ďťż
Wštki |
[Gra] Universe United - Oddział 178
Orick - Pią 02.04.2010, 14:36:07 " />Bohaterowie wojenni mają tę paskudną rolę, że dla jednych są ideałami, autorytetami, dla innych zawsze zaś pozostaną napastnikami, agresorami i mordercami. Wielka chwała i prestiż, idąca wraz z karierą żołnierza nigdy nie jest powszechnie akceptowana. Zawód niebezpieczny, ryzykowny, odpowiedzialny, całe szczęście, że dobrze płatny. Czasem jednak trzeba wiedzieć, że oprócz tego, że jest się żołnierzem, przede wszystkim jest się człowiekiem, Bulrathim, Elerianem czy inną rozumną istotą. Każdy wystrzelony pocisk, każdy powalony przeciwnik, to mimo wszystko zło konieczne. Ten, kto o tym zapomina, nie ma szans stać się bohaterem, co gorsza, przeistacza się w kreaturę gorszą niż te, które przyjdzie mu zwalczać. Szeregowy Willy Tek Starszy Szeregowy Alexei Stukov. Starszy Szeregowy Szymon Kosiorek Starszy Szeregowy Vincent Valentine Sierżant Veronica Ewen Od kilku tygodni razem ćwiczyli, poznawali się, zdobywali wzajemne zaufanie. Tworzyli jedną grupę - oddział do zadań specjalnych, oznaczony numerkiem 178. Byli jedną z najmłodszych grup. Takim jak oni przyznaje się zwykle proste zadania, lub wysyła na trudniejsze, lecz pod opieką grup dużo bardziej doświadczonych. Tak miało być tym razem. Gdy pewnego dnia treningów, które po takim czasie oglądania w kółko swoich mord z pewnością musiały stawać się nudne, na salę weszła komandor Raven, wiedzieli, że nadchodzą zmiany. - Manica I. - Powiedziała Komandor Raven, kilkadziesiąt minut później, w swoim gabinecie, stojąc przed pięcioma żołnierzami - Zapewne słyszeliście, co się tam wydarzyło. Porwano córkę Senatora Filiriona. Tak, TEGO Filiriona - Zaakcentowała ostro - Mieliśmy już gotowy oddział do wysłania w ślad za porywaczami, ale oni nie dają znaku życia. Zapewne wlecieli w Nadprzestrzeń, nie namierzymy ich przez najbliższe parę dni. Ale to tylko pozornie ma związek z waszą sprawą. Kilkanaście minut później doszło do rebelii więźniów na Manica I. Opanowali oni swoją górniczą kolonię karną. Nie możemy wydać rozkazu ataku, bo podejrzewamy, że przetrzymują tam małą Hadrianę, córkę Filiriona. Kobieta wzięła głęboki oddech i podała Veronice podłużny dysk, przystosowany do wejścia w jej podręczny komputer. - Tutaj otrzymacie najważniejsze informacje o planecie, sierżant. Zostajecie wysłani wraz z dwudziestką innych żołnierzy, pod przywództwem kapitana Nathana na Manica I. Tam postaracie się wejść do środka kolonii i uratować Hadrianę. Statek już na was czeka, sprzęt również. Żadnych więcej wyjaśnień, jedynie krótkie zapoznanie. Komandor Lena Raven słynęła z szybkich i dosyć ostrych rozkazów. Nie cierpiała także jakiejkolwiek zwłoki. Parędziesiąt kolejnych minut później grupa była już w dokach, przygotowana do odlotu. Tutaj spotkaliście się z kapitanem Nathanem i resztą brygady. Kapitan samym wyglądem budził szacunek i swego rodzaju strach. Wysoki, postawny mężczyzna o krótko ściętych, kasztanowych włosach i niezwykle groźnym wyrazie twarzy. Jeżeli przywódca oddziału mógł jakoś wyglądać, to musiał wyglądać właśnie jak Nathan Wells. - Zanim wpakujecie się na statki, musicie wiedzieć, że to nie są przelewki - Powiedział do całego oddziału, przechodząc się wzdłuż rzędu żołnierzy - Jestem za was odpowiedzialny i macie wykonywać wszystkie moje rozkazy. Z planem wylądowania zaznajomię was już teraz, bo podczas wejścia w Nadprzestrzeń nie będzie możliwości komunikacji, a cholera wie, co się stanie, gdy już tam dolecimy. Manica I to raczej spokojna planeta górnicza, nie licząc tej cholernej kolonii karnej. Gdy znajdziemy się na orbicie planety, przechodzimy do lądowania według koordynatów, które zostały już zaprogramowane w komputery pokładowe. Będzie to naziemna baza UU. Po wylądowaniu, omówimy dalsze plany. Na razie nie ma to sensu - Splunął - Tydzień podróży bez kontaktu z resztą świata to zbyt dużo, przez ten czas te gnidy mogą rozjebać całą planetę w piździet i zamiast lądować, będziemy mogli sobie podetrzeć tyłki na widok pozostałości po bazie UU. Kapitan zrobił przerwę i zmierzwił włosy. - Gdyby stało się jednak tak, że po wyleceniu z Nadprzestrzeni sytuacja specjalnie nie zmieni się, lądujemy. Gdyby ktoś nas zaatakował, czekać na moje rozkazy. Niemal na pewno będą one brzmieć "Napierdalać suki!", ale czekać na rozkaz. Jestem formalistą. Kapitan uśmiechnął się słabo, po czym poklepał po ramieniu żołnierza stojącego najbliżej - był to akurat Willy. Pojedyncza gwiazdka na jego ubraniu, symbolizująca stopień szeregowego, zwróciła uwagę kapitana. Uśmiechnął się lekko. - Pamiętajcie, że jesteście żołnierzami UU. Mimo wszystko to coś znaczy. Nie jesteśmy najemnikami i nie bawi nas krew. Lecimy tam, bo mamy do wykonania robotę. To nie jest zabawa, to nie jest trening, ani tym bardziej nie jest to wycieczka krajoznawcza z profesorem Obieżyświatem. To jest, krótko mówiąc, jebana wojna. Tym jakże optymistycznym akcentem kapitan zasalutował żołnierzom i wydał rozkaz do załadowania na statek. Oddziałowi 178 przypadł w udziale "Star Chaser VI", średniej wielkości statek kosmiczny typu "Wolf", posiadający pewien potencjał bojowy dzięki dwóm działom laserowym na skrzydłach oraz jednemu karabinowi plazmowemu dużego kalibru nad mostkiem. Posiadał także niemałą ładownię i część mieszkalną. Sierżant Veronica mogła jednak złorzeczyć - jako jedyna kobieta musiała mieć wspólny pokój z panami, co z wiadomych przyczyn mogło krępować. Po załadowaniu na statek szybko pojawił się pierwszy problem, pomiędzy Willem i Szymonem o pilotowanie statku. Ostatecznie zdecydowano, że głównym sternikiem będzie Willy, jako lepszy pilot, lecz to starszy stopniem Szymon odpowiedzialny będzie odpowiedzialny za elektronikę, systemy oraz wydawanie rozkazów lotu. Po kilku minutach pięć statków typu "Wolf" wzbiło się w powietrze, powoli, po czym obrało kurs na Bramę Międzygwiezdną i pomknęło ku przestworzom. Przed bramą Międzygwiezdną flota zatrzymała się, zaś przy kokpicie uruchomił się komputer transmisyjny. Widać jeszcze jakaś konferencja przed odlotem. Sierżant Veronica jako dowódca oddziału, podeszła do komputera i po chwili w powietrzu zawisły kolorowe hologramy pięć głów - trzech przywódców pozostałych grup, kapitana Nathana oraz komandor Raven. - Przypominam - Powiedziała głowa Raven - Że po wejściu w Nadprzestrzeń, przez tydzień podróży na Manica I będziecie pozbawieni kontaktu ze światem zewnętrznym. Gdy będziecie wychodzić z Tunelu Międzygwiezdnego, wszyscy mają pojawić się na mostku i odebrać rozkazy. Powodzenia, żołnierze. - Dziękujemy - Odpowiedzieli pozostali. Po chwili głowa komandor Raven zniknęła, głos zabrał kapitan Nathan. - Ustawić się przed Gwiezdną Bramą. Do zobaczenia za tydzień - Zaśmiał się lekko Nathan i zniknął. Połączenie zerwane. Jego statek wszedł w nadprzestrzeń. Chwilę potem wszystkie statki znajdowały się już w Tunelu Międzygwiezdnym, poruszając się z prędkością tak wysoką, że nie mogli zostać namierzeni przez żadne radary, ani tym bardziej przez fale Uninetu. Co można robić przez tydzień na statku kosmicznym? Niektórzy ćwiczą, inni oglądają filmy, inni cały czas śpią. To była pierwsza wyprawa oddziału 178 i po raz pierwszy musieli spotkać się z takim problemem. Najmniej problemu z tym miał oczywiście Alexei Stukov. Czymże jest tydzień wobec dwunastu lat? Podczas swojego lotu z Ziemi widział, jak dorastają dzieci, jak giną ludzie, jak tworzy się maleńkie społeczeństwo, zamknięte na statku kolonistów. Niezwykłe uczucie. Problemu z lotem nie mieli także Szymon i Willy. Po wejściu w tunel mogli odejść od sterów i jedynie co jakiś czas sprawdzać stan urządzeń i gotowość systemów. Statek, mknący z nieprawdopodobną prędkością przez przestrzeń kosmiczny był jak muszla, oddzielająca od całego świata. Zero wieści od bliskich, zero wiadomości od bazy, skazani tylko na współpasażerów. I tak jak oglądanie tych samych mord na treningu parę godzin dziennie było katorgą, tak teraz, tydzień w zamknięciu na przestrzeni ok. 130 metrów kwadratowych miał prawo stać się torturą. Niektórzy psychicznie nie potrafią wytrzymać takiego lotu. Dlatego, mimo wszystko, podróżowanie między gwiazdami nie jest tak popularne. Podczas lotu nasi bohaterowie mogli także sprawdzić, jaki sprzęt im przyznano. Alexei Stukov: Cytuj: Zak - Pią 02.04.2010, 14:49:50 " />Zajmuję jedno ze stanowisk strzeleckich i z kamienną twarzą napieprzam we wszystko, co się rusza. "Napierdalać, suki" Polinick - Pią 02.04.2010, 15:10:27 " />- Pani sierżant, proponuję dołączyć do kapitana - mówię szybko i siadam za swoją konsolą, zajmując się elektronika i systemami. - Alex może zająć się drugim działkiem. - patrzę na drugiego pilota - Gotów, Will? Alan Wolf - Pią 02.04.2010, 15:12:03 " />Zakrywam ręką mikrofon - Zalecałbym wycofanie się. Może i jesteśmy dobrzy ale zawsze może stać się jakiś nieprzewidziany wypadek i... bum. - Chwytam pewniej ster i czekam na odpowiedź innych, trzymając się z tyłu floty. Aerie - Pią 02.04.2010, 15:42:34 " />Obrzucam Willy'ego szybkim spojrzeniem. - Zostajemy. Ale trzymanie się póki co z tyłu nie jest złym pomysłem - mówię zdecydowanym głosem, ale wcale zdecydowana nie jestem. Mam nadzieję, że inni nie wyczuli mojego wahania. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, przynajmniej nie tak szybko. Silmoren - Pią 02.04.2010, 15:53:18 " />- Pół życia spędzę na tych statkach...ehhh - mówię powoli do siebie i zasiadam za jednym z działek przygotowując się do ostrzału Orick - Pią 02.04.2010, 18:19:45 " />Willy nie musiał zakrywać mikrofonu. Każdy Telecom posiada trzy tryby - Brygada, Oddział i Cisza, regulowane gałką. Wystarczyło przestawić tryb, by Nathan nie usłyszał jego słów. Grupa wymieniła szybko zdania, a Alex oraz Vincent szybko zasiedli za dwoma działkami na skrzydłach. Alex na prawym, Vincent na lewym. Były silne, lecz dosyć powolne. Wymagały od obsługi niezłej celności. A kto jak kto, ale dwóch snajperów, celność z pewnością miało. Willy uruchomił silniki i wyrównał stery, a następnie delikatnie poderwał statek do góry, dołączając do reszty floty, lecz zostając nieco za plecami Jericho II, statku Nathana. Szymon tymczasem zasiadł do komputera nawigacyjnego. Wyuczonymi ruchami włączył stateczniki, uruchomił, zgodnie z regułami, zdalne sterowanie energią, klucz do zwycięstwa w każdej bitwie. Jednocześnie ekran po jego prawicy poinformował go, że rozpoczął skanowanie floty wroga. Wywołał szybko przed siebie ekran Zdalnego Sterowania Energią. Spośród opcji "Podróż", "Podróż Międzygwiezdna", "Lądowanie" oraz "Tryb bojowy" wybrał ten ostatni i jego oczom ukazał się taki oto ekran: Cytuj: Polinick - Pią 02.04.2010, 18:27:18 " />Zastanawiam się jak dobrze zagospodarować energię. - Skoro te statki są trzy razy szybsze, to i tak w razie czego nie uciekniemy, ale jest ich dużo, więc... - mruczę pod nosem i przekierowuję 10% energii z prędkości silników na osłony i regenerację, po 5% na każdy punkt. Alan Wolf - Pią 02.04.2010, 19:30:09 " />Dołączam do szyku trzymając się z lekka z prawej od innych. -I jak atakujemy czy czekamy? Polinick - Pią 02.04.2010, 19:34:30 " />- Najpierw muszą być w polu rażenia - odwracam się do Willa - Nie zdziw się, jak stracisz trochę mocy z napędu, mały. - Pani sierżant, proponuję zajęcie stanowiska na działku, zawsze to trochę więcej siły rażenia - zwracam się do Veroniki. Alan Wolf - Pią 02.04.2010, 19:37:43 " />-Nie zdziwię się, duży. Tylko żebyśmy w miejscu nie stanęli. No i zgadzam się z Szymkiem dobrze by było obsadzić to działko. Aerie - Pią 02.04.2010, 19:37:54 " />- Tak, tak, właśnie miałam to zrobić - słowa Szymona wyrwały mnie z chwilowego zamyślenia. Zajmuję miejsce przy działku. Zak - Pią 02.04.2010, 19:40:55 " />Niech tylko pojawią się w zasięgu mojego działka - mruczę pod nosem, cały czas czekając na jednostki wroga. Polinick - Pią 02.04.2010, 19:43:58 " />- Tylko nie "Szymkiem"... - wzdycham i wracam do zajęcia. - Miłej zabawy, załoga! Silmoren - Pią 02.04.2010, 19:56:18 " />Siedząc za działkiem staram się wyczuć broń, żeby lepiej móc jej używać w walce. W międzyczasie zaczynam cicho podśpiewywać, z każdym słowem jakby lekko głośniej: Cytuj: Orick - Pią 02.04.2010, 20:07:20 " />Szymon paroma szybkimi kliknięciami zmienił rozstawienie energii. Will wyczuł to od razu - Statek zwolnił prawie o jedną trzecią, prędkościomierz spadł o taką wartość i musiał nawet wyrównać lot, gdyż nagłe przekazanie energii nieco zatrzęsło statkiem. Na szczęście nie było to nic poważnego. Szymon zauważył, że jeden z ekranów, wyświetlający osłony, zasygnalizował zmiany. Szybkie spojrzenie pokazało stopniowe wzmocnienie osłon. Główny ekran Gospodarki Energią zasygnalizował dokonanie przemiany. Cytuj: Alan Wolf - Pią 02.04.2010, 20:11:03 " />-Miłego lotu życzy firma Universe United. Proszę rozsiąść się wygodnie w fotelach i rozkoszować lotem gdyż może być to wasz ostatni - Po tym jakże entuzjastycznym wstępie ruszam na wroga. Silmoren - Pią 02.04.2010, 20:11:56 " />Widząc dobiegające końca odliczanie, zaczynam powoli celować do widocznych celów i oddaję strzał. Polinick - Pią 02.04.2010, 20:13:14 " />Akceptuję dalszy skan statków przeciwnika i bacznie obserwuję ekrany. Zak - Pią 02.04.2010, 20:14:10 " />Wystrzeliwuję, jak tylko namierzę jakiś cel. Aerie - Pią 02.04.2010, 20:14:18 " />Czekam, aż cel będzie wystarczająco blisko i atakuję go. - Dostosujcie się do instrukcji! - krzyczę. Polinick - Pią 02.04.2010, 20:16:40 " />Wyłączam mikrofon. - Jakich instrukcji? - wzruszam ramionami - Skup się na unikach, mały, nawet nie próbuj uciekać. I nie panikuj, jak trafią nas parę razy, tarcze powinny wytrzymać sporo. - dodaję otuchy koledze. Aerie - Pią 02.04.2010, 20:18:23 " />- Takich, żeby wyrównać - mówię szybko. Alan Wolf - Pią 02.04.2010, 20:19:54 " />-O mnie się nie martw, duży. Nie z takich opresji się wychodziło. - Uśmiecham się do towarzysza i zaciskam ręce na sterze. Orick - Pią 02.04.2010, 20:27:08 " />To już była prawdziwa walka. Wszyscy widzieli, jak lasery nie tylko przelatują obok statków - kilka pomknęło w jego kierunku i rozbiło się o niewidoczną barierę, osłaniającą go - Czerwony laser dosłownie "zatapiał się" w błękitnej poświacie, po czym po chwili znikał. Szymon każdy taki uszczerbek widział wyraźnie na ekranie defensywy. Miał tam rozpisaną ogólną wartość osłon w poszczególnych miejscach Star Chasera: Cytuj: Alan Wolf - Pią 02.04.2010, 20:28:43 " />- Jak mi zarzygacie tapicerkę to chyba was zabiję - Robię "beczkę" lecąc w dół starając się namierzyć jakiś myśliwiec wroga i trochę za nim pogonić. Polinick - Pią 02.04.2010, 20:31:25 " />- Skup się na unikach, Will! I tak nie masz szans nikogo dogonić. - sugeruję pilotowi i włączam mikrofon na tryb dla naszej grupy - Starajcie się ładować jak największe wiązki w jeden cel, mają słabe tarcze. - przekazuję im instrukcje i dalej uważnie przyglądam się cyferkom, czekając, aż tarcze choć trochę się zregenerują. Silmoren - Pią 02.04.2010, 20:31:26 " />- Trzeba im przyznać, że są zwrotni, nieprzyjemnie się w ten sposób walczy - mówię do reszty załogi i staram się celować dalej Zak - Pią 02.04.2010, 20:32:07 " />Znowu staram się namierzyć jakiś cel - tym razem, staram się jednak wybrać inny niż Alex - i oddaję kilka strzałów. Aerie - Pią 02.04.2010, 20:33:00 " />Wyczekuję na odpowiedni moment i strzelam, starając skupić się na jednym, konkretnym celu. Orick - Pią 02.04.2010, 20:40:57 " />Cała grupa, skupiona jak nigdy, w pełnym napięciu oczekiwała, aż wróg pojawi się w celu. Will wykonał całkiem zgrabny unik, po czym wyrównał lot i już Star Chaser miał naprzeciw siebie trzech przeciwników. Vincent i Alex wystrzelili niemal w tym samym momencie, co przeciwnik. Szymon i Will z trwogą zauważyli, jak lasery rozbijają się o osłony dokładnie przed ich kokpitem, Kosiorek zaś dodatkowo zanotował spadek wartości osłon kadłuba z 89% do 71%, po czym liczba ta szybko zmieniła się na 72%. Star Chaser nie pozostał dłużny. Najpierw dwa z myśliwców mocno oberwały, niemal całkowicie tracąc osłony, zaś gdy znalazły się w zasięgu działka, Veronica dokończyła dzieło. Kierując cały ogień w jeden statek, nie tracąc ani na chwilę go z oczu, po chwili zobaczyła sporą eksplozję. Kolejny leżał, lecz kolejne dwa leciały w kierunku statku. - Przełamali moją osłonę! Na razie lecę na skrzydło, osłaniać mnie i zestrzelić ewentualny pościg! - Rozległ się głos z Flurry, jednego ze statków floty, sterowanego przez innego Alkari - Zestrz... Było za późno. Niczym sępy na swoją ofiarę, myśliwce ostrzeliwujące Jericho zmieniły tor lotu i skierowały ogień na Flurry. Po chwili kolejna, dużo większa eksplozja ukazała się waszym oczom. Statek i ścigające go myśliwce były na dół, po lewej i Will mógł albo zaryzykować gwałtowny skręt, aby wlecieć na ogon myśliwcom, które zestrzeliły Flurry, albo pilnować tych, które leciały na Star Chasera. - NIECH TO SZLAG! - Ryknął Nathan - Pełen ogień! Na nich! Kolejne trzy myśliwce poszły w drobny mak. Z czternastu ilość przeciwników stopniała do dziesięciu. Alan Wolf - Pią 02.04.2010, 20:45:48 " />-Zabije gnojków. Zamorduje, rozszarpie, albo posłużę się wami żeby rozwalić ich w drobny mak! - Skręcam gwałtownie, wlatując na ogon myśliwcom, które zestrzeliły Flurry. Polinick - Pią 02.04.2010, 20:48:07 " />- No długo to na tym ogonie nie polecimy... - wzdycham cicho i przypatruję się cyferkom w dalszym ciągu. Silmoren - Pią 02.04.2010, 20:51:48 " />- Młody nie szarżuj, nic Ci to nie da że bohatersko się zemścimy, myśl lepiej o naszych, wciąż żywych tyłkach - mówię do Willa dalej celując i strzelając Zak - Pią 02.04.2010, 20:58:49 " />Namierzam, strzelam. Aerie - Pią 02.04.2010, 21:15:48 " />Znów celuję, modląc się w duchu o to, byśmy nie podzielili losu tamtych. Orick - Sob 03.04.2010, 06:15:20 " />Grupa musiała mocno trzymać się swych foteli, gdy Will nagle szarpnął statkiem i zrobił raptowny skręt w lewo. Zwrotność statku pozostawiała wiele do życzenia, zaś taki manewr był co najmniej niebezpieczny. Po chwili jednak Star Chaser znalazł się za kluczem myśliwców. Były również i złe wiadomości - dwa myśliwce, które leciały na niego wcześniej, również skręciły i to one teraz leciały na ogonie oddziałowi 178. Statek oczywiście nie przerywał ognia, lecz cele były tak zwrotne i ruchliwe, że większość laserów zatapiała się w osłonach, po chwili zaś myśliwce rozproszyły się - część poleciała w prawo, do góry, część w lewo, na dół. Co gorsza, te za Star Chaserem nie przerywały ognia. Veronica widziała to naocznie, obserwując, jak nad jej głową rozbijają się o osłony lasery, zaś Szymon zauważył drastyczny spadek osłon tyłu: ze 100% do 69%. - Tu Hurricane, Star Chaser, trzymajcie się, już zajmę się tymi na waszym ogonie - Usłyszeliście głos pilota z drugiego statku. Rzeczywiście, po chwili jeden z myśliwców na ogonie został zestrzelony, lecz drugi nie dawał naszym bohaterom spokoju. Zak - Sob 03.04.2010, 07:17:31 " />- Will! - krzyczę nie przestając strzelać - Jak żeś nas w to wpakował, to teraz wyciągnij jakoś! Wierzę w Ciebie. Polinick - Sob 03.04.2010, 07:46:25 " />- Skup się, mały, jak nie zrobisz jakiegoś fantastycznego manewru jak przed chwilą, usmażą nam dupę. - mówię poddenerwowany do Alkari. Sprawdzam ile wrogich myśliwców pozostało. Aerie - Sob 03.04.2010, 08:48:38 " />Czekam, zaciskając dłonie na sterach, aż któryś z celów znajdzie się w moim zasięgu i strzelam. Niech to się już skończy... Alan Wolf - Sob 03.04.2010, 09:36:46 " />- No to naważyłem bigosu. Trzymajcie się! - Robię korkociąg żeby ciężej nas było trafić. Szybciej! Rozwalcie to gówno! Silmoren - Sob 03.04.2010, 10:35:34 " />- Tutaj nie ma jakiegoś magicznego samonaprowadzania - mówię i strzelam dalej Orick - Sob 03.04.2010, 11:09:03 " />Cóż, Will, jakkolwiek efektownie chciał wybrnąć z kłopotów, owszem, całkiem zgrabnie unikał trafienia, ale ani nie zgubił ogona, ani nie pozwolił swoim kompanom trafić przeciwników. Veronica obróciła kokpit, by móc odpowiedzieć ogniem na trafienia myśliwca, lecz niewiele jej strzałów sięgnęło celu, zaś pozostałe zatrzymały się na osłonach. Szymon zauważył, że parę trafień dosięgło osłony, które spadły do 62%. Radar zaś wykazywał, że jeszcze 9 przeciwników atakuje - 4 szło na Star Chasera z góry i po prawej, 4 z dołu, po lewej, zaś jeden był na ogonie. Sytuacja wyglądała naprawdę nieciekawie, zwłaszcza, że przeciwnicy nie przestawali atakować statku, na szczęście brakowało im celności. Hurricane i Jericho robiły co mogły, lecz myśliwce były tak zwrotne i szybkie, że w takiej zawierusze trafienie ich graniczyło z cudem. Aerie - Sob 03.04.2010, 11:13:09 " />- Takie miotanie się nic nam nie da, Will, nie pozwalasz nam trafić! - nawet nie staram się ukryć zdenerwowania. Polinick - Sob 03.04.2010, 11:30:33 " />I tak im nie ucieknie, przecież nie ucieknie... - powtarzam sobie w duchu i przekierowuję 5% energii z prędkości na działko plazmowe. - Pani sierżant, pokaż im na co Cię stać! - zachęcam Veronicę do boju. Silmoren - Sob 03.04.2010, 12:00:51 " />- Zbyt wiele nie zdziałasz tak rzucając tym statkiem, staraj się trzymać w miarę prosty kurs, daj nam chwilę do wycelowania - mówię do Willa Alan Wolf - Sob 03.04.2010, 12:05:49 " />Wyrównuję statek po czym skręcam gwałtownie w lewo i w górę. -No Pani sierżant. Chcemy być z Pani dumni! Zak - Sob 03.04.2010, 12:19:35 " />- Cholerny kurdupel - mówię sam do siebie dalej strzelając w myśliwce wroga. Aerie - Sob 03.04.2010, 12:52:58 " />Kiwam aprobująco głową w kierunku Szymona i staram się trafić w najbliższego myśliwca. Orick - Sob 03.04.2010, 13:26:00 " />Kolejny gwałtowny skręt, tym razem jednak podczas wykonywania manewru statku, znów zwolnił. Szymon postanowił zwiększyć wartość bojową statku. Tym razem manewr był całkiem mądry, bo oto po ustabilizowaniu lotu, znów dokładnie naprzeciw statku znajdowały się cztery myśliwce wroga. Najpierw zostały one ostrzelane przez Vincenta i Alexa, potem zaś, gdy podeszły wystarczająco blisko, Veronica otworzyła ogień. Działko reagowało dużo szybciej i dużo silniej, więc po chwili dwa myśliwce, pod zmasowanym ogniem wszystkich dział Star Chasera, eksplodowały. Sytuacja wcale jednak nie miała się dobrze. Bowiem w ślad za statkiem mknęło aż pięć myśliwców, ostrzeliwanych co prawda przez Hurricane i Jericho, ale bez skutku! - Niech ich szlag, doczepiły się was! - Wysapał Nathan - Trzymajcie się, zaraz ich ściągniemy! Musieli się jednak spieszyć, bowiem coraz częściej myśliwce trafiały w kadłub statku. Szymon z przerażeniem zanotował czerwoną ramkę dookoła wskaźnika osłon kadłuba, która spadła do 37%! Mimo iż Will robił co mógł, myśliwce nie dawały się zgubić i dopiero po chwili jeden z nich, zestrzelony przez Jericho, dał im spokój. Przeciwnik jednak nie przerywał ognia. Polinick - Sob 03.04.2010, 13:32:48 " />Włączam komunikację na kanał dla brygady. - Tu Kosiorek ze Star Chasera, zróbcie coś, do cholery, bo nas rozgniotą! - krzyczę do mikrofonu. Przekierowuję 4% mocy tarcz z prawego i 9% z lewego skrzydła na kadłub. Alan Wolf - Sob 03.04.2010, 13:37:36 " />Gwałtownie podrywam statek w górę po czym robię beczkę, starając się znaleźć się za goniącymi nas statkami. Zak - Sob 03.04.2010, 13:39:13 " />- Musimy wytrzymać jeszcze trochę - krzyczę do załogi - Szymon, zwiększ osłony! My, z Alexem i panią sierżant postaramy się zdjąć resztę myśliwców! Silmoren - Sob 03.04.2010, 13:41:55 " />Staram się skupić na jednym myśliwcu wroga, by go załatwić pojedynczym strzałem Polinick - Sob 03.04.2010, 13:42:28 " />Przełączam się na oddział. - No jak mam zwiększyć? Mogę wyłączyć system podtrzymywania życia, chcesz? Jak tak dalej pójdzie, to i tak nam się nie przyda... - mówię wkurzony do Vincenta. Zak - Sob 03.04.2010, 13:46:36 " />- Cholera, masz rację... - odpowiadam pilotowi. Odczytując zamiary Alexa próbuję zrobić to samo. Aerie - Sob 03.04.2010, 14:10:40 " />Wyczekuję na dogodny moment i strzelam. - Spokojnie, na pewno nam się uda. Musi się udać - słowa te kieruję wyłącznie do mojego oddziału. Orick - Sob 03.04.2010, 15:35:03 " />Chwila wytchnienia. Will poderwał statek do góry, mimo, że Star Chaser dosyć opornie reagował na rozkazy i niespecjalnie chciało mu się zrywać do takich manewrów. Na szczęście jednak wystarczyło to, by przerwać ataki na osłony, zaś Szymon, dzięki transferowi energii z jednego pola do drugiego, przez kilkadziesiąt sekund mógł obserwować, jak cyferki w polu "Kadłub" rosną do 50%, również dzięki regeneracji. Kilka zabłąkanych laserów obniżyło obronę innych części osłon, lecz nie tak krytycznie, jak w przypadku kadłuba. Myśliwce tymczasem porzuciły swój cel i znów się rozproszyły na dwie grupy. Hurricane i Jericho leciały w ślad za nimi, ale dużo zwinniejsze S3 z łatwością umykały ich laserom, obrywając od czasu do czasu. Chwilowo żaden ze statków nie był w zagrożeniu, lecz również i myśliwce były poza zasięgiem strzału któregokolwiek z Wolfów brygady. - Może się zmęczyły. Ma ktoś jakiś kontakt z sierżantem Whinrrem? - Zapytał szybko Nathan, wykorzystując parę chwil spokoju. Alan Wolf - Sob 03.04.2010, 15:42:38 " />Przełączam się na kanał brygady. - Radziłbym ucieczkę. I tak już za długo tu jesteśmy. Możliwe że czekają na wsparcie a i bez tego nasz statek słabo sobie radzi. Silmoren - Sob 03.04.2010, 15:58:53 " />- Mam nadzieję, że to chwilowe ustanie akcji nie jest ciszą przed burzą - mówię w głąb statku Aerie - Sob 03.04.2010, 16:00:09 " />- Co myślicie o pomyśle Willy'ego? - zwracam się do członków oddziału, po czym próbuję nawiązać łączność z uciekinierami. Silmoren - Sob 03.04.2010, 16:07:09 " />- Nie mamy praktycznie żadnych informacji o sytuacji na samej planecie. To mogą być ich główne siły, które po prostu się przegrupowują. Ale równie dobrze, właśnie do lotu mogą szykować coś większego, korzystając z niedobitków jako zasłony. Amatorzy czy nie, dali nam nieźle popalić. Dlatego proponuję pójść za rozkazem komandor Raven i udać się na samą planetę. No chyba że nasi piloci mają inne zdanie poparte danymi technicznymi statku po tym starciu. - odpowiadam na usłyszane z głębi statku pytanie. Zak - Sob 03.04.2010, 16:21:38 " />- Wskażcie cel. Reszta mnie nie interesuję. Rozglądam się, czekam, a nóż jakiś myśliwiec podleci dość blisko aby go zestrzelić. Polinick - Sob 03.04.2010, 17:26:29 " />- Raczej nie mamy szans na ucieczkę przy takim obciążeniu energii. Chyba, że chcecie paradować bez osłon, ale wtedy wystarczy zamarznięte kosmiczne gówno, żeby nas rozwalić. - wzruszam ramionami. - Will, wiesz co to gówno? Alan Wolf - Sob 03.04.2010, 17:35:33 " />- Wiem... tkwimy w nim przecież po uszy... Ale jak tu zostaniemy to też niewiele z nas zostanie. Polinick - Sob 03.04.2010, 17:37:05 " />- Zostało sześć myśliwców, z nami są dwa inne statki z bardziej doświadczoną załogą, to wychodzi po dwa na łebka. Zestrzeliliśmy już więcej niż dwa, a osłon mamy jeszcze ponad połowę, damy radę. - przyjmuję poważny ton głosu - Pani sierżant, proponuję kontynuowanie walki. Aerie - Sob 03.04.2010, 17:51:46 " />- Ok, zostajemy - mówię do reszty oddziału, nie przerywając prób połączenia się z Whinrrem. Alan Wolf - Sob 03.04.2010, 17:51:50 " />- Róbcie co chcecie ja się dostosuje - Korzystając z chwili przerwy wyleguję się na siedzisku i cicho pod nosem nucę sobie jakże miłą i pasującą do sytuacji piosenkę. Orick - Sob 03.04.2010, 18:30:26 " />Will nie miał dużo czasu na wylegiwanie się w siedzeniu. Ledwie, gdy skończyli wymieniać zdania, myśliwce znów się uformowały, tym razem w grot i natarły na Jericho, które odłączyło się nieco od Hurricane i Star Chasera, być może, by zaatakować z flanki. - Tu kapitan Nathan! Potrzebuję wsparcia! - Rozległ się głos w słuchawkach, Will szybko wykonał gładki manewr, ustawiając statek na Jericho. Vincent i Alex ustawili na formację wroga swoje działa i znów pojawiło się odliczanie: 10... 9... 8... Sytuacja już z daleka wyglądała nieciekawie. Cała eskadra myśliwców leciała na statek Nathana i choć znajdowały się jeszcze daleko, otworzyły pełny ogień. Jericho nie pozostawał dłużny, lecz nadal nie było żadnych zniszczeń po obu stronach. Wolf Nathana jednak dosyć ryzykownie leciał wprost w centrum formacji myśliwców. Veronica, która bezskutecznie próbowała się porozumieć z Whinrrem, dostrzegła, że trzy myśliwce, które udały się w pogoń, wracają. Nie była to dobra wiadomość. W tym samym momencie na radarze posiłki te zauważył Szymon. Znajdowały się one nadal dosyć daleko, ale trzy myśliwce, które wejdą do walki w takim momencie, mogą sporo namieszać. Alan Wolf - Sob 03.04.2010, 18:33:06 " />- Szymon zwiększ prędkość statku. Zaraz po tym jak dolecimy do Nathana z powrotem ją zmniejsz. No ludzie! Przygotujcie się do mam nadzieję ostatniego starcia. Aerie - Sob 03.04.2010, 18:47:00 " />- Cholera, tam są te trzy, które poleciały za Whinrrem, a ja nie mogę się z nim skontaktować! Mogli go dostać - tę wiadomość kieruję do wszystkich, następnie przełączam się na tryb dla oddziału. - Co robimy? Zaczyna robić się nieciekawie - mówię głosem, w którym można wyczuć zdenerwowanie. Alan Wolf - Sob 03.04.2010, 18:56:47 " />- Schować się nie schowamy. O ucieczce też nie mamy co marzyć. Zostaje jedno wyjście. Ale nie martw się siostro, nic nam się nie stanie, przecież mamy Szymona. On nas obroni, prawda Szymku? - Uśmiecham się do drugiego pilota. Silmoren - Sob 03.04.2010, 19:53:19 " />- A już się bałem, że postanowili uciekać, niech jeszcze ściągną jakiś Krążownik do walki to uznam ten dzień za udany - mówię głośno nie ukrywając ironicznego śmiechu, po czym zaczynam celować w zbliżające się cele Polinick - Sob 03.04.2010, 20:02:37 " />- Tylko nie Szymku! - obruszyłem się. - Willy bierze kurs na Nathana, rozwalamy tych drani i lecimy na planetę. Taka jest moja propozycja. Zak - Sob 03.04.2010, 20:44:52 " />Damy radę? - Obyś miał rację - mówię do Szymona. Jak tylko odliczanie dobiegnie końca, staram się zdjąć jednego z myśliwców. Orick - Nie 04.04.2010, 07:00:37 " />Will, nie zmieniając kursu, kierował się na statek Nathana. Vincent i Alex wypuścili serię z dział, gdy tylko cele znalazły się w zasięgu, lecz nie spowodowali żadnych zniszczeń. Veronika nadal musiała czekać, aż cele znajdą się w zasięgu. Tymczasem trzy myśliwce wykonały zwrot i po łuku zbliżały się do was. Wszystko wskazywało na to, że chciały zaatakować Star Chasera od tyłu. Jericho leciał wprost na eskadrę myśliwców, przy wsparciu Hurricane i Star Chasera, udało mu się zdjąć dwa statki wroga. Nadal jednak leciał wprost w formację wroga. Wyglądało to, jak szaleńcza szarża, bowiem nie ulegało wątpliwości, że jeżeli żadna ze stron w ostatniej chwili nie zmieni toru lotu, Wolf Nathana uderzy w jeden z lekkich statków! Póki co jednak ani Jericho, ani S3 nie zamierzały zrezygnować, lecąc wprost na siebie, w pełnym ogniu. Sekundy dzieliły je od zderzenia i... Myśliwiec nie wytrzymał. W ostatniej chwili poderwał się w rozpaczliwej próbie ucieczki przed zderzeniem. Dosłownie w tej samej sekundzie Jericho obniżyło lot. Żadne z nich nie zdążyło. Lekki myśliwiec najpierw zahaczył o kokpit z działem szybkostrzelnym Jericha, po czym ze zgrozą członkowie Star Chasera zauważyli, jak jeden z kompanów z brygady, który musiał obsługiwać urządzenie, wyleciał z kabiny. Przez chwilę ruszał bezradnie rękoma, aż myśliwiec, który zahaczył o Jericho, eksplodował. Gdy błysk zniknął, zauważyliście jedynie, że znaczna część Wolfa waszego kapitana jest zniszczona, śladu po tym, który został wyrzucony z kokpitu, ani po myśliwcu, który swoim wybuchem spowodował zniszczenia, nie było widać. Myśliwce, które przetrwały, rozproszyły się na dwie strony, zaś te trzy, które zbliżały się do was od tyłu, nagle zawróciły. Jericho zaś, zupełnie opuszczone, dryfowało, z prawie 1/3 zniszczonego tyłu. Nikt nie odpowiadał z ich statku na kanale brygady. - Tu Hurricane, Jericho, odbiór, odbiór! Kapitanie Nathan! - krzyczał głos w słuchawce. Hurricane przeleciał obok was, kierując się prosto na statek Nathana. Alan Wolf - Nie 04.04.2010, 08:26:29 " />- Pieprzony bohater... - mruczę do siebie podlatując jak najbliżej statku Nathana żeby zobaczyć jak wielkie są zniszczenia i czy można kogoś jeszcze uratować. Zak - Nie 04.04.2010, 08:32:07 " />W szoku przyglądam się dryfującemu Jericho. To samo mogło się nam przydarzyć... - Willy! Szybciej! Aerie - Nie 04.04.2010, 09:46:39 " />Co oni zrobili, co oni... - I tak nie uciekniemy, musimy zostać i walczyć. Jak osłony? Polinick - Nie 04.04.2010, 09:51:16 " />- Osłony nie wytrzymają ataku tylu myśliwców, skoro zostaliśmy tylko we 2... - mówię zrezygnowany. - Mamy szansę ucieczki, wyłączę uzbrojenie i zredukuję osłony, ale to będzie duże ryzyko. Silmoren - Nie 04.04.2010, 10:26:07 " />- A mówią, że to my, ruscy, jesteśmy popieprzeni. Ciekawe czy odpuszczą, gdy już zobaczyli, że mają do czynienia z kamikaze - odpowiadam cynicznie w głąb statku odsuwając się lekko od działka. "Komandor Raven nas pozabija...." Alan Wolf - Nie 04.04.2010, 12:21:24 " />- Nigdzie nie uciekamy. Szymon jak dolecimy przejmiesz stery, a ja pójdę zobaczyć czy ktoś przeżył. Do cholery ludzie! Ten koleś właśnie uratował nasze dupy! Polinick - Nie 04.04.2010, 13:08:58 " />- I teraz my musimy je uratować po raz drugi, tam nikt nie przeżył, Will. - studzę kolegę. - Pani sierżant? Zak - Nie 04.04.2010, 13:12:17 " />- Hurricane już tam poleciał. Powinniśmy się z nimi skontaktować - mówię do zespołu. Aerie - Nie 04.04.2010, 13:57:50 " />- Hurricane? Co robimy? - zwracam się do dowództwa tamtych. Orick - Nie 04.04.2010, 16:06:45 " />- Tu Hurricane - Usłyszała Veronica w słuchawkach - Lecimy sprawdzić, co się tam stało. Przy odrobinie szczęścia ktoś przeżył. Osłaniajcie nas. Ostatnie zdanie mogło zabrzmieć dziwnie, gdy nie fakt, że myśliwce, choć nie atakowały, to przegrupowały się i utworzyły nową formację, szykując się do kolejnego natarcia. Zastanawiająco jednak zatrzymały się, mimo iż Szymon zauważył w sensorach, że rozpoczęły już one szarżę. W mig jednak zatrzymały się, jakby coś zwróciło ich uwagę, albo je zastanawiało. - Albo nie. Spróbujemy... SZSZSZSZ... W tym samym momencie, gdy Hurricane doleciał do Jericho, statek Nathana eksplodował. Razem z nim, niestety, również i Hurricane. Przez chwilę bohaterowie mogli obserwować całkiem niezłe fajerwerki, połączone z paskudnym szumem w słuchawkach, które ustały dopiero po upływie kilkunastu sekund. Wreszcie oczom bohaterów ukazały się szczątki obydwu statków, swobodnie dryfujące w przestrzeni kosmicznej. Połączenie zostało zerwane, zaś Star Chaser pozostał w przestrzeni kosmicznej sam, nie odbierając żadnych bodźców spoza tego układu słonecznego. Co gorsza, myśliwce S3, które pozostały przy życiu, ani myślały przerywać ataku. Po przegrupowaniu znów włączyły silniki, lecąc w kierunku Star Chasera, chociaż znajdowały się dosyć daleko. Być może znajdowała się jeszcze szansa na ucieczkę, lub na nierówną walkę z nacierającym wrogiem. Polinick - Nie 04.04.2010, 16:13:22 " />- No i co, Will? - pytam zdenerwowany już do granic możliwości. - Zabierajmy się stąd! Alan Wolf - Nie 04.04.2010, 16:22:23 " />- Kurwa mać! - Wrzeszczę na całe gardło i uderzam ręką o ster. - Mam ich dosyć. Szymon przekieruj całą moc na prędkość i spadajmy stąd. Polinick - Nie 04.04.2010, 16:35:55 " />- Całą? To wstrzymaj oddech, mały. - staram się nieco rozluźnić atmosferę. - Pani sierżant, raczej poza odwrotem nie mamy lepszej opcji. Aerie - Nie 04.04.2010, 17:05:23 " />- Tak, tak. Oczywiście, wycofujemy się - po tych słowach opuszczam miejsce za działkiem i schodzę do reszty drużyny. Polinick - Nie 04.04.2010, 17:18:52 " />- Tak jest! - przekierowuję całość mocy z działek i połowę z osłon do prędkości, to powinno ponad trzykrotnie zwiększyć jej wartość, więc powinniśmy być szybsi od myśliwców - Will, kurs na planetę! Alan Wolf - Nie 04.04.2010, 17:20:59 " />Biorę kurs na planetę cicho podśpiewując żeby nie myśleć o tej jakże posranej sytuacji. Silmoren - Nie 04.04.2010, 17:36:33 " />"Raven nas pozabija, teraz już na pewno" - myślałem schodząc do głównej części statku. - Mówcie co chcecie, ale manewr Jericho był bardziej głupi niż bohaterski, nikt tu nikomu dupy nie uratował, a przynajmniej nie dopóki nie umkniemy tym myśliwcom - mówię znajdując sobie jakieś miejsce do siedzenia Orick - Nie 04.04.2010, 18:16:43 " />Oceniać manewr kapitana oddziału mogło być kontrowersyjne. Nikt wszak nie wie, dlaczego zdecydował się na tak desperacki ruch - może myślał, że myśliwiec szybciej zmieni kurs? A może miał nadzieję, że zniszczy go, zanim dojdzie do zderzenia? A może był jeszcze jakiś inny czynnik, o którym nie wiadomo, a który zaginął wraz wybuchem Jericha i Hurricane? Nie było czas na szukanie odpowiedzi na te pytania. Grupa szybko opuściła swoje stanowiska, zaś Szymon mógł żałować, że nie ma czterech rąk, żeby nadążyć ze zmianą ustawień. Musiała minąć chwila czasu, zanim transfer energii został dokonany, wreszcie dane mu było dojrzeć taki ekran: Cytuj: Polinick - Nie 04.04.2010, 18:20:57 " />Pochylam się, opieram głowę na konsoli i wzdycham głośno. Alan Wolf - Nie 04.04.2010, 18:26:17 " />Lecę dalej przed siebie zmieniając śpiewaną piosenkę. Silmoren - Nie 04.04.2010, 18:54:01 " />- Haraszo! - śmieję się - Nie wiedziałem, że Wy Alkari znacie rosyjskie piosenki! Alan Wolf - Nie 04.04.2010, 18:58:04 " />- Jak dobre to i rosyjskie się zna! Aerie - Nie 04.04.2010, 19:53:11 " />- Co on sobie myślał, cholera?! Jak mu zbrzydło życie, to mógł się po prostu powiesić - mówię podniesionym tonem bardziej do siebie, niż do załogi, po czym opanowuję się i zwracam się już bezpośrednio do nich. - Dobra robota, gratuluję wszystkim odwagi i opanowania. To teraz kurs na planetę, co? Polinick - Nie 04.04.2010, 19:56:33 " />- Obraliśmy kurs jakiś czas temu, chyba wszystkim ta walka dała się we znaki. Ale dalej też pewnie nie będzie lekko. - mówię nie podnosząc głowy z konsoli. |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |