ďťż
 
 
 
 

Wštki


[Wiedźmin] Opis Edycji Kolekcjonerskiej (Fenris)



Orish - Śro 05.03.2008, 18:20:37
" />Zstępujesz niepewnie po mokrych kamieniach w głąb mrocznej pieczary. Pot perliście wystąpił ci na czoło, ledwie czujesz swoje ciało, które jest o krok od odmówienia ci posłuszeństwa. Przełykasz ślinę i poprawiasz uchwyt na dogasającej żagwi. Docierasz w końcu do omszałych drzwi, które choć zapewne niebywale stare, nie ulegną pod naporem mięśni. Wyciągasz niepewnym ruchem dłoni z kieszenie misternie zdobiony kluczyk. Złote refleksy odbijają się od jego powierzchni, na której gdzieniegdzie widać jeszcze świeże ślady krwi, pozostawione przez poprzedniego właściciela. Wkładasz klucz do zamka i delikatnie przekręcasz. Nie ma żadnego oporu - drzwi lekko się uchylają, a w twoje nozdrza biją opary zgnilizny, wydobywające się z pokoju za drzwiami. Zbierasz się w sobie i zdecydowanie pchasz drzwi. Wchodzisz do środka. Dogasająca pochodnia rozświetla niewielką kamienną komnatę. Ściany poprzecinane są rdzawymi korzeniami nieznanych roślin, a podłoga pokryta jest fluoryzującym grzybem. Podchodzisz do przeciwległej ściany i nagle padasz na kolana. Strużki łez zaczynają żłobić bruzdy na twoich brudnych policzkach, po czym pochylasz się i obejmujesz czule niewielką czarną skrzynkę. Po tylu trudach! Po tak wielu staraniach! W końcu twoja! Zaczynasz się śmiać i czujesz jak narasta w tobie nowa fala wspaniałej energii - chwytasz czarny kuferek i wybiegasz z pokoju, pozostawiając za sobą starożytną komnatę, która już nie skrywa żadnego skarbu. Nie, ponieważ Edycja Kolekcjonerska Wiedźmina jest twoja!
Witajcie Wędrowcy w opisie Edycji Kolekcjonerskiej jednej z najlepszych gier cRPG w historii, a na pewno najambitniejszej produkcji słowiańskiego kraju znad Wisły!
W skład edycji kolekcjonerskiej wchodzą:
• Artbook,
• Bestiariusz,
• Unikalny medalion wiedźmiński,
• Koszulka z logo gry Wiedźmin,
• Bitewna gra karciana Wiedźmin
• Instrukcja do gry,
• Poradnik Gracza,
• Opowiadanie "Wiedźmin" Andrzeja Sapkowskiego,
• Mapa dwustronna drukowana na specjalnym papierze,
• Pełna polska wersja językowa gry Wiedźmin,
• Ścieżka dźwiękowa z gry na dysku CD,
• Dysko bonusowy z materiałami Video.

1. Artbook oraz Bestiariusz. Dwie absolutne perełki, jeśli chodzi o edycję kolekcjonerską Wiedźmina. Pięknie przygotowane, na wysokiej jakości papierze, w dużym formacie, obleczone w twardą okładkę. Ale najważniejsze kryje się dopiero w środku.

Artbook wita nas Mapą Świata i dwustronną kopią mapy, którą otrzymujemy wraz z EK Wiedźmina. Następnie twórcy zapraszają na spacer po lokacjach Królestw Północnych, jakie zwiedzimy podczas wspólnej wędrówki z Geraltem. Przemierzamy szlak od wiedźmińskiego siedliszcza Kaer Morhen po Lodową Pustynię, by następnie zapoznać się z ewolucją, jaką przeszedł nasz ulubiony charakternik, Geralt z Rivii. Aż trudno uwierzyć, jak długą drogę musiał przebyć, aby mógł spojrzeć na nas swoimi zmęczonymi trudami oczyma. Kolejnym przystankiem są postacie niezależne - elfy, krasnoludy, dobra znajoma Triss Merigold czy nowy "przyjaciel" Geralta, Azar Javed. Z tej galerii osobliwości przechodzimy do jednej z ważniejszych kwestii, która jest nieodłączna od świata wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego, czyli erotyki. Artbook zaprasza na odwiedzenie sal z seks kartami oraz rzuca garść innych - znanych i nieznanych, ale niezmiernie rewelacyjnych - grafik ukazujących płeć piękną. Jako że Geralt doznał amnezji, to musi sobie przypomnieć jak to jest żyć pośród wyborów ścieżki moralności. Stąd też twórcy zapraszają do retrospekcji, czyli serii artów obrazujących konsekwencje naszych działań w świecie targanych sprzecznościami, zdradą, kłamstwem, ale także przyjaźnią, miłością, lecz przede wszystkim niełatwymi decyzjami.
Z kolei w następnym etapie marszu napotykamy to, co w większości pomijamy na pierwszy rzut oka. Tak zwane placeables, bo o nich mowa, to wszelkiej maści różności - od uli wzorowanych na ich słowiańskich świątkach, poprzez sztandary Zakonu, czy też tak prozaiczne rzeczy jak wóz, kowadło czy stragan. Oczywiście, czymże byłby wiedźmin bez swojego ekwipunku? Podnosimy ciężkie zasuwy drzwi, w nozdrza bije kwaśny zapach metalu i skóry a naszym oczom ukazuje się zbrojownia - czego tu nie ma! Miecze, topory, młoty bojowe, tarcze i inne zabójcze żelastwo (lub srebrzysko). Świat wiedźmina nie obyłby się również bez wszelkiej maści symboli - począwszy od herbu Zakonu Płonącej Róży, poprzez Symbole znaków wiedźmińskich, ozdobach pudełka do kościanego pokera a na plakatach zakończywszy (z nieśmiertelnym podpisem "BPP" na plakacie zachęcającym do zaciągu w szeregi armii). Przedostatnim przystankiem w tejże podróży jest platige image, czyli serie wyrysowanych ujęć konkretnych scen, postaci, zachowań, których świadkami jesteśmy w grze; jest to coś w stylu obrazkowego scenariusza do gry. Ostatnim przystankiem jest karczma CD Projekt RED, a wisienką na torcie za podróż po Wyzimie i okolicach są plakaty, które wieńczą dzieło, jakim bez wątpienia jest Artbook Wiedźmina.
Ale to nie koniec naszej wędrówki, ponieważ czeka na nasz jeszcze Bestiariusz, gdzie poznamy wszystkie mniej lub bardziej przerażające maszkary, które wraz z Geraltem przyjdzie nam ubić podczas chwil spędzonych w Wiedźminie. Zobaczymy ewolucję potworów, od ich wstępnych szkiców, poprzez wersje finalne, które spotykamy podczas rozgrywki. Zobaczymy między innymi jak miała wcześniej wyglądać Przeraza, jak bardzo projekt Ghula odszedł od pierwowzoru czy jak czasami twórcy dostawali olśnienia na początku i raczyli nas genialnymi w swojej brzydocie postaciami typu Zjadarki. I tym niezwykle estetycznym akcentem dziękuję Wam, Wędrowcy, za wspólną i niezwykle barwną podróż wespół z Geraltem oraz całą menażerią świata wiedźmińskiego.

Tyle jeśli chodzi o zawartość Artbooka oraz Bestiariusza, ale należy się jeszcze słów parę podsumowania. Tak jak wspomniałem na początku opisu - są to albumy-klejnoty, i pomimo paru literówek w tekstach im towarzyszących, stanowią bardzo cenny sam w sobie nabytek. Jeśli, drogi Wędrowcze, sam nie posiadasz Edycji Kolekcjonerskiej Wiedźmina, a interesujesz się grafiką czy też po prostu doceniasz kunszt artystyczny, to warto zadać sobie trudu i rozejrzeć się za kimś znajomym, kto EK ma - ponieważ albumy doń dołączone zasługują, aby baczniej rzucić na nie okiem. Naprawdę polecam i chylę czoła przed ludźmi odpowiadającymi za Artbook oraz Bestiariusz Wiedźmina.

2. Drugim unikatem, jeśli chodzi o Edycję Kolekcjonarską jest medalion wiedźmiński. Tutaj byłem miłe zaskoczony jakością wykonania. Nie jest to tandetny i kruchy metal, z którego były zrobione wisiorki dodawane do innych produkcji. Czuć, że jest to kawał żelastwa - medalion jest stosunkowo ciężki, może nawet za bardzo, aby nosić go codziennie na szyi, ale już jako brelok albo zawieszka przy spodniach spisuje się idealnie. Samo wykończenie detali też nie pozostawia nic do życzenia - kły są ostre, żłobienia sierści też zostały wykonane, co najmniej fachowo (jeśli nie lepiej). Z tyłu wygrawerowany jest numer osobisty Edycji Kolekcjonerskiej, więc jeśli ktoś chce to może w duchu poczuwać się do elity trzech tysięcy szczęśliwych posiadaczy (ale to już kwestia bardziej indywidualna i psychologiczna). W sumie jest to tylko fanowski gadżet, ale z drugiej strony jest to także mała rzecz, która cieszy, ponieważ została zrobiona naprawdę na wysokim poziomie - za co również gratulacje dla CD Projekt za dopilnowanie sprawy.
3. Trzecim wyróżnikiem EK jest koszulka z logo gry. Tutaj podobnie jak w przypadku medalionu - całość stoi na wysokim poziomie. Dobra gramatura materiału (100% bawełny), kolor nie spiera się, a nadruki z przodu oraz tyłu (pokryte "meszkiem") nie są zwykłą budżetową "wprasowanką". Koszulkę wygodnie się nosi i polecam ją fanom Wiedźmina, szczególnie, że w przeciwieństwie do albumów czy medalionu, można ją kupić bez problemu.
4. Pora teraz na grę karcianą na podstawie Wiedźmina. Uwaga! - nie jest to ta sama karcianka co Wiedźmin: przygodowa gra karciana, którą można zakupić osobno. Sama gra składa się z 55 kart, a idea rozgrywki jest prosta - jeden z graczy wciela się w Wiedźmina i stara się oswobodzić świat z zła, z kolei druga osoba próbuje mu przeszkodzić. Zasady są jasne - ponad to wytłumaczone w dołączonej instrukcji - gra się miło i przyjemnie. Co do jakości wykonania nie mam zastrzeżeń; może nie jest to poziom Magic the Gethering, ale z drugiej strony nie ma co narzekać - karty będą służyć wiele lat, o ile nikt nie będzie ich zbytnio maltretował.

Jeśli chodzi o unikaty EK Wiedźmina to byłoby wszystko. Nadmienię, że wszystko jest zapakowane w wielkie, grube i solidne pudło, stylizowane rzecz jasna na modłę Wiedźmina (podobnie jak medalion - także posiada unikalny numer). Reszta zestawu pokrywa się ze standardowym wydaniem. Według mnie na szczególną uwagę zasługuje ścieżka dźwiękowa z gry, która jest kapitalna; także mapa świata wykonana na kredowym papierze godna jest samych pochwał i wygląda świetnie, gdy włożyć ją w odpowiedniej wielkości antyramę i powiesić na ścianie. Reszta również nie odstaje poziomem - ot po prostu dobra robota. Oczywiście, pozostaje otwartym pytanie dla każdego z graczy czy warto było wydać - w sumie dość niemałe - pieniądze na Edycję Kolekcjonerską Wiedźmina. Osobiście powiem, że jestem zadowolony z zakupu i nie żałuję go.

Pozdrawiam Was, Wędrowcy, życząc udanych przygód i uciesznych nocy w karczmach Wyzimy,

Fenris




N. T. van der Hert - Czw 06.03.2008, 16:23:23
" /> Cytuj:



Oceansoul - Czw 06.03.2008, 23:24:20
" /> Orish napisał(a):



N. T. van der Hert - Czw 06.03.2008, 23:27:53
" /> oceansoul napisał(a):




Vrenth - Czw 06.03.2008, 23:49:24
" />Z błędów językowych poza tymi, które wyłapali wyżej podpisani drażni mnie drugie zdanie tekstu "pot perliście wystąpił ci na czoło". Można to zastąpić choćby "z czoła spływają ci ciężkie krople potu". Jestem prawie pewna, że było jakieś wyrażenie na "perliście wystąpił", ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Reszta chyba ok (poczekam do ostatecznej poprawy żeby o tym mówić).

Co do samego tekstu, poza faktem, że bardzo wiele rzeczy jest świetnych, co trochę przeszkadza, zwłaszcza pod koniec, to tekst jest ciekawie napisany, wpasowany w klimat wiedźmina i czyta się go dość dobrze. Mimo tego, występują pewne drobne zgrzyty, więc proponowałabym autorowi ponowne przyjrzenie się tekstowi pod kątem powiedzmy spójności stylu. Chodzi mi o to, że nie cały czas trzymasz się tego stylu, który jest we wstępie i nieco psuje to klimat. Ciężko wskazać konkretne miejsca, zresztą są to drobne rzeczy.



Nefilim - Pią 07.03.2008, 21:05:47
" />"Pot perliście wystąpił ci na czoło" jest jak najbardziej poprawne, także kontekstowo. Ja osobiście cenię sobie tego rodzaju wtręty Osobiście, juz bardziej nie podoba mi się stwiedzenie "słowiański kraj nad Wisłą". Znasz jakiś niesłowiański kraj nad tą piękną rzeką?



Fenris - Sob 08.03.2008, 09:21:18
" />Zstępujesz niepewnie po mokrych kamieniach w głąb mrocznej pieczary. Pot perliście wystąpił ci na czoło, ledwie czujesz swoje ciało, które jest o krok od odmówienia posłuszeństwa. Przełykasz ślinę i poprawiasz uchwyt na dogasającej żagwi. Docierasz w końcu do omszałych drzwi, które choć zapewne niebywale stare, nie ulegną pod naporem mięśni. Niepewnym ruchem wyciągasz z kieszeni misternie zdobiony kluczyk. Złote refleksy odbijają się od jego powierzchni, na której gdzieniegdzie widać jeszcze świeże ślady krwi, pozostawione przez poprzedniego właściciela. Wkładasz klucz do zamka i delikatnie przekręcasz. Nie ma żadnego oporu - drzwi lekko się uchylają, a w twoje nozdrza biją opary zgnilizny, wydobywające się z pokoju za drzwiami. Zbierasz się w sobie i zdecydowanie pchasz drzwi. Wchodzisz do środka. Dogasająca pochodnia rozświetla niewielką kamienną komnatę. Ściany poprzecinane są rdzawymi korzeniami nieznanych roślin, a podłoga pokryta jest fluoryzującym grzybem. Podchodzisz do przeciwległej ściany i nagle padasz na kolana. Strużki łez zaczynają żłobić bruzdy na twoich brudnych policzkach, po czym pochylasz się i obejmujesz czule niewielką czarną skrzynkę. Po tylu trudach! Po tak wielu staraniach! W końcu twoja! Zaczynasz się śmiać i czujesz, jak narasta w tobie nowa fala wspaniałej energii - chwytasz czarny kuferek i wybiegasz z pokoju, pozostawiając za sobą starożytną komnatę, która już nie skrywa żadnego skarbu. Nie, ponieważ Edycja Kolekcjonerska Wiedźmina jest twoja!

Witajcie Wędrowcy w opisie Edycji Kolekcjonerskiej jednej z najlepszych gier cRPG w historii, a na pewno najambitniejszej produkcji kraju znad Wisły!

W skład edycji kolekcjonerskiej wchodzą:

• Artbook,
• Bestiariusz,
• Unikalny medalion wiedźmiński,
• Koszulka z logo gry Wiedźmin,
• Bitewna gra karciana Wiedźmin
• Instrukcja do gry,
• Poradnik Gracza,
• Opowiadanie "Wiedźmin" Andrzeja Sapkowskiego,
• Mapa dwustronna drukowana na specjalnym papierze,
• Pełna polska wersja językowa gry Wiedźmin,
• Ścieżka dźwiękowa z gry na dysku CD,
• Dysko bonusowy z materiałami Video.

1. Artbook oraz Bestiariusz. Dwie absolutne perełki, jeśli chodzi o edycję kolekcjonerską Wiedźmina. Pięknie przygotowane, na wysokiej jakości papierze, w dużym formacie, obleczone w twardą okładkę. Ale najważniejsze kryje się dopiero w środku.

Artbook wita nas Mapą Świata i dwustronną kopią mapy, którą otrzymujemy wraz z EK Wiedźmina. Następnie twórcy zapraszają na spacer po lokacjach Królestw Północnych, które zwiedzimy podczas wspólnej wędrówki z Geraltem. Przemierzamy szlak od wiedźmińskiego siedliszcza Kaer Morhen po Lodową Pustynię, by następnie zapoznać się z ewolucją, jaką przeszedł nasz ulubiony charakternik, Geralt z Rivii. Aż trudno uwierzyć, jak długą drogę musiał przebyć, aby mógł spojrzeć na nas swoimi zmęczonymi trudami oczyma. Kolejnym pprzystankiem są postacie niezależne - elfy, krasnoludy, dobra znajoma Triss Merigold czy nowy "przyjaciel" Geralta, Azar Javed. Z tej galerii osobliwości przechodzimy do jednej z ważniejszych kwestii, która jest nierozerwalnie związana ze światem wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego, czyli erotyki. Artbook zaprasza na odwiedzenie sal z seks kartami oraz rzuca garść innych - znanych i nieznanych, ale niezmiernie rewelacyjnych - grafik ukazujących płeć piękną. Jako że Geralt doznał amnezji, to musi sobie przypomnieć, jak to jest żyć pośród wyborów ścieżki moralności. Stąd też twórcy zapraszają do retrospekcji, czyli serii artów obrazujących konsekwencje naszych działań w świecie targanych sprzecznościami, zdradą, kłamstwem, ale także przyjaźnią, miłością, lecz przede wszystkim niełatwymi decyzjami.
Z kolei w następnym etapie marszu napotykamy to, co w większości pomijamy na pierwszej chwili. Tak zwane placeables, bo o nich mowa, to wszelkiej maści różności - od uli wzorowanych na ich słowiańskich świątkach, poprzez sztandary Zakonu, czy też tak prozaiczne rzeczy jak wóz, kowadło czy stragan. Oczywiście, czymże byłby wiedźmin bez swojego ekwipunku? Podnosimy ciężkie zasuwy drzwi, w nozdrza bije kwaśny zapach metalu i skóry a naszym oczom ukazuje się zbrojownia - czego tu nie ma! Miecze, topory, młoty bojowe, tarcze i inne zabójcze żelastwo (lub srebrzysko). Świat wiedźmina nie obyłby się również bez wszelkiej maści symboli - począwszy od herbu Zakonu Płonącej Róży, poprzez Symbole znaków wiedźmińskich, ozdoby pudełka do kościanego pokera, a na plakatach zakończywszy (z nieśmiertelnym podpisem "BPP" na plakacie zachęcającym do zaciągu w szeregi armii). Przedostatnim przystankiem w tejże podróży jest platige image, czyli serie wyrysowanych ujęć konkretnych scen, postaci, zachowań, których świadkami jesteśmy podczas rozgrywki; jest to coś w stylu obrazkowego scenariusza do gry. Ostatnim postojem jest karczma CD Projekt RED, a wisienką na torcie za podróż po Wyzimie i okolicach są plakaty, które wieńczą dzieło, jakim bez wątpienia jest Artbook Wiedźmina.
Ale to nie koniec naszej wędrówki, ponieważ czeka na nasz jeszcze Bestiariusz, gdzie poznamy wszystkie mniej lub bardziej przerażające maszkary, które wraz z Geraltem przyjdzie nam ubić podczas chwil spędzonych przy Wiedźminie. Ujrzymy ewolucję potworów, od ich wstępnych szkiców, poprzez wersje finalne, które spotykamy podczas rozgrywki. Zobaczymy między innymi jak miała wcześniej wyglądać Przeraza, jak bardzo projekt Ghula odszedł od pierwowzoru czy jak czasami twórcy dostawali olśnienia na początku i raczyli nas genialnymi w swojej brzydocie postaciami typu Zjadarki. I tym niezwykle estetycznym akcentem dziękuję Wam, Wędrowcy, za wspólną i niezwykle barwną podróż wespół z Geraltem oraz całą menażerią świata wiedźmińskiego.

Tyle jeśli chodzi o zawartość Artbooka oraz Bestiariusza, ale należy się jeszcze słów parę podsumowania. Tak jak wspomniałem na początku opisu - są to albumy-klejnoty, i pomimo paru literówek w tekstach im towarzyszących, same w sobie stanowią bardzo cenny nabytek. Jeśli, drogi Wędrowcze, sam nie posiadasz Edycji Kolekcjonerskiej Wiedźmina, a interesujesz się grafiką czy też po prostu doceniasz kunszt artystyczny, to warto zadać sobie trudu i rozejrzeć się za kimś znajomym, kto EK ma, ponieważ albumy doń dołączone zasługują, aby baczniej rzucić na nie okiem. Naprawdę polecam i chylę czoła przed ludźmi odpowiadającymi za Artbook oraz Bestiariusz Wiedźmina.

Lichwiarz jednym szybkim ruchem odsłonił przed gościem lombardu niewielkie zawiniątko. W środku leżał jakiś przedziwny medalion. Kupiec z zaciekawienia pochylił głowę nad kolejną cudacznością zdziercy. Ostre jak igły kły tańczyły w blasku srebra, uszy postawione na sztorc nasłuchiwały najdrobniejszego szmeru, a metalowa grzywa rozwiała się jakby wilk gonił swoją przerażoną ofiarę.
- Wiedźmiński? - spytał z niedowierzaniem mężczyzna.
- Ano, wiedźmiński - przytaknął lichwiarz. - Jedyny taki, tanio, weź pan, okazja - złote zęby mignęły w szelmowskim uśmiechu.
- Przecież to podróbka - kupiec odsunął od siebie medalion.
- Ależ gdzie tam! - oburzył się sprzedawca, czując, że traci klienta. - Najprawdziwsze wiedźmińskie srebro, autentyk, tanio.
- Przecież to nie może być prawdziwe. Wiedźmini to bajędy starych dziadów, klechdy i konopielskie wymysły, aby straszyć kmiotków.
- Nie, nie! Prawdziwe, wiedźmin go nosił - przyrzekam na zdrowie mojej teściowej!
- Dajże mi spokój z tymi wiedźmińskim dyrdymałami. Zapakuj zegarek, com go wcześniej oglądał i nie zawracaj rzyci jakimiś głupotami! Wiedźmini! Może masz tu jeszcze "Wampiryczny poradnik zielarza" albo legendarny miecz Jaskółkę? Nie, nie, czekaj - kupiec zrobił teatralną pauzę - weź wygrzeb skądś mapę do Kaer Morhen!...
Lichwiarz podał zegarek, przyjął zapłatę i niechętnym wzrokiem odprowadził plecy mężczyzny do wyjścia. Wiedźmińskie banialuki! Tfu! - zaklął w myślach i splunął. Przetarł czoło chusteczką i ciężko westchnął. - Ech, gdzie się podziali wiedźmini, takie potworska łażą teraz po lombardach, że gorsze to niźli jakiś wyvern czy strzyga... A pies cię nogą trącał! - ryknął lichwiarz, chwycił pałę spod blatu, zarzucił na szyję medalion i wyszedł ze sklepu gnać maszkarę, co to w wiedźminów nie wierzy!

2. Drugim unikatem, jeśli chodzi o Edycję Kolekcjonarską jest medalion wiedźmiński. Tutaj byłem miłe zaskoczony jakością wykonania. Nie jest to tandetny i kruchy metal, z którego były zrobione wisiorki dodawane do innych produkcji. Czuć, że jest to kawał żelastwa - medalion jest stosunkowo ciężki, może nawet za bardzo, aby nosić go codziennie na szyi, ale już jako brelok albo zawieszka przy spodniach spisuje się idealnie. Samo wykończenie detali nie pozostawia nic do życzenia - kły są ostre, żłobienia sierści też zostały wykonane co najmniej fachowo (jeśli nie lepiej). Z tyłu wygrawerowany jest numer osobisty Edycji Kolekcjonerskiej, więc jeśli ktoś chce, to może w duchu poczuwać się do elity trzech tysięcy szczęśliwych posiadaczy (ale to już kwestia bardziej indywidualna i psychologiczna). W sumie to tylko fanowski gadżet, ale z drugiej strony jest to także mała rzecz, która cieszy, ponieważ została zrobiona naprawdę na wysokim poziomie - za co również gratulacje dla CD Projekt za dopilnowanie sprawy.

- Graj do cholery! - wrzasnął na wpół pijany mężczyzna. - Graj tłuku albo porachuję ci kości.
- Zawsze to samo. Ile razy muszę cię ograć, żebyś w końcu zrozumiał, że kiep z ciebie, a nie gracz z prawdziwego zdarzenia - westchnął hazardzista siedzący naprzeciw pijaka.
- Graj, bo krew się poleje!
- Taak, jest - machnął z rezygnacją szuler. - Będzie tak jak ostatnim razem, i przedtem, i na początku, ba! - jak zawsze było! Nie dość, że przegrywasz, to jeszcze dostajesz ode mnie cięgi, że masz po tym ryj jak stado nieszczęść albo i gorzej - jak twoja stara! Odpuść sobie, Fregar, jutro też jest dzień. A poza tym - i tak przerżniesz - zrozum chłopie, w karty wiedźmin z ciebie jak z koziej rzyci antrakt w teatrze.
- Ty zawszony synu! - pijak huknął pięścią w stół, o mało nie przewracając się.
- No i zaczęło się...
- Ty chędożony elfie, takich jak ty powinni... - Fregar nabrał powietrza w płuca, aż cała twarz nabrała koloru purpury. - Takich jak ty!...
- Przeginasz bracie, uspokój się, bo zrobi się nieprzyjemnie.
- Na pal! Cholerny nieludź! Na pal!
- To wszystko? - z anielskim spokojem zapytał się hazardzista. - To w takim razie żegnaj.
Ledwie widoczny cień poruszył się obok pijaka. Ciemna smuga przeszyła powietrze pod brodą pijaka, zatrzymując sztylet na pooranej bruzdami szyji Fregara. Cienka strużka krwi zaczęła sączyć się z rany na ciele pijaczyny, gdy jego uszu dobiegł melodyjny głos elfa.
- No dobrze, pograliśmy, pośmialiśmy się, może nawet trochę poprzekomarzaliśmy się, ale teraz koniec figli. Koniec gry, Fregar. Na początku naszej znajomości powiedziałeś, że nigdy nie przegrasz ostatniej koszuli - no wiesz, tej z wiedźmińskim symbolem - niestety, nie miałeś racji. Z tymi kalumniami o nieludziach na palach przesadziłeś i jednocześnie przerżnołeś swoje liche życie. Ale znaj łaskawość "podrzędnej" rasy - właśnie dobiłeś targu! Niech będzie moja strata! Twoje nic niewarte życia w zamian za wiedźmińską koszulę. No, szybciej, rozbieraj się. Tylko nie próbuj się targować, proszę cię bardzo, nie rób tego. Nawet nie wiesz jak trudno usunąć krew z koszuli...

3. Trzecim wyróżnikiem EK jest koszulka z logo gry. Tutaj, podobnie jak w przypadku medalionu - całość stoi na wysokim poziomie. Dobra gramatura materiału (100% bawełny), kolor nie spiera się, a nadruki z przodu oraz tyłu (pokryte folia fleck) nie są zwykłą budżetową "wprasowanką". Koszulkę wygodnie się nosi i polecam ją fanom Wiedźmina, szczególnie, że w przeciwieństwie do albumów czy medalionu, można ją kupić bez problemu.

4. Pora teraz na grę karcianą na podstawie Wiedźmina. Uwaga! - nie jest to ta sama karcianka co Wiedźmin: przygodowa gra karciana, którą można zakupić osobno. Sama gra składa się z 55 kart, a idea rozgrywki jest prosta - jeden z graczy wciela się w Wiedźmina i stara się oswobodzić świat od zła, z kolei druga osoba próbuje mu przeszkodzić. Zasady są jasne, ponadto wytłumaczone w dołączonej instrukcji. Gra się miło i przyjemnie. Co do jakości wykonania nie mam zastrzeżeń; może nie jest to poziom Magic the Gathering, ale z drugiej strony nie ma co narzekać - karty będą służyć wiele lat, o ile nikt nie będzie ich zbytnio maltretował.

Jeśli chodzi o unikaty EK Wiedźmina to byłoby wszystko. Nadmienię, że całość jest zapakowana w wielkie, grube i solidne pudło, stylizowane rzecz jasna w klimacie Wiedźmina (podobnie jak medalion - także posiada unikalny numer). Reszta zestawu pokrywa się ze standardowym wydaniem. Według mnie na szczególną uwagę zasługuje ścieżka dźwiękowa z gry, która jest kapitalna; także mapa świata wykonana na kredowym papierze godna jest samych pochwał i wygląda świetnie, gdy włożyć ją w odpowiedniej wielkości antyramę i powiesić na ścianie. Reszta również nie odstaje poziomem - ot, po prostu dobra robota. Oczywiście, pozostaje otwartym pytanie dla każdego z graczy czy warto było wydać - w sumie niemałe - pieniądze na Edycję Kolekcjonerską Wiedźmina. Osobiście powiem, że jestem zadowolony z zakupu i nie żałuję go.

Pozdrawiam Was, Wędrowcy, życząc wielu ciekawych przygód i uciesznych nocy w karczmach Wyzimy,

Fenris

PS. Dziękuję Vrenth, Oceansoul, van der Hertowi oraz Nefilim za poprawki i uwagi. Pomyślałem, że Vrenth ma rację z tym, aby tekst w całości był bardziej utrzymany w stylu wstępu z pieczarą, więc dodałem dwa mini-opowiadanka zachaczające w swej treści o unikaty EK, mam tylko nadzieję, iż dobrze zrobiłem. Uff, jeszcze raz dziękuję serdecznie za pomoc (wiszę Wam po kolejce krasnoludzkiego samogonu ). Pozdrawiam!



Oceansoul - Sob 08.03.2008, 12:04:33
" /> Fenris napisał(a):



Fenris - Sob 08.03.2008, 13:04:01
" />Zstępujesz niepewnie po mokrych kamieniach w głąb mrocznej pieczary. Pot perliście wystąpił ci na czoło, ledwie czujesz swoje ciało, które jest o krok od odmówienia posłuszeństwa. Przełykasz ślinę i poprawiasz uchwyt na dogasającej żagwi. Docierasz w końcu do omszałych drzwi, które choć zapewne niebywale stare, nie ulegną pod naporem mięśni. Niepewnym ruchem wyciągasz z kieszeni misternie zdobiony kluczyk. Złote refleksy odbijają się od jego powierzchni, na której gdzieniegdzie widać jeszcze świeże ślady krwi, pozostawione przez poprzedniego właściciela. Wkładasz klucz do zamka i delikatnie przekręcasz. Nie ma żadnego oporu - drzwi lekko się uchylają, a w twoje nozdrza biją opary zgnilizny, wydobywające się z pokoju za drzwiami. Zbierasz się w sobie i zdecydowanie pchasz drzwi. Wchodzisz do środka. Dogasająca pochodnia rozświetla niewielką kamienną komnatę. Ściany poprzecinane są rdzawymi korzeniami nieznanych roślin, a podłoga pokryta jest fluoryzującym grzybem. Podchodzisz do przeciwległej ściany i nagle padasz na kolana. Strużki łez zaczynają żłobić bruzdy na twoich brudnych policzkach, po czym pochylasz się i obejmujesz czule niewielką czarną skrzynkę. Po tylu trudach! Po tak wielu staraniach! W końcu twoja! Zaczynasz się śmiać i czujesz, jak narasta w tobie nowa fala wspaniałej energii - chwytasz czarny kuferek i wybiegasz z pokoju, pozostawiając za sobą starożytną komnatę, która już nie skrywa żadnego skarbu. Nie, ponieważ Edycja Kolekcjonerska Wiedźmina jest twoja!

Witajcie Wędrowcy w opisie Edycji Kolekcjonerskiej jednej z najlepszych gier cRPG w historii, a na pewno najambitniejszej produkcji kraju znad Wisły!

W skład edycji kolekcjonerskiej wchodzą:

• Artbook,
• Bestiariusz,
• Unikalny medalion wiedźmiński,
• Koszulka z logo gry Wiedźmin,
• Bitewna gra karciana Wiedźmin
• Instrukcja do gry,
• Poradnik Gracza,
• Opowiadanie "Wiedźmin" Andrzeja Sapkowskiego,
• Mapa dwustronna drukowana na specjalnym papierze,
• Pełna polska wersja językowa gry Wiedźmin,
• Ścieżka dźwiękowa z gry na dysku CD,
• Dysko bonusowy z materiałami Video.

1. Artbook oraz Bestiariusz. Dwie absolutne perełki, jeśli chodzi o edycję kolekcjonerską Wiedźmina. Pięknie przygotowane, na wysokiej jakości papierze, w dużym formacie, obleczone w twardą okładkę. Ale najważniejsze kryje się dopiero w środku.

Artbook wita nas Mapą Świata i dwustronną kopią mapy, którą otrzymujemy wraz z EK Wiedźmina. Następnie twórcy zapraszają na spacer po lokacjach Królestw Północnych, które zwiedzimy podczas wspólnej wędrówki z Geraltem. Przemierzamy szlak od wiedźmińskiego siedliszcza Kaer Morhen po Lodową Pustynię, by następnie zapoznać się z ewolucją, jaką przeszedł nasz ulubiony charakternik, Geralt z Rivii. Aż trudno uwierzyć, jak długą drogę musiał przebyć, aby mógł spojrzeć na nas swoimi zmęczonymi trudami oczyma. Kolejnym przystankiem są postacie niezależne - elfy, krasnoludy, dobra znajoma Triss Merigold czy nowy "przyjaciel" Geralta, Azar Javed. Z tej galerii osobliwości przechodzimy do jednej z ważniejszych kwestii, która jest nierozerwalnie związana ze światem wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego, czyli erotyki. Artbook zaprasza na odwiedzenie sal z seks kartami oraz rzuca garść innych - znanych i nieznanych, ale niezmiernie rewelacyjnych - grafik ukazujących płeć piękną. Jako że Geralt doznał amnezji, to musi sobie przypomnieć, jak to jest żyć pośród wyborów ścieżki moralności. Stąd też twórcy zapraszają do retrospekcji, czyli serii artów obrazujących konsekwencje naszych działań w świecie targanych sprzecznościami, zdradą, kłamstwem, ale także przyjaźnią, miłością, lecz przede wszystkim niełatwymi decyzjami.
Z kolei w następnym etapie marszu napotykamy to, co w większości pomijamy na pierwszej chwili. Tak zwane placeables, bo o nich mowa, to wszelkiej maści różności - od uli wzorowanych na ich słowiańskich świątkach, poprzez sztandary Zakonu, czy też tak prozaiczne rzeczy jak wóz, kowadło czy stragan. Oczywiście, czymże byłby wiedźmin bez swojego ekwipunku? Podnosimy ciężkie zasuwy drzwi, w nozdrza bije kwaśny zapach metalu i skóry a naszym oczom ukazuje się zbrojownia - czego tu nie ma! Miecze, topory, młoty bojowe, tarcze i inne zabójcze żelastwo (lub srebrzysko). Świat wiedźmina nie obyłby się również bez wszelkiej maści symboli - począwszy od herbu Zakonu Płonącej Róży, poprzez Symbole znaków wiedźmińskich, ozdoby pudełka do kościanego pokera, a na plakatach zakończywszy (z nieśmiertelnym podpisem "BPP" na plakacie zachęcającym do zaciągu w szeregi armii). Przedostatnim przystankiem w tejże podróży jest platige image, czyli serie wyrysowanych ujęć konkretnych scen, postaci, zachowań, których świadkami jesteśmy podczas rozgrywki; jest to coś w stylu obrazkowego scenariusza do gry. Ostatnim postojem jest karczma CD Projekt RED, a wisienką na torcie za podróż po Wyzimie i okolicach są plakaty, które wieńczą dzieło, jakim bez wątpienia jest Artbook Wiedźmina.
Ale to nie koniec naszej wędrówki, ponieważ czeka na nasz jeszcze Bestiariusz, gdzie poznamy wszystkie mniej lub bardziej przerażające maszkary, które wraz z Geraltem przyjdzie nam ubić podczas chwil spędzonych przy Wiedźminie. Ujrzymy ewolucję potworów, od ich wstępnych szkiców, poprzez wersje finalne, które spotykamy podczas rozgrywki. Zobaczymy między innymi, jak miała wcześniej wyglądać Przeraza, jak bardzo projekt Ghula odszedł od pierwowzoru czy jak czasami twórcy dostawali olśnienia na początku i raczyli nas genialnymi w swojej brzydocie postaciami typu Zjadarki. I tym niezwykle estetycznym akcentem dziękuję Wam, Wędrowcy, za wspólną i niezwykle barwną podróż wespół z Geraltem oraz całą menażerią świata wiedźmińskiego.

Tyle jeśli chodzi o zawartość Artbooka oraz Bestiariusza, ale należy się jeszcze słów parę podsumowania. Tak jak wspomniałem na początku opisu - są to albumy-klejnoty, i pomimo paru literówek w tekstach im towarzyszących, same w sobie stanowią bardzo cenny nabytek. Jeśli, drogi Wędrowcze, sam nie posiadasz Edycji Kolekcjonerskiej Wiedźmina, a interesujesz się grafiką czy też po prostu doceniasz kunszt artystyczny, to warto zadać sobie trudu i rozejrzeć się za kimś znajomym, kto EK ma, ponieważ albumy doń dołączone zasługują, aby baczniej rzucić na nie okiem. Naprawdę polecam i chylę czoła przed ludźmi odpowiadającymi za Artbook oraz Bestiariusz Wiedźmina.

Lichwiarz jednym szybkim ruchem odsłonił przed gościem lombardu niewielkie zawiniątko. W środku leżał jakiś przedziwny medalion. Kupiec z zaciekawienia pochylił głowę nad kolejną cudacznością zdziercy. Ostre jak igły kły tańczyły w blasku srebra, uszy postawione na sztorc nasłuchiwały najdrobniejszego szmeru, a metalowa grzywa rozwiała się, jakby wilk gonił swoją przerażoną ofiarę.
- Wiedźmiński? - spytał z niedowierzaniem mężczyzna.
- Ano, wiedźmiński - przytaknął lichwiarz. - Jedyny taki, tanio, weź pan, okazja - złote zęby mignęły w szelmowskim uśmiechu.
- Przecież to podróbka - kupiec odsunął od siebie medalion.
- Ależ gdzie tam! - oburzył się sprzedawca, czując, że traci klienta. - Najprawdziwsze wiedźmińskie srebro, autentyk, tanio.
- Przecież to nie może być prawdziwe. Wiedźmini to bajędy starych dziadów, klechdy i konopielskie wymysły, aby straszyć kmiotków.
- Nie, nie! Prawdziwe, wiedźmin go nosił - przyrzekam na zdrowie mojej teściowej!
- Dajże mi spokój z tymi wiedźmińskim dyrdymałami. Zapakuj zegarek, com go wcześniej oglądał i nie zawracaj rzyci jakimiś głupotami! Wiedźmini! Może masz tu jeszcze "Wampiryczny poradnik zielarza" albo legendarny miecz Jaskółkę? Nie, nie, czekaj - kupiec zrobił teatralną pauzę - weź wygrzeb skądś mapę do Kaer Morhen!...
Lichwiarz podał zegarek, przyjął zapłatę i niechętnym wzrokiem odprowadził plecy mężczyzny do wyjścia. Wiedźmińskie banialuki! Tfu! - zaklął w myślach i splunął. Przetarł czoło chusteczką i ciężko westchnął. - Ech, gdzie się podziali wiedźmini, takie potworska łażą teraz po lombardach, że gorsze to niźli jakiś wyvern czy strzyga... A pies cię nogą trącał! - ryknął lichwiarz, chwycił pałę spod blatu, zarzucił na szyję medalion i wyszedł ze sklepu gnać maszkarę, co to w wiedźminów nie wierzy!

2. Drugim unikatem, jeśli chodzi o Edycję Kolekcjonarską jest medalion wiedźmiński. Tutaj byłem miłe zaskoczony jakością wykonania. Nie jest to tandetny i kruchy metal, z którego były zrobione wisiorki dodawane do innych produkcji. Czuć, że jest to kawał żelastwa - medalion jest stosunkowo ciężki, może nawet za bardzo, aby nosić go codziennie na szyi, ale już jako brelok albo zawieszka przy spodniach spisuje się idealnie. Samo wykończenie detali nie pozostawia nic do życzenia - kły są ostre, żłobienia sierści też zostały wykonane co najmniej fachowo (jeśli nie lepiej). Z tyłu wygrawerowany jest numer osobisty Edycji Kolekcjonerskiej, więc jeśli ktoś chce, to może w duchu poczuwać się do elity trzech tysięcy szczęśliwych posiadaczy (ale to już kwestia bardziej indywidualna i psychologiczna). W sumie to tylko fanowski gadżet, ale z drugiej strony jest to także mała rzecz, która cieszy, ponieważ została zrobiona naprawdę na wysokim poziomie - za co również gratulacje dla CD Projekt za dopilnowanie sprawy.

- Graj, do ciężkiej cholery! - wrzasnął na wpół pijany mężczyzna. - Graj, tłuku, albo porachuję ci kości.
- Zawsze to samo. Ile razy muszę cię ograć, żebyś w końcu zrozumiał, że kiep z ciebie, a nie gracz z prawdziwego zdarzenia - westchnął hazardzista siedzący naprzeciw pijaka.
- Graj, bo krew się poleje!
- Taak jest - machnął z rezygnacją szuler. - Będzie tak jak ostatnim razem, i przedtem, i na początku, ba! - jak zawsze było! Nie dość, że przegrywasz, to jeszcze dostajesz ode mnie cięgi, że masz po tym ryj jak stado nieszczęść albo i gorzej - jak twoja stara! Odpuść sobie, Fregar, jutro też jest dzień. A poza tym - i tak przerżniesz - zrozum chłopie, w karty wiedźmin z ciebie jak z koziej rzyci antrakt w teatrze.
- Ty zawszony synu! - pijak huknął pięścią w stół, o mało nie przewracając się.
- No i zaczęło się...
- Ty chędożony elfie, takich jak ty powinni... - Fregar nabrał powietrza w płuca, aż cała twarz nabrała koloru purpury. - Takich jak ty!...
- Przeginasz bracie, uspokój się, bo zrobi się nieprzyjemnie.
- Na pal! Cholerny nieludź! Na pal!
- To wszystko? - z anielskim spokojem zapytał się hazardzista. - To w takim razie żegnaj.
Ledwie widoczny cień poruszył się obok pijaka. Ciemna smuga przeszyła powietrze pod brodą pijaka, zatrzymując sztylet na pooranej bruzdami szyi Fregara. Cienka strużka krwi zaczęła sączyć się z rany na ciele pijaczyny, gdy jego uszu dobiegł melodyjny głos elfa.
- No dobrze, pograliśmy, pośmialiśmy się, może nawet trochę poprzekomarzaliśmy się, ale teraz koniec figli. Koniec gry, Fregar. Na początku naszej znajomości powiedziałeś, że nigdy nie przegrasz ostatniej koszuli - no wiesz, tej z wiedźmińskim symbolem - niestety, nie miałeś racji. Z tymi kalumniami o nieludziach na palach przesadziłeś i jednocześnie przerżnąłeś swoje liche życie. Ale znaj łaskawość "podrzędnej" rasy - właśnie dobiłeś targu! Niech będzie moja strata! Twoje nic niewarte życia w zamian za wiedźmińską koszulę. No, szybciej, rozbieraj się. Tylko nie próbuj się targować, proszę cię bardzo, nie rób tego. Nawet nie wiesz jak trudno usunąć krew z koszuli...

3. Trzecim wyróżnikiem EK jest koszulka z logo gry. Tutaj, podobnie jak w przypadku medalionu - całość stoi na wysokim poziomie. Dobra gramatura materiału (100% bawełny), kolor nie spiera się, a nadruki z przodu oraz tyłu (pokryte folia fleck) nie są zwykłą budżetową "wprasowanką". Koszulkę wygodnie się nosi i polecam ją fanom Wiedźmina, szczególnie, że w przeciwieństwie do albumów czy medalionu, można ją kupić bez problemu.

4. Pora teraz na grę karcianą na podstawie Wiedźmina. Uwaga! - nie jest to ta sama karcianka co Wiedźmin: przygodowa gra karciana, którą można zakupić osobno. Sama gra składa się z 55 kart, a idea rozgrywki jest prosta - jeden z graczy wciela się w Wiedźmina i stara się oswobodzić świat od zła, z kolei druga osoba próbuje mu przeszkodzić. Zasady są jasne, ponadto wytłumaczone w dołączonej instrukcji. Gra się miło i przyjemnie. Co do jakości wykonania nie mam zastrzeżeń; może nie jest to poziom Magic the Gathering, ale z drugiej strony nie ma co narzekać - karty będą służyć wiele lat, o ile nikt nie będzie ich zbytnio maltretował.

Jeśli chodzi o unikaty EK Wiedźmina, to byłoby wszystko. Nadmienię, że całość jest zapakowana w wielkie, grube i solidne pudło, stylizowane rzecz jasna w klimacie Wiedźmina (podobnie jak medalion - także posiada unikalny numer). Reszta zestawu pokrywa się ze standardowym wydaniem. Według mnie na szczególną uwagę zasługuje ścieżka dźwiękowa z gry, która jest kapitalna; także mapa świata wykonana na kredowym papierze godna jest samych pochwał i wygląda świetnie, gdy włożyć ją w odpowiedniej wielkości antyramę i powiesić na ścianie. Reszta również nie odstaje poziomem - ot, po prostu dobra robota. Oczywiście, pozostaje otwartym pytanie dla każdego z graczy czy warto było wydać - w sumie niemałe - pieniądze na Edycję Kolekcjonerską Wiedźmina. Osobiście powiem, że jestem zadowolony z zakupu i nie żałuję go.

Pozdrawiam Was, Wędrowcy, życząc wielu ciekawych przygód i uciesznych nocy w karczmach Wyzimy,

Fenris
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.