ďťż
Wštki |
[Relacja] Panel dyskusyjny "Gatunek cRPG..." (Frey, Polinick)
Polinick - Pią 31.07.2009, 12:18:04 " />Plik worda: http://ftp.iml.pl/polinick/relacja.doc _______________________________________ Oto przed Tobą księga zawierająca losy panelu "Gatunek cRPG - ewolucja czy kryzys?" spisane przez dzielnych skrybów, Freya ze Strefy RPG i Polinicka z Insimilionu, którzy też tam byli, miód i wino pili, a spisali, co zobaczyli: Polinick: Wielu fanów gatunku i innych osób tak czy inaczej związanych z komputerowymi role-playami zauważyło postępujące zmiany w takich właśnie grach, wywołujące niepokój w sercach tych, którym zależy na rozwoju tychże w odpowiednim kierunku, kierunku gry doskonałej. Dlatego 21 lipca, jako zwieńczenie atrakcji przygotowanych na siódme już urodziny Insimilionu, odbył się panel dyskusyjny na temat âźGatunek cRPG â ewolucja czy kryzysâ, na który zaproszeni zostali przedstawiciele polskiego świata cRPG, twórcy, wydawcy, branżowe media, na którym to starali się znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy oraz ewentualne sposoby powrotu na właściwe tory, jeśli zostały one opuszczone. Frey: Trzeba przyznać, że na spotkanie stawiła się spora grupa osób oraz także niemało obserwatorów, co mnie bardzo cieszy. Widać, że tego typu spotkania cieszą się zainteresowaniem ze strony graczy â bo przecież wszyscy nimi jesteśmy. Prawdopodobnie jak w przypadku gier komputerowych, tak i w przypadku dyskusji możemy oczekiwać kolejnych części, w których spodziewam się nie mniejszej liczby uczestników. Tak więc towarzyszyły nam duże nadzieje, chęć rozwiązania problemu lub przewidzenia przyszłości gatunku, a wszystko to okryte płaszczem chaosu, który rozpoczął się kilkanaście minut po dwudziestej pierwszej, gdy oczekiwani goście byli gotowi do akcji. Orish, prowadzący wraz ze mną całą dyskusję, w nadziei, że wspomniany chaos nie dosięgnie nas tak prędko, zaproponował rozpoczęcie zabawy od luźnej wymiany zdań na jeszcze luźniejszy temat. Pierwszą przynętą stało się pytanie âźczy w ogóle możemy mówić o czymś takim, jak kryzys gatunku?â. Zdała ona egzamin celująco i wszyscy obecni od razu zabrali się do przeforsowywania swojego zdania. Tak, po rozpoczęciu chata rozpoczęła się prawdziwa burza, co sprawia, że czytając go teraz mamy wrażenie strasznego chaosu (choć w czasie dyskusji go brakowało). Dla mnie pytanie zadane wydało się trywialnie proste, wystarczy spojrzeć na ostatnio wydawane pozycje i to co ma się wkrótce ukazać z gatunku cRPG, aby uznać je za retoryczne. Na szczęście, jak to w dyskusji bywa, zdania nie były tak jednomyślne. Uczestnicy szybko (no może nie tak błyskawicznie - Frey) doszli do porozumienia, uznając, że żadnego kryzysu tak naprawdę nie ma, jest to tylko dostosowanie się do nowych potrzeb graczy (tutaj wskazano konsole za główną przyczynę takiej sytuacji, czyli âźodmóżdżenieâ rozgrywki). Nie przeszkodziło to w oddaniu się ulubionemu zajęciu osób związanych z cRPG, czyli porównywaniu wyczekiwanych przez graczy gier do Baldurâs Gate II. Temat ten rozpoczął nie kto inny jak Frey, takim oto zdaniem: âźmyślę, że wielu graczom marzy się Baldurâs Gate 2 drugi razâ. O dziwo, jeszcze przez moment temat obracał się wokół konsol i mijaniu się interesów producentów i graczy, by na dobre spocząć na âźWiedźminieâ, który był wałkowany do końca nieformalnej pierwszej części panelu, zahaczając po drodze o temat przygodówek, grafiki i trudności w wydawaniu gier. Co do samego odmóżdżania rozgrywki, to tematyka ta padała wielokrotnie podczas całej dyskusji. Tak naprawdę zebrali się na chacie âźwyjadaczeâ gatunku, dla których nic nie jest straszne, a konfrontacja z trendem do uproszczania rozgrywki musiała skończyć się w jeden sposób, przyznaniem racji, że rozgrywka staje się coraz mniej ambitna, choć nie koniecznie psuje to zabawę â w moim uznaniu. Podobnie temat Wiedźmina był poruszany niejednokrotnie, trzeba przyznać, że gra CD Projekt Red odcisnęła zdecydowanie piętno na polskiej scenie cRPG-ów. Druga część straciła sporo na chaotyczności, i bardzo dobrze, bo w końcu zaczęły padać jasne odpowiedzi, które mogły nakłonić obserwatorów i samych uczestników do choćby krótkiej refleksji. Zatem pierwszym pytaniem zadanym przez Orisha było: âźCzy uważacie, że jeśli weźmiemy teraz produkcje z gatunku cRPG z ostatnich kilku lat, to można o nich z czystym sumieniem powiedzieć: to są gry, w których odgrywamy jakąś rolę?â. Mimo rozmaitych odpowiedzi wniosek był jeden: gry cRPG dlatego mają âźcâ przed trzema kolejnymi literkami, bo nieodłącznie towarzyszy im liniowość fabularna i, co za tym idzie, nie odgrywanie roli, tylko utożsamienie się z postacią, dzięki klimatowi stworzonemu przez fabułę i wykreowany w danej produkcji świat. Osiągniecie swobody działania i odgrywania roli ze zwykłej gry RPG jest niemożliwe. Zdecydowanie druga część dyskusji była płynniejsza i pewnie nie mniej konstruktywna. Oczywiście cRPG i RPG to nie to samo, choć jak już wcześniej przyznałem, bardzo często doświadczam możliwości odgrywania swojego bohatera w tych pierwszych. Widocznie mam mniejsze wymagania niż inni gracze, ale ja nigdy nie narzekałem na liniowość fabuły, czy też zbyt mało rozbudowane drzewka dialogowe. Może dlatego, że jako gracz gier fabularnych, trochę inaczej podchodzę do cRPGów. Drugie pytanie, zadane przeze mnie, wynikało poniekąd z pierwszego; zapytałem czy niezadowolenie graczy z obecnej sytuacji nie wynika z błędnej definicji gatunku cRPG. Choć wszyscy zgodzili się co do tego, że cRPG to nie RPG i nie można od jednego oczekiwać tego, co oferuje drugie, to jasna odpowiedź nie padła. Była mowa o klimacie, rozgrywce, fabule i innych czynnikach, wpływających na odbiór gry. Następne pytanie, âźCzy developerzy w pewnym sensie boją się zaufać inteligencji graczy w produkcjach, maksymalnie ułatwiając im zadania?â, sformułował Orish, w nadziei, że padnie jakaś konkretna, zadowalająca odpowiedź. Tym razem dyskusja rozgorzała bardzo szybko. Padały odpowiedzi od spłycenia rozgrywki przez konsolizację rynku, przez coraz niższe wymagania większości konsumentów, po, bardzo trafne moim zdaniem, choć niezauważone, stwierdzenie RobeNa, że sytuacja zależy od faktu, jaki rynek rozpatrujemy â âźZupełnie inne oczekiwania od gry mają gracze zza oceanu, a nawet sąsiedzi z zachoduâ. Za wspólną odpowiedź można uznać stwierdzenie, że, patrząc na zarobek, developerzy idą w ilość, która zwykle pociąga za sobą âźogłupienieâ. Oczywiście nie obyło się bez porównań do Wiedźmina. Pojawiła się też przedziwna tendencja do określenia intelektualnej wartości gry po stopniu skomplikowania systemu walki. To temat, który niejednokrotnie powracał. Jednak dla mnie ułatwianie rozgrywki nie jest zbytnią krzywdą gdyż czasem twórcy wymyślają, tak zawiłe zadania, że ich wykonanie graniczy z cudem. Moim zdaniem cRPG-i nie powinny być przeznaczone tylko dla totalnych wyjadaczy i fanów gatunku. Następne pytanie zadał RobeN, pytanie, które wniosło najwięcej ożywienia w drugiej części panelu â âźCzy nie uważacie, że każdy dzień jest dla Dragon Age'a dniem na minus?â. Nie mogło obyć się bez pytania o najbardziej obiecującą produkcję ostatnimi czasy. Mimo tylko trzech odpowiedzi (RobeNa, Freya i Orisha), wszyscy następnie doszli do wniosku, że ucierpieć może tylko grafika, która i tak w âźprawdziwymâ cRPG odgrywa mniejszą rolę, więc Electronic Arts może sobie pozwolić na takie marketingowe zagrywki. Równocześnie padło pytanie o szanse powodzenia małych, amatorskich projektów, typu Black Ice Tales. Odpowiedzi na pewno nie wprawiają zainteresowanych w dobry nastrój, bo wszyscy zgodnie uznali, że szanse te są minimalne, nikt nie chce inwestować w kota w worku. Chyba byłem jedyną osobą na panelu, która faktycznie grała już w Dragon Age. Moim zdaniem RobeN nie miał racji, że zwłoka nad wydaniem Dragon Age jest czymś złym. Wychodzi grze na dobre, gdyż jeszcze sporo błędów trzeba połatać. Zresztą parę miesięcy grafice krzywdy nie zrobi (i tak wygląda rewelacyjnie), a grywalność wzrośnie i błędogenność spadnie, czyli wszyscy będą zadowoleni. Dodam, że BioWare nie ma nic do powiedzenia w sprawie âźchwytów marketingowychâ. Cała polityka reklamy, która nie wychodzi grze na złe, jest prowadzona przez Electronic Arts. Co do pytań o âźgarażowe produkcjeâ (jak lubię je nazywać), to zbyt dużo już widziałem ich upadków, żeby wierzyć, że mogą faktycznie zdominować rynek. Grupka pasjonatów naprawdę ma szanse przebicia równe zeru â choć jakby nie patrzeć historia zna wyjątki. (Choć np. taki projekt jak Afterfall miałby szansę zaistnieć na rynku, zwłaszcza, że zachodnie media odnotowały jego istnienie, a to już coś). W końcu padło pytanie o Baldurâs Gate II, czy jest to gra dobra jako cRPG, czy po prostu dobra jako gra? Odpowiedzi padły zgodne i jednoznaczne â jedno i drugie. Produkcja ta, według uczestników dyskusji, wciąż pozostaje jedną z bliższych ideałowi gry cRPG i może cieszyć mimo zaawansowanego już wieku. Oczywiście zahaczono przy okazji temat Wiedźmina a i dla gier MMO znalazło się miejsce w dyskusji, jednak żadnych wniosków nie sformułowano, prócz wróżby utraty popularności takich gier w najbliższej przyszłości. Można powiedzieć, że BG2 to niepodzielny król gatunku cRPG. Choć pewnie wiele osób się z tym nie zgodzi, to muszą przyznać, że jest to gra absolutnie fenomenalna. Jednak czas najwyższy zdetronizować Baldura, czy uczyni to właśnie Dragon Age, zobaczymy. Panel miał się ku końcowi, więc przyszedł czas na dwa ostatnie, najbardziej konkretne pytania, bez których nie mogło się obyć. Zaczął Orish, prośbą o wymienienie pięciu najistotniejszych cech dobrej gry cRPG. Tutaj nie było wielkiego podziału zdań, zgodnie wskazywano na ciekawy scenariusz, niebanalne dialogi, oryginalną koncepcję świata, solidną, dobrze zaprojektowaną mechanikę rozgrywki i sposób rozwoju postaci dający wiele możliwości. Tak naprawdę dla każdego dobra gra to co innego, a wszyscy wymienili bardzo podobne cechy. Pewien paradoks, każdy pisze âźdobra fabułaâ, ale pod tym pojęciem rozumie co innego. Ostatnie pytanie miało pomóc w sformułowaniu konkluzji i zawarte było w temacie dyskusji â czy mamy do czynienia z kryzysem czy ewolucją w gatunku? Tym razem nie można było liczyć na wspólne stanowisko, jednak najwięcej osób wskazało na ewolucję. Warta zaznaczenia jest wypowiedź Shergara: âźKryzys może być początkiem ewolucji i vice versaâ. Dyskutanci praktycznie jednogłośnie stwierdzili, że mamy do czynienia z ewolucją. Chociaż, każdy tę ewolucję widział w innym kierunku. Tak czy owak, kryzys to raczej nie jest. Tak więc, na dobrą sprawę, pozostaliśmy bez konkluzji, jednak podczas blisko dwugodzinnej dyskusji padło wiele ważnych zdań, których nie sposób było zawrzeć w tej skromnej relacji, dlatego wciąż gorąco zachęcamy do lektury zapisu panelu. Być może przyczyniła się do tego zbyt szeroka problematyka, być może niemożność spojrzenia z perspektywy osoby trzeciej na sprawę, a może zbyt wczesne stadium tytułowej ewolucji, tudzież kryzysu. Tak czy inaczej, z niecierpliwością wyczekujemy przyjścia kolejnego panelu, który może przynieść nieco więcej odpowiedzi. Może i nie padły jakieś wielkie hasła, czy jednoznaczne podsumowania, jednak dyskusja pokazała jak zróżnicowane i bogate jest środowisko cRPG w Polsce. Dwie godziny to za mało, żeby ugryźć choć fragment tak obszernego tematu, choć pewnie podobne dyskusje powrócą do âźZaginionej Karczmyâ, gdzie dowiemy się więcej na temat odwiecznego pytania: Quo vadis, gatunku cRPG? Dla tych, którzy wcześniej nie zapoznali się z panelem dyskusyjnym, odsyłam na doszkolenie â część pierwsza, część druga. Przy okazji zachęcam do dodawania komentarzy pod dyskusją. W panelu udział wzięli: ⢠Łukasz "RobeN" Abramczuk (CD Projekt), ⢠Mateusz "Kwad_rat" Dąbrowski (Bone Fracture Interactive), ⢠Adam "Ingmar" Jank, ⢠Andrzej "Kolos" Koloska (Disturbia Games), ⢠Tomasz "Beholder" Kozera (Reality Pump), ⢠Adrian "Borejko" Kuc (Bone Fracture Interactive, gryfabularne.blogspot.com), ⢠Michał "Frey" Mikołajczyk (Strefa RPG), ⢠Nef (crpg.blog, Grajdeloskop, Nefoskop), ⢠Sebastian "Kazzmir" Supernak (projektbazynski.pl), ⢠Michał "Shergar" Tronina (Bone Fracture Interactive), oraz Łukasz "Orish" Gerlach i Szymon "Polinick" Orzechowski jako gospodarze. _____________________________ Frey życzyłby sobie pewnie jakiegoś ładnego niebieskiego kolorka, pomarańczowy jest tylko na potrzeby forum, bo nie dysponujemy odcieniem niebieskiego, który nie utrudniałby lektury. Mith - Pią 31.07.2009, 14:11:35 " /> Cytuj: Polinick - Pią 31.07.2009, 14:16:57 " />Poprawione, dzięki. Cytuj: Mith - Pią 31.07.2009, 14:44:55 " /> Cytuj: Oceansoul - Pią 31.07.2009, 19:25:56 " /> Cytuj: Frey - Pią 31.07.2009, 23:21:33 " />hmmm spodziewałem się tego, zwłaszcza, że wiele rzeczy to jakiś literówki, brak przecinków/niepotrzebne przecinki albo zbędnie dodane słowa. Powiedziałem, że macie wolna rękę, lecz nie przesadzajcie zbytnio "gracz gier" niestety ni jak napisać to inaczej, dla Was może to jest powtórzenie, ale oddaje dobrze sens i nie kole zbytnio w oczy. Co do "zdecydowanych" powtórzeń to i tak wyrzuciłem mnóstwo innych powieleń (żeby nie mówić powtórzeń) zatem cieszcie się ze zabrałem Wam dużo roboty Cytuj: Oceansoul - Pią 31.07.2009, 23:53:42 " />Interpunkcja to kwestia zasad, a nie tego, czy komuś pasuje tak, czy inaczej. Niezależnie od tego, jak ktoś to sobie przeczyta na głos. I od kiedy to zdania bez wtrącenia są bardziej "po polskiemu"? O 100% poprawności nawet nie wspomnę, bo gdyby to zdanie faktycznie w 100% było poprawne, to Mith nie znalazłaby w nim błędu. To dość logiczne. Ogólnie za dużo czasu zajęłoby wykładanie przy każdym przykładzie, czemu tak, a nie inaczej, oraz podkreślanie oczywistego faktu, że korekta nie czepia się, by się czepiać (bo ma też wiele innych ciekawych zajęć w życiu), ale dlatego, że na Insimilionie mamy pewną określoną politykę jakościową względem tekstów. I tych bez naniesionych koniecznych poprawek po prostu nie wypuścimy poza temat korekty. Jeśli poprawki proponowane przez korektę i nanoszone przez Pola nie są w Twoim stylu, to nic nie stoi na przeszkodzie, byś jak każdy inny autor poprawiał swój tekst sam. Jeśli zaś jakąś uwagę ze strony korekty uważasz za sprzeczną z zasadami języka polskiego - zawsze możesz zacytować nam odpowiedni fragment SJP lub innego wiarygodnego źródła, a pokajamy się i uznamy swój błąd. Byle nie na zasadzie 'a mnie się wydaje', bo w tym momencie nie bardzo jest na czym oprzeć merytoryczną dyskusję. Frey - Sob 01.08.2009, 12:58:50 " />Ależ spokojnie Nie wiem źle mnie zrozumiałaś ogólnie korekta mi się bardzo podoba. I tylko zwróciłem uwagę na dwa punkty, jeden bo nie rozumiem dlaczego tak, i chciałem tylko w tym miejscu o wyjaśnienie. I żeby w drugim zostawić jak jest bo jest dobrze Nie jestem filologiem języka polskiego, żeby Was uczyć i tak naprawdę nie znam wszystkich zasad - dlatego też pytam. Ja nie narzekam na korektę, które jest generalnie bardzo dobra. Język to taka piękna rzecz, że możemy łatwo to samo napisać na wiele sposobów. Ala ma kota. Kot należy do Ali. Nie kłócę się o poprawność tylko w pewną "formę" - zresztą ja się nie kłócę Przynajmniej wiecie, że czytam co tam poprawiacie. No i nie obrażajcie się, ja tylko zgłaszam własne zdanie. Oceansoul - Nie 02.08.2009, 18:41:59 " />Ok, to tłumaczę: Cytuj: Polinick - Nie 02.08.2009, 18:46:36 " />Jednak pozwoliłem sobie poprawić za nas obu, jak najmniej zmieniając styl kolorowych wypowiedzi. No i naniosłem wszystkie poprawki, prócz: Ocia napisał(a): Oceansoul - Nie 02.08.2009, 18:56:51 " /> Cytuj: Polinick - Nie 02.08.2009, 19:15:28 " />Pewnie że lepsza, ale nie można mieć wszystkiego ^^ Mimo że bez konkluzji, ta dyskusja była za to... no była, to też coś. Orish - Nie 02.08.2009, 19:35:45 " />Ona miała być bez konkluzji Frey - Pon 03.08.2009, 11:06:43 " /> Orish napisał(a): |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |