ďťż
Wštki |
[ME] Najtrudniejsza walka
Ingmar - Pon 12.10.2009, 18:46:04 " />Z kim mieliście największe problemy? A może problemów nie mieliście w ogóle i całą grę przeszliście bez wczytywania? Nieważne, tu powymieniamy się wrażeniami z najzacieklejszych starć. --- Ogólnie - nie powiedziałbym, że Mass Effect jest jakąś bardzo trudną grą. Poważniejsze problemy miałem jedynie podczas wykonywania pierwszej misji fabularnej po opuszczeniu Cytadeli - padło na Liarę. Pod koniec ucieczki stał taki jeden pan, Kroganin, z podejrzanie dużą ilością życia. Pierwsze podejście było masakryczne - po prostu we mnie wbiegł, wyjechał z łokcia i tyleśmy się widzieli. Męczyłem się dosyć długo, ostatecznie udało się go pokonać po tym, jak wykorzystałem wszystkie zdolności, granaty, życie towarzyszy i pewną dozę szczęścia. Ale uraz został. Facet był niesamowity - szybciej regenerował punkty życia, niż ja pakowałem w niego pociski z karabinu. Hardkor! Inne trudne walki? Biotyczka Asari na Feros była całkiem niezła. Potrafiła przewrócić, a gdy się przewracałem - podbiegało z 20 zombiaków i zaczynało mnie butować. Przeżyć, przeżyłem, ale akcja była całkiem konkretna. Główny boss? Pewien zawód. Najpierw było dosyć schematycznie, a potem chaotycznie. Niby latał po wszystkich ścianach, przez co strzelałem dosyć długo, ale jakoś tak nie zadawał prawie żadnych obrażeń. Loki Lyesmyth - Pon 12.10.2009, 19:13:18 " />a ja poijajać pierwszą walką walke na stacji pociągów, nie pamiętam żadnych trudnych walk psionikiem gra się smeisznie ;D Oceansoul - Pon 12.10.2009, 19:19:13 " />Hmm, ja sobie właściwie nie przypominam większych problemów. Podniesienie i ostrzał, nie było mocnych. Moją pierwszą planetą wątku głównego był Feros, więc Asari padła może za drugim czy trzecim podejściem dopiero. Z pozostałymi bossami nie przypominam sobie żadnych problemów. Ale może też po prostu słabo pamiętam? ^^ W każdym razie z Sarenem na końcu było bardzo łatwo, jedno podejście i już po nim. Rhey - Pon 12.10.2009, 20:23:23 " />Trudne walki są jedynie na poziomie co szaleniec. Podczas gry na takich ustawieniach największe kłopoty sprawiła mi chyba walka podczas misji z odbiciem siostry dyplomaty Asarii. Polinick - Pon 12.10.2009, 21:13:23 " />Ja też miałem problemy z kroganinem po uratowaniu Liary. Na tyle duży, że miałem już ochotę sięgnąć po kody; dobrze, że ich nie znalazłem. Na "fizyczne" ataki ten koks był praktycznie całkowicie odporny dzięki szybkiej regeneracji tarcz, dlatego kluczem do jego pokonania jest biotyka. Tylko że nasz kompan (zapomniałem jego imienia, no :P) zbyt wysokich umiejętności biotycznych na tym etapie (to była moja pierwsza "kosmiczna" misja) nie miał. Ale pewnego wieczora włączyłem ME jeszcze raz przed snem z cichą nadzieją, że może tym razem się uda. I się udało :P Do końca gry już bez najmniejszych problemów. Tallos - Wto 13.10.2009, 15:22:57 " />A więc po kolei. Wymieniany tutaj kroganin nie sprawił mi żadnych problemów, znacznie gorszy na tej planecie był ten duży geth do załatwienia pieszo. Nawet nie wiem kiedy padł, moi towarzysze go sami wykończyli. Feris - tutaj nie tyle miałem problem z Asari, co z tymi zombiakami - silni są masakrycznie. Noveria - raknii to bydło nie lada, aczkolwiek tylko w dużej ilości, która pojawia się raz czy dwa. Saren - w pierwszym spotkaniu miałem problemy, w drugim chyba nie. Najgorsze walki to chyba z misji pobocznych - pierwsze odwiedziny w bazie wroga (w tej z krogańską zbroją) wspominam ciężko, tak samo te olbrzymie ilości sond na księżycu. Vrenth - Pią 16.10.2009, 10:10:44 " />Generalnie większość przeciwników była dość prosta. Tam najwyżej konieczność wczytania, kiedy natknęłam się na zbyt wielu zombie, czy raknii. W praktycznie każdym przypadku problemem mogła być wyłącznie ilość przeciwników. Oczywiście poza wspomnianym Kroganinem. Jakbym nie grała, gość kosztuje mnie kilka do kilkunastu wczytań gry. Problemem jest teren, na którym zanim się dobrze zastanowię, to już obrywam i gethy, które zawsze mnie okrążają, tak że ciężko się schować. No i fakt, że w najmniej odpowiednim momencie Kroganin postanawia się na mnie rozpędzić, co kończy walkę. W związku z tym to starcie wygrywam tylko szczęściem - czy drużynie się uda zrobić cokolwiek zanim zginą, czy nie i czy np. bez problemów unieszkodliwię Kroganina podniesieniem, czy nie (parokrotnie ginęłam po załatwieniu go, tylko przez pozostałe gethy). Rey - Nie 24.01.2010, 19:40:32 " />Całość prosta. Padłem w całej grze z 15-20 razy + 3 razy rozwalili mi mako (i raz wpadłem do lawy). Z czego z 8-10 razy w tej lokacji ze zbroją Wrexa (dodajcie sobie latających jak małe samochodziki przeciwników i mnie ze snajperką. W dodatku jeszcze miałem wtedy team Wrex + Garrus, więc złapanie ich biotyką było niemożliwe), a 5 razy (jedyne miejsce, którego nie przeszedłem za 2 razem, nie licząc ww.) przy tej roślince na "T" - te komandoski Asari miały mnie na 2 strzały przy pełnej tarczy. Za pierwszymi dwoma razy zaliczyłem tzw. zonka i nie wiedziałem ocb. Do tego przy Matce Benezji śmieszna sytuacja - za pierwszym podejściem padła, ale później chciałem zmienić wybór przy Raknii i wczytałem save'a z przed walki - 3 razy pod rząd zaklinowałem się w tym samym miejscu! Za 4 ja padłem, za 5 ona. Żadnych innych problemów nie stwierdzono. Polinick - Nie 24.01.2010, 19:46:49 " />Nie no, Torian to był banał. Benezja w sumie też, tylko na początku ładowałem w nią i olałem resztę wrogów :D Pamiętam, że prócz wspomnianego przeze mnie wyżej Kroganina, miałem jeszcze w dwóch miejscach problemy. W bazie Przymierza na księżycu była masa tych sond, które całkiem mocno gryzły, a miałem w drużynie Garrusa, który nie miał oszałamiających zdolności technicznych. No i w zniszczonej Cytadeli, jak wychodziło się na "otwartą" przestrzeń, z której było widać Suwerena. Tam na początku było kilka wieżyczek, z którymi ciężko było sobie dać radę z nimi. Ingmar - Nie 24.01.2010, 20:55:58 " />Hm, jak grałem ostatnim razem, pewne problemy sprawiła mi misja ze zbroją Wrexa. To była jedna z pierwszych planet, na które poleciałem, zaliczona szybciej niż te z głównego wątku. Ekwipunek miałem taki niezbyt ciekawy, drużynę słabą, a wrogów było tam naprawdę sporo. Strzelanina długa i dosyć zaciekła. Poszły wszystkie granaty i masa medi żelu. Z innej beczki - jeśli zdobędzie się aczika "Milioner", to gra staje się śmiesznie prosta. Arsenał Widma jest niesamowicie kozacki i zdrowo przesadzony. Oceansoul - Nie 24.01.2010, 21:23:34 " />Gram po raz drugi właśnie, na tym przedostatnim poziomie trudności (ostatni był zablokowany, nawet nie wiem, dlaczego), i póki co najtrudniej było w Bring Down the Sky. Przez przypadek poleciałam tam zaraz po opuszczeniu Cytadeli na dość niskim poziomie i potem całkiem nieźle się namęczyłam. Główny Zły chyba przez minutę przyjmował na siebie ostrzał zza osłon. Albo to dlatego, że gram teraz techniko-biotykiem i obrażenia zadawane z pistoletu mam potwornie niskie? Nie wiem, w ogóle dziwna ta klasa i tak średnio mi się gra póki co, ale żal mi porzucić teraz moją komandor Shepard, bo nawet całkiem ładna mi wyszła . Vrenth - Pon 25.01.2010, 08:59:29 " />Ocia - ostatni odblokowuje się po przejściu gry na przedostatnim poziomie trudności (któreś z osiągnięć). Oprócz walki z Kroganinem źle wspominam jeszcze którąś z misji pobocznych z Raknii (odblokowuje się po Noverii) - nigdy sobie z nimi dobrze nie radziłam, zwłaszcza jak są w dużej grupie. Oceansoul - Pon 25.01.2010, 11:21:35 " /> Cytuj: Rey - Pon 25.01.2010, 17:56:09 " /> Cytuj: Ingmar - Śro 27.01.2010, 19:48:41 " /> Cytuj: Rey - Śro 27.01.2010, 19:59:52 " />Mi chodziło o wygląd. I tak ze snajperką jesteś nieśmiertelny - mając normalny pancerz pocisk z granatnika Cię nie zabija, więc zawsze zdążysz się schować, a jakby co regeneracja tarcz i niewrażliwość. Ale taka prawda - wszystkie pancerze są brzydkie. Oceansoul - Śro 27.01.2010, 20:03:33 " /> ja napisał(a): Rey - Śro 27.01.2010, 20:14:24 " />Jedna z rzeczy, których nie pojmuję - jakie niby złe sterowanie Mako!? Sterowanie nim jest banalnie proste i dopiero gdy chce się jechać/skręcać przy "snajperskim" zbliżeniu zaczynają być schody. Mako steruje się banalnie, strzela bezproblemowo, z celowaniem nie ma problemu - nawet w czasie jazdy. Oceansoul - Śro 27.01.2010, 20:22:25 " />No to ja nie umiem nim jeździć po zbliżeniu obrazu ^^. Zawsze jedzie nie tam, gdzie myślę, że pojedzie, i zamiast okrążać Miażdżypaszczę, to jadę gdzieś w kosmos. A jak nie przybliżę widoku, to nie trafiam . Trudno, już się chyba nie nauczę. Ingmar - Śro 27.01.2010, 20:30:17 " /> Reynevan napisał(a): Vrenth - Czw 28.01.2010, 00:18:29 " />Dzięki za przypomnienie o Miażdżypaszczy - jedna z tych walk, które wymagały kolejnych wczytań gry, aż się przypadkiem udało dobrze podskoczyć Mako. Sterowanie nim jest koszmarne - próby czegokolwiek poza jazdą prosto na zbliżeniu gwarantują wjechanie w najbliższe najbardziej dziwaczne miejsce i zablokowanie się tam przez połowę walki. Do tego nie zliczę, ile razy na Ferros wpadłam w lawę w ten sposób, czy spadłam z jakiegoś wzgórza tuż przed szczytem, bo podskoczyłam tak, że mnie od niego odrzuciło. Rey - Czw 28.01.2010, 07:15:15 " /> Cytuj: Polinick - Czw 28.01.2010, 08:17:14 " />Ja sobie radzę z miażdżypaszczami bez Mako. Po prostu biegam w kółko i strzelam. W Mako jest jeszcze łatwiej, jeźdżę w kółko i strzelam. Z bliska, więc problemów z celowaniem nie ma. Rey - Czw 28.01.2010, 13:38:36 " />Ja ją tylko dobijam ze snajperki - 3 czy 4 razy więcej expa. I prosta jest, wystarczy podskakiwać ;] Ingmar - Czw 28.01.2010, 21:11:41 " />Co do miażdzypaszcz - można wjechać na jakąś skałę. Nie ma wtedy ryzyka ataku z podziemi, wystarczy tylko podskakiwać przed nadlatującym kwasem. |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |