ďťż
 
 
 
 

Wštki


Wesołe wspomnienia z dzieciństwa



Orick - Sob 07.05.2005, 19:05:21
" />Wiem, że dzieciństwo to dość względen pojęcie, ale jakie są wasze wspomnienia z okresu, gdy mieliście od 3 do7 lat?
Ja tego nie pamiętam, ale mój koffany brat mówił mi, że jak byłem mały i mnie w wózeczku woził, to raz mu wózek - ze mna w środku rzecz jasna - sturlał się po schodach. Aj, takie małe dziecko, wypadłem z wózka i przeleciałęm trzy stopnie, lądując na podłodze. Co najciekawsze, tak jak spałem w kołysce, tak leżąc na ziemi po brawurowym skoku dalej spałem.
Inne wydarzenie: Co ciekawe, jak byłem mały nie mówiłem w ogóle ( za to nadrabiam to teraz ). Rodzice zachęclai mnie, żebym powtarzał wyrazy, ale ja oczywiście miałem to gdzieś. Miałem swój własny słownik, w którym na przykład mój brat, Paweł, brzmiał "Pabuł", a nieznajomy to był "Egege de wegeg" ( Nie pytajcie - błagam). Mówić normalnie zacząłem w wieku lat trzech. A moje normalne pierwsze słowo, nie brzmiało bynajmniej mama, czy tata, ale "Kajtek!" . Otóż tak wabił się mój stary piesek, a ja, bardzo sie go przestraszyłem i krzyknąłem waśnie "Kajtek!". Wg. wersji mojego brata, moja mama miała wtedy krzyknąć "Nie jest głuchy!!!"
Jeszcze innym wydarzeniem jest moje jedzonko. Otóż dopierow wieku lat czterech przestałęm pić mleko z butelki. Notabene, mleko nazywałem swoim włąsnym słownictwem, a mleko nazywało się " Amato" ( nie pytajcie skąd - byłem młody i głupi). I zawsze, kiedy mama robiła owe amato, był taki dialog między mną, a moja mamą:
(Ja): AMATO!!!
(Mama): Grzeje się.
Ja: Nie gotowaj tylko tuć! ( tuć = studź)
Następnie, kiedy otzrymałem upragnioną bootle mleka, wypijałem ja do samego dna. Po wypiciu rzucałem ją na ziemię. Butelka MUSIAŁA spaść z hukiem. Jeżeli spadła, nie wydając żadnego głośnego odgłosu, brałem ją jeszcze raz i ponownie rzucałem o ziemię, dopóki nie uderzyła z odpowiednim trzaskiem.

A jakie są wasze wspomnienia/historie z najmłodszych lat?




Arezius - Sob 07.05.2005, 20:29:10
" />No to moim najlepszym wspomnieniem z dzieciństwa jest chyba jak mnie rodzice szukali. Mieszkaliśmy w Akademiku i tam była taka miła recepcjonistka. Zawsze się u niej chowałem, a rodzice i tak nie wiedzieli gdzie mnie szukać . Albo jak kiedyś napiłem się pierwszy raz wina - rozcięczonego (żeby nie było) i wypiłem troszkę przeszedłęm kilka kroków i GLEBA!!!!! JEEEEE. A to zdarzenie na szczęście było na trawie.



Quarmug - Nie 08.05.2005, 06:22:25
" />Ja mam kapitalne.

1. Byłem z rodzicami w górach i mówiłem, że jestem głodny, na to rodzice, że muszę dojść do schroniska. Ja mówiłem, że jestem tak głodny, że zaraz zjem motyla... i zrobiłem, po czym plułem chyba ze 20 minut.

2. Wpadłem po szyję w pokrzywy (auć)

3. Do dotyczy mojego brata. Jak był mały oddalił sie od rodziców na hali i go piesz pastreski pogonił.



Polinick - Nie 29.05.2005, 19:15:34
" />ja mam niewesołe
pamiętam, że jak byłem mały to strasznie się bałem buki. ale chyba wszytskie dzieci się jej bały. a poza tym to bałem się również wilkołaków z Pna Kleksa.




Kaamos - Nie 29.05.2005, 19:44:12
" />O kurna... Zadaje sie z kolesiem, ktory ogladal "Pana Kleksa"...
I ja tam sobie nie przypominam, zebym sie kiedykolwiek bal Buki... Nieprzyjemna byla, ale bez przesady.

No a z "wesolych" wspomnien, to jak bylem bardzo maly, to wsadzilem dziadkowi do nosa migdal... W szpitalu mu z trudem wyciagneli

Kiedys indziej wlazlem do starej armaty na Helu... a tam sa bardzo wysokie sciany okopu.. a ja bylem maly... wylazlem po lufie

Heh... W podstawowce automat z napojami polykal monety i tylko ja umialem je wydobyc bez uzycia silnego kopa. (Wiem, ze to nie jest zadne wesole wspomnienie, ale coz...)



Amoen - Nie 29.05.2005, 20:14:00
" />Heh... niewiem czemu ale większość moich wspomnień nie jest zbyt wesoła... a to pamiętam jak wyciągałem z kumplem monety spod ogromnego kamienia (teraz to do kolan by mi nie sięgał...) udało nam się go podważyć na tyle by móc włożyć podniego palec... i cóż naszczęście wynikiem tego był tylko pękniety paznokieć.
Innym razem bo dwudziestoparo kilometrowej wędrówce po górach wpadłem w dolinie chohołwskiej do rowu.
Pamiętam kiedyś nad jeziorem spadłem z takiej dmuchanej łódki, i niewynużałem się z podwody. A wody miałem po szyje. Wujek wyciągnął mnie za włosy, a ja się tłumaczyłem że w jakieś bajce dzieci oddychały pod wodą... ach telewizja, potrafi wyprać mózg niewinnemu 3 latkowi...
Fan Salvatore napisał(a):



Quarmug - Pon 30.05.2005, 05:24:00
" /> Amoen napisał(a):



Fenrir - Pon 30.05.2005, 06:18:41
" />Ja jak byłem mały to kiedyś jak szłem przez miasto i chciało mi się srać to na środku ściągnełęm majtki i nasrałem na środek ratusza.Moi rodzice zaraz potym mnie zabrali.



Frost - Pon 30.05.2005, 14:14:36
" />Ja znowu jak bylem maly to 40 razy podzczas jednych wakacji rozwalilem sobie jedno kolano, wpadlem w pokrzywy do szyi, spadlem ze stodoly i przecialem sobie kosą łuk brwiowy, mama jak wrzucala mial to mi przy**bala przypadkowo lopata(przynajmniej mowi ze przypadkowo), o malo nie zagryzl mnie wilczur od ciotki .... ale ogolem podobalo mi sie dziecinstwo



Paul - Pon 06.06.2005, 18:11:55
" />ja jak byłem mały(i chodziłem wtedy do przedszkola rzecz jasna)skonsumowałem wychowawczyni kawałek ciasta drożdżowego które leżało na biurku (popiłem jeszcze jej herbatą ) potem przez pół godziny stałem w kącie



Orish - Pon 06.06.2005, 18:18:39
" />Heheheh, mój kolega jak chodził do przedszkola założył się że zje grzyba, który rósł na podwórku. Miał płukanie żołądka, aż w końcu się okazało, że ten grzyb nie jest trujący



Orick - Pon 06.06.2005, 18:21:17
" />A moi kumple z przedszkola, za nic nie chcieli spać ( A kto chciał? ). W końcu pani postanowiła ich zachęcić i sama spała na jednym z tych małych leżanek. Były to stojące drewniane "leżaki". Panienka tylko siadła i ŁUP. Rozwaliła leżankę.



Arika - Wto 07.06.2005, 05:24:31
" />Zasnęłam pod stołem u siebie w pokoju, rodzice szukali mnie pół dnia i nawet na policje pojechali, kiedy mama siedzi zapłakana i patrzy w ścianę ja po kilku godzinach wychodzę na czworaka spod stołu i zabieram jej mojego misia którego trzymała



Seldon - Sob 09.07.2005, 22:24:36
" />Hmmm....miałem ze cztery lata jak wsadziłem puluszek do kontaktu. Kontakt był akurat jakiś lewy i mnie prąd strzelił.....od tej pory mogę się teleportować na krótkie dystanse



niespodziewica - Czw 14.07.2005, 15:14:19
" />ha ale sie usmialam
ja tez mam niezla historie
jak bylam mala to jeszcze ostatnie lata prl nie bylo luksusow jak wiemy
moja ciotka przysylala z zagranicy krem nivea taki zwykly moze pamietacie
moja mama zawsze sie dziwila co to za dziwny krem jest bo sie szybko konczy az p0ewnego dnia odkryla jak wyjadam go łyżeczką ;D miałam może ze 3 latka i krem kojarzył mi sie tylko z papu
pozatym jeszcze pamiętam jak pani z przedszkola skarzyla sie mojej mamie ze znosze jej na biurko wlochate gasienice



Amagi - Czw 14.07.2005, 22:19:38
" />Ach, dzieciństwo, cóż to się wtedy wyrabiało. Czasem mam ochotę wrócić do czasów, jak miałem tak około 8 lat. :]

A oto jedna z moich historii:
Kuzyn mi kiedyś opowiadał, że jak byłem u niego na urodzinach (miałem bodajże 3-4 latka), to wszyscy dorośli wyszli z pokoju gościnnego. Ja wtedy tam wszedłem, a na stole były kieliszki z wódką. Niektóre nie były jeszcze puste. Wziąłem więc je, pozlewałem sobie wszystko do jednego kieliszka i... wypiłem to. ^^' Prawie się udusiłem, czysta, bez zagrychy.... XDDD

Jak miałem 5 lat, to znalazłem w szafie u dziadka nitroglicerynę w tabletkach. Połknąłem jedną, czy dwie. =] Musieli mnie brać do szpitala na płukanie żołądka. Do dziś pamiętam, jak mi gumową rurkę do gardła wsadzali...



Cannabis - Śro 28.09.2005, 18:12:55
" />A bnajlepsz historia z mojego dziecinstwa to były Mikołajki wiadomo. Ale pewnego pamietnego razu, moi rodzice postanowili zamowic mikołaja, mialem wtedy chyba 6 czy 7 lat. Miał przyjsc dac mi prezenty i pojs. No wiec zrobil to i kiedy schodzil z pietra wywalil sie na schodach. Potem moj dzidek pmogl mu wstac i stwierdzil ze to jakis niepełnosprytny czlowiek



niespodziewica - Śro 28.09.2005, 21:26:22
" />a jeszcze mi sie przypomialo jak sie bawilam z kolega w dom i gotowalismy na niby tak ze mu groszek utknal w nosie
do dzis sie do mnie nie odzywa ;D



Akasha Silverblade - Pią 30.09.2005, 13:45:36
" />a ja pamietam ja jako mała niewinna dziewczynka wyszłam rano na huśtawkę. I tak mi sie zimno zrobiło, toteż spostrzegłam, iż nie założyłam majtek a miałam taką szerooooka spódnice i wysoooko sie huśtałam to dlatego teraz taka zboczona jestem^^

mam tesh nagrane jak moja siostra odlepia starą, obleśną gumę z półki i ją zjada.

albo jak topiłyśmy klocki lego w domestosie^^

albo jak byłam jeszcze malutka, to moja siostra najlepsza na świecie wrzucała mi wszystkie możliwe zabawki, które stały na przepastnych półkach w naszym pokoju, do mojego łóżeczka tak, że nie mogłam oddychać.. I wtedy zawsze wbiegała moja mama i krzyczała psując mojej siostrze całą zabawę...



dune - Pią 30.09.2005, 13:57:59
" />Ja jak bylem maly to wlazlem na szafke, spadlem z niej i jebnalem o kant lawy tak ze do tej pory mam szeroka blizne na luku brwiowym.



Cannabis - Pią 30.09.2005, 17:59:50
" />Mi przypomniało zdarzenie z zielonej szkoły jakos tak to było 5 lat temu. Mam kolege GIBIEGO przez duze G!!! Gibi bo na nazwisko ma gibaszek. Zjada kartki paieru, lize farby, smaruje pysk klejem itd.. Ale kiedyś spłukał w kiblu warcaby, rolke papieru, czekolade, dezodorant adidasa, paste do zebow razem z tubka potem wydalil to co jadl i zapcgal kibel Potem waliło przez 3 dni



Amoen - Pią 30.09.2005, 18:13:25
" />Jak by to powiedział Rysiek Ochódzki - Debil

Pzdr.



Cannabis - Pią 30.09.2005, 18:20:56
" /> Amoen napisał(a):



Khalidor - Sob 01.10.2005, 16:12:12
" />Pamiętam kiedy miałem 5 lat a mój brat 3. Moja matka wyszła na chwilę do sklepu, a my wyciągnęliśmy wentyl z szafki. Postanowiliśmy się pobawić w piratów, a właściwe w "stryczek". Mój brat przewiązał sobie szyję wentylem, a ja zarzuciłem go na żyrandol i trzymałem żeby "stryczek" się udał. Mój brat wszedł na kanapę i miał już skoczyć i zawisnąć na żyrandolu gdy weszła moja mama i nas powstrzymała. Mi się dostało po tyłku.

Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, mianowicie sytuacja z wigilli kiedy miałem 4 lata. Wziąłem ciastko ze stołu i próbowałem nakarmić pieska mojej cioci z tymże wciskałem mu tu ciastko w DUPĘ. Mam to nawet na VHS nagrane



Ahelor - Sob 01.10.2005, 16:42:40
" /> Akasha Silverblade napisał(a):



Cannabis - Sob 01.10.2005, 16:45:53
" />Khalidor czy ta scenka jest prawdziwa, bo widziałem a raczej czytałem tą samą w CD-Action ty wysłałeś czy zbieg okoliczności



Seldon - Sob 01.10.2005, 16:49:52
" /> Ahelor napisał(a):



Ola - Sob 01.10.2005, 16:59:07
" />Jak byłam mała (właściwie to bardzo mała ) dostałam taką lalke co jak sie nacisneło to ona wydawała taki dziwny szum (co to płacz miał być chyba) no i jakoś tak wyszło że sie jej strasznie bałam a jak tylko ktos nacisnął ten przeklęty guzik ja zaczynałam płakać i uciekać (probować iść w sensie )... Raz sie podobno spadłam na twarz i wtedy moi rodzice ją wywalili heh



Seldon - Sob 01.10.2005, 17:25:30
" /> Ola napisał(a):



Amoen - Sob 01.10.2005, 17:30:03
" />Żeby odnieść większy sukces musicie być martwi, musicie tylko znaleźć kogoś kto upozoruje waszą śmierć. Moge dać namiary na tych kolesi od Elvisa i Monroe

Pzdr.



Seldon - Sob 01.10.2005, 17:39:18
" /> Amoen napisał(a):



Ola - Sob 01.10.2005, 17:40:14
" />po co ja mam byc martwa, jak zobacza nasz film to wszyscy inni umra ze śmie.. strachu to jest ;d



Seldon - Sob 01.10.2005, 17:43:16
" /> Ola napisał(a):



Khalidor - Sob 01.10.2005, 18:41:33
" /> Cannabis97 napisał(a):



Seldon - Sob 01.10.2005, 22:03:20
" /> Khalidor napisał(a):



Ola - Nie 02.10.2005, 13:30:36
" />CDA sie popsuło, a tym bardziej AR - teraz Smuggler potrafi tylko opowiadac jakie to CDA jest genialnym CZASOPISMEM (!) a jak ci sie cokolwiek nie podoba to spieprzaj...



Orick - Nie 02.10.2005, 14:12:15
" />Ekhem... Smuggler z pewnością ucieszyłby się, widząc, na ile osób może nabluzgać, bo narzekają na jego "czasopismo".



Dred - Sob 24.03.2007, 20:52:46
" /> Z radością wspominam wycieczkę nad morze w 3 klasie podstawówki. Bawiliśmy się jako dzieciarnia na placu zabaw, huśtałem koleżanke na huśtawce, której siodełko było obłożone oponą. w pewnym momencie zauważyłem panią wychowawczynią, która niosła pączki na stołówkę. Zagapiłem się na moment rozmyślając o obiedzie, aż sobie przypomniałem o huśtawce. odwróciłem się i przez moment widziałem oponę. po chwili leżałem na plecach z bolącą szczęką. Mój pierwszy nokaut w życiu, wywołany przez huśtawkę . Dzięki bogu za oponę, bo pewnie bez niej miałbym bliznę na brodzie.



Ingmar - Sob 24.03.2007, 21:29:45
" /> Dred napisał(a):



Dred - Nie 25.03.2007, 07:35:21
" /> Ingmar napisał(a):



Sinthael - Nie 25.03.2007, 08:42:51
" />Ja pamiętam jak chodziłem do zerówki. Raz myłem się pod prysznicem i się poślizgnąłem. Jakoś tak nieszczęśliwie rąbłem łukiem brwiowym o kant brodziku i rozciąłem sobie brew. Na szczęście obeszło się bez szwów, mimo to bliznę mam.



Badrock - Nie 25.03.2007, 11:30:07
" />Ja jak uczyłem się jeżdzić na rowerze, i jade sobie, to mi łańcuch spadł i walnołem w płot z betonem na dole, noi kolenem w kant trafłem... dzira w kolanie prawie do kości, ale blizny nie ma, co prawda czasem kolano boli....

rok temu jak wózkiem z górki zjeżdżałem (super zabawa) pies wybiegł pod oła, ja mocno skręciłem no żem się wypie*****ł na beton, kolano [to samo] znowu skontuzjowane.... wczorasj biegne, a tu nagle wpadam w dziure [nie widać jej byłó] i tym samym kolanem przywaliłem o metalową rure



Luena - Nie 25.03.2007, 11:52:13
" />W wieku lat sześciu przebiłam sobie igłą rękę na wylot. Do dziś nie wiem jak



Aerie - Nie 25.03.2007, 15:48:01
" /> Luena napisał(a):



Sinthael - Nie 25.03.2007, 16:41:06
" /> Cytuj:



Saithis - Wto 27.05.2008, 12:41:18
" />prababcia (pochodząca za Buga xd )po stracie swoich córek ubzdurała sobie ,że ja niemowlę pół roku może miałam ^^

zabrała mnie do pokoju ,zamknęła się w nim po czym mi opowiadała bajki : D

prosili by otworzyła drzwi dopiero moja mamie pozwoliła się ze mną zobaczyć xD

ja tam myśle,że mi moc przesłałą telepatycznie xD



Silmoren - Pią 04.07.2008, 20:55:25
" />Ze zdjęć wynika że kiedyś mieliśmy w domu bardzo ładną i dużą żaglówkę stojącą na dużym telewizorze w salonie. Ja jako mały brzdąc (nawet bardzo mały, sam tego faktu nie pamiętam, mama mi o tym mówiła) nie mając co robić wlazłem za telewizor i nie wiedząc czemu oparłem się o ścianę plecami, nogi oczywiście wtedy wylądowały na tyle telewizora. Efekt był taki że sąsiedzi z dołu (w bloku mieszkam) poczuli WIELKIE bum, telewizor był do naprawy a żaglówka do wyrzucenia ^^ Ogromna siła zniszczenia w małym ciele, moja mama do dziś nie potrafi dojść do rozumu skąd ja miałem tyle siły żeby odepchnąć ten telewizor xD

A takie ogólne wspomnienia z dawnych lat najczęściej wiążą się z serialami Drużyna A i Macguyver, które to ubóstwiałem i zawsze je oglądałem. Mam nawet zdjęcia własnej roboty, widnieją na nich sceny z tych seriali xD Takie porycie zostało mi chyba do dzisiaj



Soanseth - Pią 04.07.2008, 21:30:11
" /> Silmoren napisał(a):



Ardeth - Sob 05.07.2008, 09:52:52
" />Ja też mam parę, tylko jakoś mało szczęśliwe

Kiedyś, miałem może z 4-5 lat, byłem w domu pod opieką babci bo reszta rodzinki w szkole, albo w pracy siedziała. Babcia jak to babcia lubiła coś porobić w ogrodzie, a ja jej w tym towarzyszyłem. Oczywiście mnie się wszystko szybko zaczynało nudzić i wymyślałem sobie różne dziwne zajęcia. I tak oto doszedłem do pomysłu poużywania wideł, całkiem sporych wideł. Zabawa jaką sobie wymyśliłem polegała na wbijaniu i wyciąganiu ich z ziemi. Niestety raz nie trafiłem w glebę tylko w duży palec u nogi przebijając go na wylot Na szczęście miałem gumiaki i nie dostałem zakażenia bo się widły z brudu oczyściły na nich.

Kolejną historyjkę znam tylko z opowiadań. Był piękny dzionek, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Czekaliśmy na ojca bo miał wrócić z delegacji więc ja, mały brzdąc rzuciłem się sprintem po schodach by otworzyć. Na moje nieszczęście powinęła mi się noga i sturlałem się po schodach z piętra na parter. Wprost pod drzwi

Kolejna historyjka znów nie jest zbyt przyjemna dla mnie, miałem wtedy z 6 lat może. Były wakacje, więc z siostra i sąsiadem postanowiliśmy wybrać sie na małą przejażdżkę rowerową. Ja bardzo lubiłem jeździć na rowerze więc jak tylko byliśmy gotowi wystrzeliłem do przodu. Niestety nie zajechałem nawet 100 metrów, bo na chodniku została wykopana wielka i głęboka dziura pełna błota. Wszystko było ogrodzone taśmą, jednak ja przejechałem pod nią i wpadłem w dziurę Na szczęście siostra i sąsiad szybko wyciągnęli i mnie i rowerek. I tak cały jak po kąpieli błotnej wróciłem do domu. Mam nawet zdjęcie jak stoję w łazience cały brudny jak świnia.

Kiedyś naszedł mnie głupi pomysł (co zostało mi do dziś) przejścia po sznurze z jednego końca placu na drugi Oczywiście sznura była cieniuśka, ja stanąłem na ławce i chwyciłem się oburącz sznury. Kiedy tylko zszedłem z ławki spadłem na głowę wprost na chodnik zrywając przy ty sznurę.

No i jeszcze jedna, miałem już z 9 lat, były wakacje i jak co dzień graliśmy u sąsiada na placu w balę. Ja jak zawsze stałem na bramce i jak to się zdarzało wybiłem piłkę do sąsiadki na podwórko więc i ja po nią iść musiałem. Nie chciało mi się na około, więc wszedłem na śmietnik i przez płot. Niestety skoczyłem tak że zawisłem głową w dół na nogawce spodni po chwili materiał nie wytrzymał i spadłem na głowę. Szybko się pozbierałem, wziąłem piłkę i pobiegłem do domu. Zaraz potem ze swojego domu wyszła sąsiadka, starsza już pani, siostra śmiała się że dostała by zawału gdyby zobaczyła mnie wiszącego na płocie



Badrock - Sob 05.07.2008, 10:03:39
" />Hmmm... Kiedyś chyba pisałem coś takiego w temaacie o Duchach... no ale nic...

Jak byłem mały - nie wiem ile lat - jeszcze do szkoły nie chodziłem w każdym razie... w salonie, razem z siostrą się bawiliśmy.... z pewną babcią... o dziwo jak o niej mówiliśmy rodzicom nie wiedzieli o kogo chodzi... potem znaleźliśmy przez przypadek zdjęcia jakieś (szukaliśmy prezentów na Boże Narodzenie xD) i pokazaliśmy je rodzicom - na zdjęciu była babcia, z którą sę bawiliśmy - jak się okazało, była to poprzednia właścicielka domu ^^ Ale potem babcia się już nie pokazywała



Eleeist - Sob 05.07.2008, 10:43:44
" />Nie wierzę w duchy. Ale ona była taka jak by przezroczysta, czy normalnie mogliście ją dotykać?



Soanseth - Sob 05.07.2008, 11:58:55
" />Brat czasem zamykał mnie w pokoju. Trzymał klamkę z drugiej strony i mówił.. "zaraz przyjdzie po ciebie baba". Jak ja wtedy krzyczałem xD



Badrock - Sob 05.07.2008, 12:25:06
" /> Shador von Dal napisał(a):



Insha - Sob 05.07.2008, 16:15:02
" /> Soanseth napisał(a):



Soanseth - Nie 06.07.2008, 00:41:04
" />A! brat mnie jeszcze straszył że umiera. Wstrzymywał oddech itp.
Strasznie się bałem.

Albo akcja.. mieliśmy kiedyś piętrowe łóżko. Ja na dole, brat nade mna :p
Jego koszula często wisiała na wieszaku powieszonym na łóżku przy nim. Zdejmował ją i udawał że ona lata. znaczy się. Że niby duch to jest.. potwornie straszne to było.. w nocy [brr]



diehtrapa - Śro 16.07.2008, 11:13:31
" /> Badrock napisał(a):



Insha - Śro 16.07.2008, 19:26:49
" /> diehtrapa napisał(a):



diehtrapa - Śro 16.07.2008, 22:55:09
" /> Insha napisał(a):



Insha - Śro 19.11.2008, 18:52:09
" />Dziś mi mama opowiadała, że na bierzmowaniu starszej z moich sióstr, miałam wtedy kilka lat, gdy wszyscy wstali i zaczęli śpiewać, ja wydarłam się na cały kościół 'zamknąć te mordy'. ^^'



Silmoren - Śro 19.11.2008, 19:28:12
" />Przypomniałem sobie, że gdy byłem na przełomie przedszkola i podstawówki, to będąc na wakacjach u znajomego w górach bawiłem się z jego wnuczką. Takie z nas były dzieci lasu, że zawsze podkradaliśmy rodzicom kosmetyki, po czym na świeżym powietrzu ścieraliśmy zdobyte trawy i zielska (z pobliskich gór) i tworzyliśmy swoje kosmetyki i leki. Alchemia pełną gębą, sam już nie pamiętam jakie to mieliśmy marzenia na temat naszych eliksirów, ale było ich na pewno dużo. Do tego rodzice siedzący non stop obok i patrzący czy się przypadkiem nie otrujemy którymś z naszych wynalazków ^^

Ot takie miłe wspomnienie

@Insha - Oh my god xD Zuooo w tobie drzemie



Danielos von Krausos - Pon 09.02.2009, 11:18:04
" />Pamiętam jeszcze kilka sytuacji, kiedy miałem ok. 6 lat. :]

Miałem bardzo miłego sąsiada (dość długo już nieżyjącego ), który zawsze do mnie mówił "Cześć, panie Krauza". Było mi wtedy zawsze miło. ^^ Pamiętam też, jak się bawiłem z moim byłym przyjacielem w zabawę, którą nazywaliśmy "Baba Jaga". Moje podwórko to jest taka, że tak powiem, dżungla. ^^ Pełna drzew, zakamarków, schowków. No więc tytułowa Baba Jaga to było... zachodzące słońce. Zawsze przed nim uciekaliśmy, chowając się, chodząc po tunelach z krzaków itp., a jak tylko ujrzeliśmy zachodzące słoneczko krzyczeliśmy "Aaaaa, Baba Jagaaaa!". ^^^ Mam z tym bardzo miłe wspomnienia, dziwię się, że to jeszcze pamiętam.

No, jeszcze pamiętam w zerówce wymyśliliśmy taką zabawę w Małysza. Wchodziliśmy na najwyższe szafy (były naprawdę wysokie, nie wiem, jak tam właziliśmy O.o) i z nich skakaliśmy. ^^ No, jeden kolega sobie wtedy rozciął czoło i do dziś ma bliznę, ale... poza tym fajnie było.



Soanseth - Pon 09.02.2009, 11:28:58
" /> Cytuj:



Orick - Pon 09.02.2009, 16:33:21
" />To mnie brat zawsze straszył tajemniczym "Tym z Szafki". Zawsze, gdy już zasypiałem, mój brat szeptał "Ten z szafki!" na co ja chowałem się pod kołdrę i czekałem bez ruchu, aż mój brat powiedział "Przeszedł" i dopiero wyłaziłem spod kołdry.
Co gorsza, nabierałem się na to do 5 roku życia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.