ďťż
Wštki |
Dzień z życia Mojej Pani - zbiór prac
Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:05 pm Nick z gry: Anna-magdalena Nick z Forum: carmel22 Mój dzień zaczynam zawsze od wstania, następnie jem pyszne śniadanie, piję herbatę. Bardzo lubię leniwy poranek po poprzednim dniu ciężkiej pracy jako sekretarka w dużej firmie. Ostatnio mój szef wyjechał w ważną delegację i spadła na mnie duża część jego obowiązków⌠Jednak ta praca bardzo mi odpowiada i lubię swoją pracę. Następnie, gdy byłam najedzona, poszłam pobiegać do parku Jordana, ubierając się w szorty i top. Trzeba dbać o dobrą kondycję, ponieważ w mojej pracy jest to ważne, aby się ładnie prezentować. [url]http://188.40.130.199/photos/pl_wp/9/5/8âŚ28_13_52_45.png[/url] Po półgodzinnym bieganiu wróciłam do domu i idę pod prysznic dla odświeżenia. Ledwo zdążyłam wyjść z łazienki, jak zadzwonił telefon od mojego Carla. Umówiliśmy się na miły popołudniowy spacer, dostałam od niego piękną białą różę. Rozmawialiśmy o jego planach wydania solowej płyty rockowej w przyszłym miesiącu. Znajdzie się tam piosenka, którą Carl napisał z myślą o mnie. Po drodze wpadłam dosłownie na kilka minut do salonu piękności, by zrobić sobie makijaż. Wróciliśmy powoli do mojego domu, siedzieliśmy z Carlem oglądając komedię romantyczną, zajadając się goframi. Humor nam dopisywał obojgu. Wieczorem jednak Carl wrócił do siebie, ja wskoczyłam w strój do spania i poszłam do łózka, po czym szybko i błogo zasnęłam, śniąc o moim ukochanym... Jutro czeka mnie kolejny ciężki dzień w pracy⌠[url]http://188.40.130.199/photos/pl_wp/9/5/8âŚ28_14_16_26.png[/url] Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:06 pm Nick z Gry: Lissa. Nick z Forum: xmalovankax Postanowiłam sobie że zacznę biegać aby utrzymać idealną wagę. Około 6:30 wstałam. Wzięłam szybki prysznic . Założyłam mój nowy strój sportowy . Pobiegłam do parku i zaczęłam moje poranne ćwiczenia. Po powrocie byłam bardzo zmęczona i spragniona . Wypiłam jedna butelkę wody. Potem postanowiłam się zrelaksować w moim jacuzzi . To było cudowne . Wkońcu wpadłam na pomysł aby wybrać się ze znajomymi na imprezkę . Założyłam swoją nową sukienkę . I pojechałam po moją kumpele. W dyskotece poznałam fajnego chłopaka. Miał na imię Bartek . Tak wyglądała nasza rozmowa. B-Hej J-Hej B-Chciała byś może zatańczyć. J-No pewnie ! Akurat leci moja ulubiona piosenka. B-Świetnie tańczysz. J- Ty też . B-Jak masz na imię . J- Lissa. A ty ? B-Bartek. Miło mi . J - Mi też skąd jesteś ? B-Z Warszawy . J- Aha. B- Wymienimy się numerami telefonu. J- No jasne . Mój 505***330 B- 610***990 On jest cudowny ; ) Gdy wróciłam z Dyskoteki . Od razu po kąpieli poszłam spać..Miałąm bardzo fajny sen .. Ahhh.. Tak wygląda dzień z życia mojej pani . Lissa. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:07 pm Nick z Gry: Rooksaanaaa Nick z Forum: Rooksaanaaa W Sobotę wstałam o 7:00 rano. Poszłam do łazienki by skorzystać z toalety i wziąć prysznic. Ubrałam się w pierwsze lepsze ubranie Na śniadanie zjadłam pyszne gofry z polewą i truskawkami. Poszłam do sklepu po zakupy. Gdy wróciłam musiałam ubrać się już do pracy Poszłam do pracy na 8 godzin. Po powrocie marzyłam tylko oodpoczynku. Na mieście spotkałam mojego chłopaka. Zapytał. On: Gdzie teraz idziesz? Ja: Wracam do domu. W czymś CI pomóc? On: Nie. Może pobiegałabyś ze mną po parku ? Ja: Dobrze,ale najpierw muszę się przebrać jakiś luźniejszy strój. Po 20 minutach. Ja: Dobrze już jestem. Może okrążmy cały park ? On:Ok. Po 1,5 godzinie. Ja: Nie wiem jak ty,ale ja jestem strasznie zmęczona. On: No ja też . Ja: No to ja już idę do domu. Na pożegnanie ucałowaliśmy się w policzek. Wróciłam do domu i pomyślałam ,że mogę odpocząć sobie na basenie. Kąpiel dobrze mi zrobi. Przebrałam się w inny strój i wyszłam. Kiedy już wróciłam czułam się bardzo rozluźniona. Wzięłam szybki,ciepły prysznic i przebrałam się w pidżamę. Zjadłam kolację i usnęłam. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:07 pm Nick z Gry: Mufonka Nick z Forum: dodsab Po ciężkiej nocnej pracy jako fryzjerka wstałam rano o 9:00. Zjadłam chleb z serem . Od razu zabrałam się za sprzątnie pokoju. Gdy go posprzątałam on wyglądał tak: Po posprzątaniu poszłam na areobik . Ubrałam się na sportowo i poszłam pobiegać sobie w parku przez 30minut. W między czasie zagrałam sobie w rundkę mini gier. Za zarobione pieniądze poszłam sobie kupić ekstrawaganckie ubrania na wieczorną dyskotekę. Po zakupach wzięłam prysznic. Na obiad zjadłam sobie sałatkę ,by czuć się lekko i żebym czuła się nasycona. Ubrałam się w te ciuszki które kupiłam i wg. mnie prezentowałam się rewelacyjnie ,a mianowicie tak: Wieczorem poszłam na dyskotekę z moim boyem . Uważałam go za nudziarza więc poderwałam bezrobotnego . Po dyskotece wróciłam do mojego apartamentu przebrałam się na elegancko i wygodnie i poszłam na nocną zmianę do pracy Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:08 pm Nick z Gry: Nieprzenikniona Nick z Forum: Nieprzenikniona Na początek mojego opisu dnia ośmielam się umieścić parę zdjęć mojej Nieprzeniknionej. Obudziłam się w pokoju pełnym płatków róż. Wszędzie pachniało cudownie, aż nie chciało mi się wstawać z łóżka do pracy. Mój ukochany zrobił mi niespodziankę i przygotował wszystko wspaniale. Czułam się jak księżniczka, gdy wziął mnie za rękę i pocałował. Ostatnia noc była po prostu bajeczna. Było dokładnie tak jak w moich snach, a może nawet lepiej. Nadal jestem strasznie smutna... ponieważ musiałam oddać mojego Puszka do schroniska dla zwierząt. Niestety, okazało się, że Puszek jest ciężko chory, lekko kulał na prawą nogę. Musiałam zgodzić się na to, by go uśpiono. Płakałam przez całą noc. Gdyby nie Adam, nie poradziłabym sobie z tym koszmarem. Sama nie wiem jak wytrzymuję bez niego. Nie mam się do kogo przytulić, kiedy Adam jest w pracy. Na szczęście, teraz pracuje na drugą zmianę, więc będę mogła w końcu z kimś porozmawiać. Po wstaniu z łóżka, udałam się do kuchni zrobić sobie kanapkę z serem. Muszę dbać o linię, żeby podobać się fotografom. Ostatnio jeden z nich zaproponował mi sesję zdjęciową w samej bieliźnie. Zgodziłam się, przez co Adam zrobił mi awanturę. Nie rozumiem jego zachowania, przecież doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że chcę być kimś więcej, niż tylko pielęgniarką. Robię od rana do nocy, po osiem godzin a zarabiam jedynie sto trzydzieści dolarów. Czym prędzej pobiegłam do pracy. Ech, jakie to frustrujące. Na szczęście, nie pracowałam okrągłe osiem godzin, wypuszczono mnie prędzej, przepracowałam tylko sześć godzin. Niestety, gdy wyszłam ze szpitala, okazało się, że leje jak z cebra. Nie miałam wyjścia, musiałam pobiec do pobliskiego centrum handlowego, aby kupić parasolkę. Wybrałam tę w kolorze czarnym. Było mi strasznie zimno, bo miałam na sobie żółtą bluzkę bez rękawów oraz białe spodnie, które wyglądały teraz jak czarne. Mam to szczęście, że gdziekolwiek nie wyjdę, zawsze zostanę ochlapana przez samochód. W centrum handlowym natknęłam się na starą znajomą, która zaproponowała mi pewną zabawę o nazwie: "Pojedynek mody". Zdziwiłam się bardzo, co to za nowomodny wynalazek? Ciekawość jednak zwyciężyła i pozwoliłam jej wytłumaczyć reguły gry. Ochodzi o to, aby w ciągu dziesięciu minut ubrać na siebie jak największą liczbę ubrań. Pomyślałam, że to świetny spradzian dla mojego refleksu. - Gotowa? - spytała Elaine. Zauważyłam, że nic się nie zmieniła, nadal jest zafascynowana Dzikim Zachodem. - Pewnie! - powiedziałam i ruszyłam do najbliższej przymierzalni. Zabawę przerwała nam jedna ze sprzedawczyń... Okazało się, że trzeba już zamykać sklep. Z bólem serca przerwałyśmy grę, by później wybuchnąć śmiechem. - To była świetna zabawa, kiedy to powtórzymy? - odezwała się Elaine. Z błyskiem w oku odrzekłam, że możemy się spotkać w każdej chwili i w każdym miejscu. Wymieniłyśmy się numerami telefonów i rozstałyśmy się przed wejściem do sklepu. Niestety, nie dorobiłam się własnego samochodu, więc musiałam złapać autobus. W drodze powrotnej do domu postanowiłam się jakoś rozerwać. Wybrałam się więc do salonu piękności. Kosmetyczka poleciła mi zmianę makijażu, bo ten mój już dawno wyszedł z mody. Zdziwiłam się nieco, jednak zaufałam kosmetyczce. - Proszę robić co pani uważa - powiedziałam tylko i zamknęłam oczy, by mogła nanieść na nie cień. Wybrała dla mnie dość dyskretny makijaż z powodu warunków atmosferycznych, ale i tak mi się spodobało. Zdziwiłam się, że nie naniosła na moje policzki różu, choć, gdy przeglądałam się w lusterku, doszłam do wniosku, że i bez różu jest mi do twarzy. - Czy chciałaby pani zrobić coś ze swoimi włosami? " A i owszem", pomyślałam. Długo nie mogłam się zdecydować nad kolorem nowej fryzury. W końcu stanęło na jasnym blondzie. - Pragnę jakiejś zmiany w moim wyglądzie, wie pani. - odezwałam się do fryzjerki. - Ciężko mi pożegnać się z moimi brązowymi włosami, ale czego się nie robi dla urody? - uśmiechnęłam się. Fryzjerka doskonale rozumiała o czym mówię. U fryzjera spędziłam aż dwie i pół godziny. Spojrzałam na zegarek. " O nie, dochodzi szósta wieczorem...", wystraszyłam się. Po chwili uśmiechnęłam się na myśl, że wcześniej skończyłam pracę. Po piętnastej już wychodziłam ze szpitala, więc miałam więcej czasu dla siebie. - I jak się pani podoba? - spytała fryzjerka trzymając w ręku lusterko, dzięki któremu widziałam jak moja fryzura wygląda z tyłu. I... aż dech mi zaparło! - FAN- TA- STY- CZNIE! - wykrzyknęłam. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Właściwie to pierwszy raz miałam taki odcień blondu, więc byłam zachwycona, że wyszło wspaniale. Moja grzywka układała się naprawdę nieźle. Zapłaciwszy za usługę, podziękowałam fryzjerce i wyszłam z salonu szczęśliwa i jakby młodsza o pięć lat. W tym samym momencie odezwał się dźwięk telefonu. " O, mama dzwoni!", ucieszyłam się, bo dawno z nią nie rozmawiałam. - Witaj, córciu, co tam u Ciebie? - usłyszałam w słuchawce telefonu. - Mama! Tak się cieszę, że dzwonisz! - Jak Ci się układa z Adamem? - chciała wiedzieć mama. - A w porządku, choć miał pretensje o tego fotografa... Pewnie Ci już powiedział, prawda? - Tak, wszystko wiem. Słuchaj, może byście wpadli do nas jutro po południu? Co Ty na to? - Z przyjemnością. Jestem pewna, że Adam nie będzie mieć nic przeciwko, mamo. - W takim razie jesteśmy umówione. Do zobaczenia! Serce biło mi jak oszalałe. Tak dawno nie rozmawiałam z mamą i tak dawno jej nie widziałam. Czułam, że to chyba mój najlepszy dzień w życiu. Wszystko przebiega jak w jakimś śnie. Jednak to prawda, że początek dnia wszystko o nim mówi. Strasznie stęskniłam się za mamą. Wyprowadziłam się z domu rodzinnego osiemdziesiąt pięć dni temu. Nie powiem, że nie podoba mi się w nowym mieszkaniu, ale jeszcze się nie przyzwyczaiłam. Przyznam, że chętnie się chwalę moim mieszkaniem przed znajomymi. Na szczęście, przestało padać. Zerknęłam na zegarek. "Och, już w pół do siódmej! Ten czas leci jak szalony. Muszę się pospieszyć, bo na pewno Adaś już na mnie czeka", brzmiały moje myśli. Jednakże przypomniałam sobie, że lodówkę mam zupełnie pustą, więc zdążyłam zrobić drobne zakupy. Kupiłam parę pomarańczy, jabłka oraz zimną herbatę "Nestea". Skusiłam się też na hamburgera, który kosztował mnie aż ... dziesięć dolarów! Fajnie. Co tam dieta kopenhaska? Zbrzydło mi się już picie samej kawy rano w ramach śniadania. Gdy przyszłam do domu, była już siódma. Niestety, Adam jeszcze nie wrócił z pracy. Pomyślałam, że zadzwonię do niego, ale równocześnie przypomniało mi się, że przecież równocześnie to on mógłby do mnie zadzwonić. Porzuciłam więc ten pomysł i poszłam jeszcze do banku, żeby wypłacić pieniądze. Tak się składa, że obok banku znajduje się studio tatuaży. "Dlaczego by nie skorzystać?", pomyślałam uszczęśliwiona. Muszę przyznać, że obsługa tamtejsza potraktowała mnie dość opryskliwie. - Co tam, dziunia, nie boisz się zrobić sobie tatuażu? - spytał mnie jakiś gbur. Nie skomentowałam tego. Gbur pokazał mi możliwe wzory do zrobienia i dał mi czas na zastanowienie się. Niczego mi nie polecił, musiałam się zdać na swoją intuicję. Pomyślałam, że na pierwszy raz najlepiej wybrać sobie coś niedużego. Za miejsce wybrałam prawe ramię. Po około godzinie miałam na ramieniu śliczny chiński znaczek, który prawdopodobnie oznacza miłość i namiętność. Nagle poczułam się bardzo zmęczona, to był długi dzień. Próg mieszkania przekroczyłam po dwudziestej. Adam czekał na mnie. Akurat gdy weszłam, patrzył w okno. Zdziwiłam się, że nie wita mnie od progu, ale byłam taka zmęczona, że najlepiej bym się już położyła, nie zważając na nic. - Gdzie byłaś? - brzmiały jego pierwsze słowa skierowane do mnie. - Och, dużo opowiadania... - Czy byłaś u tego fotografa, z którym ostatnio przyłapałem Cię w sklepie za rogiem? Nawet tam mnie zdradzasz?! Ogłupiałam. Nie wiedziałam o co mu chodzi, nie chciałam być niemiła, więc nie odpowiedziałam nic. - Nieważne. Już się spakowałem. Za parę minut mnie tu już nie będzie. - O czym Ty mówisz? Wyprowadzasz się, bo miałam ochotę na chwilę dla siebie? Jesteś niesprawiedliwy! Jutro mamy odwiedzić mamę, bo dzwoniła dzisiaj do mnie. Adam spojrzał na mnie z podejrzliwością. - Adam, Ty mi nie ufasz i o to chodzi. Nie wiem co się z Tobą dzieje... Nie dokończyłam. Mój facet przytulił mnie bardzo mocno. Mówił mi potem same miłe słowa, wyznawał miłość... W końcu świadomość mi się wyłączyła. Wylądowaliśmy w sypialni. Gorąco przepraszał mnie za swój wybuch zazdrości. - Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zdradzisz, obiecaj! - prosił gorączkowo, kiedy zdejmował z siebie spodnie. - Obiecuję, kochanie. A teraz już nic nie mów... Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:09 pm Nick z Gry: Destella Nick z Forum: Destella Wstałam o 7.00 rano , całkowicie zaspana. Włożyłam swoje kapcie i wnet ruszyłam do kuchni. Gdy już przyszłam ujrzałam swą mamę przy smażeniu jajecznicy. Zapach był cudowny.Zajęta mama spojrzała na mnie jednym okiem i się ze mną przywitała. Usiadłam przy stole i czekałam na pyszne śniadanie. Po śniadaniu wzięłam szybki prysznic. Zostało mi niewiele czasu do pracy.Następnie szybko poszłam się przebrać. Czeka mnie osiem godzin ciężkiej pracy. Usiadłam przy biurku i zaczęłam pracę. Szef zwalił na mnie całą stertę papierów. Męczyłam się z tym aż pięć godzin. Następne trzy miałam luźniejsze. Po ciężkich godzinach pracy mogłam wrócić do domu. Kiedy wróciłam do mieszkania zjadłam obiad i włożyłam ubranie sportowe. Nie ma to jak chwila relaksu na świeżym powietrzu. Zaczęłam biegnąć truchtem poprzez falistą ścieżkę prowadzącą do parku. Gdy już powoli dobiegłam do celu. Potknęłam się o kamień i upadłam. Nagle przechodził tędy pewien mężczyzna. Nie przeszedł on obojętnie,starał się mi pomóc. Wyszło na to ,że skręciłam nogę. Zawiózł mnie do szpitala i po dwóch godzinach rozmawialiśmy.Poznaliśmy się bardzo dobrze. Zaproponował mi aby spotkać się jutro. Nie miałam wyjścia, musiałam się z nim spotkać. Po rozmowie odwiózł mnie do domu. Mama zrobiła zakupy, a ja w tym czasie oglądałam telewizję ze skręconą nogą.Zjadłam kolecję i po godzinie 21.00 położyłam się spać z niecierpliwością jutrzejszego dnia. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:10 pm Nick z Gry: Sabella Nick z Forum: parzoszek Sabella- Ten szczególny dzień, czyli co się wydarzyło zanim.... Występują: - Sabella - Grzenio - najważniejszy mężczyzna w życiu Sabelli - pani Jadzia - mama Sabelli - Antonio Jose Riveira - kot Sabelli - Agusia - najlepsza przyjaciółka Sabelli - Pani Wandzia - fryzjerka Sabelli (z dedykacją dla pana Tadzia, który pięknie i szybko zrobił mi remont Po sześciu godzinach obudziła mnie mama. Najpierw nawymyślała mi od kretynek i nieodpowiedzialnych małolat. Krzyczała, że każdy zauważy moje podkrążone oczy, że upadłam na głowę wracając tak późno z imprezy. Potem kretynką i nieodpowiedzialną małolatą nazwała Agusię, że zorganizowała imprezę dzień wcześniej, że nie wygoniła mnie do domu, że wiedziała co się wydarzy dziś i że miała dbać o mój wygląd. Na koniec rzuciła że mam za 30 minut umówioną wizytę w salonie piękności i żebym się pośpieszyła po pani Wandzia nie lubi czekać. No to jak mówiłam jakoś wstałam, ubrałam się i poszłam Fryzjerka i kosmetyczka - pani Wandzia wyglądała dziwnie. Na oko jakieś 120-150 kilo żywej wagi, ubrana była jakby nie zdawała sobie sprawy z tego jak wygląda i jakby nie miała w domu lustra, fryzurę miała taką jakby sama na sobie testowała wszystkie nowości fryzjerskie, mówiła do mnie "skarbie", "słodziutka", i tym podobne, do siebie zaś kazała mówić z angielskiego "Łonda", a na dodatek na wszelkie moje pomysły odpowiadała "nie ma problemu, zrobi się" Wyglądało to mniej więcej tak: - Pani Wandziu a może czarny kok i toczek?? - Oczywiście słodziutka, nie ma problemu - A może rude loki i kwiat?? - Zrobi się słoneczko I tak pięć razy. W końcu jednak wybrałam fryzurę, jej kolor, dobrałam do tego odpowiedni makijaż i byłam gotowa zająć się przygotowaniami do dzisiejszego dnia. Wymyśliłam sobie że zrobię Grzeniowi - mojemu kochanemu prezent-niespodziankę z okazji dzisiejszego dnia - mianowicie tatuaż. Poprosiła mnie żebym - jak mam czas - wpadła do pracy na 30 min na kawę i ciasto, a poza tym są jakieś pilne sprawy przed moim wyjazdem. Dostanę za to jakąś premię. No cóż, wpadłam. Okazało się, że mają dla mnie prezent - dostałam bon na zakupy do sklepu z meblami, który szybko wykorzystałam na urządzenie nowego mieszkanka. Oczywiście po telefonicznych konsultacjach z Grzeniem Kochana pani Elwira dobrała mi śliczną sukienkę, buty, biżuterię, a nawet coś extra na âźdeserâ â Grzenio padnie z wrażenia jak mnie zobaczy. Byłam uratowana. Wróciwszy do domu zastałam tam Agusię. Wyglądała cudownie, po prostu rewelacyjnie. Gdyby nie moja nowa sukienka mogłabym być zazdrosna. W końcu to ja miałam dziś błyszczeć. Opowiedziałam jej o moich niespodziankach, prezencie szefowej, nieszczęściu z suknią, pokazałam nową. Pomogła mi ją ubrać, dopasowałyśmy nową biżuterię i buty. Wyglądałam olśniewająco w nowej sukni, wspaniale podkreślała mój nowy biust. Po prostu najpiękniej jak tylko można wyglądać. I tak samo chyba uważał Grzenio, bo kiedy mnie zobaczył pierwszy raz to aż oniemiał. Zabrakło mu języka w gębie. Stał przez chwilę z rozdziawioną japą, a kiedy się w końcu odezwał wyszeptał: - Bella, jesteś piękna. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:10 pm Nick z Gry: Elaine Nick z Forum: Elaine W piątkowy poranek Elaine siedziała w kuchni i gryząc soczyste, zielone jabłko rozmyślała o swoich nieudanych związkach. Odkąd zamieszkała w mieście trafiała wyłącznie na nieodpowiednich facetów. Pierwszy był Jerry, pracownik myjni. Gdyby własnej higienie poświęcał tyle uwagi, co samochodom bogatych klientów, może ich przygoda trwała by dłużej. Potem był Simon, student. Dla niego najważniejsze były książki. Nie miała nic przeciwko, sama lubiła czytać i często przesiadywała w miejskiej bibliotece, ale chciała, żeby czasem popatrzył na nią tak, jak na wystawę księgarni. Koleżanki w tym czasie balowały z wschodzącymi gwiazdorami rocka, miały coś z życia. Cóż za niesprawiedliwość! Zaczęła spotykać się z Rogerem, aktorem opery mydlanej w stylu "Dni naszego życia" czy "Mody na sukces", jednak nie mogła pohamować zazdrości o jego piękne koleżanki z planu i po kolejnej kłótni o zbytnie zaangażowanie w scenę pocałunku z jakąś rudą flondrą, wystawiła jego walizki za drzwi. A przed kilkoma dniami zerwała z Olivierem. Byli ze sobą dość długo, jednak coś zaczęło się psuć. Dziennikarz, wciąż uganiał się za sensacjami, marzył, żeby znaleźć temat, który pozwoli mu pracować w ogólnokrajowej telewizji. Niestety w tych marzeniach nie widziała miejsca dla siebie. Dobrze jej było w tym mieście, nie chciała się wyprowadzać. Myślała ostatnio nad tym, by kupić sobie zwierzątko, w sklepie zoologicznym widziała słodkiego kociaka. Koty są zdecydowanie lepsze od mężczyzn! Nie było sensu zastanawiać się dłużej, zaraz powinna wychodzić, jeśli nie chce spóźnić się do pracy. Dopiła mrożoną herbatę, wstawiła szklankę do zlewu i włożyła żakiet. Elaine pracowała jako pielęgniarka. To była jej czwarta praca, odkąd wyprowadziła się od rodziców. Zaczynała w cukierni, potem była fryzjerką, następnie sekretarką. Wszystkie te zawody były na swój sposób ciekawe, ale czuła, że chce czegoś więcej. Może kiedyś zostanie prawniczką lub modelką? Nie brakowało jej ani inteligencji, ani urody, potrzebowała jednak więcej doświadczenia i sporej sumy na kursy, więc te marzenia musiały poczekać. Dotarła do szpitala niemal na ostatnią chwilę. Lekarz, któremu asystowała, był bardzo przystojny, ale obrączka aż wpijała mu się w palec, dając jasno do zrozumienia, że nic z tego nie wyjdzie. Tego dnia dwóch pacjentów szczególnie zwróciło jej uwagę. Lionel, specjalista IT, oraz Jonathan, operator muzyki. Flirtowali z nią obaj, umówiła się więc z nimi na wieczór w dyskotece. Może któryś okaże się odpowiednim partnerem? Nie mogła doczekać się wieczoru! Gdy skończyła dyżur pobiegła do domu. Przebrała się i poszła na spacer do parku. Dzień był piękny i słoneczny, wszystkie czarne myśli, które towarzyszyły Elaine tego ranka gdzieś zniknęły. Kupiła w kiosku zdrapkę - wygrała 40$. Może szczęście dopisze jej również wieczorem? Wróciła do domu, zjadła sałatkę i wyrzuciła wszystkie ubrania z szafy na łóżko. Przymierzała kolejne bluzeczki i sukienki, nic jednak nie wydawało jej się odpowiednie na ten wieczór. W końcu jednak skompletowała strój, mogła zająć się fryzurą i poprawą makijażu. Gdy skończyła, spojrzała na siebie krytycznym okiem. Była zadowolona z końcowego efektu, mogła wyjść z domu. W klubie spotkała przyjaciółki. Jonathan nie przyszedł, jednak nie zdążyło jej się nawet zrobić przykro, gdyż pojawił się Lionel. Przez całą noc tańczyli, a gdy dyskoteka dobiegła końca odprowadził ją do domu. Spodobało jej się to, że nie próbował wprosić się na drinka. Rozmawiali dobrą godzinę przed furtką, poprosił Elaine o numer telefonu i, obiecując, że zadzwoni około południa, pożegnał dziewczynę delikatnym pocałunkiem w policzek. Jak na skrzydłach wbiegła do domu. Umyła się i przebrała w piżamę. Zmęczona, lecz szczęśliwa, rzuciła się na łóżko. Była przekonana, że następnego dnia Lionel zadzwoni i pójdą razem na kawę. Zdecydowała, że pora zmienić pracę, zapisze się na kurs dziennikarski. I tak, rozmyślając o planach na najbliższą przyszłość, zasnęła. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:11 pm Nick z Gry: Mangolia Nick z Forum: Mangolia "Wstawanie rano jest takie ciężkie..." - Pomyślała Mangolia, po czym szybko pobiegła się przebrać w sportowy strój. Codziennie rano uprawia jogging. Podczas biegania spotkała swojego byłego przyjaciela- Mateusza. Zrobili razem kilka okrążeń dookoła parku, rozmawiali, śmiali się i plotkowali, zupełnie jak dawniej... Mateusz pracuje w zakładzie mechanicznym, nie zarabia wiele, ale na jego wydatki w zupełności mu wystarcza. Punktualnie o 7.30 zjadła ulubione śniadanie: gofry z owocami i kawa. Kawa- niezdrowa, ale jak się inaczej rozbudzić po nieprzespanej nocy? Dziś znowu ciężka praca. Młoda, piękna i elegancka dwudziestolatka pracuje jako piekarka w pobliskiej cukierni. Do pracy zawsze chodzi modnie i szykownie ubrana, dopiero na zapleczu zmienia ubrania. Przecież po drodze do pracy może spotkać tego "jedynego"... Jedyną wadą jaką posiada Mangolia jest notoryczne spóźnianie się do pracy. Zresztą nie ważne, czy do pracy, czy na spotkanie z przyjaciółmi- zawsze 5-10 minut spóźnienia. - Dzień dobry moja droga. Kolejne spóźnienie w tym tygodniu. Nie będę tego więcej tolerować. - Powitała ją szefowa. - Przepraszam. - Odpowiedziała Mangolia. "Jeszcze tylko miesiąc i kończę z tą pracą. Znajdę coś lepszego." - powtarzała sobie w myślach. O 13.00 w przerwie na lunch zjadła czekoladowy torcik i wypiła mrożoną herbatę. Za 5 godzin wróci wkońcu do domu. Weźmie długi, odprężający prysznic, nałoży maseczkę, zrobi manicure. Chwilę po powrocie do domu dzwoni telefon: - Hej, Mangolia! Idziemy dziś do dyskoteki? Będzie ten przystojny DJ! - Hmmm... Ok, o której? - Przyjadę po Ciebie o 19.30. Włóż coś sexy! - Do zobaczenia, kochana! Odwieczny problem kobiet, w tym również Mangolii to stale nasuwające się pytanie: w co się ubrać? Przejżawszy swą garderobę, stwierdziła, że musi udać się do Promenady. "Zacznijmy od bielizny... Musi być sexy" - Stwierdziła jednoznacznie. Czarna, elegancka, niedroga. "Biorę"- pomyślała. Czas na top, może jakieś spodnie lub spódniczka, buty, dodatki. Czas płynął niemiłosiernie, a jeszcze tyle rzeczy ma do kupienia! Szybko rzuca się w poszukiwania czegoś odpowiedniego i wkońcu wychodzi szczęśliwa. Biegiem wraca do domu, przebiera się i czeka na przyjaciółkę. Nadjeżdża złota skoda, a w niej Pati, przyjaciółka Mangolii. Dziś obie mają w planie imprezować do rana, podrywać chłopców, pić kolorowe drinki. Dziś wstęp kosztuje aż 50$! To dlatego, że przyjechał sławny DJ. Dziewczyny parkują i udają się w stronę drzwi wejściowych. Rutynowa kontrola torebek, ubioru. Wszystko w porządku, naszczęście ochroniarzem dziś jest kolega Pati, za wstęp więc nie płacą. Świetna muzyka, wystrój, chłopcy. Zasiadają do stolika, podchodzi młody kelner. - Co podać? - Dwa razy Cosmopolitan z lodem. - Coś do jedzenia? - Ciastko waniliowe z wisienką. - 30 $. Po godzinie dziewczyny udają się do toalety w celu poprawy makijażu. Mangolia poszła zamówić kolejnego drinka. Czekając przy barze, ktoś ją szturchnął. - Cześć Mateusz! - Hej! Jak zabawa? - Świetna! - Zatańczymy razem? - W porządku, miło mi będzie. Tańcząc z Mateuszem zapomniała o całym świecie. Pogrążyła się w marzeniach. Nagle muzyka ucichła. Nastąpiła awaria prądu. - Co się dzieje? - spytała wystraszona. - Mangolia. Chcę Ci coś powiedzieć. - Tak? - Już dawno chciałem to zrobić, ale nie miałem odwagi. Czy możemy spróbować jeszcze raz? - Usiądźmy, albo lepiej wyjdźmy stąd. Skierowali się na parking, usiedli w samochodzie Mateusza. - Wiesz, Mateusz... Podobno dwa razy do tej samej rzeki się nie wraca. - Wierzysz w takie powiedzenia? Zaufasz mi jeszcze raz? - Dam Ci szansę, nadal Cię kocham. - Ja Ciebie też! Odwiózł ją do domu. Mangolia szczęśliwa poszła spać. Śniła o swoim chłopaku. Ten wieczór zapamięta do końca życia. Tak bardzo o tym marzyła. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:12 pm Nick z Gry: Krystalicznypled Nick z Forum: krystalicznypled Wstałam rano wesoła i wypoczęta. Myślami błądziłam jaki to strój założe na wieczorne przyjęcie. -może słodką lolitkę?-pomyślałam- -a może metalówę?- -pomyślałam mrużąc oczy i przeciągając się w łóżku. Po czym zerknełam na zegarek i krzyknęłam "Ojej to już 8ma znowu zaspałam do pracy. Szef mnie wywali". Z pośpiechem zerwałam się na nogi potykając się o drewnianego chodaka. Nie zwróciłam na niego uwagi gdyż byłam zbytnio zaobsorbowana tym abyczym prędzej zdjąć moją różowa piżamkę i założyć biały kombinezon , który podobał się szefowi. Gdy emocje opadły zauważyłam że nie mam na sobie swojego stroju tylko dziwną długą sukienke przypominającą strój chłopki w średniowieczu. gdzie ja jestem pomyślałam?" Nie zdązyłam na te pytanie odpowiedzieć gdyż do mego pokoju wpadła dziwna obca mi dziewczyna i powiedziała że mam przebrac sie i udawac księżniczkę. "jaką księżniczkę?" zapytałam ta natomiast powiedziała że obawiają się podczas ceremonii slubnej ataku wampirow dlatego tez chca zastapic jej osobe mna gdyz jestemy identyczne. Identyczne?! nie ukrywalam zdziwienia . Obca mi kobieta zaprowadzila mnie do garderoby i rozkazala wybrac mi sukienke balowa. byłam pod wrazeniem! tych wszystkich pieknych ciuchoww. wybrałam sobie jedną suknie w ktorej wygladalam jak ksiezniczka. Kiedy byłam ubrana przyszla do mnie brudna, zaniedbana dziewczyna ktora miala mnie uczesac. "jak panienke uczesac tak jak zwykle? zapytala odpowiedzialam ze tak. Ona przystapila do pracy . po 10ciu minutach moja fryzura byla fantazyjna i w niczym nie przypominała mojej starej fryzury lady gagi ktora to bylam zachwycona. Wygladalam jak nie z tej epoki. uczesana umalowana i bajecznie ubrana juz mialam iść przed oltarze lecz cos zaczelo mi dzwonic w uszach. polozylam sie na ziemie i wilam sie bolu. krzyczalam nie nie teraz. Ludzie zaczeli krzyczec ze to ja jestem tym wampirem, ktory mial zabic ksiezniczke. "na stos z nia na stos " slyszalam. Nie moglam wytrzymac krzyczalam i uciekalam ile sil w nogach. poczulam trzasanie mna. "corciu to byl tylko zly sen. wstawaj bo sie spoznisz na egzamin" uslyszalam otworzylam oczy i nie moglam uwierzyć. znowu byłam soba w mojej zakreconej fryzurze i w mojej pizamie. pozdrawiam Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:12 pm Nick z Gry: Madziolka16 Nick z Forum: madziolka16 Każdy dzień życia mojej Pani staram się urozmaicać i idę do pracy na około 5 godzin. Po zakończeniu pracy wracam do mojego apartamentu i odpoczywam w nim na chwilę oraz biorę szybki prysznic, by zaraz biec na spotkanie z przyjaciółką. Z moją fantastyczną kumpelą, która zawsze jest świetnie ubrana, plotkujemy przez godzinę lub dłużej. Po spotkaniu z przyjaciółką idę do fryzjera, żeby zmienić swoją fryzurę, bo wieczorem mam długo oczekiwaną randkę super przystojnym aktorem. Z tej okazji ubieram jakiś cudowny strój. Czerwona róża trzymana przeze mnie w ręce była znakiem rozpoznawczym⌠Moja randka była bardzo udana, tak bardzo, że teraz jestem z tym piekielnie przystojnym aktorem. Tak mój dzień się kończy. Był on pełny niesamowitych wrażeń. Z wielką radością w sercu kładę się spać Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:13 pm Nick z Gry: Karioka Nick z Forum: Karioka Drogi pamiętniku! ~~Co to był za dzień?! Fantastyczny!! Tu kwiaty, świece â tam zabawa, spotkanieâŚ. Ale od początkuâŚ. ~~Dzisiaj wstałam niewiarygodnie wcześnie, o 8.00!! 8o To wyczyn jak dla mnie, prawda? I to sama z siebie! Byłam wyspana jak nigdy. Wstałam z łóżka i zaczęłam grać na gitarze taka byłam pełna energii. Szybko jednak zaczęłam sprzątać, bo w pracy muszę być na 9.00, a chciałam jeszcze zahaczyć o bibliotekę (muszę wypożyczyć kilka książek). ~~Była ładna pogoda, więc ubrałam sukienkę i szpilki. ^^ ~~Jak pisałam wstąpiłam do biblioteki miejskiej. Spędziłam tam 15 min. Poszłam do pracy. Tam nic specjalnego się nie działo. Wypełniałam papiery, nosiłam kawę... â to co robi sekretarka. :wacko: ~~Po 8 godzinach wyszłam z biura na spotkanie z chłopakiem. :love: (Ostatnio znalazł pracę jako operator TV.) Umówiliśmy się w parku. Jednak zamiast spacerować zaprosił mnie na dyskotekę. Długo tańczyliśmy. Po jakiś 30 min (a może tak tylko mi się wydaje) zapytał mnie, czy chcę zrobić coś szalonego. :huh: Ciekawa, zgodziłam się! Nie uwierzysz, gdzie mnie zabrał -> do STUDIA TATUAŻU!!!!! On poprosił o âźbransoletęâ wokół prawego przedramienia. Ja, natomiast, wybrałam kolorowe motylki na lewym ramieniu. ~~Zaprosiłam mojego operatora do domu. Chciałam zrobić nam coś do picia (i może jakąś przekąskę), a tu okazuje się, że nie zrobiłam zakupów (UPS!). ~~Gdy moja druga połówka wróciła naszym zwyczajem razem przygotowaliśmy kolację. Usiedliśmy w salonie i romantycznie spędziliśmy wieczór. Było cudownie! Później poszłyśmy na godzinkę do Salonu piękności na solarium i wypróbować nowe kosmetyki do makijażu. ~~Po takim dniu i praktycznie nocy marzyłam jedynie o kąpieli i śnie. Wróciłam do domu, umyłam się. Podlałam jeszcze kwiatki i poszłam spać to znaczy idę spać, bo chciałam jeszcze wszystko zapisać. Dobranoc Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:14 pm Nick z Gry: Aamanee Nick z Forum: Aamanee Wstawanie skoro świt nie jest moją domeną, szczególnie kiedy poprzedniej nocy długo przewracałam się z boku na bok, zanim udało mi się zasnąć. Zsunęłam nogi z łóżka jak co rano pilnując, aby pierwsza była prawa. Włożyłam kapcie i niechętnym krokiem ruszyłam w stronę łazienki. Nienawidzę swojego odbicia z rana. Z resztą, która z nas je lubi? Każdy włos w inną stronę, do tego brak makijażu i mało atrakcyjna piżama. Westchnęłam tylko, po czym wrzuciłam na siebie pierwsze lepsze ciuchy i zabrałam swojego ukochanego psa na spacer do parku. Moją sunię kupiłam niedawno wbrew obiekcjom mojego chłopaka, który nalegał na kupno kota. Zawsze marzyłam o dogu niemieckim żółtej maści, kolor jego sierści kojarzy mi się z meksykańskim trunkiem, na cześć którego z resztą moja Tequila dostała swe imię. Na całe szczęście, w pobliżu mojego domu jest spory park, w którym ma możliwość się wyhasać do woli - tak duży pies potrzebuje przestrzeni, może powinnam pomyśleć o zmianie mieszkania na większe? Albo postawić wszystko na jedną kartę i kupić dom? Po niemal godzinnym spacerze biegiem wróciłam do mieszkania. Umówiona byłam przecież na farbowanie włosów! Wspominałam z resztą, że poprzedniej nocy miałam ogromny problem z zaśnięciem. Powody były dwa: wieczorny bal kostiumowy (tu wliczam fakt, że wciąż nie mam przebrania) oraz mój obecny facet. Już piąty dzień z rzędu usiłuję powiedzieć mu, że nasz związek się wypalił, jednak ciągle nie daje mi szansy. Jest znanym raperem i uważa, że zawsze ma rację a ja nie muszę nawet się odzywać, aby mógł rozgryźć moje kobiece potrzeby, o których de facto nie ma bladego pojęcia. Umówiliśmy się, że odbierze mnie od fryzjera i razem wybierzemy się na poszukiwanie mojego stroju na bal. Umalowałam się troszkę mocniej i przebrałam się w mój âźzakupowyâ strój: Szkoda, że nie mam własnego auta â pomyślałam, gdy omal nie połamałam obcasów spiesząc się do fryzjera. A byłoby niezmiernie szkoda, wydałam na te parę butów fortunę. Spóźniona o 15 minut przekroczyłam próg salonu. Fryzjerka powitała mnie jednak ciepłym uśmiechem i już po chwili siedziałam zrelaksowana w fotelu, kiedy ona nakładała mi czarna farbę na włosy. Ogólnie kolor na głowie zmieniam bardzo często, w tamtym miesiącu jeszcze byłam jasną blondynką, jednak uznałam, że absolutnie nie pasuje to do mojej osobowości i postanowiłam przyciemnić nieco włosy. I tak oto, o ironio, za kilkadziesiąt minut wyjdę stąd jako prawdziwa brunetka. Efekt był całkiem niezły, muszę przyznać, szczególnie po ułożeniu przez fryzjerkę moich niesfornych włosów. Za usługę zapłaciłam jedynie 50$ więc tym bardziej zadowolona pożegnałam się z nią. Z moim mężczyzną umówiona byłam pod salonem piękności, jednak ten oczywiście musiał się spóźnić, jak to miał w zwyczaju. Postanowiłam nie czekać na niego bezczynnie â skoro tu jestem, skorzystam z kolejnej usługi. Zmieniłam kolor włosów, zmienię też kolor skóry - wybiorę się na peeling. Może zmiana nie będzie drastyczna, ale delikatnie bledsza skóra lepiej będzie kontrastować z nowym odcieniem na głowie. Jak postanowiłam, tak i zrobiłam. Zadowolona z efektu zbiegłam na dół, On czekał już na mnie zniecierpliwiony. Zmierzył mnie od stóp do głów (albo odwrotnie) po czym ucałował mnie w policzek. Wskoczyłam na miejsce pasażera jego sportowego kabrioletu i pomknęliśmy ku centrum handlowemu. Tu spędzić można naprawdę długie godziny⌠Tak też było â nie zliczę, ile kostiumów przymierzyłam ale żaden nie robił na mnie odpowiedniego wrażenia. Jeden był aż nazbyt wyzywający: Kolejny, choć uroczy â wyjątkowo niewygodny: Inny zaś, wydał mi się zbyt dziecinny, choć przyznać muszę, że pochodził z mojej ulubionej bajki: Poza nimi przymierzałam jeszcze różnego rodzaju przebrania Greckich bogiń, Kleopatry a nawet Kobiety-Kota. Kiedy już zrezygnowana zaczęłam marudzić, że zostaje dziś wieczór w domu, zobaczyłam to, po co tu tak naprawdę przyszłam. Wiedziałam, że w tym kostiumie przykuwać będę uwagę. Może jakiś przystojniak zawiesi na mnie oko? Nawet go nie przymierzałam, wiedziałam, że zrobię w nim wrażenie. Kupiłam więc niezbędne rzeczy i kazałam wciąż jeszcze mojemu raperowi odwieźć mnie do domu. Tam czeka mnie jeszcze sporo przygotowań! Tequila powitała mnie radosnym szczeknięciem. Spojrzałam na zegarek. O kurcze! Trzeba się streszczać, nie mam nawet czasu zadzwonić do przyjaciółek! Na szczęście spotkam się z nimi na miejscu. Do swojego mojego niecodziennego stroju, przywdziać musiałam równie niecodzienna bieliznę Dziewczyny by się uśmiały widząc mnie teraz! Zabawnie wyglądał do tego pełny makijaż, który wykonałam już przed przystąpieniem do ubierania tego ustrojstwa oraz moje ulubione kolorowe soczewki. Chyba będzie niewygodnie w tym gorsecie... Minęła dobra godzina, zanim byłam gotowa, mój partner czekał już na dole. Może dziś wieczór uda mi się szczerze z nim porozmawiać? Po raz kolejny dziś z modnym spóźnieniem weszłam do dyskoteki, gdzie odbywał się nasz bal. Zanim wkroczyłam na salę, obserwowałam ludzi: wiele przebrań się dublowało â widziałam kilka indiańskich księżniczek, całkiem sporo króliczków i spore grono klaunów. Tego ostatniego za nic nie mogłam zrozumieć â ani to ładne, ani wygodne a mnie osobiście lekko przeraża. Z tłumu wyróżniały się moje przyjaciółki: Ruszyłam w ich stronę spokojnym krokiem. Kiedy przekraczałam próg sali, wszystkie oczy skierowały się na mnie. Wiedziałam, że robię wrażenie Choć peruka nie należała do najwygodniejszych i gorset pod suknią lekko uciskał, bal był cudowny. Większość czasu spędziłam z przyjaciółkami bawiąc się w najlepsze. I wreszcie zostawiłam gwiazdę rapu. Szybko znalazł sobie pocieszenie w ramionach jednego z króliczków, czegóż więcej mogłam się po nim spodziewać? Ja również nie mam zamiaru pozostać dłużna. Podobno w mieście jest nowy gorący towar! Spać szłam z bardzo pozytywnym nastawieniem. Oby więcej podobnych dni i nocy, bo choć doba jest krótka, ta przebiegła wręcz wspaniale! Po zmyciu makijażu nie patrzyłam już w lustro. Myślałam jedynie o kolejnym dniu i o tym, co może mnie jutro spotkać. Może zapisze się na jakiś kurs zawodowy? Marzy mi się zostać dziennikarką a dzisiejsze zakupy totalnie wyczyściły moja kieszeń! Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:14 pm Nick z Gry: Brzoza Nick z Forum: Berkanan Poranek rozjaśniał pokój słonecznym blaskiem. Brzoza za oknem szumiała cichutko przypominając, że pora wstawać. Dzień się już rozpoczął i należało dostosować swoje kroki do jego tempa. Poranny szybki prysznic, małe śniadanie. Roztrzepane włosy i kusa pidżamka. Niesamowite kompleksy, kiedy waga po raz kolejny pokazała ponad 70 kilogramów. Wszystko razem wyglądało jak całkiem niezły środek antykoncepcyjny... Cóż, tak to bywa kiedy człowiek skusi się na ofertę pulchnej modelki. Kasting przegrany, ale waga pozostała... http://188.40.130.199/photos/pl_wp/8/7/3/87311/photos/87311_2010_06_09_12_12_25.png Brzoza szumiała, słońce świeciło a zegar nieustannie przypominał, że pora ruszyć w drogę, by zarobić na najprostsze potrzeby. Najpierw trzeba było doprowadzić siebie do porządku, wygląd jest przecież najlepszą reklamą zakładu. Teraz już tylko automatyczny uśmiech na twarzy i nożyczki połyskujące w sztucznym świetle salonu. Piękne panie zmieniają się w moich dłoniach w kobiety z klasą i polotem. Nieskromnie muszę przyznać, że moje fryzury są niebanalne, a klientki wychodzą zadowolone i zawsze wracają. Uwielbiam swoją pracę, choć nie przynosi kokosów. Lubię ten dreszcz zaniepokojenia, kiedy klientka spogląda w lustro po raz pierwszy i krótką chwilę triumfu, gdy na jej twarzy pojawia się uśmiech. Z okien salonu widzę dziewczyny na siłowni, swoją drogą sama będę musiała się kiedyś wybrać. Brak tylko inwencji i siły woli... Jest tez sklep meblowy, w którym młode pary wybierają wyposażenie, do swojego pierwszego gniazda. Jak ptaki, które w końcu wylatują w wielki świat, kuszący niezliczonymi propozycjami. No i jest jeszcze on... Stał za oknem, gdy już kończyłam pracę. Uśmiechał się rozpraszając moje myśli. Na szybie rysował niewidzialne serca. Cudownie przystojny, brązowooki, z nieodłączną gitarą na piersiach. Momentami jeszcze dziecinny, ale przy tym rozkosznie słodki. Pamiętam... jak śpiewał dla mnie pod moim balkonem, sąsiadka długo mi potem wypominała nocne wrzaski, ale rockmen już pozostał w moim życiu... I obrócił je do góry nogami. Tego wieczora planowaliśmy hazard. Nasz pierwszy w życiu, ale pomimo to, a może właśnie dlatego, szalony i nieposkromiony. Wielkie wygrane lub niewysłowiona tragedia. Strój i fryzurę na ten wyjątkowy wieczór dobierałam przy dźwiękach reggae, tylko ono potrafi natchnąć do życia aż tak pozytywnie. W końcu muzyka przynosiła mi szczęście. Postarałam się by wyglądać prowokująco, a jednocześnie niefrasobliwie. Tak, aby każdy zastanawiał się kim jest ta dziewczyna z rudą burzą włosów, myśląc jednocześnie, że jest to jedynie naiwna marzycielka, którą łatwo będzie skroić: W Dyskotece zabawa trwała najlepsze, taniec i muzyka wibrowały w powietrzu, czuło się podniecenie flirtów. Gdzieś ochroniarze wypraszali pijanego natręta, który przewracał się na mokrej, od wylanego przez siebie piwa, podłodze. Przeszliśmy do sali wyznaczonej na Minigry. Marcin wybrał Mistrza Umysłu, przy czym pewna byłam, że polegać będzie jedynie na intuicji. Sama wciąż jeszcze nie byłam pewna. Rozejrzałam się wśród grających; wystrojone kobiety rzucały nieraz olbrzymimi stawkami... Przyjrzałam się samotnej, oczekującej na gracza Pani w rogu sali. Wyglądała na pewną siebie. Strojem prowokowała równie jak ja. Jeżeli nie bardziej. Jej oczy mówił, że jest mistrzem i wygra wszystko, co jej zaproponują przeciwnicy. Skoro wieczór miał być szalony...Dlaczego by nie spróbować? - Witaj, można się przysiąść? - To zależy ile masz kasy, mała. - Myślę, że ważniejsze jest to, ile będę miała jak zakończymy nasze spotkanie. - Uśmiechnęłam się słodko. - Bo na pewno więcej niż teraz. Tak się zaczęło. Krople potu na twarzy, zaciśnięte wargi. Dookoła coraz większy tłum ludzi. I za każdą grą - remis. Połącz Kropki, Puzzle, Szymon mówi. Była nie do pobicia. Ale i ja nie pozwoliłam sobie w kaszę dmuchać. Nie widziałam co się dzieje dookoła, liczył się kolejny wypełniony kwadracik, ułożony rządek. Napięcie narastało. - Co teraz maleńka? Myślisz że potrafisz w końcu mnie pokonać? I oto kolejne kwadraty, długie kolumny uśmiechniętych buziek, obok dłuższych jeszcze, jej pozytywnych wyników. I nagle, zupełnie niespodziewanie usłyszałam krzyk. A potem była już tylko ciemność. Obudziłam się w ramionach Marcina. Widziałam jego zmartwione oczy. - Wszystko w porządku kochanie? - Tak. Tak myślę. Co się dzieje? - Nic skarbie. Straciłaś na chwilę przytomność, jesteśmy w domu. - A ona? - Twoja przeciwniczka? Cóż ... przegrała ponad 10 000 dolarów.. Zasnęłam w moim małej, zielonej sypialni. Pewna, że jutro znów wstanę rozczochrana, z nadwagą i kompleksami. Ale coś się stało. Zwyciężyłam. Nie mogłam za te pieniądze zmienić swojego życia, chyba nawet nie chciałam. Ale wygrałam. Tak po prostu. Brzoza za oknem cicho szeptała kołysanki... Zanim jeszcze przyszedł sen pomyślała, że za wygraną kupię sobie prześliczną suknię z nowej kolekcji, nowe buty na wysokim obcasie i ten naszyjnik Sherezady, który tak podobał mi się na wystawie... Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:15 pm Nick z Gry: RedHotka Nick z Forum: RedHotka Jak każdego dnia pani RedHotka wstała wcześnie, żeby przygotować się do porannego biegania .Chcąc zapomnieć o codzienności udała się do pobliskiego parku Jordana. Ptaszki ślicznie śpiewały, a pogoda była bajeczna. Widząc pary siedzące na ławkach zapragnęła znaleźć chłopaka .Wracając do domu zastanawiała się jakiego chłopaka szuka. Niestety czas płyną nieubłaganie i musiała zbierać się do biura, szybki prysznic pośpiesznie zjedzone śniadanie â dzień jak co dzień. Lecz dzisiaj miało się coś zmienić. Pędząc do pracy zastanawiała się tylko czy zdąży , z tego pośpiechu zapomniała wziąć ze sobą torebki. Zauważyła to dopiero kiedy musiała zapłacić za taksówkę. Uratował ją przystojny nieznajomy, który oprócz pomocy podarował jej wspaniały uśmiech, o którym myślała cały dzień. Choć była zmęczona po pracy stwierdziła, że przyda jej się chwila relaksu więc, postanowiła spotkać się z dawną przyjaciółką. Pogoda była piękna więc,umówiły się na plaży. Rozmawiały godzinami aż zaczął nadchodzić wieczór. Leokadia mieszkała daleko więc zadzwoniła do swojego kolegi aby ją odwiózł. Kiedy RedHotka zauważyła, że to mężczyzna który ją uratował, zaczęła wypytywać przyjaciółkę . Po długiej rozmowie szczęśliwa, że wreszcie jedzie do domu, Leokadia zmuszona została do opowiadania wszystkiego co wie o RedHotce. Wiedząc więcej o swoim wybawicielu myślała o nim coraz częściej, lecz zmęczenia z nią wygrał , wzięła szybki prysznic a chcąc już położyć się spać usłyszała dźwięk telefonu. Na początku nie wiedziała z kim rozmawia. Po paru sekundach głos w słuchawce ujawnił swoją tożsamość. Był to ten który kręcił się ciągle w jej myślach, kiedy zaproponował jej spotkanie od razu się zgodziła. Położyła się spać z uśmiechem na ustach, wszystko teraz było takie wspaniałe. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:16 pm Nick z Gry: Julia674 Nick z Forum: gocha674 Wstałam rano szykując się do pracy, spojrzałam w lustro, miałam artystyczny nieład na głowie. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:16 pm Nick z Gry: Astru Nick z Forum: Aniaa Moje życie jest dosyć niezwykłe. Mieszkam w małym apartamencie w małym miasteczku. Miasto jest całkiem ładne. Jest tu centrum handlowe, dyskoteka, szpital, studio tatuaży, sklep spożywczy, salon urody, klub fitness i piękny park. Tylko szkoda, że nie ma tu kina albo teatru. Codziennie pracuję w salonie fryzjerskim, ale zamierzam wkrótce zmienić pracę. Codziennie idę na 8:00 do pracy i kończę o 16:00. Wstaję rano, myję się, jem śniadanie, robię sobie makijaż, ubieram się, po czym wychodzę z domu. Zarabiam niewiele, ale zawsze starczy na jakiś ładny ciuszek czy na tańce w dyskotece. W czasie wolnym chodzę sobie poćwiczyć do klubu fitness albo pobiegać w parku Jordana. Dbam o swoją kondycję. Tutaj ubranie na dyskotekę: W tej chwili nie mogę sobie pozwolić na większość przyjemności. Zbieram pieniądze na operację, jestem zmuszona pracować nawet po godzinach. Więc pracuję nawet aż do 22:00. Mój chłopak uważa, że przesadzam. Może i ma rację, ale jakoś nic mi nie jest. Po skończeniu pracy albo idę prosto do domu, albo jeszcze do fryzjera, na zakupy, pobiegać sobie itd. Obecnie kończę późno, gdzieś tak około 21:30, po czym wracam prosto do domu, jem kolację i o 22:00 idę pod prysznic. O 22:30 kładę się spać i śpię do 6:00. A to jest strój na wyjście do miasta, na odwiedziny, może być też na imprezy. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:17 pm Nick z Gry: Klaudia26 Nick z Forum: Klaudia26 Wstałam o 6.30 i postanowiłam wybrać się na plażę. Wzięłam prysznic i przebrałam się w plażowy strój: Było 35.8 stopni Celsjusza. Samym spacerem byłam bardzo zmęczona. Po dotarciu od razu wskoczyłam do wody. Było tak przyjemnie, że nie mogłam się oderwać, choć słońce paliło jak na pustyni. Po długim namyśle zmusiłam moje ciało na chwilę odpoczynku i poopalałam się. Na plaży spędziłam 4 godziny, gdyż była tam miła atmosfera. Gdy się zbierałam, ujrzałam mojego chłopaka, Michała. Toczyła się między nami krótka rozmowa: - Witaj kochanie :*. Co tutaj robisz? - Witaj :*. Postanowiłam się poopalać i właśnie się zbieram. - Aha. Może Cię odprowadzę? - Z miłą chęcią. Poszliśmy przed siebie. Kiedy staliśmy pod moimi drzwiami, Michał pożegnał się mną i odszedł. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w strój domowy: Z nudów czytałam książkę pod tytułem "Awantura o Basię". Była bardzo ciekawa, a zarazem wciągająca. Nagle zadzwonił mój telefon. Był to Michał. Zaprosił mnie na wieczorną kolację, a ja się zgodziłam. Była już 16.30, więc szybko się przebrałam i umalowałam: Wyszłam zamykając za sobą drzwi. Na kolacji było bardzo miło i romantycznie. Po powrocie do domu było bardzo późno. Wskoczyłam pod zimny prysznic i poszłam spać. Był to dzień, o którym marzyłam od zawsze. Zasnęłam jak suseł po ciężkim, wspaniałym dniu. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:18 pm Nick z Gry: PrincessAngy Nick z Forum: PrincessAngy Wstałam o 8.00 rano , ale stwierdziłam że jest za wcześnie więc próbowałam zasnąć.Niestety zadzwonił mój chłopak. -Co tam u Ciebie?- zapytał -Wszystko dobrze, ale prosiłam Cię sto razy byś nie dzwonił tak wcześnie- wypaliłam. -Przepraszam, po prostu bardzo się z tęskniłem- odpowiedział- Ciekawy jestem jak dziś wyglądasz. -Jak zwykle rano, cała potargana i w piżamie.- powiedziałam -Jestem pewien że i tak wyglądasz ślicznie-powiedział- Idę na zajęcia , pa. Pip..pip..pip.. Rozłączył się. Próbowałam zasnąć ,ale nie wyszło mi. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i Przebrałam się w strój który nazywam âźkrólowa śnieguâ. (A, właśnie nie wspomniałam Wam że bardzo staram się o podium ,ale to mi nie wychodzi. Chyba po prostu jeszcze nie jestem na tyle lubiana.) Poszłam na małe zakupy kupiłam: nową, śliczną czapkę i kolczyki. Zbieram teraz na sukienkę za 16000$ i obiecuje że jak tylko uzbieram to ją kupie. Postanowiłam zobaczyć jak idzie zawodniczką, które starają się o podium. Wygrywała Ariama , mam nadzieje że wygra, bardzo podoba mi się jej styl. Zagłosowałam na nią i poszłam do kawiarni. Kawy nie pije ale zimna herbata z miodem jest wyborna. Po zaspokojeniu pragnienia poszłam do budki gdzie sprzedają najlepsze gofry w mieście. Byłam najedzona więc postanowiłam pójść do biblioteki i pouczyć się trochę. Zdobyłam 2 pkt IQ. Po tak obfitej nauce poszłam do salonu gier. Moją ulubioną grą jest mistrz umysłu. Może nie uwierzycie, ale zdobyłam aż 240$. Dochodziła 14.00 Ubrałam się w âźkwiatową elegancjeâ i poszłam do pracy . Pracuje jako sekretarka prezesa banku. Jest nawet ciekawie. Często jeżdżę w różne podróże. Mam kilka godzin odpoczynku w pięciogwiazdkowych hotelach i wracam do domu. Tym razem leciałam do Hong-Kongu. Lot zajął 30 min (lecieliśmy odrzutowcem prezesa) . Mieliśmy tam konferencje prasową która trwała 1 godzinę odpoczywaliśmy w hotelu 30 min i pojechaliśmy na lotnisko. Wróciłam do domu o 17.20 , lot się trochę przedłużył. Zjadłam olbrzymiego hamburgera i popiłam piwem. Zwykle nie piję ,ale to był wyjątek. Byłam strasznie zmęczona, ale obiecałam Aleksowi (to mój chłopak) że przyjdę na dyskotekę. Przebrałam się w strój który nazywam âźdarkâ. I poszłam na dyskotekę, po drodze postanowiłam zerwać z chłopakiem. -Cześć- powiedziałam gdy tylko go zobaczyłam -Cześć- odpowiedział. Miał dziwna minę, jakby taką przygnębioną, ale nie mógł wiedzieć że chcę z nim zerwać!! -Muszę ci coś powiedzieć â powiedzieliśmy równo. -Ty mów pierwsza/y- też się powtórzyliśmy. Przez chwilę panowała niezręczna cisza. -Musimy zerwać- znów razem. -Nie pasujemy do siebie, ty też to widzisz.-powiedziałam -Tak ,ja już pójdę, mam spotkanie z koleżanką-wypalił i szybko się ulotnił. Popatrzałam chwilę za nim i nagle przeszła mi przez głowę myśl ; czy on mnie zdradzał? Odpowiedź sama nadeszła. Pobiegłam do domu i zaczęłam płakać w poduszkę. Makijaż mi się rozmył ,ale to było nic. Nadeszła 19.00. Byłam tak męczona płaczem że chciałam już zasnąć. Ugotowałam stek, zjadłam. Poszłam się wykąpać i przebrać w piżamę. O 21.00 zasnęłam. Był to dla mnie smutny dzień, ale i takie w życiu mamy, może w zamian jutrzejszy dzień będzie lepszy? No cóż przynajmniej odwiedziłam Hong-Kong i zarobiłam na tym. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:19 pm Nick z Gry: KarolinaC Nick z Forum: KarolinaC Uwaga! Pomieszczenia na obrazkach sa przeróbka komputerową- naprawde mieszkanie mojej Pani wygląda inaczej. Blade światło poranka wleciało przez okno, zlewając cały pokój swoim blaskiem, tym samym budząc mnie ze snu. Wstałam bardzo wcześnie- była dobiero piąta rano. Rozejrzałam sie po pokoju. Należało tu posprzątać. Zjadłam więc szybkie śniadanie, na które składał się chleb i szklanka mleka. Później popędziłam do łazienki, by sie odświeżyć. Wskoczyłam w stare ciuchy i poszłam do sypialni. Odkurzyłam, umyłam podłogę, odłozyłam wszystko na swoje miejsce. Nim sie obejrzałam, pokój aż lśnił, a zegar wskazywał godzinę szóstą. Przebrałam się w mój zestaw do pracy, czyli beżową bluzkę, beżowe spodenki, i trochę wyróżniające się żółte buty. Do torby spakowałam jeszcze kostium na zmianę i poszłam do pracy. Miałam dziś zastąpic moją koleżnakę w jej zakładzie fryzjerskim, więc nie musiałam już iść na moją zmianę. Wytrwale czesałam klientki, aż wybiła trzynasta i mogłam już wracać. Ale wczoraj postanowiłam, że pójdę na zakupy do Promenady, toteż pospiesznie się przebrałam i pokonałam te kilkadziesiat metrów w super-krótkim czasie. Kupiłam piękną sukienkę na jutrzejszą kolację z moim chłopakiem i jeszcze jedną sukienkę, na sobotnią dyskotekę. Po zakupach wróciłam do domu, by zjesc obiad, na który składała się moja ulubiona sałatka. Pić mi sie nie chciało, ponieważ podczas zakupów wypiłam kilka szklanek zimnej herbaty. Później przebrałam sie w pierwszy lepszy kostium do biegania- mój ulubiony był w praniu. Potruchtałam wiec do Parku Jordana, aby troche pobiegac. Dobrze, ze zabrałam ze sobą wodę! Wyczerpana wróciłam do domu, gdzie wzięłam prysznic i przekąsiłam jedno jabłko, a później, półprzytomna, wskoczyłam do łóżka, jeszcze zanim zmorzył mnie sen. Viviana - czerwca 22nd, 2010, 3:19 pm Nick z Gry: gosiekostrodaa Nick z Forum: gosiekostrodaa http://www.youtube.com/watch?v=_noKAWSlxBM |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |