ďťż
Wštki |
[Książka] "Renegat", Magdalena Kozak (KoZa)
Orish - Pon 04.06.2007, 22:15:52 " />Po rewelacyjnym i do tego świetnie przyjętym „Nocarzu”, Magdalena Kozak stanęła przed bardzo trudnym zadaniem. Może wręcz karkołomnym. Utrzymać poziom. Nie zrobić błędu, nie zniszczyć tego, co zbudowała w pierwszej części. Najlepiej, to jeszcze bardziej rozkochać czytelników w przygodach Vespera, wampira z ABW. Ale przede wszystkim – utrzymać poziom! Nie zawieść! Przeczytałem „Renegata” jednym tchem, nie odrywając oczu od kolejnych stron przez dobre parę godzin. Brawo, Magdalena Kozak sprostała wyzwaniu! Drogi czytelniku, jeśli nie miałeś przyjemności obcowania z pierwszą częścią powieści, to radzę dalej nie czytać, gdyż ten tekst w dużej mierze zdradzi tajemnice, które sam powinieneś odkryć podczas lektury. Jak wiadomo, Vesper zmienił strony. Po jego „zamachu” na lorda Ultora, były nocarz został – poniekąd siłą – wcielony w szeregi renegatów z Araneą na czele. Cała powieść jest naszpikowana licznymi przemyśleniami Vespera, który nie za bardzo potrafi się odnaleźć w zaistniałej sytuacji. Za wszelką cenę chciałby wrócić do swoich przyjaciół, ale powoli zaczyna również doceniać zalety życia wśród swoich dotychczasowych wrogów. Świeża, ludzka krew, ludzie z charakterem – to wszystko go odurza. Tym bardziej, że niemalże natychmiastowo zostaje mianowany generałem i dostaje do wyszkolenia własną grupę uderzeniową, której celem będzie walka... z watykańskimi. Są oni nowym stronnictwem, które wplątuje się w walkę między klanami wampirów. Tyle że te fanatyczne Dzieci Dnia nie opowiadają się po żadnej ze stron – chcą zabić wszystkich. Tak jak w przypadku „Nocarza” i tu postać Vespera niezwykle ewoluuje na przestrzeni całej powieści. Największy wpływ na niego wywiera spostrzeżenie, że renegaci wcale nie są zwierzętami. Kochają, lubią czy nienawidzą – czują tak samo, jak inni. A kto wie, czy nawet nie bardziej. „Renegat” to okazja do poobserwowania wroga „od kuchni”. Jeśli ktoś był zainteresowany, jak może wyglądać życie w tym rodzie, to na pewno znajdzie komplet odpowiedzi na nurtujące pytania. Drugi tom przygód Vespera nie jest co prawda aż tak zaskakujący, jak to miało przy pierwszym spotkaniu z „Nocarzem”. Nic jednak dziwnego, prawda? Pewnymi rozwiązaniami można zabić ćwieka tyko raz. Całe szczęście, Magdalena Kozak nie próbowała powtarzać żadnych zabiegów na siłę. Po prostu jej powieść jest bardzo solidną kontynuacją, którą się czyta jednym tchem. Trzyma wysoki poziom, akcja przykuwa do kolejnych stron, a bohaterowie wzbudzają autentyczne sympatie (bądź antypatie). Przy okazji recenzji „Nocarza” zażyczyłem sobie i Wam, by koalicja Magdaleny Kozak, Fabryki Słów i grafika, Piotra Cieślińskiego, wydała na świat kolejne wspaniałe owoce. To miłe uczucie, gdy takie właśnie prośby się spełniają. Fabryka ponownie zaopiekowała się wydaniem książki w iście mistrzowskim stylu, a pan Cieśliński - we współpracy z Dariuszem Nowakowskim - i tym razem nie poskąpił swojego talentu przy projektowaniu okładki i innych grafik. Teraz to już tylko możemy czekać na dokończenie trylogii. Oby tylko nie za długo! Loki Lyesmyth - Wto 05.06.2007, 12:19:39 " />a tu nawet wstp mi sie podoba ;p Cannabis - Czw 07.06.2007, 21:05:43 " />Jak recenzja pierwszej części i tej nie mam nic do zarzucenia. Czytając fragment o walkach stronnictw nocy i dnia na myśl przyszedł mi od razu Blade Wieczny Łowca To mnie tylko bardziej utwierdziło w tym, że warto przeczytać tą serię. |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |