ďťż
Wštki |
Niepowodzenia/zmiany w historii
Carac - Pią 08.06.2007, 16:08:53 " />Takiego tematu chyba jeszcze nie było, ale jakby co to można przecież usunąć/zamknąć... UWAGA! To temat dla interesujących się historią i fabułą gry (oczywiście wypowiedzi kogokolwiek będą mile widziane). Chcę w tym topicu spróbować wywołać dyskusję na temat wyjaśniania niepowodzeń/zmian w historii Lionhearta, a zwycięstw w żeczywistości... Hernan Cortez - Jak każdy wie Cortez w realu był zdobywcą najpotężniejszego państwa prekolumbijskiego - Mexicas, imperium plemienia Azteków. I każdy kto grywa(ł) w Lionhearta wie, że w tejże grze został przez Azteków pokonany... Nie każdy (acz pewnie wielu) wie jednak, że podczas podboju Mexicas, Cortez został przez Azteków wzięty za legendarnego Quetzalcoatla, który zapowiadał swój powrót z zamorskich krain wschodu i zemstę na Aztekach (za wygnanie) akurat tego samego dnia i roku w którym przybył Cortez. Nie trudno się domyślić, że zdezorientowani Indianie bali się stawić opór tzw. krwiorzerczemu Bogowi (Cortezowi) i jego poplecznikom (hiszpańskim żołnieżom)... Dlaczego jednak Aztekowie w historii Lionhearta nie wzieli go za bóstwo, co spowodowałoby jego niechybne zwycięstwo? Uważam, że mam na to odpowiedź... Przytoczę tu fragment z Instrukcji do Lionhearta: Cytuj: Ingmar - Pią 08.06.2007, 16:26:10 " />A tam dziwny, każdy temat do rozmowy dobry, no powiedzmy. ;] Co do tej wyprawy Corteza do Nowego Świata to pewnym jest, że przegrał podczas oblężenia tej stolicy państwa azteków. I o ile fragment o opierzonych wężach da się przełknąć to z tymi bogami jest coś nie teges. Szczególnie, że podczas gry nie doświadczamy ingerencji żadnych bóstw. Są tylko mniej lub bardziej starożytne duchy, tudzież zwane dewami. A astekowie okazali się agresywni, bo raz że to po ich stronie byli ci bogowie i to w liczbie mnogiej (więc co im jakiś wygnianiec), a dwa że armię też widać mieli lepszą i nie przestraszyli się floty Corteza. Wątek jest o tyle ciekawy, że pewnie w tej Lionheartowej wersji historii nigdy nie pojawiłoby się USA. ;] Carac - Pią 08.06.2007, 16:47:12 " />Masz rację. Przekombinowałem trochę z tym wielkim "wybaczeniem" naszego "wygnańca". Powiem więcej - może Cortez to nawet w istocie Quetzalcoatl! I Azteccy bogowie o tym wiedzieli i dlatego tacy skorzy byli do walki z nim (utrzymanie czci wśród swego ludu). Może taka aluzja była zamierzeniem twórców, Cortez/Quetzalcoatl przybył wtedy kiedy miał i to nie przypadek (znaczy w grze ). Pomyśl tylko, jakoś nie przekonuje mnie, że stał się nieśmiertelny przez jakieś tam źródełko (wyobrażacie sobie to przeludnienie?). I wyjaśniałoby jego talent magiczny oraz to, że potrafił wyczuć "krew diabła". A później to jego tajemnicze zniknięcie z "Do następnego razu." na ustach. I ciągłe tłumaczenie się choć gracza i tak nie powinno to obchodzić. Poza tym, dlaczego tak desperacko pragnie powrócić do miejsca "rodem z koszmaru" jak sam twierdził? Zemsta Quetzalcoatla ot co! Myślę, że znaleźliśmy ukrytą aluzję twórców... Choć jak ktoś się jeszcze nie zgadza to proszę polemizować. Poza tym są jeszcze inne ciekawe wydarzenia, które warto omówić. Zachęcam do snucia własnych teorii. Pozdrawiam EDIT: Co do tych bóstw to nie masz racji. W Lionhearcie są one ucieleśniane na ograniczone mocą istoty. Przykładem są tytani. Nawet duch którego nosimy w sobie był bóstwem w jakiejś kultury. Cannabis - Pią 08.06.2007, 19:31:27 " />Powiedziałbym że bardzo ciekawy temat, który się jeszcze bardziej rozkręci jeśli Carly go zauważy Co to wyżej wymienionych tytanów to z tą ich" wewnętrzną duszą" jest tak że zjadają mneme (cośw rodzaju serca) starych tytanów, w ten sposób mądrość i wspomnienia przechodzą dalej i nigdy nie odchodzą w niepamięć. Ps. Gdyby uzbierało się dużo więcej to może powstać nowy tekst na Insi Snake_90 - Pon 06.08.2007, 05:35:34 " />Bardzo ciekawy temat Niezle pokombinowales z tym Cortezem Carac Musze przyznac ze sie wciagnalem Dla mnie interesujaca jest historia Cervantesa. Jak to w obłędzie szuka La Bestii, atakujac doniczki i wymachujac w miescie mieczem A co tak naprawde bylo powodem tego jego zachowania ? Dziwne jest to ze... La Bestia zwie sie... Don Kichot a jego znamy z historii i z literatury (ksiazki ) Czyli rowniez taka (jakby) postac historyczna VORADOR - Śro 08.08.2007, 19:38:38 " />Dla mnie najciekawszą postacią był Nostradamus, który złączył się z potężnym duchem i stał się półbogiem wręcz. Znał dobrze przyszłość więc Starzec z Gór chciał to wykorzystac do własnych celów. Swoją drogą ciekawa sprawa, że anioł stał się zły a deva dobra. Danielos von Krausos - Pią 08.02.2008, 20:05:48 " />Swoją drogą ciekawe, że gra dzieje się pół wieku po śmierci Da Vinci i przed urodzeniem Szekspira, a obie postacie w niej występują. nagslord1 - Pią 18.12.2009, 15:32:03 " />Jak (zapewne) wszyscy wiemy, akcja w grze Lionheart rozgrywa sie na przelomie XV i XVI w., dokladnie w 1588r. To ciekawe ,że w grze pojawia się Leonardo di ser Pierro da Vinci oraz Tomas de Torquemada. Jak juz mowilem akcja rozgrywa sie w 1588r n.e ( rozumiem jest to poniekat gra fantasy) tzn. ,ze Torquemada bylby o 90 lat starszy- mialby ok. 168 lat, natomiast Leonardo, ur. w 1452r, zm. 1519r. bylby starszy o 79 lat tzn ,ze mialby 146 lat. Torquemada w "Lionheart" ma dlugie wlosy, to ciekawe, ktory duchowny w czasach renesansu, bedacy wczesniej dominikanem nosil dlugie wlosy. Poza tym nie rozumiem dlaczego w tej grze Inkwizycja nie zostala nazwana Trybunalem Wiary. No i jeszcze jedno, jak Da Vinci (ok. 79 lat po swojej smierci) znajduje sie w Hiszpanii ? Jesli chodzi o sam temat- znakomity pomysl. Ja sam w kilku grach, w ktorych wystepuje jakis watek historyczny, sprawdzam czy jest on zgodny z prawda. Gratulacje dla autora. |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |