prawidłowych nazw, skleroza). Morrigan dodaje sen, a potem ten kolejny czar, żeby zaczęli walczyć między sobą. Jeśli jakimś cudem ktoś stamtąd wybiegnie, to obrywa od Wynne kamienną pięścią i błyskawicą oraz lodowym stożkiem od Morrigan. Plus od Shale kolejnymi kamieniami, a jeśli jeszcze bardziej się zbliży, to Shale bierze go 'na klatę', a moja postać przełącza się z łuku na dwie bronie i staje za plecami wroga. I tyle ^^.



Saiya-jin - Pon 04.01.2010, 19:18:46
" />http://www.youtube.com/watch?v=x3oNdSCl2Lc



Arry - Pon 04.01.2010, 19:57:16
" />Powalający film XD Oczyszczanie większości pomieszczeń u mnie tak polega, tyle, że nie miałem Wynne




Avis - Pon 04.01.2010, 20:21:06
" />A ja mam taktyke taka (przy poprzedniej grze):

Leliana szyje z luku, zbrojni stoja przed magiem, a mag:
-Plama oleju (przewracaja sie, mam czas na nastepny czary)
-Kula ognia (przewracaja sie, mam czas na nastepny czary)
-Masowy paraliz (stoja w zapalonym oleju i czekaja na to co nadejdzie)
-Burza ognia.

Wiekszosc padala, niedobitki wybijala Lili, zbrojni chronili maga przed tymi, co sie wyrwali z piekla.

Na trudnych pojedynczych standard - paraliz, wiezienie, masa klątw. I wszyscy do ataku (mag zywiolami, bo ma klatwe podatnosci).



Mith - Pon 04.01.2010, 20:43:58
" />Gdy mam do czynienia z trudnym wrogiem, do którego nie da się podejść, bo wybije, ale można się schować, to często stosuję czary, które przechodzą przez ścianę.
Tak było z panem w osadzie elfów w Denerim pod koniec. Swoimi czarami wykończyłby mi od razu drużynę, a byłam w składzie Morrigan-Alistair-Mabari-Ja-Przywołany wilk.
Morrigan atakowała na zmianę Winter's Grasp (Uścisk zimy?) i Drain Life, czasem wybiegając na moment, waląc błyskawicą i się chowając. Wykończyła tak chyba wszystkich przybocznych. Poczekała, aż wymieniony pan rzuci jeden z obszarowych czarów, schowała się... I gdy czar się skończył, drużyna rzuciła się na złego maga

Ale ja w ogóle miałam słabo rozwinięte czary i... wszystko... inne?
Teraz zabrałam się za tę grę bardziej serio i zaczynam myśleć nad lepszymi taktykami Przy czym często używam psa/przywołanego wilka do sprawdzenia terenu, jeśli nie mam survivalu wystarczająco rozwiniętego/mam i obawiam się pułapek. Zawsze może też wywabić część przeciwników.



Gorin - Pon 04.01.2010, 21:43:21
" /> Cytuj:



Arry - Pon 04.01.2010, 22:40:19
" />Cóż, przeglądnąłem inne filmy z narracją kominka i wynika z nich, że ma dość niskie mniemanie o konsoli.
Ale w sumie jakiej taktyki, czy wyzwań można się spodziewać po konsoli?



Mith - Wto 05.01.2010, 14:18:13
" />A ja, żeby mi się nie nudziło, to ciągle sobie nowe "taktyki" wymyślam. Bo ciągła i taka sama naparzanka jest nudna. Ale ciągła i różna naparzanka - już mniej.

Co do konsol, to się nie znam, ale zawsze miałam wrażenie, że konsola jest dla ładnych widoczków, a PC do pracy/myślenia. Ale po tej formie tekstowej piorunów to mam wątpliwości co do tych ładnych widoczków xD

W każdym razie... Grałam na easy, teraz przerzuciłam się na normal. Poprzednio wieżę magów robiłam po dłuższym czasie, chyba jako przedostatnią, przed Orzammarem, teraz zabrałam się zań prawie w pierwszej kolejności.
No i tu wychodzi sprawa. Renevant... W składzie Alistair+ja-łotrzyk+pies+Morrigan nie mogłam go tknąć nawet na końcu :\ Na easy! Teraz- normal - w wieży (po Redcliff i Denerim) wymieniłam psa na Wynne i... padł w kilka chwil?! Oo Jak to w końcu jest, im wyższa trudność, tym więcej masz wszystkiego a więc idzie łatwiej? To chyba na odwrót powinno być... Nie rozumiem tego. Wytłumacz ktoś? ;x Czy może to kwestia tego, że już wiem, czego się uczyć albo trochę innego składu?



Orish - Wto 05.01.2010, 14:22:26
" />Magowie robią przewagę, zwłaszcza Ci z czarami leczącymi. Chociaż ja mu nie dałem rady.



Oceansoul - Wto 05.01.2010, 14:32:34
" /> Cytuj:



Arry - Wto 05.01.2010, 14:49:39
" />Cóż. Konsola ze swoim zasadniczo prostym sterowaniem nie nadaje się na RTSy i RPGi, bo wykorzystywanie jakiejkolwiek taktyki jest tam prawie niemożliwe.
Co do Ożywieńców (6 panów z filakteriów), to mogę ci tylko poradzić, żebyś włączyła koszmar i poszła na spotkanie takiego delikwenta. Ja, po pierwszym spotkaniu takiego (grając 1-szy raz grałem od razu na koszmarze) siedziałem z rozdziawioną gębą przez dobre pół minuty



Rey - Wto 05.01.2010, 16:20:36
" /> Cytuj:



Arry - Wto 05.01.2010, 16:25:40
" />Żebyś się nie zdziwił. Wszystkie zamrożenia, paraliże i inne ogłuszacze trwają około 25% tego, co na normalu, a jak twój dostanie takim stożkiem zimna, to stoi i stoi i się ruszyć nie może, a wróg pierze
Nie jestem maniakiem grającym we wszystko na poziomie Very Extra Super Hard, ale ta gra na koszmarze jest o wiele lepsza niż na normalu



Rey - Wto 05.01.2010, 16:35:15
" />Hmm, tylko zastanawia mnie jak ze zbrojnymi - przy takich obrażeniach to pewnie za długo nie postoją, nie?



Arry - Wto 05.01.2010, 17:13:48
" />Ano Alistair jako tako stał. Co prawda zużywałem czary leczące mogące służyć do leczenia kogo innego, a cała reszta drużyny leczyła się okładami, ale ogólnie rzecz biorąc tank wytrzymywał.
Inną sprawą są okłady lecznicze. Te słaba dają mało życia, a te mocne się szybko kończą. Ogólnie to więcej jak 10 okładów to miałem rzadko.



Rey - Wto 05.01.2010, 17:22:00
" /> Cytuj:



Vrenth - Śro 06.01.2010, 06:22:23
" />Nie ma szczególnej tragedii - w okolicach 14 poziomu Alistair powinien prawie nie zauważyć takiego słabego okładu, a jednak to działa. I to wyraźnie, bo przywraca jakąś 1/4 życia. Ale wszystkie inne się niesamowicie szybko kończą. Głównie jeśli się nie używa zielarstwa (a i tak wtedy trzeba skupować elfie korzenie i lyrium gdzie się je tylko znajdzie), a i z nim różowo nie jest - najczęściej mam 60-70 słabych okładów, 15-20 następnych w kolejce i jakieś 4 silniejsze i najwyżej jeden najlepszy. No, chyba że przyjdzie jakaś ciężka bitwa.

A co do taktyk, to najczęściej stosowałam zamrażanie wrogów. Chociaż bardzo irytujące jest, że przeciwnicy rzeczywiście ignorują słabiej opancerzone postaci i walczą z tymi w lepszych zbrojach, tylko zdecydowanie preferują atakowanie magów. Co przy walce z golemami kończyło się kiepsko, zwłaszcza że stożkiem zimna bardzo źle się celuje. Szkoda, że nie ma żadnej taktyki typu "widzisz, że mag rzuca czar obszarowy - nie ruszaj się/odsuń się z zasięgu".



Thomasso - Śro 06.01.2010, 10:39:39
" /> Vrenth napisał(a):



Rey - Śro 06.01.2010, 14:21:02
" /> Cytuj:



Thomasso - Śro 06.01.2010, 14:35:20
" /> Reynevan napisał(a):



Jaquan - Czw 07.01.2010, 13:46:54
" />Jedynym sposobem na poprawienie wydajności okładów jest zwiększzanie magii. Wtedy dają naprawdę mocnego kopa zwłaszcza, że czary lecznicze jakoś nie zachwycają (zwykle leczenie na poziomie ok 45 punktów) choć u mnie Wynne miała naprawdę wysoką magię. Problem w tym, że zwykle szkoda na to punktów bo wojownikom potrzebna jest wysoka siła i kondycja a łotrom wysoki spryt i zręczność a i trochę siły by nosić lepsze zbroje się przyda. Więc wychodzi na to, że najtańszym w utrzymaniu i leczeniu Tankiem jest... Mistyczny wojownik. Magii zawsze ma pod dostatkiem nosi najcięższe zbroje i do tego jest tani w leczeniu. Choć znów ma mało życia. Dlatego w mojej ekipie tankom daję jak najwięcej itemów typu przyśpieszona regeneracja życia w walce i wzmocnienie efektów uzdrawiających. A im lepsze okłady tym droższa impreza... Wiele razy udało mi się ok 50 złota odłożyć a za to otrzymywałem ok 15 góra dwudzietu silniejszych okładów kilka zwykłych i całkiem sporo słabszych ale te tankom na niewiele się zdawały... Zwłaszcza, że jeden silniejszy okład leczniczy to w cenie prawie cztery zwykłe (dla uproszczenia pomijam koszt butelek i korzeni bo akurat jest minimalny).

Zwykły okład - 1 substancja destylująca
Silniejszy okład - 2 substancje destylujące i 2 substancje stężające z której każda to koszt dwóch destylujących.
Do tego efekt silniejszego nie jest znów nie wiadomo jak mocny w porównaniu w porównaniu ze zwykłym... A już na pewno nie czterokrotnie.

A co do samych taktyk... To w pierwszej grze nie stroniłem od niczego co mogło mi pomóc. Kilka razy stosowałem pułapki z bardzo dobrym skutkiem. Zawsze to jeden czar mniej lub po prostu wyeliminwanie na jakiś czas połowy wrogów. W drugiej dla odmiany w ruch poszły trutki i granaty. Poza tym czary unieruchamiające i moje ulubione kombo w wykonaniu Wynne czyli połączenie glifu odpychającego z paraliżujacym.



Arry - Czw 07.01.2010, 14:06:22
" />Trzeba też zaznaczyć, że im wyższy poziom trudności, tym okład mniej leczy. Porównywałem i na koszmarze słaby okład leczył łotrzykowi około 1/5, a na łatwym około 3/4 (porównywałem na początku gry, później już mi się nie chciało).
Jeżeli o używanie dodatkowych wspomagaczy chodzi, to dość często używałem balsamów ciepła - na smoki. Inne rzeczy dające ochronę się po prostu nie sprawdzają na pierwszy raz, bo gra była dla mnie na tyle prosta, że nie musiałem używać wczytywania gry, gdy walczyłem z magami i innym czarującym tałatajstwem. Za to często w walce z bossami używałem wszelkiego rodzaju trutek na broń, a na grupy wrogów, oprócz czarów maga, sprawdzały się też petardy i butelki z kwasem.
Co do czarów, to ciekawym combo jest zamrożenie/zamiana w kamień+atak fizyczny/Miażdżące Więzienie/kamienna pięść i Sen+Groza/koszmar.



Orish - Czw 07.01.2010, 14:06:23
" />Ja ostatnio z silniejszymi przeciwnikami zacząłem bawić się w "berka" Jedna postać w kółko ucieka, reszta ostrzeliwuje. Kiedy przeciwnik zaatakuje inną postać, to ta zaczyna uciekać itd. ^^ Dobrze jest mieć przy tym przewagę liczebną, bo prędzej czy później wrogowie się w tym połapią i wszyscy będą musieli uciekać.

W sumie taki standard w większości cRPG-ów ;] Szkoda, że komputer nie stosuje takich taktyk, bo mogłoby być ciekawie



Mith - Czw 07.01.2010, 18:00:29
" /> Cytuj:



Rey - Czw 07.01.2010, 19:00:05
" /> Cytuj:



Jaquan - Czw 07.01.2010, 20:54:31
" /> Mith napisał(a):



Avis - Pią 08.01.2010, 05:45:58
" />Ale Mith ma racje, lepiej kazdemu nie-magowi dac jeden w trutki, a jednemu rozwinac na maksa. Z jednym poziomem trutek mozesz uzywac wszystkich, dalsze skille sa do tworzenia ich.

Swoja droga - jak rozwiniecie wojownikowi nie-BG na maksa umiejetnosci wojowania, czy jak to tam, to co bierzecie? Ja zwykle jeden poziom trutek i szkole przetrwania dla bonusa odpornosci na nature, ale to tak z braku lepszego pomyslu tylko, bo chyba w grze takie obrazenia rzadko wystepuja.



Orish - Pią 08.01.2010, 06:28:20
" />Ja rozwijam Taktykę.

I czemu trutki nie-magowi?



Arry - Pią 08.01.2010, 08:12:39
" />Aby mógł rzucać wszelkiego rodzaju petardami i butelkami z kwasem. Ponadto taki delikwent może nakładać na ostrze truciznę, co też sie czasem przydaje. Mag walczy na odległość i używa czarów, to nie potrzebuje używać trucizn, ani rzucać petard.

Nie żeby gry się nie dało przejść bez używanie tego typu pierdół. Ja tego raczej używałem w formie eksperymentalnej na początku gry, a później dałem sobie spokój. Da się przejść nawet na koszmarze nie używając niczego z tego typu wzmacniaczy ataku.



Jaquan - Pią 08.01.2010, 10:33:06
" />Arry zależy jakie trucizny. Stężona kruków i demoniczna były w moim odczuciu najlepszymi inwestycjami. Nie powiem bym stosował je niewiadomo jak często ale kilka razy właśnie trucizna i celnie rzucony granat ratowały mi tyłek. Genialne są zwłaszcza w walce z wrogimi magami. Rzucisz dwa czy trzy i pozamiatane. Dobre są też w sytuacjach podbramkowych gdy głownej altylerii się deadnie. Do zestawu mocnyych trutek dodam trutkę zguby żołnierza doskonałą na bossów wojowników. Zguba maga też może być niezła ale jednak na wrogich magów lepszy jest zmasowany ostrzał.

Avis ja wojownikowi NPC daję taktykę. Wymaga rozwinięcia sprytu ale mimo wszystko te kilka slotów pozwala wojownikom działać dłużej bez naszej interwencji. Ostatnio dałem Alistairowi poziomy pułapek bo nie bardzo miałem komu.



Rey - Pią 08.01.2010, 13:15:10
" /> Cytuj:



Jaquan - Pią 08.01.2010, 13:32:30
" />Rey mówię o sytuacjach typowych dla łotrzyka (głownego odbiorcy granatów) i nie templariusza gdy nie posiadasz innej własnej altyreli... Bo i takie się zdażają. Co do Lidera Dalijczyków to, ze doznał tyle obrażeń jest skutkiem przesadzonej IMHO ilości many. Raz mialem pecha wybrałem sie na maga krwi w Denerim bez własnego maga. Była sytuacja gdy wrogowie atakowali wraz z magiem zza barykady. Jedyny łucznik Leliana nie dałaby im rady, mój hero łuku akurat nie miał a Zevran i Alistair niestety dostali jakimś wysoko poziomowym czarem. Lel i mój łotrzyk pozamiatali granatami. Desperackii numer ale skuteczny. Z omocą granatu wykańczałem też bossów w ciężkiej ssytuacji gdy moim magom brakowało many.



maks20 - Śro 02.06.2010, 08:51:48
" />Grając pierwszy raz ( a wciąż to robię) , i to na najtrudniejszym poziomie, co skutkuje tym, że niktóre walki muszę powtarzać naprawdę wiele razy, nie przyłożyłem się do wyboru super wojaka-wirachy, dlatego problemem było dla mnie np. pokonanie stwora w Wieży , już na początku prawie. Pokonałem go "grając w berka", co sam wymyśliłemj, a o czym dopiero niedawno przeczytałem u Orisha. Moim zdaniem walk jest za dużo , ale pewnie jestem w tym odosobniony, uważam jednak, że nie walki stanowią o miodności, ale obszar, questy, swoboda poruszania się i dowolność działań. Pod tym względem żadna gra RPG nie dorównała Pierwszej Poważnej , jaką była Zdrada w Krondorze, dziś już graficznie ramotka.
Ale utknąłem w Pustce. W kręgu pomiotów , gdzie mam problem z przemieszczeniem się do drugiej części kręgu. Mysie dziury tym razem nie działają, a kolejne portale przenoszą mnie z końca na początek obszaru. Może podpowiedź jaka ?



Jaquan - Śro 02.06.2010, 11:40:09
" />To nie temat na to ale co mi tam. Odwiedź inne obszary w Pustce. To jest Płonącą wierzę i Uwięzionego maga. Dostaniesz dwie nowe formy z czego druga czyli Golem umożliwi ci przemieszczenie się dalej.



maks20 - Śro 02.06.2010, 12:10:29
" />Dziekuję, Płonącą Wieżę mam za sobą, jestem i Golemem i Myszą i Duchem, byłem w Koszmarze Wynne.Ale nie przeszedłem w pełni inwazji pomiotów i to blokuje mi otwarcie do innych Koszmarów. Jeśli dobrze pamietam, to jest to taka trójdzielna forma pomieszczeń, pomiędzy którymi nie ma zwykłych przejść, pomiędzy dwoma przelazłem Myszą. I utknąłem. Będę wdzięczny za podpowiedź , ale i tak dziękuję.



Arry - Śro 02.06.2010, 15:45:44
" />Musisz się zamienić w Zjawę i tam chyba będą duchowe drzwi.
Następne pytania zadawaj w dziale Pomoc.
A wracając do taktyk - dwa dni temu (po 3-miesięcznej przerwie) wróciłem do gry w Dragon Age (zostało mi tylko pójść na Denerim). Oczywiście nawet po trzymiesięcznej przerwie nie było nawet mowy, żebym musiał się wysilać (grałem na Normalu, żeby zdobyć pewne osiągnięcie). W sumie to najwięcej "problemów" miałem z arcydemonem - "aż" 5 razy musiałem rozpoczynać z nim walkę, ale w końcu go utłukłem i teraz "Jestem ważny" (jak ktoś nie wie o co chodzi, to niech zaglądnie do tekstu o osiągnięciach autorstwa Reya)



Jaquan - Śro 02.06.2010, 15:48:07
" />Zaraz... Jeśli masz Golema to przejście inwazji pomiotów nie powinno być trudne. Drzwi z pomieszczenia gdzie dostałeś ducha wyważasz w formie golema. Pokonujesz większą grupę wrogów a potem wykańczasz Ogra. I tyle. Sprawdza się przeciw niemu miażdżące więzienie z formy ducha ale potem lepiej zmień postać na golema.



maks20 - Śro 02.06.2010, 19:14:44
" />Dzięki, o, Pomocna Gilgio ))



Darth Angel - Śro 02.06.2010, 21:32:44
" />Ok, to i ja się pochwalę moją "taktyką", jaką ostatnio zacząłem stosować. Polega ona na tym, by nie nawalać na oślep czarami obszarowymi . Kurczę, jak na początku się wogóle nie przejmowałem członkami drużyny, tak później ich brak zaczął mi doskwierać. Będąc gdzieś koło 13% postępów w grze, miałem w statystykach zadanych sprzymierzeńcom coś bodajże 12 tys. obrażeń, co stanowiło ok. 20-30% ogólnych obrażeń zadanych przez moją postać. Teraz jestem ciut dalej, myślę że spadła mi ta rzeźnicza statystyka, bo jak mówiłem, zdażało się nie raz, że zostawałem na placu boju sam, zatem teraz często stopuję ten podążający za mną motłoch przed wejściem w strefę rażenia.
Swoją drogą, osobiście bardziej przypadł mi do gustu sposób zarządzania kolejnymi akcjami podczas walki w KotORze.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.