ďťż
 
 
 
 

Wštki


Czy MG ma na sesji swojego pupila?



Velendil Ma'Arte - Pią 24.06.2005, 17:02:23
" />No właśnie, pytanie raczej skierowane do Mistrżów Gry, czy macie na sesjach swopjego pupila, któremu "niebiosa" oszczędzają niektórych nieprzyjemnych wrażeń? Czy jest też na odwrót, czy jest bohater, którego chcielibyście utopić w największym gównie świata? Czy rewanżujecie się na sesjach forumowych za jakiekolwiek kłutnie z Wami w poszczególnych tematach? Czy dajecie się czasami przekupić pozaforum (opcja dla tych którym się juz światy popieprzyły i myśla że cały czas są na sesji ). Proszę o szczerość (choć wiem, ze to w sumie niemożliwe )

Zachęcam do dyskusji równiez graczy, aby sprawdzić, czy tak naprawdę jesteśmy manipulowani, aby jeden członek gry zdobył wszystko (żarcik typu: dwóch szlachetnych rycerzy idzie przez pustynie i nagle natykają się na ślady smoka. W oddali widać jaskinię, a z niej dochodza ochrapliwe wrzaski. Ślady prowadza właśnie tam...
Gracz1: ja sprawdze z kad przyszedł a ty sprawdz gdzie poszedł.
G2:Yyyy...ale...
MG: TAaaakkk!! G1 Idziesz sprawdzic z kad przyszedł smok i znajdujesz Miecz Niesmiertelności 8k8 +20 dla smoków. G2, giniesz w burzy pustynnej.)

Zaraszam do wypowiedzi!

Pozdrawiam!




Orish - Pią 24.06.2005, 17:09:03
" />Ciekawy temat na art na Insi

Ja takowego nigdy nie mam, być może czasem coś w podświadomości, ale to już nie ode mnie zależy. Zdarza się również oczywiście, że fabuła wymaga faworyzowania gracza, ale raczej nigdy nie ma to podstaw we wcześniejszym gorszym zachowaniu gracza lub z jakiegoś powodu szczęście się od niego odwróciło. Wszystko wg mnie powinno mieć jakąś logiczną podstawę.



Orick - Pią 24.06.2005, 18:08:38
" />Ja też nie mam takowego. Po prostu wszyscy moi gracze są traktowani równo. Czyli jak pupile



Orish - Pią 24.06.2005, 18:59:40
" />Heh, ja tam dla wszystkich jestem równo surowy Nie ma u mnie czegoś takiego, jak darowanie życia na niskich poziomach. Jak im się nie powiedzie, to kaput i od nowa. Po prostu...




Orick - Sob 25.06.2005, 07:17:25
" />Osatry jesteś...U mnie postacie mają zawzxze cholernego fartta. Nigdy nie zapomnę, jak mieli chyba 6 poziom i pokonali beholdera
Oni są niesamowici. A czy daliście swoim postaciom dodatkowe moce? Ja tak.
Łotrzyk ma moc reinkarnacji ( Jednak tę moc zabrał mu czarny Charakter o jakże oryginalnym imieniu " Czarny Lord") a czarodziej jest synem bogini śmierci. Co najlepsze, wcale go to nie cieszy
Tak, tak. U mnie sesje prowadzę w trzy osoby, tj. Ja ( MG) Gareth ( Łotrzyk/ Skrytobójca) i Gandalf ( Czarodziej/ Misztrz Wieży). BTW : Mistrz Wieży to moja klasa prestiżowa. Może ją kedyś tu umieszczę.



DrizztDoUrden - Sob 25.06.2005, 07:58:21
" />Ja na moich sesjach staram się działać w sposób logiczny, czasem trochę pomogę, ale jak gracz wykaże się olbrzymią głupotą, to po prostu go uśmiercam. jako przykład podam sytuację z sesji prowadzonej u mnie w domu- kolesie (wampir- łotrzyk, człowiek- mag i elf- łucznik, wszyscy na 1 lvl-ach) chodzili sobi po lesie i zauważyli śpiącego leśnego olbrzyma. I zgadnijcie co zrobili? Obudzili go i chcieli z nim rozmawiać . Za taki debilizm z ich strony nie mogłem po prostu ich oszczędzić, mogłem im dać tylko permanentną śmierć .



Orish - Sob 25.06.2005, 10:29:33
" />Sytuacja z ostatniej sesji, w której byłem graczem:
Mieliśmy odeskortować pewnego gnoma do Mulmaster. Jesteśmy już blisko, ale złapano nas i zostajemy więźniami wojennymi w obozie tuż koło Mulmaster. Kiedy każą żebyśmy oddali broń, ja rzucam ją na ziemię, ale gracz-elf zaczyna uciekać. Włazi na drzewo i próbuje ustrzelić z łuku goniących go wojowników. Nie trafia, tamci go trafiają z kuszy, a on spada z drzewa. Łamie rękę, nogę i kilka żeber. Wsadzają go do klatki obok mnie, ale gnoma z nami nie ma. Okazuje się że pomaga zbudować katapultę do oblężenia. Kiedy przychodzi noc gnom trafia w końcu do naszej klatki i mówi że ma jakiś plan. Mamy mu pomagać przy budowie katapulty. Nazajutrz idziemy, gnom coś tam robi przy konstrukcję, ja rąbię drewno siekerą, a elf jakimś cudem przybija gwoździe. Gnom nam mówi że pośle najbliższego strażnika po linę, co też robi, a nam mówi żebyśmy zaatakowali tych dwóch najbliższych i w nogi. Najbardziej kretyński plan jaki kiedykolwiek słyszałem Najgorsze jest jednak to, że elf (cały połamany!) zgadza się na to. Ja wtedy: "rąbię drewno dalej!!!". Oczywiście w końcu nie miałem wyboru i musiałem stanąć do walki... pod jej koniec na polu walki było "w ciul wartowników" jak to określił nasz MG. I jak tu przeżyć... Najlepsze w tym wszytkim było to że gnomowi udało się uciec



Quarmug - Sob 25.06.2005, 12:22:50
" /> Orick Raven napisał(a):



Orick - Sob 25.06.2005, 12:31:00
" />Hmm... Czasami bywam porywczy



Krysiul - Pon 25.07.2005, 16:09:34
" />Jak MG kogoś faworyzuje, to nie ma gry. Za to dobrze jest, jak się czasem kogoś uczepi



Amoen - Sob 30.07.2005, 12:38:38
" /> Cytuj:



Orish - Sob 30.07.2005, 12:58:25
" /> Cytuj:



Bortasz - Czw 26.01.2006, 18:57:25
" />Rola MG jest prosta o to pare linków przedstawiających najlpepsze podejście MG:
http://www.komiks.kirtanoffice.com/komiksy.html?k=36
http://www.komiks.kirtanoffice.com/komiksy.html?k=53
http://www.komiks.kirtanoffice.com/komiksy.html?k=79

A tak serio to umni najczęsciej przezywa najlepszy gracz czyli ten co sie najbardziej wczuwa i przewodzi drużynie a najczęściej ginie najgorszy taka mala motywacja.



Frost - Pią 27.01.2006, 16:46:35
" />Niezle te komiksy ... na szczescie u nas nie ma czegos takiego <chyba> ...



Bortasz - Pią 27.01.2006, 18:30:28
" />Musze przyznaci ze raz sie na jednego kolesia uwziołem, do ręko czynów prawie doszło, ale tylko z jego winy. mianowicie zachciało im sie graci szlachta wiecie troche wyzszy poziom i wiecej kasiory niema problemu zaraz by sie wierzyciele odezwali plagi Egipskie na posiadłosici że o intrygach dworskich nie wspomne ale jeden chciał zagraci mnichem niema sprawy był z zamoznego rodu z odległego kraju wiadomo brat przejmował schede po ojcu i niechciał konkurencji to ten zwiał ale byl to kraj odpowiadajacy naszej japoni a moj mnich nazwal swoją postaci STEFAN !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! myslałem że zabije na miejscu



Harbull - Wto 18.04.2006, 08:34:13
" />U mnie niema, wszyscy są równi :]



Kylven - Wto 18.04.2006, 10:46:33
" />u mnie staram się traktować wszystkich równo...nie mam pupili...



Cannabis - Wto 31.10.2006, 19:53:25
" />Ja za to mam pupili w sesjach, zależnie od tego jaką mają klasę (złodziej rządzi ), rasę albo charakter (praworządnych skreślam od razu ). Zdarza się też że mam grupę ulubieńców to wtedy zazwyczaj znajdują coś fajnego, więcej kasy itd.



Ithilmir - Wto 31.10.2006, 19:56:17
" />U mnie korupcja się szerzy. Właściwie to, nie faworyzuję graczy za pieniądze, lecz od czasu do czasu daję graczom jakieś niewielkie dawki PD za drobne przysługi w świecie, rzeczywistym. Mówię tu oczywiście o naprawdę małych nagrodach, rzadko więcej niż 200 PD. Poza tym traktuję raczej wszystkich równo, chociaż, jeśli ktoś robi wszystko, żeby zwalić sesję (na przykład rozbiera się na blacie stołu w karczmie ) to aż żal, żeby nie poczęstować go zak zwanym "przypadkiem", czyli bezsensowną sytułacją kończącą się zazwyczaj śmiercią (np. fortepian z wyższego piętra spada ci na głowę, okazało się, że sufit był zbyt słabo skonstruowany).



Mikel - Wto 31.10.2006, 21:36:53
" /> Cannabis napisał(a):



Valygar - Śro 01.11.2006, 12:51:20
" />Mikel, takie małe sprostowanie: Bhaal jeszcze nie oberwał ani razu. Jego co najwyżej unieruchomił wampir. Potem go podpalił, ale niestety go ugasiliście jefo własnym kocem Jedyny raz to oberwałem tylko ja. A Arthasowi na prawdę by się wreszcie coś mogło stać. Ostatnio na prawdę wpakował nas w niezłe problemy Cann -> czyli ja jestem twoim ulubieńcem A gdybym to ja był MG to bym oczywiście wspierał złodziei a znęcał bym się nad tymi co mi podpadną (np. nad Bhaalem )



Balzac - Śro 01.11.2006, 12:56:46
" /> Mikel napisał(a):



Arthas - Śro 01.11.2006, 13:28:30
" /> Cytuj:



Drakens - Pon 11.06.2007, 11:34:46
" />No ja w mojej sesji "demony ciemności" mam pupila a to odkładniej krasnolud wojownik , najlepiej z graczy zna się na RPG , jest przyjazny do wszystkich i pozatym bardzo wczuwa się w grę więcej takich graczy

tak go lubie że kiedy zaatakowała ich spora demonów ciemności inne postacie uciekły i zdążyły się schować a krasnolud nie to walnełem jakiegoś maga który zrobił barierę i demony nie mogły się przebić



Fionn Dragonsbreath - Czw 05.07.2007, 12:14:08
" />MG byłem tylko kilka razy, ale mogę się podzielic doświadczeniami na ten temat. Otóż nigdy pupila nie miałem.....chyba że któryś z uczestników wyjątkowo zalazł mi za skórę. Wtedy spotykały go pewne konsekwencje po których zaczął grac normalnie. Ale jak już na początku mówiłem, pupila nie miałem poza wyżej wymienionym przypadkiem.



Solaufein - Wto 21.08.2007, 14:11:36
" />Takie sytuację w których MG faworyzuje kogoś nie powinny mieć miejsca. Sam jestem MG w WFRP i D&D i nie wyobrażam sobie takiego zachowania po mistrzach gry. Nieważne czy się kogoś lubi czy nie każdy powinien mieć takie same szanse we wszystkim. MG powinien być bezstronny i sprawiedliwy , dać każdemu graczowi szanse. Na tym polegają sesje i jedno z zadań MG. MG który faworyzuje kogoś lub co gorsza mści się na postaci gracza za jakieś krzywdy itp. powinien podać sie do dymisji ^^. Wyjątek stanowią sytuację , w których gracz specjalnie chce spieprzyć sesje i robi wszystko w tym celu, dla takich nie ma zmiłuj



Hellscream - Czw 03.04.2008, 13:33:20
" />Pupila nie raczej ofiarę ^^



dragon1771 - Sob 07.06.2008, 12:17:59
" />Gdy MG kogoś faworyzuje należy umówić się z graczami żeby go "obalić" (oczywiście nie z faworyzowanym). Taka jest moja opinia, a jeżeli to nie zadziała to powinnosie wstąć (o ile siedzisz) i powiedzieć mu że nie podoba ci się to co robi i znaleźć inną sesję (najlepiej przy graczach). A jeśli wszyscy są twoimi pupilami to nie ma sprawy byle jeden nie miał dużo lepiej a drugi tylko trochę lepiej.



Eleeist - Sob 14.06.2008, 10:47:26
" />Ani pupil, ani znienawidzony. Ani to, ani to nie jest dobre. Ja tam lubię, jak wszystkich traktuje się tak samo.



Avis - Śro 25.06.2008, 21:19:42
" />A ja mam pupila. Raz mi wyszla taka fajna postac, gdy bylem graczem, ze teraz wystepuje w wiekszosci moich przygod jako poboczny npc i zawsze wszystko mu sie udaje xD



Kubibor - Czw 19.11.2009, 12:35:47
" />Ja kiedyś na sesjach gościłem "mistrza", gościa o charakterze CZ, elf, barbarzyńca.
Zachciało im się iść do gildi magów (żaden nie znał magii), ale ich nie wpuszczono. Elf Bodzio Wielki Wojownik Z Dalekiej Krainy (tak się nazywał) postanowił ich rozwalić. Chyba nie muszę mówić, że uciekali. Następnie postanowił się zapisać do zakonu paladynów. Ze względu na jego charakter nie chcieli go przyjąć więc ich zaatakował. I tak wkoło Macieju. To, że znaleźli portal do niższych sfer (trzeba było go zniszczyć) to była moja wina. Zapomniałem o niskiej inteligencji mego "przyjaciela" elfa, i ograniczeniach w zadawaniu questów. Przeteleportował się do baatoru (konkretnie do 9 piekła) i by udowodnić paladynom swe dobro rzucił się na fortece Asmodeusza. Zginął, ale na następnej sesji pojawił się znowu z nową postacią. Chyba zrobił 12 postaci, aż ja przestałem być MP, a mój następca go wywalił (ja nie miałem chęci się z nim sperać). Zanim poszedł mineła 4 godziny sesji. Nawet tacy się zdarzają.



Shar - Nie 29.11.2009, 14:42:44
" /> Hellscream napisał(a):



Suiseiseki - Nie 29.11.2009, 15:41:49
" />Czyli akceptujesz na sesjach tylko prawie-mroczne droły?



Shar - Nie 29.11.2009, 16:00:37
" />Nie. Aby grać drowem trzeba umieć odgrywać taką postać, mało kto to potrafi. Poza tym nie lubię postaci kroju "Aerie" ani "Nalii" z BG2. Wszystko, tylko nie to.



Rey - Nie 29.11.2009, 16:01:35
" />Ano, odgrywanie drowa, szczególnie w normalnym świecie na powierzchni Fearunu, jest diablo trudne.



Silas - Nie 29.11.2009, 17:42:35
" />Pupil? Raczej nie, staram się dokuczać wszystkim graczom jednakowo (od czasu do czasu oferując jakąś wskazówkę, bądź pomoc). ;]



Artie Horsedealer - Nie 29.11.2009, 21:06:25
" />W swoich sesjach staram się, żeby wszyscy się bawili dobrze, a póki są aktywni, nie uszkadzam postaci permanentnie. Chyba, że komuś się nie chce myśleć, wtedy szybko następuje seria nieszczęśliwych wypadków i dziękuję takiej osobie za udział w grze.



coran - Pon 14.12.2009, 22:37:49
" />U mnie problem się zaczynał kiedy było w grupie dwóch mg: z czego raz jeden prowadził, a drugi grał, innym razem na odwrót.

Wiadomo: jak przesadzę to inni gracze się wkurzą, ale jak nie dam lekkich forów mg, to na następnej sesji czeka mnie to samo.

Tak było kiedy zaczynałem grać (ważniejsze były 'itemy', 'lvle', walki między graczami itd), później przestałem się tym przejmować, rzadziej grałem, a częściej prowadziłem sesje.
Na pierwszym miejscu stanął scenariusz- z tym że z reguły obracał się on głównie wokół jednej postaci, i z reguły był nim ten mg- ale tylko dlatego że najlepiej odgrywał postać i był najinteligentniejszy (jeśli chodzi o zagadki/intrygi scenariuszowe itd) z graczy

Tak to pupila nie miałem. Z tym że:
Wiadomo- bliżsi kumple, stała ekipa na sesji, to pod ich kątem układałem scenariusz, i oni byli ważniejsi na sesji... ci co się podpieli byli bardziej 'dodatkiem' chyba że któryś zaskoczył mnie odgrywaniem postaci/sprytem, albo widać było że granie sprawia mu dużą przyjemność.

Każdemu graczowi ze stałej ekipy subtelnie podsuwałem to co na sesjach mu się podobało: jeden lubił rzeźnię, potężne artefakty i epickie walki.
Inny lubił odgrywać postać, wczuwać się w klimat.... itd

A największym pupilem byłem ja sam.
Bo jedyny powód dla jakiego prowadziłem sesje, była satysfakcja z ułożenia świetnej intrygi, z dobrymi opisami i dialogami, z genialnie poprowadzonymi scenami (muzyka!) i klimatem/wczuwaniem się/oddziaływaniem na wyobraźnię (muzyka, muzyka!), i wywoływaniem emocji (smutek, strach, motyw zemsty, zdrady... muzyka również mile widziana).
I samo wymyślanie historii było dla mnie ciekawe.
A apropo muzyki, to filmowe soundtracki były dla mnie najlepszą inspiracją- wystarczyło że słuchałem róznych kawałków, a pomysły same przychodziły do głowy.

Czasem, szczególnie jeśli prowadziłem 'z głowy', miałem poczucie że sesja jest kiepska i automatycznie nie chciało mi się jej prowadzić, mimo że gracze świetnie się bawili.



aranthis - Pon 21.12.2009, 05:27:50
" />kiedys to skarcilem kolege za nagminne udwadnianie wszystkim, ze zarznie kazdego wroga, byle to jaka postacia, nawet halflingiem zaopatrzonym w noz kuchenny. No to wzialem mu poprowadzilem sesje solo. Odgrywal bodajze zagubionego wojownika ludzkiego w jaskini (byl to rok '97 więc dokładnie nie pamiętam), w której nie było żywej duszy...aż do momentu, gdy się napatoczył na niego czarny ork marauder. Wprowadziłem gracza w stan takiej grozy i beznadziejności w trakcie walki, że dał dyla na powierzchnię uciekając aż się kurzyło. Co dziwne, gracz był mi wdzięczny za nauczkę i za wprowadzony klimat. Potraktowany był wtedy na tej mini sesji po macoszemu dla tego w celu (mógł zginąć momentalnie). Przy ilości graczy więcej niż sztuk 4, walka w grze staje się często monotonna i praktycznie automatyczna, chyba że wyłączymy rolle i stawimy na opis i klimat, jak było w przypadku sola z czarnym orkiem w Warhu. Takie mini sesje z graczami prowadzonymi z osobna są też dobrym pomysłem na przygody wprowadzajace, pomocne do utworzenia postaci zaawansowanych.



Aderon - Czw 14.01.2010, 09:16:21
" />Pupilek, hmm? Zazwyczaj mam graczy, do których pałam większą sympatią, niż do innych. Co więcej, nie ma to żadnego związku z naszymi relacjami poza grą - tak więc zupełnie obca osoba może szybko zyskać moją sympatię, podczas gdy przyjaciel będzie mnie irytował. Moje podejście do gracza zależy od sposobu, w jaki traktuje grę - jeśli odpisuje (bardzo rzadko prowadzę sesje "twarzą w twarz") w sposób klimatyczny, widać, że wczuwa się w grę i nie traktuje tego jako symulator cRPG'a, gdzie wystarczy, że napisze w jednym zdaniu, kogo atakuje i czym, to mam wrażenie, że jestem traktowany poważnie i moja praca jako MG jest w pewien sposób doceniana.

Zupełnie inną sprawą jest, czy owa sympatia ma wpływ na sposób, w jaki traktuję danego gracza. Otóż nie, nigdy nie faworyzuję go w żaden sposób. Mogę pałać do niego sympatią, ale będzie traktowany na równi z innymi pod względem fabularnym czy mechanicznym. Nawet tym nieznośnym graczom nie uprzykrzam życia, za to znajduję sposób, by ich działania w kierunku rozwalenia sesji* były w rozsądny, wytłumaczalny i nie pozostawiający pola pod oskarżenia w moją stronę sposób tłumione i, ewentualnie, karane.

* - oczywiście, gracz ma prawo robić, co mu się podoba, jednak łatwo stwierdzić, kiedy robi dziwne rzeczy, by znaleźć drogę alternatywnego przejścia danej sytuacji w sesji, a kiedy po prostu chce ją uprzykrzyć. Jeśli więc np. atakuje członka drużyny, zabija ludzi bez powodu, podpala miasta, czy też zupełnie olewa wątek sesji i wybiera się w np. podróż na drugi kraniec wyspy (to nie Morrowind, cholera, szacunek dla czasu MG i innych graczy się należy), to wyraźny sygnał, by pokazać mu, kto tak naprawdę jest bogiem tego fikcyjnego świata. I nie trzeba wcale używać różnego rodzaju pianin z dachu czy meteorytów z nieba, sam świat gry dostarcza wystarczająco dużo narzędzi (ze strażą miejską na czele).



Shar - Czw 14.01.2010, 10:03:28
" />W sumie nie da się to tak jednoznacznie ocenić z perspektywy MG. Można nieumyślnie faworyzować jednego/kilku z graczy i nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. Myślę, że dopóki nie odbija się to na innych graczach to nie ma problemu.



Polinick - Czw 14.01.2010, 10:26:35
" />Myślę, że jak się kogoś faworyzuje nieświadomie, to nie można nazwać tego kogoś "pupilkiem".



Aderon - Czw 14.01.2010, 14:07:20
" />Bycie stuprocentowo obiektywnym jest niemożliwe, to wiadome. Zawsze się podświadomie traktuje kogoś lepiej, bywa też, że MG chcąc być bardzo obiektywny traktuje nielubianego gracza lepiej od innych, na zasadzie: "on wie, że go nie lubię, więc lepiej nie będę mu tworzył przykrych sytuacji, bo mnie oskarży o to, że jestem nie fair z powodów osobistych"

Całkowity obiektywizm nie jest możliwy. Wiadomo, że czasem gracz płaci za własną głupotę, a czasem po prostu ma pecha w kościach. Zwalanie winy na prowadzącego grę jest co najmniej nie na miejscu.



Shar - Czw 14.01.2010, 16:37:03
" /> Polinick napisał(a):



Silharriel - Śro 11.08.2010, 11:53:58
" />Och. Pupilki. Rzeczywiście, ciekawa tendencja. I, niestety, częsta, nawet u MG uchodzących za "doświadczonych". Zważywszy na słuszność stwierdzenia, że MG jest sędzią i arbitrem, jest to coś wysoce nieprawidłowego. Herezja, plugastwo. Najlepiej zmienić MG, bo takiemu do rozsądku nie przemówisz.

Przyznam się, że zwykle popuszczam nowym graczom. Wiecie, nie chcę nikogo zniechęcać do grania. Jednak na drugiej sesji z nawiązką testuję, czego udało im się nauczyć na pierwszej.

Dopiero wtedy ulegają zniechęceniu. Biedactwa o słabej woli...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.