ďťż
 
 
 
 

Wštki


Zakończenie gry i inne wybory fabularne



Oceansoul - Czw 03.12.2009, 15:52:31
" />Na wstępie pragnę ostrzec przed nieczytaniem tego wątku tych, którzy jeszcze gry nie skończyli i nie chcą sobie psuć zabawy. Mnóstwo, mnóstwo spoilerów!!! Ale takie jest założenie tego tematu, więc chyba nie ma sensu wygaszać całych postów.
Porozmawiamy o zakończeniach i innych ważniejszych wyborach w trakcie gry, gdyż ciekawa jestem, na co się zdecydowaliście i co też z niektórych wyborów wynika, a podejrzewam, że 10 razy tej gry nie przejdę, by sprawdzić wszystkie warianty .

Zacznijmy od samego zakończenia - jakie mamy warianty?
Ja za pierwszym razem zgodziłam się na rytuał Morrigan, więc można powiedzieć, że wszystko skończyło się dobrze, żadnych ofiar w ludziach, i tylko wiedźma odeszła w nieznane. Zastanawia mnie, czy tak samo wygląda to w przypadku udanego romansu z Morrigan? Czy wówczas też odchodzi? I kto wtedy jest ojcem dziecka, postać gracza? W moim wypadku - grałam kobietą - ojcem musiał być Alistair, na dodatek był wtedy królem, więc w ogóle wszystko się nieźle pokomplikowało.
Teraz gram po raz drugi w samą końcówkę, odmówiłam Morrigan. Odeszła. Da się ją zatrzymać? Przyznam, że walki w Denerim bez niej, czyli z jednym magiem w drużynie zamiast z dwoma, będą dla mojej taktyki trochę kłopotliwe. No ale nic, muszę sprawdzić, co się stanie bez rytuału, kto zginie (bo chyba ktoś musi?), i w ogóle co będzie dalej.
Mamy jeszcze jakąś trzecią opcję? Dodam, że Loghain u mnie nie żyje, czy jego przeżycie cokolwiek zmienia jeśli o zakończenie chodzi? Może to on, jeśliby został Szarym Strażnikiem, mógłby zginąć na końcu?

Co z wyborem władcy Ferelden? Tu również próbuję dwóch wariantów, za pierwszym razem wybrałam Alistaira, co okazało się fatalne w skutkach - nasz romans zakończył się, zostałam porzucona, i mimo że walka z Arcydemonem skończyła się pomyślnie, a ja zdecydowałam się zostać na dworze w charakterze królewskiego doradcy, to musieliśmy jedynie 'zostać przyjaciółmi', co całkowicie mnie zdruzgotało.
Dlatego też gram po raz drugi od tego właśnie momentu, i tym razem wybrałam Anorę. Jednak jako że zarazem nie zgodziłam się na rytuał Morrigan, obawiam się, że znów może nie być happy-endu w moim związku, gdyż ktoś z nas zginie... A jeśli moje przypuszczenia się sprawdzą, zmusi mnie to do ponownego zakończenia gry, wybierając wypadkową dwóch powyższych wariantów, bo ja chcę wreszcie happy end!!! ^^
Mamy też trzecią opcję, jeśli o tron chodzi, mianowicie nakłonienie Anory i Alistaira do małżeństwa. Czego póki co nie mogę zrobić, bo przecież nie popchnę własnego ukochanego do ślubu z wdową po jego bracie! Tak więc, co się stanie wówczas sprawdzę najwcześniej przy drugim kompletnym przejściu inną postacią ^^.

Co z innymi towarzyszami po pokonaniu Plagi? Zawsze mówią to samo, czy też zależy to od wcześniejszych rozmów? W moim wypadku na dworze zdecydowali się zostać Wynne i Zevran (ich najczęściej miałam w drużynie, może ma to jakiś związek?), zaś pozostali zapowiedzieli odejście - Shale do Orzammaru, Sten do ojczyzny, Leliana do Urny z prochami Andraste, a Oghren do swojej ludzkiej ukochanej, której imienia nie pamiętam

Jeśli o skutki pozostałych wyborów chodzi, to chyba możemy sobie tylko poczytać o nich na kolorowych planszach, i tyle. Czy może mają one wpływ na wcześniejsze wydarzenia?




michal_w - Pią 04.12.2009, 11:25:00
" />Z tego co zauważyłem:
Odrzucenie propozycji Morrigan = bezpowrotna utrata postaci, nie da się jej zatrzymać. Ktoś musi zginąć podczas walki z Arcy-demonem. Jeżeli będziemy jedynym Szarym Strażnikiem w ekipie to giniemy my. Alternatywą jest Alistair lub Loghain.

Zgadzamy się na propozycję Morrigan = nikt nie ginie, gdy gramy facetem zostajemy ojcem

Wybór króla, tu można namieszać. Do wyboru są opcje, Alistair królem, małżeństwo Anory i Alistaira, lub sama Anora. Podobno można samemu zostać królem grając mężczyzną szlachcicem, osobiście nie sprawdzałem.

Ciekawe co by się stało gdyby wybrać Alistaira na kóla, Anorę zamknąć w wieży, odmówić Morrigan i z zabrać go ze sobą na finalną walkę?

Z zakończeń pamiętam tylko brzemienną Morrigan wędrującą po górach lub błyskotliwą karierę jako doradca na dworze któregoś królestwa. O ile dobrze pamiętam.



Oceansoul - Pią 04.12.2009, 12:31:30
" /> Cytuj:



Kaday - Pią 04.12.2009, 13:48:42
" /> Cytuj:




michal_w - Pią 04.12.2009, 23:12:21
" /> Cytuj:



Oceansoul - Pią 04.12.2009, 23:24:23
" /> Cytuj:



VoDi - Wto 15.12.2009, 19:05:31
" />Jeśli jesteś szlachcicem możesz ożenić się z Anorą ( uniemożliwia to miłość z Lelainą ) - pomiędzy nimi nie dzieje się nic - twoja królowa cie nie kocha i ty ją nawzajem ( przynajmniej u mnie ). z Morrigan miałem romans , pewnego dnia dostałem dialog z miłością - stała się moją kochanką, lecz na krótko. Kiedy dostałem propozycję spłodzenia z nią dziecka zgodziłem się, lecz kiedy podczas bitwy chciałem "omówić" naszą noc Morrigan mnie przeprosiła, po czym wskaźnik jej akceptacji zmienił się z Miłość na Przyjaźń. Ona i tak i tak uciekła, lecz nie wiem co stało się później z Alistarem ( co prawda w pałacu jest ale nie ma później o nim mowy, ani nie mówi gdzie sie wybiera) tak samo jak u ciebie Oceansoul - u mnie Oghren, Lelaina i Sten odeszli ( Zevrana musiałem zabić gdyż otrzymał ponowną propozycję dołączenia do Kruków i zbuntował się przeciw mnie ) W zakończeniu była mowa o Morrigan, że widziano ją tam i tam i że pewnego dnia poczułeś przez pierścień że Morrigan o tobie myśli i że są to zapewne myśli smutne .



LuckQ - Śro 23.12.2009, 20:03:17
" /> michal_w napisał(a):



Mith - Pią 01.01.2010, 22:59:12
" />Też grałam elfką romansującą z Alistairem i... kurcze, robiłam dokładnie to, co Ocia... I takie same mam odczucie odnośnie "żony dla dziedzica".
Tylko tuż po wyborze Alistaira na tron i po rozmowie wróciłam i wczytałam poprzedniego save'a, wybierając Anorę.
Potem najpierw nie zgodziłam się na rytuał, bo miałam małą nadzieję, że ten trzeci szary strażnik sobie poradzi... Znaczy nie ja jako ja, bo wiedziałam, że trzeba umrzeć, gdzieś chyba mi to się spoilerowo przemyciło. Bardziej jako "moja postać", postanowiłam się wczuć i być obowiązkowa. Nie wiadomo, co Morrigan zrobi z dzieckiem ani do końca czym ono będzie, więc niech pan R. zabije demona... a jak się nie uda, to trudno. I się nie udało :< Alistair się poświęcił.
Więc jeszcze raz wczytujemy i się decydujemy na rytuał. Anora na tronie, Oghren nie wiem co zrobił, chyba odszedł, a pies i Alistair zostali na pewno. Więcej osób nie miałam...
A Morrigan... była widziana wędrując i możliwe, że miała dziecko. Jakoś tak...

Cytuj:



Zak - Sob 02.01.2010, 09:40:44
" />No więc ja przechodząc moim elfem... Miałem romans z Lelianą, odmówiłem Morrigan rytuału, zabiłem Loghaina, Alistair został królem, a ja poświeciłem się dla Fereldenu (tak, cóż za wspaniała historia ~~).
Teraz gram ludzkim szlachcicem, więc mam nadzieję, że możliwość zostania królem to nie plotka . Prowadzę romans z Morrigan, więc i propozycje rytuału zamierzam przyjąć.

Jak tylko zrobię coś z tymi DLC, zacznę ciągnąć fabułę dalej >.<



michal_w - Nie 03.01.2010, 00:38:44
" />Jak najbardziej możemy posadzić własny tyłek na tronie startując jako szlachcic płci obojga, osobiście sprawdzałem. Oczywiście dobrze jest nie zginąć na końcu, ale od czego mamy Morrigan.

W sprawie Alistaira. Jest możliwe kontynuowanie romansu z tą postacią, niezależnie od rasy i klasy, nawet po koronacji i ewentualnym ślubie z Anorą. Bardzo tu pomaga wzmocnienie charakteru i odpowiednie opcje dialogowe - wjazd na ambicję mile widziany. Odpowiednio potraktowany, chłopak naprawdę rwie się do władzy.



Silas - Nie 03.01.2010, 00:56:00
" />Beznadziejnie rozwiązano sprawę z Morrigan. Bez względu na to, co zrobisz - i tak odejdzie.

Cytuj:



michal_w - Nie 03.01.2010, 01:27:04
" /> Cytuj:



Zak - Nie 03.01.2010, 09:16:19
" /> Cytuj:



Oceansoul - Nie 03.01.2010, 10:02:41
" /> Cytuj:



Mith - Nie 03.01.2010, 11:37:09
" />Też grałam postacią raczej dobrą, czasem patrzącą na zysk (ale tylko w przypadku bogaczy/bandytów, bo od "biednej karczemnej panny" nie będzie kasy wyciągać np.), ale wybrałam Harrowmonta. Bhelen wydawał się egoistycznym dzieciakiem, który na pierwszym planie stawia dobro swoje, a nie kraju. Poza tym król musiał mieć powód, by wybrać Harrowmonta.

Ah, a ja mam pytanie. Przy walkach w Denerim w oknie wyboru armii jest chyba pięć pól. Elfy, Krasnoludy, Templariusze, Armia Redcliff... i kto? Jedno mam wolne. Da się zdobyć jeszcze jednego sojusznika? Oo Co przegapiłam?



Zak - Nie 03.01.2010, 11:38:17
" />Też miałem jedno miejsce wolne. Może Nieregularni Blackstone'a? Nie mam pojęcia, nie ukończyłem u nich wszystkich misji, ale na początku było coś o tym, że chcą przysłużyć się krajowi...chyba.



Oceansoul - Nie 03.01.2010, 11:39:27
" /> Cytuj:



Zak - Nie 03.01.2010, 11:40:41
" />Magowie są wtedy jeżeli nie mamy tam templariuszy, tak mi się zdaję.



Oceansoul - Nie 03.01.2010, 11:42:32
" /> Cytuj:



Zak - Nie 03.01.2010, 11:46:13
" />Da się? Nie wiedziałem, ale jeśli miałaś tego achievementa tzn. że to jest ta 5 opcja



Silas - Nie 03.01.2010, 11:49:36
" /> Oceansoul napisał(a):



Oceansoul - Nie 03.01.2010, 11:49:57
" /> Cytuj:



Arry - Nie 03.01.2010, 13:00:40
" />Elfy (lub chyba wilkołaki, ale głowy nie dam). Krasnoludy, Magowie (ja ich miałem, ale mogą za nich być Templariusze), rycerze Redcilff i ostatnie, które mieliście puste (ja też w sumie) to są Golemy (tylko jeżeli poprze się Brandę a nie Caradina i ocali się kowadło.



Mith - Czw 07.01.2010, 00:19:26
" />Pytanie kolejne.
W Redcliff mamy trzy opcje do wyboru. Zabić Connora, użyć magii krwi albo iść do magów w Wieży po pomoc. Czy ktoś próbował iść do magów? Pomogą? Czy to tylko złudzenie? Ja się na sprawdzenie nie zdecydowałam, ponieważ Redcliff to była pierwsza moja lokacja i bałam się, że nie poradzę sobie jeszcze w Wieży, a nie lubię zostawiać niedokończonych questów. Realizmu mi to odbiera ;) Natomiast grając pierwszy raz przeoczyłam tę możliwość po prostu :x
Jak się wtedy wszystko odbywa?



Avis - Czw 07.01.2010, 08:14:50
" />O dziwo to działa - mysłałem ze jak wróce, to będzie tylko garstka trupów, ale wszyscy grzecznie czekają, aż przyprowadzisz zastępy magów. Nie jest zle.



Rey - Czw 07.01.2010, 09:18:52
" />Ja sobie zrobiłem kilka questów w Denerim i poza nim, a po drodze wpadłem do Orzammaru. Spokojnie sobie czekali, aż przyjdę z magami.



Mith - Czw 07.01.2010, 10:53:29
" />Że czekają, to wiem. I tego nie lubię Dlatego na spacerek do magów się nie zdecydowałam. Pytam, jak odbywa się sprawa w takim przypadku. Morrigan idzie do Pustki i walczy z demonem? Tak samo, jak przy użyciu magii krwi? Czy jest jakaś zmiana?



Suiseiseki - Czw 07.01.2010, 14:39:37
" />Może iść do pustki:
Morrigan, Wynne, Charname, Jowan, szef Magów.
Wchodzi do pustki z rytuału z lyrium, nie przez poświęcenie matki;
Wszyscy mogą przeżyć.

to różnice.



Silas - Czw 07.01.2010, 14:52:57
" />No cóż, zabranie ze sobą magów przede wszystkim skutkuje uratowaniem całej rodziny - zarówno Connora, Izoldy jak i arla Eamona, jak wspomniał Malka... Suiseiseki.



Mith - Czw 07.01.2010, 17:06:02
" />O uratowaniu wiem, chodziło mi o kwestię walki i osób wpuszczanych do Fade. Dzięękuję.



Jaquan - Pią 08.01.2010, 13:41:36
" />Heh moje zakończenie wygglądało podobnie jak za pierwszym razem u Ocii choć moja postać wyrusszyła w podróż razem z Zevranem (byłym kochankiem a może potem znów xD) Jakoś nie widziałem opcji by zabić Loghaina i jednocześnie osadzić Anorę... Ale niczego nie żałuję bo jednak czułem wredną satysfakcję gdy moja elfka popchnęła Alistaira do łóżka Morrigan. Jedyne czego żałuję to to, że... Wybrałem Harrowmonta na króla. Jednak to tylko z pozoru był dobry wybór...



Oceansoul - Pią 08.01.2010, 13:45:21
" /> Cytuj:



Jaquan - Pią 08.01.2010, 13:57:55
" />Ogólnie kiepskie dla Orzammaru. Stronnicy Bhelena nadal walczą z nowym królem, większosć dobrych decyzji dla krasnoludów jest blokowana przez kongres wskutek czego rasa izoluje się jeszcze bardziej a ostatecznie król dziwnie słabnie i umiera. Najprawdopodobniej z czyjąś pomocą. Krolestwo krasnoludów znów ogarnia chaos.



Oceansoul - Pią 08.01.2010, 14:06:57
" />No proszę ^^. Jak dobrze było jednak wybrać Bhelena!



Jaquan - Pią 08.01.2010, 14:10:48
" />Ano jednak =.= Ale za to właśnie KOCHAM tą grę.



Rey - Pią 08.01.2010, 14:24:06
" />O, jak miło. Wybrałem Harołmonta, bo wydawał się lepszy, a zarówno sposób jak i cel dążenia do władzy Behlana mi wybitnie nie pasował. No cóż, widać nie zawsze dobre decyzje mają dobre skutki ;]



Jaquan - Pią 08.01.2010, 14:27:51
" />No a jak widać raczej Cel to Bhelen miał dobry... Sposób nieco paskudniejszy ale skuteczny...



Suiseiseki - Pią 08.01.2010, 14:35:13
" />Wrong!

Spoiler:[Odsłoń]Każda decyzja ma negatywne skutki dla Orzammaru. Tak bywa.



Thomasso - Pią 08.01.2010, 15:39:32
" /> Suiseiseki napisał(a):



Avis - Sob 09.01.2010, 07:04:36
" />Teraz pracuje dla B i brakuje mi mozliwosci wziecia udzilu w probach Fajne to bylo, wpasc na krasnoludzkie proby czlowiekiem i wszystkich pozamiatac.



michal_w - Sob 09.01.2010, 19:45:23
" /> Avis napisał(a):



Avis - Sob 09.01.2010, 20:17:33
" />To szkoda ze zwalilem... Ale dzieki za info.



Rey - Pon 11.01.2010, 18:53:45
" />Pomińmy milczeniem fakt, że koniec jest miałki i nudny, ale do konkretów:

Alistair-kochanek, ale po zostaniu królem zmieniło mi się z miłości na przyjaźń, samo. Zgoda na rytuał Morrigan (z racji "czytania" starych sejwów, chcę zobaczyć co z tego wyjdzie), więc nikt nie zginął (Loghain tak, ale on się nie liczy). Zostałem kanclerzem (kobietą), więc rządzę razem z Alusiem, a historyjki końcowe mówią, że to tak naprawdę ja rządzę krajem, bo jak wyjeżdżam to wszelkie sprawy państwowe zamierają ;] W Orzammarze wybrałem Horrowmonta, Kowadło Pustki poszło w drzazgi. No i tyle.



Vrenth - Czw 14.01.2010, 21:50:20
" />Kwestia wyboru króla wybitnie mnie zirytowała. Głównie przez to, że moja elfia czarodziejka usłyszała "kocham cię, ale nie możemy być razem". Czemu ten romans z Alistairem musi być taki życiowy...

A co do wyborów, to starałam się w miarę dobrze:
- Alistair został królem. Niestety musiałam zabić Loghaina, bo miałam ciągle nadzieję, że uda mi się uratować związek z Alistairem, więc wolałam go nie swatać z Anorą.
- Skorzystałam z rytuału Morrigan, dzięki czemu wszyscy przeżyli, ale nadal nie było opcji, żeby zakończyć pozytywnie romans z Alistairem. Bardzo głupie.
- W Orzammarze wybrałam Behlena i zniszczyłam kowadło. Poparłam elfy, uratowałam magów i nie skaziłam prochów Andrasty.
- W Redcliff ucieszyłam Alistaira i pobiegłam po pomoc do magów ratując wszystkich. No może prawie wszystkich, bo na koniec arl coś mówił, że Connor jakiś dziwnie spokojny się wydaje. Nauczyłam się magii krwi, więc pewnie to kwestia powrotu demona.
- Towarzysze: Leliana zajęła się Urną, Oghren postanowił wrócić do krasnoludzkiej kelnerki, Sten do ojczyzny, Shale do Orzammaru, Zevran został przy mnie i Wynne na dworze. A Morrigan odeszła z potomkiem Alistaira.

Następnym razem gram zupełnie inaczej, zresztą planuję romans z Zevranem (lub Morrigan zależnie od płci).



michal_w - Pią 15.01.2010, 11:08:32
" /> Vrenth napisał(a):



Vrenth - Pią 15.01.2010, 12:12:47
" />Z siostrą chyba nic ciekawego nie można wymyślić. Jedyne co, to odmówiłam dania jej pieniędzy, bo była to kwota zdecydowanie za wysoka. Ale Alistair wydawał się w miarę zadowolony z rozwiązania. A po zjeździe jakbym nie protestowała, to wbił sobie do głowy, że ma ze mną skończyć i tyle.



michal_w - Pią 15.01.2010, 12:41:28
" />Nie tyle chodzi o samą siostrę ale o wnioski jakie z tego ma wyciągnąć Alistair, np. "każdy myśli tylko o sobie". A to już zależy od nas.

Po zjeździe miałem opcje dialogowe typu (wersja przybliżona): "to tylko mariaż polityczny", "król sam decyduje o wszystkim". W końcu sam przeprosił za głupi temat. Trzeba walczyć do końca.



Mith - Pią 15.01.2010, 13:33:01
" />Czy ja nie w tym temacie o tym pisałam?
Po rozmowie z siostrą Alistaira należy wybrać opcję "każdy liczy na siebie", jak Michał podał, co "utwardzi" charakter rycerzyka. Wtedy nie rozpłacze nam się on (:P) i nie skończy romansu, bo będzie myślał o sobie.
No i będzie chciał zostać królem a "Anora nie wchodzi w grę!"

Podobnie jest z Lelianą ponoć, zależnie od kwestii jaką wybierzemy po zadaniu od niej, jej charakter może się zmienić na ostrzejszy, bardziej wyrachowany i egoistyczny. Ale tu głowy nie dam, bo często z nią nigdzie nie chodziłam

Cytuj:



Apeyron - Pią 15.01.2010, 13:40:33
" /> Mith napisał(a):



Rey - Pią 15.01.2010, 15:56:01
" /> Cytuj:



michal_w - Pią 15.01.2010, 16:44:15
" /> Mith napisał(a):



Rey - Pią 15.01.2010, 16:52:20
" /> Cytuj:



Apeyron - Pią 15.01.2010, 18:53:05
" /> Reynevan napisał(a):



Rey - Pią 15.01.2010, 19:15:07
" />ha, słyszałem, ale nie wypróbowałem - w każdym razie efekt ten sam ;] Przecież jego zabije pierwszy napotkany wilk ;]



michal_w - Sob 16.01.2010, 10:54:30
" />Jest jeszcze jeden wariant w jaki możemy to rozwiązać, gdy jest w trybie "twardziel". Oszczędzamy Loghaina i przekonujemy Alistaira do małżeństwa z Anorą. Oczywiście natychmiast porzuca Szarą Straż ale z tronu nie rezygnuje. Ciekawe co gorsze dla niego, szybka egzekucja czy żywy Loghain jako teść i Szary Strażnik?

Zahartowanie Alistaira/Leliany czasem prowadzi do nieoczekiwanych sytuacji. Można taką postać namówić na czteroosobową "zabawę" w Perle razem z Isabelą (pani szampierz) i Zevranem. Z postaciami w wersji "soft" i Morrigan lepiej tego nie próbować. Zawsze pozostaje Zev i trójkat.

Cytuj:



Avis - Nie 17.01.2010, 09:27:10
" />Co to jest tryb twardziel, zahartowane postacie i postacie w wersji soft?



Mith - Nie 17.01.2010, 11:17:37
" />O matko, pięćdziesiąty raz? Avis - po zadaniach od Leliany i Alistaira rozmawiasz z nimi o tym. Podczas tej rozmowy możesz wybrać opcję, która zadziała jak kopniak i oświeci delikwenta, że bycie takim cnym, jakim jest, nie prowadzi do niczego. Jeśli wybierzesz tę opcję - postać zmienia charakter, staje się bardziej egoistyczna. Jeśli nie - dalej będzie cacana i słodka, od początku gry do jej końca.



Avis - Nie 17.01.2010, 15:52:20
" />O, nie wiedzialem... Fajnie, musze sprobowac



Tarosatoshi - Sob 06.02.2010, 12:39:57
" />W moim wypadku Leli i Morigan się we mnie kochały, dzięki czemu odmawiając Morrigan mogłem powiedzieć jej że ją kocham (mimo to odeszła) (gdyż nie zgodziłem się na rytuał) jednocześnie będąc z Lelianą. Poświęciłem swoje życie jako Dalijczyk Łotrzyk.

Królową została Anora, Loghain został zabity przez Alistera który został odesłany do Weishaupt czy jak to się tam pisze. Dalia odzyskała swe ziemie pod Orlais i tak powstała trzecie państwo o tej samej nazwie jak druga - Dalia. Morrigan widziano ponoć w ciąży (pomijając fakt że nikt jej nie zer... odbył z nią stosunku zapładniającego (czyt. rytuału) -Czyżby Alister na boku, a to drań. Co jeszcze, Zevran nigdy więcej się nie zakochał - został liderem Antiviańskich Kruków. Leliana miała wizję i tworząc swą pieśń zwiała w dniu premiery mówiąc służącej że stwórca zesłał jej wizję prawiącą o ponownej możliwości spotkania ukochanego.

To by było na tyle. Wszyscy mnie kochali i wszyscy za mną płakali, a ja z kwiatkiem leżę i zmawiam pacierze.

The End



Mith - Sob 06.02.2010, 13:01:12
" /> Cytuj:



Tarosatoshi - Sob 06.02.2010, 18:25:49
" />Sam siebie nazywa Alisterem, ale dobrze więc.

Alistair



Mith - Śro 17.02.2010, 23:05:18
" /> Cytuj:



Jaquan - Czw 18.02.2010, 01:21:31
" />Ostatnio zakończyłem grę jako mag. Towarzysze utwardzeni, Wszyscy moimi przyjaciółmi. Skończyło się tak:
- Loghain przeżył a Alistair i Anora rządzili razem. Nawet się pokochali a co ważniejsze ich wspólne rządy były skuteczne.
- Krąg magów został wyzwolony z pod jurysdykcji zakonu co niewątpliwie zirytowało siostry ale samemu kręgowi się przysłużyło.
- W/w Loghain objął zaszczytne stanowisko nowego rekrutanta do Szarej Straży. Alistair nawet to jakoś zniósł.
- Zevran został ze swoim przyjacielem w Denerim i biada każdemu Antiviańskiemu Krukowi, który stanie im na drodze.
- Podobnie Leliana zdecydowała się zostać z ukochanym w Denerim.
- Oghren powrócił do swojej Felsi zdecydowany traktować ją dobrze bo jak sam stwierdził "Jeśli zwiąże się z jakąś chudą poetką to jego ego poważnie na tym ucierpi"
- Sten powrócił do swego Ludu
- Morrigan zwiała w dzicz wraz z dzieckiem strażnika.
- Shale wspólnie z Wynne zdecydowały się udać w podróż do Tevinter gdzie wspólnie spróbują odnaleźć sposób by Shale na powrót stała się Shayle.

A co do sojuszników...
- Redcliffe ma się dobrze
- Krasnoludzkie królestwo pod rządami Bhelena przeszło sporo zmian. Los bezkastowców się poprawił a nawet udało się odzyskać część ziem utraconych na rzecz pomiotów. Bhelen z czasem rozwiązał kongres ale rządził mądrze przerywając izolację Orzammaru.
- Elfy Dalijskie zaczęły coraz lepiej dogadywać się z Shemlami i szanse na nową Dalię wzrosły.



michal9o90 - Nie 16.05.2010, 15:41:45
" />ejj pomóżcie mi, mam pytanie, chcę żeby alitair został królem ale jednocześnie się ożenił ze mną, czyli główną bochaterką NERIA (elfka -mag).

Czy jest to możliwe? Czy muszę posadzić kogoś innego na tronie, żeby się ze mną ożenił?

A mówiąc o krasnoludach o których wspominaliście na pierwszej stronie, to ja odrazu poparłem Horrowmonta, grając po dobrej stronie, trzeba chyba byc bipp biiiip, żeby poprzeć Bhelena, oszut, krętacz i jeszcze morderca własnej rodziny i to ma być król?

ALe żeby nie rzucać pustych słów, poruwnajcie sobie misje od bhelena i harrowmonta, próbowałem sie dogadać ze stronnikami behelena, żeby zoabczyć jego stronę, ale juz pierwsza misja jest gówno warta i potwierdza moją ocenę, vartag gavorn chce, abym szpiegował go i ukradł jakieś dokumenty itp itd. a haroowmont od poczatku do końca dawał mi zlecenia godne dobrego człowieka, najpierw występ na arenie, potem z bezprawiem i takie tam. Okazał się świetnym kandydatem na króla.



Jaquan - Nie 16.05.2010, 18:02:02
" />Niestety nie ma szans by Alistair mianował królową twoją postać chyba, że grasz szlachcianką. Na wszystko jest już za późno. Jedynym wyjściem dla postaci nie-ludzkiej nieco "utwardzić" naszego rycerza. Jak to zrobić było już mówione. W efekcie możesz wtedy powiedzieć Alistairowi, że "nikt przecież królowi niczego zabronić nie może". I tyle.

Cytuj:



michal9o90 - Pon 17.05.2010, 00:25:20
" />heh wolę dobrych królów niż takich jak bhelen, który dąży po trupach, już dość ten świat widział krwi nie potrzeba jej więcej.

co do alistair z tego co tutaj jest napisane http://www.gry-online.pl/S024.asp?ID=932&PART=420

to bez problemu powininno dać się wziąść ślub, wystarczy tylko z nim wcześniej pogadać, tylko szkoda, ze nie napisalai o co chodzi, bo gadałem z nim przed zjazdem w posiadłości emona i niby powiedziałem mu, że będzie świetnym królem itp ale to nic nie dało ehhhhh

Szkoda, jeśli jest tak jak mówisz, a mogę liczyć na w miarę szczęśliwe zakończenie jeśli posadzę anorę na tronie? Czy może znów coś alistair wymyśli, albo z nim coś sie stanie, loghaina zabijam, więc chyba powinien zostać ze mną.

PD: nigdy nie jest za późno, mam mnóstwo savewów, i być może mam ten sprzed spotkania siostry alistaira, bo pewnie po tym trzeba jakoś z nim pogadać tak, żeby go utwardzić?



Jaquan - Pon 17.05.2010, 07:26:24
" />Spoiler:[Odsłoń]Jak już mówiłem za czasów Harrowmonta w Orzamarze nie zmieni się nic. Bezkastowcy nadal będą bezkastowcami tylko dlatego, że się nimi stali a żadna reforma mogąca poprawić życie w Orzamarze nie przejdzie za sprawą braku zgody kongresu. Powoli ostatni Thaig zacznie popadać w samo destrukcję a sam król zostanie otruty. Bhelen jaki by nie był jednak zmieni Orzamar i to moim zdaniem na lepsze. Pozwoli czynom krasnoludów decydować o tym kim będą a nie ich pochodzeniu. Przerwie prowadzącą do powolnej destrukcji izolację swego królestwa. No i nawet zacznie odnosić pewne sukcesy w walce z pomiotami. A że przy okazji będzie ostry w walce z opozycją? Mała cena.



michal_w - Pon 17.05.2010, 18:24:35
" /> michal9o90 napisał(a):



Tallos - Śro 28.07.2010, 10:47:59
" />A więc u mnie z wyborami jest tak:
1. Prolog miejskiego elfa - zabijam Vaughna, oczywiście. Swoją drogą, co się z nim dzieje, jak go oszczędzę?
2. Wieża Kręgu - wsparłem magów.
3. Orzammar - zniszczyłem Kowadło Pustki i poparłem Harrowmonta (przeszedłem prolog krasnoludzkiego szlachcica, więc wiem, że Bhelen to zły krasnolud).
4. Las Brecillan - podobno wsparłem elfy (tak mówi aczik), ale jak na mój gust to raczej wszyscy są zadowoleni - klątwa zdjęta itd.
5. Urna Świętych Prochów - oczywiście jej nie zatrułem.
6. Rytuał Morrigan - niech spada na drzewo.
7. Zabicie Arcydemona - ja.

W Przebudzeniu jedyny wybór to obrona Amarantu lub Twierdzy - wybrałem miasto, zakładając, że z naszymi murami i sprzętem strażnicy sami sobie poradzą. Cóż, trochę się pomyliłem się ;p. Architekta pozostawiłem przy życiu, choć nasłał na mnie te dwa pierdzielone smoki.



Arry - Śro 28.07.2010, 11:37:57
" /> Cytuj:



Jaquan - Śro 28.07.2010, 11:38:20
" />Co do twojego pytania... Jeśli przystaniesz na propozycję Vaughna nie będziesz zbyt mile widziany w obcowisku jak tam powrócisz. Również twój ojciec wyrzuci cię za drzwi. A samego syna Arla pewnie znajdziesz w lochu. A przy okazji... Dla Orzamaru (przynajmniej z tego co przeczytałem a może coś przeoczyłem) Bhelen mimo swoich metod jest lepszym władcą niż Harrowmont.



Orish - Śro 28.07.2010, 11:57:38
" />O, widzę, że Tallos jest tak samo spaladyniony jak ja.



Tallos - Śro 28.07.2010, 13:23:09
" /> Cytuj:



Jaquan - Śro 28.07.2010, 16:50:25
" /> Cytuj:



Pomruk - Czw 02.09.2010, 07:26:01
" />Witam wszystkich.
W temacie nie zauważyłem wątku Flemeth, a zastanawia mnie, jaki wpływ na fabułę ma to, w jaki sposób ją traktujemy.
Ja ją ubiłem, romansowałem z Morrigan, zgodziłem się na rytuał, zapowiedziałem, że będę szukał Morrigan i w zakończeniu miałem, że widziano ją (Morrigan, oczywiście) brzemienną w jakichś górach, że pewnej nocy poczułem przez pierścień, że o mnie myśli, ale od kiedy Flemeth zginęła, albo też zniknęła, odnalezienie Morrigan jest bardzo mało prawdopodobne.
Czy oszczędzenie Flemeth i wzięcie od niej księgi zaklęć bez walki ma jakiś wpływ na to zakończenie, w ogóle na fabułę?
Czy zignorowanie zadań dla Morrigan, tj. nieprzekazywanie jej grimuaru i księgi albo i w ogóle rezygnacja z wyprawy do Flemeth jakoś wpływa na zakończenie?



Avis - Czw 02.09.2010, 08:15:07
" />Nie wiem czy ktokolwiek oparl sie pokusie walki z Flemeth.



Saiya-jin - Czw 02.09.2010, 11:16:26
" />A ja mam inne pytanie. Grając miejskim elfem, trafia się w końcu na jakiegoś maga, który handluje mieszkańcami obcowiska. Stawia nas on przed pewną alternatywą: poświęcić elfy, żeby gość ulepszył nam ciało albo zabić go na miejscu. Co się zyskuje przez poświęcenie elfów?



Abigail - Czw 02.09.2010, 11:34:51
" /> Cytuj:



Sauron - Czw 02.09.2010, 16:13:20
" />Trochę ciężko krasnoludem szlachcicem poprzeć Bhelena po tym jak ten ostatni pozbył się całej rodziny. Osobiście to bym go za to zabił. Jednak jako szlachetny Szary Strażnik możemy pomóc Bhelenowi "pro publico bono"



Sauron - Sob 02.10.2010, 17:00:08
" />No dobrze, trochę czasu już minęło, więc...

Kilka spraw:

1. Nie pamiętam jak było z tym Vaughnem z początku Miejskiego Elfa, wiem na pewno, że nasz bohater i jego towarzysz mogli sprzedać swoje żony do zabawy za niezłą sumkę. Opcja tylko dla największych drani, moim zdaniem. Chociaż te elfy biedne strasznie, a mieszek był dość spory...

2. Co do Flemeth, to ja ją zawsze zabijałem jak tylko byłem w stanie. Dlaczego nie? Podejrzana była.

3. Kolejne zakończenie. Tym razem postanowiłem zagrać bardzo praktycznym magiem (znaczy się, złym lub inaczej "cel uświęca środki"), choć zapomniałem o tym napisać, a troszkę czasu już minęło.

- Prolog maga: doniosłem na Jowana i działałem jako szpieg. Nie chciałem wchodzić w konflikt z władzą.

- Wieża Kręgu: swoim trzeba pomagać, to i pomogłem magom

- Orzammar: Kowadło Pustki zachowane, Bhelen na tronie, gdyż idzie z duchem czasu. Bezkastowcy jako "przedsiębiorcze" jednostki przysłużą się królestwu krasnoludów.

- Las Brecillan: z tego co pamiętam, to pomogłem wilkołakom ich wybić do nogi. Zemsta się dokonała, a wilkołaki są szybkie, mocne i twarde. Przydatne w mojej armii.

- Urna Świętych Prochów: zatruta, a niech się kultyści bawią ze smokiem, jak się im to tak bardzo podoba.

- Rytuał Morrigan: zaakceptowany, wszyscy Strażnicy żyją.

- Alistair zahartowany, rządzi sobie z Anorą i musi żyć ze swoim teściem Loghainem (nie mogłem zdobyć się na zabicie Kaina )

- Zevran pozostał mi wierny, choć moim kochankiem nie był. Zgasiłem jego ambicje.

- Sten: chyba z nim wyruszyłem na wyprawę do jego domu. Pozwiedzać.

- Leliana: nic na ten temat nie powiem, gdyż dla większego dramatyzmu zabrałem ją do plugawienia Urny. Zginęła.

To by chyba było na tyle. Trzeba się było namęczyć, by być taką złą osobą, a na koniec i tak zostałem bohaterem. Cóż, przecież chodziło tu o pokonanie Plagi, a nie o moralność.



Darth Angel - Sob 02.10.2010, 20:19:54
" />No ja też zaliczyłem grę "praktycznym magiem"
- Prolog - doniosłem na Jowana,
- Wieża - pomogłem magom (jakby była opcja, to bym magów krwi też zaprzęgł do swoich oddziałów),
- Orzammar - Branda produkuje golemy, Harrowmont na tronie (uznałem że nie moge Bhelenowi ufać, wydał się zbyt śliski),
- Las Brecilian - wycięliśmy wraz z wilkołakami elfy. Wilczki sa silniejsze, szybsze, a ponadto łatwo się tworzy nowe jednostki
- Urna nie zbeszczeszczona - nie było ku temu powodu,
- Redcliffe - sprzedałem demonowi Connora za naukę magii krwi,
- Obcowisko - handlarz doładował mnie energią z pozostałych elfów, zabierając ze sobą jedynie swoje życie (zabiłbym go, gdybym wiedział że próbuje się marnym 1 punktem wytrzymałości wykpić),
- Romans najpierw z Lelianą, później romans z Morrigan (ot tak wyczynowo bardziej, chociaż ją zapewniałem o czymś zupełnie innym ), po jakimś czasie powrót do Leliany, by przed bitwą zrobić dziecko Morrigan,
- Loghain oszczędzony (był świetnym generałem, szkoda by było tak wartościową militarnie jednostkę - znacznie przydatniejszą niż Alistair - likwidować), Anora pozostawiona na tronie (niestety wiedźma nie chciała mnie obok siebie), Alistair - mimo że go nie lubiłem - darowałem mu życie, usunął się na bok i słuch o nim zaginął.

Pozostali towarzysze:
- Sten wraca do ojczyzny,
- Ogren wraca do karczmarki przy Wieży,
- Morrigan wiadomo,
- Shale i Wynne udały się do Tevinter, szukać sposobu na przywrócenie Shale do postaci krasnoludki,
- Zevran - cóż, jego kości bieleją gdzieś w pewnym wąwozie, gdzie przygotował zasadzkę na pewnych strażników ocalałych spod Ostragaru
- A ja, nie zdobywszy tronu, postanowiłem udać się w podróż z Lelianą.

Efekty globalne:
- Denerim generalnie ok, wzrost PKB i takie tam, raz zduszenie jakiejś demonstracji w obcowisku,
- Wieża ok,
- Redcliffe ok, chociaż ostatnio Connor zaginął,
- Las Brecilien - wilkołaki zaczęly się rozprzestrzeniać, więc armia Fereldenu została wysłana celem usunięcia problemu,
- No i na koniec Orzammar (tu się wydarzyło najwięcej, ale inaczej, niż u Jaquana):
Harrowmont zdławił rebelię Bhelena za pomocą golemów, zaskarbił sobie przychylność szlachty, podziały kastowe zaostrzyły się, handel z ludzmi zamarł. Bezkastowcy dostali zakaz wchodzenia do wspólnych części miasta, czego skutkiem było powstanie, w wyniku którego slumsy przestały istnieć. Mimo powszechnego oburzenia, Kongres poparł króla. W samym Orzammarze założono Krąg poza jurysdykcją Zakonu. Aby oszczędzić swoich, krasnoludy zaczęły do produkcji golemów używac porywanych ludzi i elfy, co spowodowało krótkotrwałą wojnę z Fereldenem. Po tym Orzammar odizolował się na dobre.



Zak - Sob 02.10.2010, 20:27:30
" />Akurat tu zajrzałem, więc od razu zapytam. Co trzeba zrobić żeby samemu zostać królem? Bo jest chyba taka możliwość, prawda? ^^



Sauron - Sob 02.10.2010, 21:15:19
" />Przypuszczam, że na pewno trzeba być człowiekiem szlachcicem i mieć duży współczynnik sprytu. Czy trzeba coś jeszcze kombinować z Anorą?

Harrowmont taki niby piękny i czyściutki, a wykorzystał golemy do pokonania zwolenników Bhelena? Oj, nieładnie. Ja się zresztą dziwię, dlaczego ciągle trwały walki? Chcieli osadzić trupa Bhelena na tronie? W każdym razie widzę, że jak nie zniszczymy Kowadła Pustki, to Harrowmont zgodnie z definicjami wiele postów wyżej przechodzi w wersję "zahartowaną". Tak to z niego ciepłe kluchy były. Jednak Orzammaru od izolacji nie ocalił. A co tam, ważne dla niego, że jest żywy i grzeje tyłek na tronie.

Akurat początek maga i Wieża Kregu są, jeśli chodzi o wątek magii krwi, schrzanione. Nie wzięto pod uwagę faktu, że sami mogliśmy być sympatykami magów krwi. Szkoda, że nie można ich przyjąć do armii. Uldred oczywiście musi zginąć, przeszkadzałby + przerabianie nas na plugawca nie jest zbyt mądrym pomysłem. Chociaż z drugiej strony, przy odpowiednio sporej sile woli przydałaby się opcja przejmowania kontroli nad demonami z Pustki - co dawałoby zwiększenie siły magicznej bohatera.
Nie wiem jak mogłoby to wyglądać w gameplayu, ale fabularnie niezły dodatek, bardzo klimatyczny - walka o duszę.



Darth Angel - Sob 02.10.2010, 21:59:18
" /> Sauron napisał(a):



michal_w - Nie 03.10.2010, 12:48:03
" /> Darth Angel napisał(a):



Darth Angel - Nie 03.10.2010, 13:45:28
" />Nie byłbym magiem, byłbym ich bohaterem, ich SS. A co do templariuszy i pozostałych "oporników", golemy, wilkołaki i cała reszta przekonałaby ich do zejścia mi z drogi Jeszcze jakieś drobne manipulacje, i oszczerstwa, dzięki którym można byłoby oskarżyc templariuszy o sprzeniewierzenie się naukom Stwórcy (ot banda templariuszy pacyfikująca wioski ), a ja, ponownie, stanąłbym w obronie uciśnieonych.



Abigail - Nie 03.10.2010, 15:37:14
" /> Cytuj:



Pomruk - Pon 04.10.2010, 07:30:36
" /> Sauron napisał(a):



Sauron - Pon 04.10.2010, 16:34:17
" />No tak, ja nie mówiłem nic o szukaniu Morrigan. Mojemu magowi to generalnie wisiało. Po co ma jej szukać? Założyć z nią rodzinę? Zanieść jej alimenty czy jak?

Oprócz tego najlepiej zastraszyć demona, by zostawił Connora + obdarzył nas zdolnością magii krwi. Jak chce, to czemu nie?

Też poprosiłem o wolność dla Kręgu Magów. Mogłem wybrać kasę i takie tam... Ale po co? Jako Przywódca Szarych Strażników mam władzę, kasę (nazbieraną w grze...) i armię na zawołanie. Uwalniając magów, zapewniłem sobie całkiem mocną siłę uderzeniową. Poza tym: ciągnie swój do swego.



Pomruk - Wto 05.10.2010, 06:11:24
" /> Sauron napisał(a):



Darth Angel - Wto 05.10.2010, 06:33:15
" />Jej łono wcale nie jest lepsze niż pozostałe , szczerze mówiąc wolałbym położyć łapki na tym, które przynależy do Pani Lasu

A co do nagrody, zdecydowałem, że się nad tym zastanowię. Nie było do wyboru kompletnie nic ciekawego, więc wolałem zachować asa w rękawie na ciekawszą chwilę. A co do pomocy magom - po co? Jak są dość silni i przedsiębiorczy, to sobie poradzą, walka o swoje tylko ich wzmocni - niańczenie nie. Zresztą i tak nigdy nie lubiłem tego miejsca ani tych wszystkich lamerów



michal_w - Wto 05.10.2010, 08:24:51
" />Wątek Morrigan został kompletnie rozwalony w ostatnim DLC. W teorii motyw z rytuałem i poczęciem/nie poczęciem dziecka z duszą starożytnego boga-smoka Tevinter powinien nieść ogromne konsekwencje. A tu okazuje się, że sprawa nie miała najmniejszego nawet znaczenia. W sumie powinienem się już przyzwyczaić, że w grach Bioware wszelkie ważniejsze decyzje gracza są ignorowane lub trywializowane. Ciekawe czy jakikolwiek wątek z DA:O znajdzie swoje rozwinięcie w DA2?
Chociaż jak ma to wyglądać podobnie do ME>ME2 to może lepiej nie.



Pomruk - Wto 05.10.2010, 09:40:38
" />No tak, Michale, jeśli oczekiwałeś burzy z piorunami i trzęsienia ziemi, to musisz być zawiedziony. Ja chciałem tylko możliwości pozytywnego zakończenia tego wątku, więc jestem usatysfakcjonowany. Więcej nie śmiałem się spodziewać.
Zapowiedzi DA2 nie pozwalają nam zresztą przypuszczać, by dziecię Morrigan mogło mieć jakieś znaczenie. Sam zauważyłeś, że sam wątek ma potencjał jakiejś hekatomby, a tymczasem nie jest nawet konieczny, znaczy rytuału może nie być, co przy graniu postacią żeńską, bądź odrzuceniu propozycji ogrzania zmarzniętej Morrigan, powoduje zrównanie jej w znaczeniu z każdym innym towarzyszem i pozostawienie na szczycie fabularnego znaczenia samotnego Alistaira. Ona po prostu odchodzi, jak niemal każdy inny.
Zastanawiam się też, w jaki sposób można byłoby wpleść tak istotne postacie jak "Matkę Boską" Morrigan i naszego "Józefa" w fabułę części drugiej, by karykaturalnie nie obniżyć ich znaczenia, a jednocześnie zostawić takąż to furtkę, że ich przecież w ogóle może nie być. Znaczy Morrigan to tylko Morrigan, a nasz to dowódca SS, albo w ogóle go nie ma.
Samo Witch hunt daje różne możliwości zakończenia historii, bardzo różne. Dlatego wydaje mi się, że jeśli scenarzyści nie podejmą decyzji za nas, jak wydarzenia rozegrane naprawdę się potoczyły, znaczy nie naprawią po niektórych z nas rozgrywki (np. z BG1 na BG2 już tak zrobili przecie, ale tam w zasadzie dotyczyło to tylko towarzyszy, tu może to mieć skutki globalne), to w dalszej części lub częściach nasi herosi będą tylko bezkształtnymi posągami i bohaterami oględnych pieśni bardów.

Moim zdaniem na razie wygląda na to, że w ogóle spaprali sprawę z tym Hawkiem. Sam pomysł na niego może i nie jest zły, ale w ten sposób zamordowali historię tej gry. Jedynka była odskocznią do stworzenia prawdziwej sagi. Nasz bohater wypracował sobie cv, jego towarzysze takoż, niestety może to nie mieć większego znaczenia.



Sauron - Wto 05.10.2010, 13:43:14
" />Ja się spodziewałem sequela z możliwością ponownego poprowadzenia (lub nie) swojego SS. Poza tym: może to Hawke ma mieć duszę Arcydemona? Niestety nie pamiętam przedziału czasowego między 1 i 2 częścią, więc nie wiem, czy moje przypuszczenia mają sens.

Może to zrobią jak z Mass Effect. Wgramy nasze savy gier i świat będzie wyglądał ciut inaczej w zależności od wydarzeń z Początku.



Pomruk - Wto 05.10.2010, 13:51:17
" />DA2 ma się zaczynać w trakcie ataku na Lothering, który miał miejsce podczas wydarzeń z DA:O. Hawke jest już wtedy, jak zakładam, dorosłą osobą, a w każdym razie istnieje. Dzieckiem Morrigan nie jest więc na pewno.
Chyba że podróżuje w czasie. Kto wie, zważywszy zakończenie Witch hunt



michal_w - Wto 05.10.2010, 19:35:02
" />Jak kto śledził informacje na temat uniwersum DA we wpisach do kodeksu to cały motyw Morrigan i jej (potencjalnego) dziecka ściśle wpasowywał się w sprawę prawdziwego pochodzenia Plagi i wiary w Stwórcę. Jeżeli naprawdę posiada duszą boga-smoka to oznacza, że nauki Zakonu nie są zbyt wiarygodne. Również istnieje bezpośredni związek Plagi ze smokami czczonymi w Tevinter (to one stają się arcy demonami), a sami tevinterscy magowie mieli być pierwszymi pomiotami. Już sam fakt pojawienia się takiego dziecka wywraca wszystko do góry nogami, począwszy od pozycji pewnej popularnej i wojującej religii.
Mam nadzieję, że ostatnie DLC to nie prowizoryczna próba zakończenia wątków z DA:O po ty by od podstaw zabrać się za DA2 i móc skupić się na drodze Hawke od zera do bohatera - "no to macie swoją Morrigan i spadówa". Kontynuacja DA2 postacią z DA:O to też naciągana sprawa ale jakieś wyjaśnienie by się przydało bo końcówka gry praktycznie nic nie wyjaśnia.



Pomruk - Śro 06.10.2010, 06:27:46
" />Wiadomo, że w DA2 ma być Flemeth, do tego ma uratować rzyć kolejnemu naszemu hero. Wobec pierwszego nie była bezinteresowna, więc i wobec drugiego pewnie będzie miała plany (przemawiają za tym słowa Morrigan z rytualnej gadki i z Witch hunt).
Swoją drogą ciekawe, wychodzi na to, że Morrigan miała jednak intencje czyste, przynajmniej na swój sposób.
W każdym razie Flemeth nie udało się z SS, próbuje z Hawkiem. Tak to widzę, stąd wydaje mi się, że Morrigan wyszła poza świat gry, wyrwała się. No chyba że wróci w DA3, albo jakimś dodatku, module. W końcu nawet jeśli ją pchniemy nożem, po prostu wpada w lustro, nie wiadomo czy umiera.

Zdaję sobie sprawę z kłopotliwości kontynuacji gry bohaterem z DA:O, w końcu to supahiroł i sejwior, jeśli żyje oczywiście. Ale pewnie dałoby się z tego wybrnąć, tzn. mam nadzieję, że nie ze śmierci. Mówiłem jednak głównie o koncepcji. Mnie rozwiązania NWN1 nie przekonywały, gdzie postać z podstawki wyparowuje, a potem trzeba budować życie nowej. Wolę te z BG, albo też NWN2-Maska zdrajcy. Wcześniejsze życie bohatera, w którym gracz brał udział, to duże wzmocnienie RP



Darth Angel - Śro 06.10.2010, 06:49:23
" />O ile nie działaliby na jednocześnie na jednym terenie, to w sumie może nie być źle. W KotORze to przeszło, to może się da i w DA .

A tak w ogóle, jakbyście mogli zaspoilerować, o co chodzi w tym całym Witch Hunt i jakie są opcje zakończeń? Pytam z ciekawości, bo sam nie planuję w to grać (kiedyś MOŻE Przebudzenie kupię, ale wiedźmy na pewno nie).



Pomruk - Śro 06.10.2010, 07:21:49
" />To ja miałem odwrotnie, w Wiedźmę zagrać musiałem, a przebudzenie odpuściłem, przynajmniej na razie. Ale wedle życzenia:
Spoiler:[Odsłoń]Wiedźma szuka lustra takiego, jak w prologu dalijskiego elfa. Ty szukasz jej. Znajdujesz przy takim właśnie lustrze. Sugeruje, że to Flemeth należy ścigać, bo szykuje jakąś wielką zmianę dla całego świata. Dziecko żyje, jest gdzieś tam, pewnie po drugiej stronie lustra, nie wie o swoim przeznaczeniu. Gdzie lustro prowadzi - Morrigan nie wyjaśnia. Możesz ją zabić (przebijasz, po czym wpada w lustro, wciąż żyjąc), puścić, bądź pójść z nią. Tak miałem ja, a romansowałem z nią i wziąłem udział w rytuale.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.