ďťż
 
 
 
 

Wštki


Fart



Quarmug - Pią 21.10.2005, 15:07:14
" />Jakiego ostatnio (ew. kiedyś) mieliście super, wielkiego farta.

Dam przykład siebie i Zelotha.

Dziś na matmie ja zapomniałem podręcznika i zeszytu (z praca domową), a Zel zapomniał wogle ja zrobić. I akurat tak się trafiło, ze pani postanowiła sprawdzić na ocenę. Przez 10 minut siedzieliśmy załamani wiedząc, ze dostaniemy ładnie wyglądające 1, gdy pani stwierdziła, że ponieważ jej zazwyczaj nie olewamy z pracą domową to nam postawi tylko "-" oraz że mamy przynieść prace na poniedziałek. Kolejny plusik to to, ze przy okazji dostałem trzy piątki za zadania dodatkowe, całośc pokazauje piekne porównanie:

5, 5, 5 i "-" zamiast 1

:




Ingmar - Pią 21.10.2005, 15:52:23
" />trzy 5 na jednej lekcji, hmmm. Ty pewnie chodzisz do zerówki, albo klas 1-6 TYLKO tam nauczycie są wyrozumiali. (np. lekcja matmy, zastępstwo, efekt 3 uwagi, kilka 0/6 i oczywiście przepisać 5 stron z książki do zeszytu- fajne zastępstwo ).

Jaki w tym fart- ta szalona kobieta mnie nie pytała .



Orick - Pią 21.10.2005, 16:27:56
" />Zmieńcie nazwę tematu, bo mi się źle kojarzy
Ja miałem szczęście kiedyś. na Historii. Babka pytała całą klasę. Powiedziała, że, pyta każdego, kto nie był pytany. Ja oczywiście, do takowych szczęściarzy należałem. A więc pilnie się uczyłem. Babka zadawała cholernie trudne pytania. No i zostały dwie osoby do pytania, tj. ja i moja kumpela. Patrzę: A tu dziesięć minut do końca lekcji. No to załamka, bo na pewno zdąży nas obu spytać. Pierwsza poszła kumpela, ktora z histy ma zazwyczaj 4 albo 5. Dostała +3. Wszyscy załamka, że nawet ona nie podołała. I tutaj, moje serce wali jak młot, zostało siedem minut. A tutaj panienka, ku mojemu zdziwieniu, zamyka dziennik i mówi "No to każdy z was ma już ocenę z odpowiedzi". Po czym z szatańskim uśmiechem zadała nam nawał pracy domowej.
I co najciekawsze, aż do końca roku nie byłem pytany ani razu!
PS: Co do przypadku Quara - Też mnie dziwi... trzy 5 za dodtakowe zadania?? U nas za dodatkowe daje co najwyżej "+" i to tylko wtedy, gdy jest to zadanie z gwiazdką, czyli zadanie trudne.



Quarmug - Pią 21.10.2005, 19:07:46
" /> Ingmar napisał(a):




Frost - Pią 21.10.2005, 22:01:57
" />Ja tam na razie o farcie moge mowic i mowic ... chodze do 1 tech. i moze 2 razy odrobiłem prace domowa ... no a z pracy domowej dostalem tylko 1 kape jak narazie . No a kiedys to sam nie moglem uwiezyc w mojego fuksa. W 2 gimn. babka z infy chciala zrobic kartkowke no i cala klasa poza mna wziela np (nie przygotowanie jakby ktos nie wiedzial). Ona sie tak spojrzala na nich, potem na mnie i mi mowi :
- No to Marcin jako ze jedyny nie wziales np dostajesz 5 z tej kartkowki
a ja biedny liczylem co najwyzej na 3+



aldona - Sob 22.10.2005, 06:23:06
" />Czy ten temat dotyczy tylko farta na zajęciach szkolnych?
Bo ja naukę już zakończyłam, ale miewam fart w innych sytuacjach...



Orick - Sob 22.10.2005, 06:44:13
" />Chhba w każdej sytuacji, ale głowy nie dam
PS: Myślałem że ktoś zapyta o to, czemu mi się nazwa źle kojarzy Zainteresowanych zapraszam do słownika jeżyka angielskiego i niech spojrzą na słowo "fart"
Mój kumpel miał ostatnio fuksa. Podczas gry w piłkę uderzył w słuek. Piłka odbiła się od poprzeczi, od drugiego słupka, od bramkarza i wpadła do bramki. Rozległy się śmiechy, ale bramka była efektowna. Graliśmy na małej bramce, na hali.



Arezius - Sob 22.10.2005, 08:36:46
" />No więc niepoinformowanych informuję, że "fart" po angielsku to "pierdzieć"... Ale chyba nie mówimy tu o "farcie" tylko o szczególnym szczęściu ... Sorrki za offtop... A wracając do tematu to wielkie szczęście miałem ostatnio w szkole. Mianowicie rzucaliśmy na histori kredą we wszystko co się ruszało... Kolega obok złapał kredę i oczywiście siuuuupp... Kredą dostał kolega z ławki dalej, kreda odbiła sie od jego głowy i trafiła w nauczycielkę... Pani Markowska zerwała się z miejsca i do pedagog... Do klasy weszły dwie osoby... Nauczycielka kazała podnieść kredę, my gnani honorem (jakie ładne słowo ) pozbieraliśmy wszystko i od razu do pedagog... Coś tam pieprzyła ale nic nie wpisała i nie wezwała nawet starych To sie nazywa szczęście



aldona - Sob 22.10.2005, 12:09:47
" />Za największy fart w moim życiu uważam to, że wyszliśmy bez draśnięcia z wypadku w Kaliszu.

Po uderzeniu z dość dużą prędkością w niską przeszkodę mój samochód miał fazę lotu, a następnie spadł na wysoki krawężnik (milimetry od barierki) - i niewiele mu się stało. Mocne autko.

W wyniku uderzenia straciłam tylko obie lewe opony, no i od ślizgu na krawężniku (iskry szły!) pościnałam felgi (nie wiedziałam, że alu-felgi są tak wytrzymałe - albo mi się takie dobre trafiły). Lekko zgiął się też lewy przedni wahacz, ale nie wymagał pilnej wymiany. Po wypadku wystarczyło zmienić opony, (pogonić zmiennika od kierownicy) i wrócić do domu - 400 km od miejsca zdarzenia.

Jeśli interesuje Was, jaki to samochód - Opel Astra Classic z 1999r. Wspaniały wozik, nigdy go nie sprzedam. Nawet jeśli już będzie do niczego - stanie w ogrodzie jako swój własny pomnik, a na tablicy przy nim wygraweruję "Nigdy mnie nie zawiodłeś".



Cannabis - Nie 30.10.2005, 20:13:25
" />Ja raz mialem super farta Jak wiadomo fizyka to najbardziej znielubiamny przedmiot przeze mnie (i cala moja klase), nadszedl czas ze mialem odpowiadac i oczywiscie nic nie umialem. Na poprzedniej przerwie bawilem sie gasnica na holu i zauwazyl to nauczyciel. Moglem powiedziec "to nie moja reka" ale by nie uwierzyl. I przychodzi wychowawczyni i mnie zabiera do dyrektora, i nie odpowiadalem Chociaz potem mialem opieprz od starszych



Galahad - Pon 31.10.2005, 07:31:06
" />Cannabis to sie nazywa szczescie w nieszczesciu ;]

Ja mialem dwa tygodnie temu farta na muzyce nauczyciel wsciekl sie na klase za zle zachowanie, a ja wtedy spalem. Spytal wszyskich oprocz mnie i kolegi, ktory tez spal.



Akasha Silverblade - Pon 31.10.2005, 22:17:52
" />ja mam farta na fizyce, jak założe bluzkę z dekoltem. Takiego mam zboczonego nauczyciela...
a wokle to farta mi przynoszą skarpetki w paski, które zawsze nosze nie do pary z tego względu że wiekszoąść się pogubiłą albo jest podziurawiona i pary nie sposób znaleźć.
A jak raz mi sie udało, to zarobiłam parę złych ocen w szkole.
Macie takie rzeczy co wam szczęście przynoszą?



Cannabis - Wto 01.11.2005, 20:50:39
" />Ja jakichs rzeczy co przynosza mi szczescie nie mam. Bo ja mam zawsze farta, zawsze mi wszystko idzie po mojej mysli. Cos sie stanie to tak mi sie uda to zrobic ze bedzie zalatqione po cichu. Chociaz sa wyjatki np. pisuar w szkole
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.