ďťż
Wštki |
Nagroda Akademii Filmowej
N. T. van der Hert - Wto 09.02.2010, 19:05:21 " />oskar to bezwartościowa nagroda, amerykańce nie mają głosu w sprawie filmów, bo im już mózgi parują od tej całej szmiry. Słowacki też wielkim poetą był. Seldon - Wto 09.02.2010, 19:28:37 " /> Cytuj: N. T. van der Hert - Wto 09.02.2010, 19:31:57 " />nie odróżniasz Europejczyków od Europejczyków, którzy chcieliby być amerykańcami, ale nawet na to są za chudzi w uszach. coran - Wto 09.02.2010, 19:57:15 " />Oscar bezwartościowy? Po pierwsze to jedyna nagroda/wydarzenie... cokolwiek, co przyciąga większe rzesze ludzi do ambitniejszego kina. * Nawet jeśli Amerykanie tworzą dużo kiszki, to wciąż tworzą więcej dobrych filmów niż jakikolwiek inny kraj i ze wszystkich krajów mają największy wkład w historię kinematografii. Wracając do Oscarów - spójrzmy na filmy... 2008: Frost/Nixon (kreacja Langelli!) Zapaśnik (kreacja Rourke'a!) In Bruges Lektor (kreacja Kate Winslet!!) 2007: No Country For Old Men (kreacja Bardema!) There Will Be Blood (kreacja Day-Lewisa!) Motyl i Skafander! 2006: Infiltracja Babel! Labirynt Fauna 2005: Brokeback Mountain Good Night and Good Luck Monachium 2004: Za Wszelką Cenę!!! Aviator Pasja Słabe? Wymień z poszczególnych lat coś lepszego. Może parę razy dokonali kontrowersyjnych wyborów, ale wciąż interesują się ambitnym kinem (mimo parcia na $, której chociażby ostatnio sporo stracili na pominięciu Mrocznego Rycerza w nominacjach - dobrze zrobili!). Ile cudownych, wspaniałych filmów bym bez nich pominął. Seldon - Wto 09.02.2010, 20:10:36 " /> Cytuj: coran - Wto 09.02.2010, 21:19:27 " />Casino Royale lepsze od Infiltracij, uh. Przyznaję że Casino Royale jest niezłym (nawet bardzo) Bondem, ale tylko bondem... Pod względem scenariusza, gry aktorskiej (obsada wgniata w fotel), montażu, muzyki... no pod każdym względem wolę film Scorsese (swoją drogą możesz go nie lubić, ale przyznaj że dokonania ma *imponujące*). Ciekawe że za trzecim obejrzeniem (tak co pół roku się trafiło ) odkryłem w tym filmie sporo smaczków i drugie dno... (choćby w scenach w których Nicholson sugeruje Di Caprio że wie o nim wszystko), okazuje się że intryga jest całkiem zawiłą. Aha- Według mnie Infiltracja jest lepsza od Infernal Affairs. A swoją drogą Babel i Labirynt Fauna uważam za lepsze od Infiltracji. Seldon - Wto 09.02.2010, 21:30:15 " /> Cytuj: coran - Wto 09.02.2010, 23:24:13 " />W swojej kategorii, pff Daj spokój, jak można przyznać prestiżową nagrodę Bondowi? Za co? Ja komentuję sam film, a nie to dlaczego przyznano mu nagrodę. Remake nie remake, ale film rewelacyjny (zdziwiłbyś się ile znanych filmów jest remake'ami). A mówię Ci że oryginał jest gorszy, widziałem. Nagrodę przyznano dlatego, że Scorsese przez wiele lat nie doczekał się ani jednej statuetki co zakrawało na kpinę (Taksówkarz - przegrał z Rockym zarówno reżyser jak i De Niro , Wściekły Byk, Kolor Pieniędzy, Ostatnie Kuszenie Chrystusa, Chłopcy z Ferajny, Kasyno, Aviator... ewentualnie Ulice Nędzy, Gangi Nowego Jorku, Król Komedii, Przylądek Strachu... poza tym 'odkrył' największego współczesnego aktora czyli Roberta De Niro, i przez bardzo długi czas z nim współpracował). Chcieli mu to jakoś wynagrodzić. Scorsese młody nie jest, a głupio by było żeby dołączył do 'zacnego' grona wybitnych reżyserów którzy nie doczekali się żadnej statuetki (jak Hitchcock i Kubrick - i to jest największa plama w historii Akademii... cóż, 'zdarza się najlepszym'). Labirynt Fauna jest świetny, ale więcej niż 3 statuetki nie był w stanie ugrać. Babel tak samo, ale na Oscara ma zbyt małą siłę przebicia. Ocean's Eleven ma ekstra obsadę ale żadnej ciekawej kreacji. W Infiltracji rewelacyjny był Wahlberg, Di Caprio, Nicholson. Te kreacje były dobrze rozpisane, ciekawe... w Ocean's Eleven to tylko takie puste świecidełka - tak samo jak zresztą film. Seldon - Śro 10.02.2010, 00:35:57 " /> Cytuj: coran - Śro 10.02.2010, 00:48:31 " />Oscara nie przyznaje sie za to ze coś jest dobrym filmem. Próbuje się znaleźć najlepszy, lub taki który na nagrodę naprawdę zasłużył (albo aktora/reżysera który zasłużył na takie wyróżnienie). Hej, no daj spokój. Kreacja bonda bije na głowę Nicholsona i DiCaprio... Wysmakowane inteligenckie dialogi. Ty na serio chcesz mi wmówić że Casino Royale zasłużyło na Oscara? Nie chce mi się bawić w zarzucanie fajnymi scenami na yt z The Departed. Tam też były wysmakowane dialogi (oj, dialogi były świetne!, wciąż masę scen i tekstów pamiętam), i to takie że miejscami dopiero za 2 seansem zrozumiałem poniekąd ich sens. Infiltracja to dla mnie majstersztyk - wzrastające napięcie między gliną pracującym dla mafii i bandytą będącym wtyczką policji... mimo że spotykają się dopiero pod koniec. Wybory moralne, mnogość symboli, smaczków, drugie dno (w intrydze), mistrzowski montaż Scorsese, świetne kreacje (Nicholson, DiCaprio, Wahlberg - i te jego teksty), owszem muzyka i dialogi, spójność całej historii. Według mnie (pomijając Oscary) ten film będzie doceniony dopiero za paręnaście lat - musi się trochę zestarzeć. **** No teraz mnie rozwaliłeś. Psychoza gniot? Oj, na mnie zrobił wrażenie. Zawrót Głowy? Jeszcze lepszy. Okno na Podwórze - też totalny klasyk. Akurat Ptaki przy tych trzech filmach wypadają blado. Owszem można się spierać w nieskończoność kto lepszy- Pacino, De Niro, czy Nicholson itd. Tylko że De Niro ma od nich 2-3 razy większą i bogatszą filmografię. Ja po prostu filmów z De Niro widziałem ~50, a z tamtymi aktorami nawet nie 20. I uważam że jest od nich lepszy. Swoją drogą Pacino jest nieco przereklamowany. Komedie- Depresja Gangstera (i 2 część), Poznaj Mojego Tatę, Poznaj Moich Rodziców, Król Komedii, Ulice Nędzy (film komedią nie jest, ale kreacja De Niro bardzo wyluzowana i zabawna miejscami), Gwiezdny Pył (gdzie gra kapitana piratów - transwestytę), We're Not Angels... było jeszcze parę. Seldon - Śro 10.02.2010, 01:01:43 " /> Cytuj: coran - Śro 10.02.2010, 01:07:36 " />Gusta. (2 zacytowane przez ciebie zdania to był sarkazm, o czym zapewne wiesz) Albo jesteś fanem CR albo naprawdę Infiltracja nie zrobiła na tobie wrażenia. Gdybyś tylko porównywał do jakiegoś normalnego filmu, a nie XX części Bonda. Dla mnie właśnie Donnie Brasco jest przy Infiltracji bez polotu. Takie Życie Carlita, to już co innego. Albo Gorączka. Poza tym mam nadzieję że zostaniemy przeniesieni do jakiegoś luźniejszego tematu, bo zrobił się totalny offtop. Nie zgodziłeś się co do jednego filmu, a mi chodziło tylko o to że wybory Akademia z reguły ma trafne (z reguły bo zawsze komuś coś pod gusta nie podejdzie). Dobranoc. Seldon - Śro 10.02.2010, 01:17:16 " /> Cytuj: coran - Śro 10.02.2010, 11:32:08 " />Hmm Depresja Gangstera była w porządku, poznaj mojego tatę ujdzie Komedie rzadko są 'ambitnym kinem'. Ale co byś nie mówił- w obu tych filmach De Niro był zabawny. I co z pozostałymi 4 które wymieniłem? (był jeszcze piąty, taka komedia sensacyjna... ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywał) A teraz napisz mi w jakiej komedii grał Pacino. Seldon - Śro 10.02.2010, 18:05:36 " /> Cytuj: coran - Śro 10.02.2010, 18:17:36 " />Kupiec Wenecki świetna komedia W Zapachu Kobiety... eeee no to już naciągane. Mówiąc o 4 filmach miałem na myśli Ulice Nędzy, Gwiezdny Pył, Król Komedii... i ten sensacyjny który mi się podobał a dla ciebie był beznadziejny. No cóż, dyskusje w stylu który aktor lepszy: De Niro/Pacino/Hoffman/Nicholson (a jest jeszcze Brando, Newman, Day-Lewis, Hopkins, Fonda, Bogart, Dean, Stewart, Olivier itd) są bezcelowe. Dajmy sobie spokój. Seldon - Śro 10.02.2010, 18:58:52 " /> Cytuj: coran - Śro 10.02.2010, 19:08:05 " />Moja ulubiona rola De Niro to ta w Misji. Obiektywnie patrząc najlepiej zagrał chyba Wściekłym Byku... *** Mówię że film był fajny, a ty od razu porównujesz z jedną z najlepszych komedii sensacyjnych jakie w ogóle powstały (obok Szklanej Pułapki może i najlepszą?). Toć nie mówię że był AŻ taki dobry. Seldon - Śro 10.02.2010, 19:25:49 " /> Cytuj: coran - Nie 07.03.2010, 11:17:14 " />Ah, mówisz o Showtime. A ja miałem na myśli 'Zdążyć Przed Północą' (swoją drogą jak szukałem tego filmu w filmografii De Niro, trafiłem na inną komedię: "Fakty i Akty" gdzie grał z Hoffmanem - tego jeszcze nie widziałem). Z Murphym faktycznie lipa, gość jest chyba najlepszym komikiem jakiego w życiu widziałem, a jego kariera to równa pochyła... w dół. Jeśli jeszcze nie widziałeś to polecam: http://www.youtube.com/watch?v=ilITaJwzxAc Może i dość głupie, ale podziwiam Murphy'ego że potrafi (ponoć) spontanicznie, z głowy, gadać przez godzinę rozbawiając widownię (i mnie), no prawie, do łez. edit: Apropo, dzisiaj jest gala Oscarowa. Trzymam kciuki za "W Chmurach", Reitmana, Waltza, Mo'Nique... i jak najmniej statuetek dla Avatara. (poza efektami oczywiście) Zak - Nie 07.03.2010, 11:40:44 " /> Cytuj: coran - Pon 08.03.2010, 07:55:52 " />Pewnie tak. Ale liczba statuetek to jedno, ale ważne też za co je dostanie. Z jednej strony przy tak oszałamiającym sukcesie Avatara, są zmuszeni ze względu na oglądalność i producentów co nieco mu przyznać. O ile nie jest to film wybitny, to na pewno za rozmach i nowe rozwiązania na co nieco zasłużył. Najważniejsza statuetka - Najlepszy film... Słaba konkurencja. "W Chmurach" jest rewelacyjne, ale ma dość małą siłę przebicia, jest w sumie skromnym filmem. "The Hurt Locker" ma jeszcze jako takie szanse... Myślę że reszta nie stanowi żadnego zagrożenia. "Bękarty Wojny" to bardzo dobry film, ale raczej nie nadaje się na wyróżnienie w tej kategorii. Ale "Avatar" sam w sobie świetnym filmem nie jest, i jego zwycięstwo w tej kategorii byłoby sporą kompromitacją, i komercjalizacją Oscarów. Reżyseria - a tu spora konkurencja. Tarantino, Reitman (W Chmurach), Kathryn Bigelow (The Hurt Locker), Lee Daniels (Precious). Jeśli patrzeć na jakoś 'artystyczną' filmu, dałbym statuetkę Reitmanowi lub Bigelow. Jeśli chodzi o sam montaż/reżyserię pod względem technicznym, to chyba Tarantino. Za osiągnięcie pod względem technicznym i finansowym, oczywiście Cameronowi. Za efekty specjalne - pewna nagroda. Spore szanse za Muzykę, Scenografię, Dźwięk, Montaż dźwięku Za Zdjęcia i Montaż raczej nie powinien zgarnąć statuetki. Za Role damsko/męskie, pierwszo i drugoplanowe nie jest nawet nominowany. Ufff Wszystko zależy od tego czy Akademia będzie chciała rzucić jakiś ochłap fanom Avatara i producentom, czy przygotować Avatarowi wielki Triumf, z ~6-8 statuetkami, wzniosłą muzyką i wielkim przemówieniem Camerona. Albo coś pośrodku. edit: Za pierwszym razem napisałem na początku tego komentarza 'Niekoniecznie', po zastanowieniu zmieniłem na 'pewnie tak'. Mój błąd. Jednak Cameron przegrał z żonką. Swoją drogą zabawnie to było, w pracy zakaz zakładania słuchawek, słuchania muzyki itd. Teoretycznie komórki powinny być wyłączone. I tak co chwilę próbowałem coś wychwycić z Trójkowej audycji. Udało się z ponad połową statuetek, na szczęście tuż po Gali, w wiadomościach dowiedziałem się reszty. Not that bad, jeśli mam w skrócie podsumować wybór zwycięzców. Oczywiście pomijając brak statuetki dla Polaka Ardeth - Pon 08.03.2010, 13:09:49 " /> Cytuj: |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |