ďťż
Wštki |
krótkie opowiadanie
Gorin - Śro 27.05.2009, 18:54:38 " />Jak by co to ten tekścik jest w opisie mojej postaci w "bajt fajt" i tak sobie pomyślalem że tu go wrzucę. Wiecie, standardowo o jakieś rady/uwagi i komentowanie poprosze Argan. Kiedyś zwykły śmiertelnik...choć może nie taki zwykły jak zainteresowała sie nim starszyzna wilkołaków. Pewnej nocy gdy wyszedł w nocy rąbać drwa na opał do kominka, miały miejsce zdarzenia co najmnej dziwne. Najpierw usłyszał wycie. - Pewnie dzikie psy znowu się szwędają w okolicy - pomyslał. Wtedy jeszcze nie wiedział jak bardzo się mylił... Gdy zza chmur wyszedł księżyc wycie stawało się coraz to bliższe. W momencie w którym owce w zagrodzie zaczęły w popłochu się zbijać w jeden wielki włniany kłąb domyślił się o co chodzi. - Lykanie- mruknął pod nosem. Nim zdązył sie zamachnąć siekierą było za poźno, dopadły go. Jeden z wilkowatych powalił Argana na ziemie bez żadnych problemów, lecz, jak to wilkołak pewny swej siły, nie docenił śmiertelnika. Argan, chłop na schwał, wyprowadził soczyste uderzenie prosto w oko lykana, ten oszołomiony, odskoczył na metr lub półtora. Wtem reszta wilczych współbraci rzuciła się na biednego człowieka. Bezlitośnie związali mu ręce i nogi tak że nie mógł nawet poruszyć jednym palcem u nogi. Był niesamowicie zdziwiony dlaczego nie zagryzły go na miejscu i nie zajęły się owcami. - Przecież o to im zazwyczj chodzi - W duchu ciągle zadawał sobie to pytanie. Najsilniejszy z napatników przerzucił Argana przez bark i wraz z resztą ziomków udał się w nieznanym kierunku. Podróżował tak przezkilkanaście minut. Gdy dotarli na miejsce Argan domyślił się gdzie jest. Był w siedzibie najpotężniejszego z wilkołaków, tylko nie wiedział w jakim celu. - Podejdź bliżej śmiertelniku- warknął Stary wilkołak. - W jakim celu kazałeś mnie tu przyprowadzić Panie? - wiedział z kim ma do czynienia i że musi liczyć się ze słowami Stary powoli i majestatycznie wstał ze swego tronu - Nie znasz swego ojca, prawda Arganie? - zapytał powoli przechadzając sie po swej komnacie - Wiele o mnie wiesz Panie. Masz racje nie znam swego ojca ale nadal nie pojmuje co to ma wspólnego z tym co się stało. Skąd znsz moje imię? - To nie ważne! - odparł szybko - Ważne jest to czy zechcesz wysłuchać mej propozycji. - A jakaż to propozycja trapi twą wilczą głowę, Pogromco wampirów? - Odparł Porwany nadal zaprzątjąc swą głowę myślą dlaczego władca wilkołaków zajmuje się żywą karmą dla prawdziwych władców tego świata. -Powiem tak - warknął wilk - masz dwa wyjścia, pierwsze: zgodzisz się dobrwolnie do nas przyłączyć. Wiem że wampiry zabiły twego ojca i od tamtej pory nie przepuścisz żadnemu, który ci się napatoczy. Nasz dar bardzo ci ułatwi oddawanie się woli zemsty. Druga możliwośc jest taka że nie zgodzisz się na to co ci właśnie zaproponowałem. Ale w tym wypadku będzie miało to dla ciebie niemiłe konsekwencje. Argan zaskoczony ta propozycją pomyślał o swej żonie i trzyletniej córeczce. Władca lykan wiedział dużo na jego temat, więc o rodzinie napewno też. Widział oczami wyobraźni jak para wilkołaków rozrywa jego dziecko, widział jak gwałcą jego żonę podgryzając jej przy tym gardło. Nie uśmiechało mu się przyłączyć do Lykan ale nie miał wyboru. Wiedział że gdy odmówi zagryzą jego i to samo spotka jego najbliższych. - Jestem zaszczycony twą propozycją, Panie - skłamał - W jaki sposób miało by się odbyć moje... Przyłączenie do Was? - Podejdź bliżej a wyjaśnie ci wszystko. Argan niepewnie podszedł do starego wilkołaka, w momencie w którym najmniej się tego spodziewał wilk złapał go za ramiona i wbił swe kły w jego bark. Padł nie przytomny na zimną kamienną podłogę. Ocknął sie po jakimś czasie, nie wiedzial ile był nie przytomny, godzine, dwie może dzień. Nie był pewien, czy to co się zdażyło statniej nocy było snem czy jawą. Nagle poczuł silnu bół w okolicy szczęki, dłoni i stóp. Popatrzył na swe zimne ręce u czubków palców zaczęły wybijać się wielkie szpony, u stóp to samo. Załpał za swą twarz poczuł ze zaczyna się przemiana. Zwijał się z bólu. Nagle strażnicy w korytażu usłyszeli głośny ryk. - Ocho,zaczęło się -powiedział jeden do drugiego wyszczerzając kły poczym wybuchnął śmiechem. I tak zaczął się początek końca wampirów. Magnus - Czw 28.05.2009, 19:21:08 " />Liter dużo pozjadałeś albo poprzekręcałeś, z interpunkcją też nie jest zbyt dobrze, ale mniejsza z tym Opowiadanie całkiem w porządku. Masz zamiar je kontynuować? Bo jeśli tak to powiedziałbyś może coś o świecie w którym ma miejsce akcja opowiadania i dałbyś jakiś zarys co się w nim dzieje, bo z tego opowiadania wywnioskowałem tylko że wapiry tłuką się z wilkołakami Gorin - Czw 28.05.2009, 19:31:59 " />No mogłem pozjadać parę liter bo to pisane było na szybko. Z interpunkcją i z ortografią też nie zadobrze mi idzie ale z tą drugą raczej lepiej. Tak, dobrze wywnioskowałeś jest walka pomiędzy wilkolakami i wampirami bo to opis postaci w "bite fight" jak juz wyzej napisałem . Krótkie jest bo miałem tylko 4000 znaków do wykorzystania. Nie wiem czy będzie jakaś kontynuacja, chociaż może kiedyś...jak mnie wena najdzie to moze sie skusze o napianie czegoś więcej. Shadow of Death - Czw 28.05.2009, 20:58:56 " />No, fajnie jak byś jeszcze coś napisał. Opowiadanie jest OK. |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |