ďťż
 
 
 
 

Wštki


[Gra] Sesja 8



Ivelian - Nie 08.10.2006, 11:59:32
" />Zrobilem opowiadanie, mam nadzieje ze bedzie to lecialo szybko i sprawnie!

Kilka spraw organizacyjnych:

- Kiedy piszesz co mowisz to ukosna kursywa
- Kiedy piszsz co robisz to normalnie
- Twoj imie z grubej

Wystepuja

Isengrim->pół-elf, łowca
Arithon-> człowiek, mag
Kraon Rashedgaroth ->pół-elf, łowca
Oress->elf, łowca
Ender-> człowiek, kapłan(lathander)

No to zaczynamy sesje!

Spotkaliście się kiedyś w karczmie, przy kuflu piwa i wina. Nie wierzyliście sobie wtedy, chociaż kiedy okazało się ze trójka z was to tropiciele, wiedzieliście, że nic złego niemoce się stać jeżeli zajmujecie się tym samym. Tropiciele siedzieli naprzeciwko dwojgu ludzi, który jeden z nich miał mnóstwo sakiew, ksiąg, zwojów przy pasie, a drugi znak swojego boga (Lathandera) oraz ciężki buzdygan przy pasie. Na początku rozmawialiście nieufnie, ale później się odprężyliście i rozmawialiście swobodnie. Od tamtej pory podróżujecie razem na poszukiwanie przygód oraz chronienie natury.

Był jasny dzień, słońce świeciło jasno i ogrzewało wasze strudzone ciała, po tylu dniach wędrówki. Doszliście wreszcie do niewielkiego miasta o nazwie Foler, chcąc znaleźć jakąś prace. Słyszeliście pogłoski o pewnym problemach w tych okolicach, związanych z znikającym bydłem. Przez wami rozciągała się panorama na mury miejskie, mające nie więcej niż 5m. wysokości, które okalało całe miasto. Zeszliście na dół do bram miasta. Przeszliście obok czujnie stojących strażników, uzbrojonych w długie miecze i średnie tarcze. Mieli na sobie pół-płytową zbroje. Stanęliście na placu średnicy koła. Pośrodku była niewielka fontanna przedstawiająca Tymore, bogini szczęścia. Po chwili zobaczyliście szyld karczmy „Pod Rozszalałym Gryfem”. Obok szyldu widać było grafy z pazurami które ociekały krwią. Weszliście do gospody przez drewniane drzwi. Gdy otworzyliście drzwi uderzył w was zapach, mocnego piwa oraz pieczonych warzyw. Podeszliście do lady, zamówiliście napoje i usiedliście w rogu obok kominka w którym huczał ogień. Gdy tak rozmawialiście drzwi się rozwarły i wpadła do karczmy jakaś kobieta ociekająca krwią z poszarpanym ubraniem.
-Pomocy! Jakiś stwór zaatakował moja farmę!- Krzyknęła zrozpaczona – Zabił Wszystkich! Wszystkich! - Nagle się osunęła na ziemie: zemdlała.

Czekam na was!




Arithon - Nie 08.10.2006, 12:22:24
" />Arithon

Szybko wstaje od stolika, podbiegam do drzwi i szybko mówie do przyjaciół: Chodźcie! Trzeba coś zrobić! Ender, ty zajmij się kobietą, potem nas dogonisz, reszta za mną! Biegniemy na farmę! Po czym wybiegam z karczmy i kieruję się w stronę farmy (jeśli wiem gdzie się ona znajduje, jeśli nie czekam w progu karczmy na łowców)



Roderick - Nie 08.10.2006, 14:53:07
" />Kraon (bede uzywał tylko jednego imienia tutaj )
-No, nareszcie coś się dzieje ! Wstaje od stolika i biegne w strone farm po drodze biorąc łuk w swoje łapki (:D)



Oress - Nie 08.10.2006, 15:16:37
" />Oress
-Ruszamy! krzyczy do pozostałej dwójki(kapłana i łowcy)
Bierze ostatnie łyki wina i wstaje od stolika dałączając do wszystkich przed karczme...
-Tędy, szybko- ponagla reszte i szybkim krokiem udaje się w strone karczmy.




Amagi - Nie 08.10.2006, 15:57:19
" />Ender

Niewiele mysląc, młody kapłan skoczył na nogi i rzucił się w stronę nieprzytomnej wieśniaczki. Szybko wyciągnął torbę z przyborami do pierwszej pomocy i zabrał się za opatrywanie jej ran.
-W porządku panowie.- Powiedział podczas nawijania bandaża.- Lećcie na farmę, znajdę was.
Po opatrzeniu ran, Ender położył kobietę wygodnie na jednej z karczemnych ławek i zwrócił się do karczmarza:
-Nic jej nie będzie. Jak tylko oprzytomnieje, daj jej trochę wody i odrobinę tego ziela uspokajającego. - mówiąc to, wyciągnął z sakiewki ususzony liść. Potem, jak już się uspokoi, daj jej coś do jedzenia i ciągle obserwuj jej stan. Masz tu 1 srebrnego, pokryje on koszty za jedzenie i picie.
Po położeniu monety na stole, młody kapłan ubrał swój podróżny płaszcz i wyszedł na zewnątrz.



Frost - Pon 09.10.2006, 20:48:16
" />Isengrim

Spoglądam na kobiętę, szybko oceniam sytuację, po czym bez słowa ruszam za towarzyszami.
"Szkoda słów, gdy trzeba się brać za robotę."

Nagle wstrzymałem się. Podeszłem do kobiety, szybko aczkolwiek delikatnie zdzieliłem w twarz, a gdy już się ocuci szybko pytam o drogę na farmę. W końcu nie wypada iśc w bliżej nieokreślonym kierunku ... ]

"Jakiś porządek musi być, mój synu, choćby najmniej racjonalny... - ojciec tak mawiał, a jak mamy zachować porządek nie znając drogi. Eh, znów myślę za dużo, kiedyś mnie to zgubi.



Ivelian - Wto 10.10.2006, 15:20:51
" />Arithon, Roderick, Oress

Biegniecie szybko w stronę farmy. Na początku nie wiedzieliście gdzie się udać, ale szybko zauważyliście drobinki krwi, które skapywały z ran kobiety. Pobiegliście w górę ulicy, patrząc co jakiś czas czy nie biegniecie w złym kierunku. Biegliście szybko. Mijając bramę zauważyliście, że niema przy niej strażników. Nie zastanawialiście się długo tylko biegliście dalej. Po chwili przed wami ukazała się farma, a przynajmniej to co z niej zostało.
Przybiegliście od strony frontowych drzwi, które zostały doszczętnie zniszczone. Wszędzie leżały kawałki drewna po drzwiach. Gdy weszliście do domu zobaczyliście dwóch mężczyzn -młodszego i starszego- leżących na ziemi. Obok nich leżały miecze, którymi musieli walczyć. Oboje mieli strasznie zmasakrowane ciała, młodszy nie miał ręki oraz wnętrzności się mu wylewały z żołądka, a starszemu głowa zwisała na ostatnim płatu skóry, również krwawił z licznych ran ciętych. Miejsce w którym się znajdowaliście było przedsionkiem. Szliście dalej, powoli mijając kolejne zdemolowane pokoje. Po chwili skręciliście w prawo, i waszym oczom ukazało się wyjście z tego grobowca.
Gdy wyszliście domu zobaczyliście widok niezgorszy niż ten który zostawiliście za sobą. Wszędzie leżały martwe zwierzęta: Zarżnięte świnie, krowy, konie. Pomiędzy zwierzętami leżały dwie martwe dziewczynki. Nie mogły mieć więcej niż 6 lat. Ich ciała można by uznać za żywe, gdyby nie dorobiono im drugiego uśmiechu pod broda.
Była jeszcze stajnia i chlew, w których nie licząc zarżniętych zwierząt, nie było nic. Po potworze niebyło śladu.

Ender

Szybko orientujesz się gdzie poszli twoi towarzysze pobiegłeś za nimi i dogoniłeś ich po chwili, w momencie gdy wchodzili do budynku.

Isengrim

Gdy chcesz ocucić kobietę, kapłan zdecydowanie cię odpycha i mówi abyś mu nie przerywał pracy. Pobiegłeś ze resztą.



Arithon - Wto 10.10.2006, 15:36:34
" />Arithon

Stoję bez ruchu i mówię: - O nie! co tu się stało, to niemógł być człowiek, więc... co?! Nadal zszokowany tym co zobaczyłem wyciągam mój kij i mówię do reszty -Bądżcie czujni! Tu mogło zostać coś nieprzyjaznego i... być może żywego inaczej. Uważnie rozglądam się dookoła



Frost - Wto 10.10.2006, 16:46:44
" />Isengrim

Sataram się skupić i usłyszeć jakiekolwiek podejrzane dźwięki. Nie zwracam większej uwagi na rzeźnie, ponieważ sam kilka razy takie robiłem, lecz zastanowiło mnie, dlaczego zabito również zwierzęta. Nie był to napad rabunkowy, to jest pewne. Podchodzę ostrożnie i powoli w stronę ciał dziewczynek. Przypatruję się uważnie poderżniętym gardłom. Jeśli rana jest szarpana i nieregularna nie mam wątpliwości, że to jakiś stwór w afekcie. Lecz jeśli jest regularna, równa, czyli ewidentnie zadana norzem mówię do kompanów :

- Cóż, wpadliśmy w niezłą kabałę. Jakiemus pierzprzonemu gnojkowi trzeba dać nauczkę, a że jest wyszkolony w walce sądząc po ranach nie będzie nam łatwo. Co do zwłok, nie wiem co na to powiedzieć. Rzeźnia jak każda inna, chociaż szkoda tych małych... młode nie były winne niczemu. Musimy również wypytać kobietę o szczegóły i miejscowe władze o ewentualną nagrodę, bo ani myślę robić bez zapłaty.

Bo tym chłodnym i bezemocjonalnym monologu próbuję znaleźć jakieś ślady które pomogłyby nam na znalezienie stwora.

przepraszam ze zmieniłem kolejność postowania, ale mam problemy z netem i aby nie przeciągać sesji to napisałem moją odpowiedź wcześniej niż należało.

Verius : nie rób takich oczojebnych błędów stylistycznych, można się nieraz pochlastać (za ortografie w niektorych miejscach również )



Roderick - Wto 10.10.2006, 17:35:46
" />Kraon
-Osz w Morde ... niezła masakra. Widziałem już cos takiego. Do lasu gdzie mieszkałem wtargnęło stado wilkołaków
Staram się zbadać co za stworzenie dokonało tej masakry, przy okazji wzrokiem badając okoliczny teren.
Robiąc to mówie do Arithona.

- Zdziwiłbyś się do czego zdolni są ludzie ...



Oress - Wto 10.10.2006, 17:45:24
" />Oress

Oress przerażony widokiem panicznie zaczyna przeklinac, po chwili uspokaja się, podchodzi do dziewczynek i przez chwile się modli, poczym bieże je, a właściwie ich ciała i woła do kompanów: podejdzcie tu szybko i pomuszcie mi kopac dół, trzeba je chociaż pochowac z godnością... , po chwili wyciszenia wyjmuje swój łuk i powolnym skradającym krokiem przeszukuje okolice w poszukiwaniu jakiś śladów, jakiś potworów...czegoś co mogło by go doprowadzic do siedliska zła...



Amagi - Wto 10.10.2006, 18:13:26
" />Ender:

Młody kapłan ujrzawszy ciała w chacie, na sekundę wytrzeszczył oczy, ale szybko doszedł do siebie. Na jego młodej, przystojnej twarzy odmalował się smutek. Smutek, który ustąpił miejsca przerażeniu, gdy tylko zobaczył ciała martwych dziewczynek. Po jego policzkach pociekły łzy, które szybko otarł rękawem.
"-Na Lathandera,-" powiedział w duchu "-Czym zawiniły te dwie, małe, niewinne duszyczki? Czemu musiał je spotkać tak straszny los w tak młodym wieku? Całe życie miały przed sobą... życie, wypełnione pracą, trudem i czasem łzami, ale także miłością, radością, szczęściem, śmiechem... i to wszystko przerwała sekunda potrzebna na przeciągnięcie ostrza noża po szyi...
Jakże kruche i ulotne jest ludzkie życie. I jak wiele zła jest na tym świecie. Dlaczego? Dlaczego giną niewinni ludzie, podczas gdy zło panoszy się bezkarnie? Czemu źli, zamiast stawić czoła godnym oponentom, wolą zabijać kogoś, kto im nie dorównuje i nie stanowi żadnego wyzwania? I odpowiadam sobie: z tchórzostwa. I z chęci czynienia jak największych krzywd innym dla własnej rozrywki, byle tylko ominąć konsekwencje swoich działań.
Nie, nie pozwolę na to.-" Twarz Endera przybrała wyraz determinacji, twarde, zdecydowane spojrzenie oczu kapłana, nie pozostawiające złudzeń co do losu morderców, silnie kontrastowała ze łzami płynącymi z jego niebieskich oczu.-"Ten podły akt przemocy tutaj nie pozostanie bez odzewu. Śmierć tych dwóch niewinnych istot zostanie pomszczona. Obiecuję."
Mrugnąwszy, aby pozbyć się łez, kapłan odmówił krótką modlitwę za dusze zmarłych, po czym sięgnął do pasa po buzdygan, a z pleców zdjął tarczę. Następnie powiedział:
-Nie, na razie nie chowajmy ciał. Zrobimy to, jak pozbędziemy się zagrożenia, tudzież będziemy pewni, że zagrożenie się, "nie daj Lathanderze uciec tym zbrodniarzom", oddali.
Ender zaczął rozglądać się w terenie, obserwując, czy przypadkiem w pobliżu nie czai się nic podejrzanego oraz wspólnie z łowcami szukać jakiś śladów.



Ivelian - Wto 10.10.2006, 18:55:33
" />Arithon

Widzisz tylko to, co opisałem.

Isengrim

Słyszysz tylko szum drzew, ćwierkanie ptaków. Rana jest widocznie nierówna i poszarpana. Widzisz czasami ślad łapy oraz znajdujesz na jednej ze ścian odcisk pazurów.

Roderick

Przepuszczasz, widząc po masakrze, że potwór, który zniszczył farme jest magiczną bestią. Nie widzisz niż podejrzanego na okolicznych terenach.

Oress

Widzisz tylko czasami odcisk łapy w błocie oraz odcisk pazurów. Nic cię nie naprowadza na to czym lub kim jest napastnik.

Ender

Czujesz, że bóg jest przy tobie i ubolewa nad taka strata dla życia. Czujesz się pewniej gdy bóg tłumaczy ci, że nie czas na taką wiedzę, której pragniesz. Wiesz tylko jedno; bóg jest z tobą i cię ochrania.
Znalazłeś to co pozostali.

---------------------------------------------

Po kilkunastu minutach, które zajęło wam przeszukanie farmy w poszukiwaniu śladów, słyszycie harmider przy frontowych drzwiach, krzyk kobiet, jęk mężczyzn, ciszę; by po chwili usłyszeć stanowczy głos jakiegoś starca i odpowiedz jakiegoś mężczyzny.

_______________________________________

Frost... albo jesteś super z jezyka polskiego albo ślepy(bezobrazy) uzywam Worda przed wstawieniem tego Bledow niemozebyc. A jezeli ci chodzi o te bledy teraz to jest przyzwyczajenie z gry online gdzie niema polskich znakow.



Roderick - Śro 11.10.2006, 05:24:08
" />Kraon
Kieruje się cicho w strone głosów przygotowując łuk do strzału.
Pokazuje gestem reszcie żeby byli cicho i szli za mną.
Gdy już jestem dostatecznie blisko żeby wszystko słyszeć , staje w takim miejscu by wygodnie strzelić wrazie czego.



Arithon - Śro 11.10.2006, 07:00:17
" />Arithon

Najpierw używam kija do rzucenia wykrycia magii aby sprawdzić czy była tu niedawno używana magia, czekam na efekt. Potem biegnę za Kraonem w stronę odgłosów. Zatrzymuję się obok niego.



Frost - Śro 11.10.2006, 09:33:36
" />Isengrim

Nasłuchuję odgłosów, po czym cicho zbilżam się w ich stronę nakładając strzałę na cięciwę. Klnę w duchu, że ten łuk choć o wiele poręczniejszy ma tak niski zasięg. Mówię cicho do towarzyszy :
- Zachowajmy ostrożność, ci ludzie mogą sądzić, że to my dokonaliśmy tej masakry...

Zatrzymuje się w jakiejś odległości (ok 25m od odgłosów) i wbijam dwie strzały w ziemię, tak na wszelki wypadek.

----
Przyznaję, jestem dobry z polskiego. I rażą mnie błędy wbrew pozorom ortograficzne a jednocześnie stylistyczne przez łączenie wyrazów . Aha, i jeszcze jedna prośba, nie pisz pogrubionym tekstem, ponieważ to trochę komplikuje czytanie to wszystkie moje zażalenia do MG



Oress - Śro 11.10.2006, 17:14:47
" />Oress
Podążam za resztą grupy, skradając się ide za Isengrimem, wyjmuje łuk i osłaniam wszystkich w razie ataku...



Amagi - Śro 11.10.2006, 17:34:21
" />Ender:

Młody kapłan, dalej uważnie się rozglądając i trzymając broń w pogotowiu, ruszył za resztą drużyny.
-W razie gdyby uznali nas za sprawców...-szepnął do kompanów -Postarajmy się rozwikłać to bez przemocy i przelewu krwi.



Ivelian - Śro 11.10.2006, 18:29:10
" />Roderick

Gdy dochodzisz do drzwi widzisz grupkę mężczyzn i kobiet uzbrojonych w broń. Zauważasz w cieniu starca, w brązowych szatach, z głową ukrytą w kapturze. Jego ręka zaciska się na z początku zwykłej lasce ale po dłuższym przyglądaniu, potężnym magicznym przedmiocie. Mężczyzna z przodu grupy rozmawia z tym starcem po cichu.

Arithon

Wyczuwasz magię gdzieś w budynku, gdzieś koło frontowych drzwi.

Isengrim

Wbijasz silnym ruchem dwie strzały w deski na podłodze ale na twoje szczęście nikt tego nie usłyszał oprócz twoich kompanów.

Oress

Widzisz to samo co Roderick.

Ender

To samo.

________________________________________________________

Po chwili słyszycie jak starzec podnosi głos:

-Tak… wiem kto zabił tych mężczyzn i kobiety, niestety wam nie powiem. Nie do was należy wiedza o tym i wypełnienie tego zadania.
-Ale… To byli nasi krewni! Mamy prawo wiedzieć kto to zrobił!- Krzyczy mężczyzna.
-Nie… Nie do was należy ta wiedza…-Poczym obraza się w waszą stronę- Do nich… oni odkryją kto to jest, i go pokonają. ”Jeżeli do tego czasu przeżyjecie-słyszycie w myślach”- Oni doprowadzili do tego, bo to oni zostali wybrani- mówi spokojnie starzec, poczym szepce kilka niezrozumiałych słów magii i znika.

Po kilku chwilach, wieśniacy nie wiedzieli co się dzieje, gdy starzec zniknął. Po chwili obrócili się w wasza stronę i jedna z kobiet krzyczy:
-To wasza wina, że oni zginęli, tak powiedział starzec!- Krzyknęła unosząc nóż kuchenny .
-Tak! Wasza wina! Musicie ponieść karę! –Krzyczą wieśniacy, unosząc broń.



Roderick - Śro 11.10.2006, 18:34:29
" />Kraon
Mruczy pod nosem kilka słów w nieznanym nikomu innemu języku, po czym zwraca się do wieśniaków, opuszczajac łuk na znak tego ze nie chce walczyc.
-Spokojnie dobrzy ludzie! Jesteśmy tu, ponieważ pewna kobieta prosiłą o pomoc w karczmie. Poniewaz jej stan nie był dobry zostawiliśmy ją pod opieką karczmarza i przybiegliśmy tutaj. Wiecie może kim był ten starzec ? A jeżeli wiecie, to gdzie można go znaleźć ?



Arithon - Śro 11.10.2006, 18:43:28
" />Arithon

Mówię do wieśniaków: -Ależ nie! To nie nasza wina! Uspokujcie się!
W Myślach zastanawam się nad słowami starca jednocześnie przeklinając go w duchu. Jestem gotowy do rzucenia Widmowego Odgłosu aby odwrócić uwagę wieśniaków i gotowy do ucieczki



Frost - Śro 11.10.2006, 19:02:13
" />Isengrim

Spoglądam po twarzach, w zanadrzu na szczęście mając Oplątanie i strzały. Przyglądam się spokojnie, naciągam cięciwę zakładając strzałę trzymaną w ręku. Mówię spokojnie, aczkolwiek dobitnie :

- Wykonajcie jeden niepotrzebny ruch, albo chociaż gest, a wpakuję wam strzałę w stopy, uniemożliwiając wam jakikolwiek ruch. Jeśli wiecie kim był starzec, to powiedzcie nam to, ale jeśli zaatakujecie któregokolwiek z moich towarzyszy postaram się, aby każdy z was wykrwawiał się długo z rozciętym brzuchem, a jednemu tak przetnę gardziel że prędzej się udusi jak wykrwawi.

Na mojej twarzy pojawia się wyraz skupienia, który w połączeniu z blizną nadaje jej iście upiorny wyraz. Wiem o tym, nie raz mi to mówiono. " Ruszcie się tylko skubańcy, a ubije bez skrupółów. Wiem, że jestem do tego zdolny, a paru wieśniaków którzy się rzucają nie stanowi problemu.

Staram sie usłyszeć jakiekolwiek dźwięki, które nie są związane z aktualnym harmidrem. Koncentruję się na tym, aby strzała trzymała się pewnie na cięciwie i aby zaklęcie w razie ataku wyszło tak jak trzeba.



Amagi - Śro 11.10.2006, 21:02:07
" />Ender:

"-Jacyż ludzie bywają impulsywni w swych działaniach. Wystarczy jeden wstrząs, jedna sytuacja, która podkopie fundamenty życia i już ludzie tracą wiarę, rozpaczają, na siłę szukają winnych tragedii, która ich dotyka. Działając w afekcie, nie są zdolni do przewidzenia konsekwencji swoich działań. Nie można tak postępować. Nawet w obliczu niezawinionego cierpienia, nie należy podejmować żadnych nieprzemyślanych decyzji."

Po tej krótkiej refleksji, młody kapłan opuścił buzdygan i spokojnym, pełnym przekonania głosem przemówił:
-Spokojnie moi drodzy. Wiemy, jaka straszna tragedia was spotkała. Łączymy się z wami w cierpieniu. To przerażające, że z powodu tchórzostwa złych mocy cierpią osoby najniewinniejsze. Ale obiecuję wam, nie pozostanie to bez odzewu.-Tu, piękne rysy kapłana stężały w wyrazie determinacji.-Daję wam moje słowo, że dopilnuję tego, aby sprawcy tej masakry ponieśli zasłużoną karę.
Po tych słowach, wyraz twarzy Endera złagodniał.
-Chcemy wam pomóc. A więc i wy pomóżcie nam. Jeżeli cokolwiek wiecie o tym starcu, to proszę, podzielcie się tym z nami.



Oress - Sob 14.10.2006, 10:12:57
" />Oress

Gdy inni są zajęci rozmową z wieśniakami Ja staram się przeszukac każdy zakamarek, każdy kąt w izbie w celu znalezienia czegoś co moło by wydawac się podejżane...



Ivelian - Czw 26.10.2006, 15:21:36
" />Kraon

Twoja przemowa jakoś nie zrobiła na nich wrażenia.

Arithon

To samo co Kraon.

Isengrim

Zauważasz ze zwalniają, i wyglądają na wystraszonych tym co powiedziałeś.

Ender

Nie robi to na nich wrażenia

Oress

Ciekawe jak…?

---------------------------------------

-P- proszę, nie krzywdźcie nas. Chcieliśmy tylko pomścić naszych przyjaciół.-mówi jeden z mężczyzn.- o wszystkim wam powiemy.
-Tym starcem był, okoliczny mag. Żyje na odludziu w górach. Chroni nas od gobelinów i podobnych… ale ostatnio nic nas nie ratuje. Gobliny napadają na nasze gospodarstwa, zabijają rodziny, grabią. Możemy wam pokazać drogę do niego przez góry, ale droga wiedzie przez las. Damy wam mapę, wszystko co potrzebujecie, ale musicie nam pomóc, błagam!- Krzyknoł mężczyzna.



Arithon - Pią 27.10.2006, 12:27:14
" />Arithon

Zerkam na mapę od wieśniaków - Przyjaciele, ja mam zamiar pomóc tym wieśniakom! Kto jest ze mną?! Potem kieruję się w stronę zaznaczoną na mapie, nie spoglądając czy ktokolwiek ruszył ze mną



Oress - Pią 27.10.2006, 14:41:19
" /> Cytuj:



Frost - Pią 27.10.2006, 14:49:40
" />Isengrim

Patrzę na wieśniaków z politowaniem, potem mówię :

- Dacie nam mapę, łucznikom po kołczanie strzał jeśli macie i prowiant. Znajdziemy maga i dowiemy się o co w tym chodzi... przynajmniej ja będę go szukał - dodaję ze złowieszczym uśmiechem.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.