ďťż
 
 
 
 

Wštki


cRPG kiedyś i dzisiaj



michal_w - Sob 25.09.2010, 16:26:18
" /> Pomruk napisał(a):




Arry - Sob 25.09.2010, 16:53:31
" /> Cytuj:



Abigail - Sob 25.09.2010, 17:33:29
" /> Cytuj:



Tallos - Sob 25.09.2010, 17:42:24
" /> Cytuj:




Seldon - Sob 25.09.2010, 18:57:32
" /> Cytuj:



Arry - Sob 25.09.2010, 20:00:07
" /> Cytuj:



Seldon - Sob 25.09.2010, 20:30:45
" /> Cytuj:



Arry - Sob 25.09.2010, 20:38:37
" />Problemem dzisiejszych gier kierowanych do dorosłych jest to, że duża część graczy osiąga 18 lat jedynie fizycznie, a mentalnie nadal jest na poziomie 12 latka, który szuka nieskomplikowanej i nie wymagającej myślenia gry...



Loki Lyesmyth - Nie 26.09.2010, 00:31:00
" />probleme dzisiejszych gier jest kwestia tego, że to biznes. nie sztuka, nie przyjemnośc. biznes
to tak jak z malarzami, było ich miliony a znasz i tak tylko 10



Seldon - Nie 26.09.2010, 09:03:01
" />To zawsze był biznes. Problemem na chwilę obecna jest to, że w wypadku ambitniejszych produkcji sprzedaż może często nie zwrócić kosztów produkcji.
Dlatego też takie Fable czy Gothic ma nową odsłonę co 2-lata, a na kolejne The Longest Journey, jeśli się w ogóle ukaże, będziemy czekać jeszcze ze 3 lata, bo fenomenalny Dreamfall przyniósł straty z tego co pamiętam

===
BTW wydzieliłby to ktoś do tematu ogólniejszego.

Wydzielone. Jeśli temat albo miejsce są złe (jedynie zgaduję, w którym kierunku zmierza Wasza dyskusja), dajcie znać, poprawi się. - Ocia



Loki Lyesmyth - Nie 26.09.2010, 11:29:37
" />akurat jako fan funcomu i ich gracz mogę ci z czystym sumieniem powiedzieć, że nie doczekasz się ani dream fall ani longest jurney ponieważ świat jest wchłonięty przez nowe mmo.
zapraszam na strone darkdayarecoming

Seldon napisał(a):



Saiya-jin - Nie 26.09.2010, 12:45:49
" />Średnia wieku dzisiejszego gracza podobno oscyluje koło 30 lat.



Arry - Nie 26.09.2010, 13:11:01
" /> Saiya-jin napisał(a):



Abigail - Nie 26.09.2010, 14:11:18
" /> Cytuj:



Saiya-jin - Nie 26.09.2010, 14:38:17
" /> Arry napisał(a):



Arry - Nie 26.09.2010, 15:35:50
" /> Cytuj:



Polinick - Nie 26.09.2010, 15:47:30
" />Kolejny pseudo-znawca? Najpopularniejszym MMO jest World of Warcraft, w którym fabuła jest kapitalna, tak jak we wszystkich grach z serii Warcrafta. Ale kogo to obchodzi, przecież jak MMO, to na pewno bezsensowna sieczka. Nie trzeba grać w takie gry, żeby się wypowiadać, nie?

A wracając do wieku, ja też od jakiegoś czasu ustawiam sobie w większości gier stosunkowo niski poziom trudności i szaleję z przechodzeniem jedną postacią gry, która jest przeznaczona dla grupy itd. Nie wiem z czego to wynika, może ze zmiany podejścia do gier. Nie muszę sobie niczego udowadniać, a przede wszystkim chcę czerpać z gier przyjemność, w przypadku cRPG - przyjemność z uczestniczenia w jakiejś tam historii. Nie wiem czy taka postawa się pojawia z wiekiem, u mnie tak właśnie było.

Aha, Arry, pisze się "uważać", przez "ż". :)



Iselor - Nie 26.09.2010, 16:28:21
" />Akurat Arry nie jest pseudoznawcą i o cRPG pojęcie ma całkiem spore.

I mówmy moi drodzy o cRPG w trybie single, nie o MMORPG.



Suiseiseki - Nie 26.09.2010, 16:33:18
" /> Cytuj:



Arry - Nie 26.09.2010, 16:38:46
" />Dzięki Pol
A co do gier MMO, to grałem. Grałem w Metin 2 i chwilę w Guild Wars i jakoś ani jedno ani drugie nie miało wystarczająco porywającej fabuły (może w GW za krótko grałem, bo była to wersja 14 dniowa, a ja po 2 godzinach pierwszego dnia wyłączyłem i już nie grałem więcej).
Może i w WoWie jest dobra fabuła, ale WoW nie jest jedynym MMO, a poza tym obecnie dobrze sprzedają się kolejne klony Call of Duty, w których zmieniają się jedynie modele broni, a w przypadku FPSów nikt już mi nie wmówi, że grając w Multi uświadczę tam porywającej fabuły.

Akurat M&M6 lubię średnio. Chyba jednak bardziej wolę 7 część...



Iselor - Nie 26.09.2010, 16:40:26
" />Osobiście wolę siedzieć nad jedną grą pół roku niż tydzień, jeśli ma świetną fabułę.

Ty Sui o cRPG pojęcia nie masz żadnego więc swoje z dupy komentarze zostaw dla siebie.



Jaquan - Nie 26.09.2010, 16:45:39
" />Arry masz rację. Nie uświadczysz. Zamiast tego uświadczysz rywalizacji w której nie licho idzie się namęczyć. Brat gra w sieciowe FPS-y od jakiegoś czasu i powiem ci, że byle noobek (tak jak ja) nie pogra dla rozrywki. Za szybko go zjadą a to denerwuje. Coś o tym wiem...
Iselor problem jest w tym, że jednak człowiek nie podchodzi do gier tak jak kiedyś. To już nie jest rozrywka dla "speców" którzy posiedzą kilka godzin by posunąć się o dwa kroki. Teraz człowiek po pracy, zmęczony siada na godzinkę, dwie i nie chce przesadnie się męczyć. Konsument się zmienił i gry sę zmieniły. Przykra i bolesna prawda.



Arry - Nie 26.09.2010, 16:46:36
" />Jaquan - ja podobnie miałem z StarCraftem 2 Betą...
Albo jesteś nerdem, który potrafi klikać szybciej niż norma przewiduje i rozgrywkę kończysz w 10 min, albo nie pograsz dla przyjemności.
Pewnie dlatego wolę cRPGi, bo można w nich grać swoim tempem, albo tempem narzuconym przez poziom trudności, a nie przez innych nerdów...

A ty Is też się uspokój i nie naskakuj na Suia z dupami, więcej kultury panowie.



Suiseiseki - Nie 26.09.2010, 16:49:29
" /> Cytuj:



Jaquan - Nie 26.09.2010, 16:53:37
" />Arry cóż ja obecnie gram w LoL. Dopóki nie wejdziesz na Ranked da się grać dla przyjemności. Jasne trafią się lepsi przeciwnicy, wredni członkowie ekipy cisnący ci od noobów itp ale generalnie da się grać xD



Oceansoul - Nie 26.09.2010, 16:59:31
" /> Cytuj:



Arry - Nie 26.09.2010, 17:02:40
" />Myślę Sui, że to bardziej twoje podejście, które polega na tym, że "co mi się nie podoba, to jest automatycznie do niczego".
Jaquan - jak się uprzesz, to można i nawet na Rankedzie grać, ale gdzie tu przyjemność gry, skoro cię każdy jedzie jak chce? Jak jest coś multi, to zawsze znajdą się oszołomy, które pozjadały wszystkie rozumy...
Zastanawia mnie jednak jaka jest średnia wiekowa takich oszołomów z Ranked.

Ocia, ja też nie jestem przeciwny "każualom", ba, czasem sam po nie sięgam, żeby się odprężyć. Ale dla mnie paradoksalną rzeczą jest fakt, że obecnie wszystko co wychodzi jest nieskomplikowanym każualem, a próba znalezienia jakiegoś ambitnego dzieła jest sama w sobie wyzwaniem...



Orish - Nie 26.09.2010, 17:10:08
" /> Oceansoul napisał(a):



Oceansoul - Nie 26.09.2010, 17:32:54
" /> Cytuj:



Saiya-jin - Nie 26.09.2010, 17:53:57
" /> Cytuj:



Rhey - Nie 26.09.2010, 17:56:39
" />Widzę, że mieszają się tu dwie rzeczy uproszczenia fabularne oraz uproszczenia czysto techniczne. O ile pierwsze bardzo mnie martwią to krytyki drugich nie potrafię zrozumieć. Na wszelkich forach poświęconych grom można znaleźć wypowiedzi typu: "dodali strzałki nad ludźmi dającymi questy - robią grę dla półdebili" A niby jakiej inteligencji wymaga klikanie na każdej postaci w zasięgu wzroku? Chyba tylko fanom h&s nie zdarzają się stwierdzenie sprawdzające się do przekonania, że gra dla ludzi inteligentnych to gra upierdliwa. Z drugiej strony zadziwiająco rzadko krytykowane są rzeczy, które naprawdę mnie denerwują np. powtarzające się fabularne sztuczki bioware.

Cytuj:



Abigail - Nie 26.09.2010, 17:58:16
" /> Cytuj:



Iselor - Nie 26.09.2010, 19:37:10
" />Są firmy takie jak Basilisk które produkują ambitne cRPG jak np. Eschalon.

Osobiście wolę gdy gra do przejścia wymaga 200 godzin, nie 20. Przez to że pracuję, przejście takiej gry zajmuje mi trzy miesiące (na przykład). To w tej chwili mam z Might & Magic VI. Nie twierdzę że dzisiejsze produkcje są mega słabsze od tych sprzed 20 lat czy nawet 10. Może kogoś zdziwię ale bardzo podoba mi się Oblivion, Wiedźmin też ale tylko ze względu na uniwersum bo nie lubie gier czyto-3D, nie będące FPP ale to jakoś przeżywam.

Chciałbym też zauważyć Arry coś jeszcze. Gier cRPG od początku lat 90 (nie cofajmy się bardziej) powstało więcej niż całe Insi widziało na oczy. Jeżeli komuś nie podobają się dzisiejsze produkcje bo woli megahardkor, to poza 9 częściami M&M, ośmioma Wizardry i dziewięcioma Ultimy (+2 Underworld) moge mu dać kilkadziesiąt innych. Po roku 2000 też dostaliśmy gry świetne. Gier Black Isle już wymieniać nie trzeba, bo same one dają od diabła rozrywki. Ale masz Arx fatalis, w starych klimatach, masz Demise, będący czystym dungeon crawlerem, masz Świątynię Pierwotnego Zła a na upartego przeciętne Pool of Radiance (podobne klimaty). Masz Wizards & Warriors, masz Evil Island, Nox, Revenant, KOTORy, Deus Ex, Siege of Avalon, Vampire: The Masquarade (dwie gry), Harbinger, Divine Divinity a nawet (biorąc tytuły przeciętne) Pronce of Qin, Gods: Kraina Nieskończonosci, Kult: Heretic Kingdoms czy Beyond Divinity.

Ile z nich przeszedłeś? Przecież nie patrzysz (jak większość tu obecnych) na grafikę? Jak je skończysz to zacznijmy narzekać na to co dzisiaj. Bo za 10 lat czy 20 ludzie będą jęczeli na ówczesne im tytuły a Dragon Age będzie porównywany i wymieniany jako "klasyka prawdziwego cRPG" obok Wizardy.



Abigail - Nie 26.09.2010, 19:54:17
" /> Iselor napisał(a):



Seldon - Nie 26.09.2010, 20:02:33
" /> Cytuj:



Iselor - Nie 26.09.2010, 20:03:00
" />Zazwyczaj mam na myśli fabułę:D No z tym Eschalonem to nieco przegiąłem:P
Zły nie jest.



Seldon - Nie 26.09.2010, 20:04:14
" />Z takich oldschoolowych klimatów to Siege of Avalon był dośc przyjemny z tego co pamiętam. Niestety twórcy chyba nie mogli znaleźć wydawcy dla sequela czy coś :/



Arry - Nie 26.09.2010, 20:10:11
" />Abigail, jak to się rezygnuje? Po prostu forma się zmieniła.
W MM6 w jedym korytarzu stoją 4 licze i się z nimi walczy 5 razy, żeby przejść dalej, a w Dragon Age toczy się każdą walkę raz, ale jest ich w korytarzu 7 czy 8.
Gdyby DA wyciąć wszystkie niepotrzebne walki, to gra okazałaby się nad wyraz krótka...

Najbardziej jednak mnie rozwalił pod tym względem Wiedźmin.
W książkach Geralt walczył z Topielcami, Kikimorami i innymi paskudami, żeby zarobić na chleb. Zabicie już jednego bazyliszka było nie lada wyzwaniem, a w grze przebija się przez kolejnych przeciwników (nierzadko tych, z którymi w książkach toczył zaciekłe boje na śmierć i życie) niczym husaria przez szeregi wroga...
Co z tego, że dużo, skoro wszystko to psuje efekt...



Seldon - Nie 26.09.2010, 20:24:26
" /> Cytuj:



Suiseiseki - Nie 26.09.2010, 20:30:28
" /> Cytuj:



Oceansoul - Nie 26.09.2010, 20:45:07
" />A jak tak tylko chciałam dodać jeszcze, że czas trwania również nie ma nic wspólnego z byciem ambitną grą. Ot, choćby wśród przygodówek wspominane już przez Seldona The Longest Journey i Dreamfall chyba mogę uznać za ambitne (a przynajmniej za pobudzające mnie do refleksji), przy czym drugi z wymienionych tytułów zajął mi 11 godzin. Więc nie sądzę, by i erpeg, by być dobrym/wybitnym, musiał mieć minimum 100. Ba, za jedną z największych wad takiego Dragon Age'a uważam jego długość, gdyby trwał połowę tyle, co trwał (albo chociaż 2/3), podobałby mi się ostatecznie dużo bardziej.



Tallos - Nie 26.09.2010, 20:46:06
" />Mnie się osobiście nowe cRPGi bardzo podobają, tak DA:O, jak i, w szczególności, ME. Uważam, że są to gry bardziej pozwalające odgrywać postać niż taki Baldur. Swoją drogą mam wrażenie, że tzw. hardkorowi gracze cRPG uwzięli się na oba te tytuły i na siłę próbują szukać błędów, jednocześnie ci antyfani wiedzą o owych grach podejrzanie dużo.



Iselor - Nie 26.09.2010, 21:06:28
" /> Tallos napisał(a):



Orish - Pon 27.09.2010, 11:51:30
" /> Cytuj:



Rhey - Pon 27.09.2010, 12:46:17
" /> Cytuj:



Oceansoul - Pon 27.09.2010, 14:14:48
" /> Cytuj:



Pomruk - Pon 27.09.2010, 17:16:56
" />Dyskusja jak zwykle się nieco rozmywa.

Za siebie mogę powiedzieć, ale już się nauczyłem, że nieco odstaję, że wolę jak rozrywka wymaga ode mnie myślenia i zaangażowania, albo przynajmniej zaangażowania. Tak jest z filmami, książkami, grami. Zdarza mi się czasem włączyć jakąś grę tylko dla zabicia nudy, ale nieodmiennie kończy się tym, że nuda jest bliska zabicia mnie. Żebym się czuł usatysfakcjonowany, żeby naprawdę chciało mi się grać, gra musi mnie wciągnąć jak jakieś pierońskie bagno. Efekt jest taki, że gdy GRAM, to poświęcam na to każdą wolną chwilę, i naprawdę mi z tym dobrze.
Ale nie brakuje ludzi "leniwych", dla których rozrywka nie ma polegać na oderwaniu od codzienności, ale na oderwaniu od myślenia. Napisałem leniwych, bo to nie chodzi o poziom intelektu, czy nawet dojrzałość. Mam kumpla, który w niezłym tempie rozwija biuro rachunkowe, tęgi łeb, a potrafi czytać w kółko Conana (testowałem, prymitywne to, moim zdaniem; poszedł - zabił, poszedł - ukradł), a w grach ponad Diablo nie wychodzi (sam grałem dużo, nie krytykuję, ale żeby tylko w to...). Ktoś powie, że męczy głowę w pracy, w domu chce się odmóżdżyć. Z tym że ja też męczę głowę w pracy, a jednak wolę się "pomęczyć" dla relaksu. Kwestia potrzeb, ok. Ale dlaczego tacy jak ja są na straconej pozycji? To mnie wkurza. Szczęśliwie, wciąż jednak daje się coś do gry znaleźć.

Co do tego, co to jest cRPG, to nie zamierzam kruszyć kopii o to, czy fabuła, interakcja itd., których zawsze mi mało, są potrzebne, czy już wystarczy samo odgrywanie roli. Dla mnie dominacja odgrywania roli nad innymi składnikami to przerost formy nad treścią, jak to wynika z cytatu z klasyka, znaczy ze mnie, u początku tematu.
Poza tym, jak słusznie zauważyła Morrigan, są rzeczy ważniejsze od dystynkcji.

Co do piractwa, to nie przesadzałbym w żadną ze stron. Znaczy, niektórzy piracą, bo im szkoda ryzykować kasy na coś, co im się zaraz może znudzić, bo mają przesyt infantylizmem czy monotematyzmem. Inni dlatego, że ceny są przegięte, albo jak przy DA, producent sobie życzy osobnej opłaty za jakieś mikro-przygody, z których część w sposób ewidentny jest częścią całości od tej całości sztucznie oderwaną. Ale sam im starszy jestem, tym rzadziej gram w grę, której nie kupiłem. Niemal się już nie zdarza.



Saiya-jin - Pon 27.09.2010, 17:19:40
" /> Cytuj:



OsaX Nymloth - Pon 27.09.2010, 18:01:44
" />Trochę się wtrącę ;]

Orish napisał(a):



michal_w - Pon 27.09.2010, 22:39:37
" /> Abigail napisał(a):



Tallos - Wto 28.09.2010, 05:25:57
" /> Cytuj:



Abigail - Wto 28.09.2010, 07:11:42
" /> michal_w napisał(a):



Pomruk - Wto 28.09.2010, 09:56:58
" /> Abigail napisał(a):



Saiya-jin - Wto 28.09.2010, 10:12:27
" />Tylko, ze w BG większość tych lokacji jest nieobligatoryjna.



Pomruk - Wto 28.09.2010, 10:33:16
" />I to kolejny argument na rzecz BGII. Możesz iść, nie musisz - swoboda.



Abigail - Wto 28.09.2010, 10:52:34
" /> Cytuj:



Arry - Wto 28.09.2010, 10:59:03
" /> Cytuj:



Abigail - Wto 28.09.2010, 11:36:11
" /> Cytuj:



Jaquan - Wto 28.09.2010, 11:41:45
" />W ŚPZ drużynę tworzymy sami (Chyba maks 6 postaci głowy nie dam) jednak istnieje możliwość przyłączenie NPC. Z tymi jest dość ciekawie bo formalnie są osobnymi jednostkami i ich skarb nie wlicza się do ogólnego skarbu drużyny. W tłumaczenie na nasz zabierają część łupów ze sobą i nic nie możesz z tym zrobić. No i muszę przyznać, że niektórzy z początkowych byli nawet ciekawi pod względem historii.
Spoiler:[Odsłoń]Do tej pory pamiętam dziewczynę z farmy z którą mógł ożenić się nasz wystarczająco charyzmatyczny bohater. Choć była słaba nie miałem serca jej wyrzucać ze składu xD



kanan - Wto 28.09.2010, 11:46:53
" />Dziękować Suiseiseki za namiary na Pathologic! Czegoś takiego szukałem i prosze...

Cytuj:



Arry - Wto 28.09.2010, 11:57:05
" />Trzeba też przypomnieć, że w ŚPZ niektórzy NPC się do ciebie nie przyłączą jeżeli twoja drużyna nie spełni odpowiednich kryteriów (w gospodzie siedzi dwóch typów, którzy twierdzą, że jak drużyna składa się z więcej jak 4 czy 5 członków, to oni się nie przyłączą).



Pomruk - Wto 28.09.2010, 12:08:08
" />ŚPZ to moim zdaniem jednak niewypał, choć faktem jest, że daje relatywnie sporo swobody w prowadzeniu rozgrywki. Zakończenia też są chyba różne możliwe. Ale jakoś z tą historią się nie potrafiłem zidentyfikować, może przez słabą stronę, jaką są kompanii, znaczy przyłączani, nie stworzeni. Mają potencjał, ale zaprzepaszczony.
Jak dla mnie turowa walka akurat była ok, grafika też bardzo ładna. Moja zawodna pamięć podsuwa wspomnienia listków opadających z drzew, powiewających płaszczy, kołyszących się kucyków (chodzi o fryzurę), plusk wody przy wybieganiu z niej (to akurat nieco spaprali, bo wskakiwanie do wody już takich eksplozji, zdaje się, nie wywoływało). Za to znajdowanie drogi przez kolesławów z drużyny - zgroza.
Na pewno z tej gry warto byłoby zachować sporą jednak swobodę kolaborowania z różnymi stronnictwami, bo już swoboda wędrówki nie powalała.
A, no i Święty Cuthbert. Jak mój brat się z tego nabijał, skądinąd słusznie



Iselor - Wto 28.09.2010, 14:18:51
" /> Pomruk napisał(a):



michal_w - Wto 28.09.2010, 19:52:42
" />Wiadomo, że 100% prawdziwego RPG nie da się odtworzyć ale jest to cel do jakiego powinien dążyć każdy twórca cRPG. W jakim stopniu się to udało decyduje o jakości gry z tego gatunku. Dlatego uważam, że Fallout jest lepsze od Baldur's Gate.

Baldur's Gate jednak swoboda była ciut większa niż w DA:O, gdzie rozgrywka jest strasznie liniowa a główny wątek główny wtórny i nieciekawy. Co prawda możemy dokonywać jakichś wyborów ale wynika z tego niewiele. W BG2 jednak sposób poprowadzenie fabuły jest dużo lepszy, bezpośrednio nas dotyczy a zakończenia nie widać na horyzoncie po 2h gry. W DA:O jak już zostaniemy Szarym Strażnikiem to jedziemy z górki: zbierz sojuszników, wybierz króla, zlikwiduj Plagę i oglądamy napisy końcowe - po Lothering gra znacznie obniża loty.

Icewind Dale może jest nastawione na walkę (BG niby nie?) ale ma parę ciekawych opcji RP. Na dialogi ma wpływ skład naszej drużyny a rozmawiać może każdy, w przeciwieństwie do BG. Wystawienie np. paladyna, łotrzyka, kapłana, barda czy druida miało swoje konsekwencje, czasem dość interesujące i jest tego sporo.

ŚPZ cenię sobie za walkę w turach i genialną adaptację D&D, niestety motyw ze zwiedzaniem lochów już mnie nie kręci a całość dobija masa błędów.



Iselor - Wto 28.09.2010, 19:59:05
" />To czy Fallout jest lepszy od Baldura to kwestia...smaku. Jeśli ktoś nie lubi postnuclear to za Chiny nie polubi Fallouta; jeśli ktoś, jak mój stary przyjaciel, nie lubi Gwiezdnych Wojen, to i KOTOR mu nie podejdzie. Tak więc pomiędzy Baldurem a falloutem postawiłbym znam równości. Aczkolwiek zawsze uważałem że pierwszy Icewind Dale jest znacznie lepszy niż pierwszy Baldurs Gate.

Grając w ŚPZ czuję się prawie tak jakbym grał w papierowego RPG przy stole z kumplami:D za to uwielbiam tą grę.



michal_w - Wto 28.09.2010, 20:40:45
" />Piszę tutaj o wyższości jednej gry nad drugą nie ze względu na uniwersum jakie lubimy tylko na jakość elementów RPG. Tak więc nigdy nie postawię znaku równości pomiędzy Fallout i BG.

Tak przy okazji, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia w jakie klimaty cRPG uderza. Czy fantasy, space opera, cyber punk itd.



Rubenos - Wto 28.09.2010, 21:02:42
" />A ja zarzucę trochę z innej beczki. Nie bardzo rozumiem często się przewijających głosów, że kiedyś, kiedy 3D nie było tak spopularyzowane, gry (mowa tutaj zwłaszcza o cRPG) były lepsze. Dla mnie nie jest to kwestia grafiki (chociaż wolę 3D, które pozwala na zdecydowanie większe wrażenia eksploracyjne i lepszą możliwość wczucia się w postać, zwłaszcza w trybie FPP), a raczej podejścia producentów, celujących w jak największą liczbę konsumentów. Na przestrzeni ostatnich 10 lat, wydaje mi się, że znacząco ten wpływ się zwiększył (ale to też kwestia sporej monopolizacji rynku).



michal_w - Wto 28.09.2010, 22:01:08
" />Akurat grafika 3D, udźwiękowione dialogi i inne fajerwerki mają bardzo duży wpływ na podejście producentów. To wszystko kosztuje, co raz więcej wraz z postępem technicznym, więc trzeba sprzedać więcej pudełek. By sprzedać więcej lądujemy na rynku casuali, który rządzi się swoimi prawami. Wątpię by udało się sprzedać w milionach kopii produkt skierowany tylko dla fanów cRPG, ta nisza rynku jest za mała i dlatego wszyscy z niej wieją.

Gdy podarujemy sobie ultra realistyczną grafikę 3D i aktorów to zostaje więcej kasy na inne rzeczy, takie jak: ciekawy i nieliniowy scenariusz, otwarty świat, wątki poboczne, postacie.

Przy każdym "duchowym następcy BG"wychodzi jeszcze jedna wada grafiki 3D, czyli praca kamery. W grach typu NWN2, DA:O, Drakensang wywijanie myszą na wszystkie strony to istny koszmar. W grach opartych na Infinity Engine ten problem nie występował a zarządzanie ekipą to była czysta przyjemność.



Rubenos - Wto 28.09.2010, 22:20:39
" />Zależy jeszcze na jaką skalę wykorzystuje się np. udźwiękowienie dialogów. Wolę jednak grę na mniejszą skalę (co nie wyklucza nieliniowości), ale zrobioną z większym pietyzmem. Deus Ex i Vampire Bloodlines tego dowiodły (chociaż ten drugi miał dużo błędów, ale technicznych).
Nie przesadzałbym tak z tymi kosztami. Deus Ex powstał przy nieporównywalnie mniejszych kosztach do np. Daikatany, która powstała przez inny oddział tego samego studia.
Też System Shock 2 wywarł na mnie przeogromne wrażenie ze względu na perspektywę 1 osoby i pełne udźwiękowienie.



Tallos - Śro 29.09.2010, 06:20:58
" /> Cytuj:



Saiya-jin - Śro 29.09.2010, 06:28:29
" /> Cytuj:



Darth Angel - Śro 29.09.2010, 11:11:52
" />Nie wiem skąd ten temat został wydzielony, więc nie wiem od czego się zaczęło, ale co tam.

michal_w napisał(a):



Iselor - Śro 29.09.2010, 12:54:02
" />brawo, brawo, brawo! Zgadzam się w zupełności z tym co napisałeś. Gry cRPG niewiele mają wspólnego z RPG a ich głównymi właściwościami są rozwinięta fabuła i MECHANIKA, czyli ten "rozwój postaci" o którym pisze DA. I tyle. Dlatego zawsze uważałem że odbieranie tytułom sprzed pierwszego baldura miana cRPG jest chore.

A co do nieliniowości i porównań cRPG do RPG: RPG też są liniowe! Często bardziej niż niektóre cRPG. Możesz bowiem dokonać tylko to co zaplanował MG. Tzn. możesz olać to co zaplanował ale wtedy sesja się nie odbędzie.
Gry cRPG powinny się nazywać inaczej. Ja wolę nazwę "gra fabularna". I tyle.



Abigail - Śro 29.09.2010, 12:58:56
" /> Iselor napisał(a):



Riggs - Śro 29.09.2010, 15:29:15
" /> Cytuj:



Iselor - Śro 29.09.2010, 15:35:41
" />Ja też nie grałem w Mass Effecty i Deus Exy. Tylko co z tego skoro on ma rację?



Riggs - Śro 29.09.2010, 16:22:30
" />Niby z jakiej racji ma mieć racje? Moja racja jest najmojsza i tyle! ;p



Seldon - Śro 29.09.2010, 16:43:29
" /> Cytuj:



Iselor - Śro 29.09.2010, 17:27:50
" /> Riggs napisał(a):



michal_w - Śro 29.09.2010, 19:21:50
" /> Darth Angel napisał(a):



Iselor - Śro 29.09.2010, 19:25:26
" />Czyli wg ciebie dungeon crawlery to nie cRPG? Jeżeli coś jest podgatunkiem to mieści sie w obrębie gatunku. Rozumiem że zarówno Might & Magic jak i Elder Scrolls a także Divine Divinity to nie cRPG? Tylko co?



michal_w - Śro 29.09.2010, 19:43:39
" /> Iselor napisał(a):



Jaquan - Śro 29.09.2010, 19:56:28
" />Michał Dungeon Crawler to określenie które wzięło się z klasycznego PnP RPG. Myślisz, ze to cRPG wprowadziły? Jak tak to się mylisz. Od zarania RPG istniał styl polegajacy na tym, że drużyna wchodzi do podziemi, siecze wroga i zabiera skarby. I wielu graczy to bawiło. A że ten aspekt najprościej było przenieść na ekrany PC. Cóż pojawiły się pierwsze.



Arry - Śro 29.09.2010, 20:05:32
" />Co nie zmienia faktu, że H'n'Sy wyewoluowały właśnie z Dungeon Crawlerów.



Jaquan - Śro 29.09.2010, 20:21:13
" />Co z kolei oznacza, że Dungeon Crawlery i H'n'S są czy to się nam podoba czy nie RPG.



Iselor - Śro 29.09.2010, 20:32:55
" />Gdyby pierwsze Diablo było w trybie FPP to byłoby DC a nie HnS.



Tallos - Czw 30.09.2010, 06:17:53
" />Jak już jesteśmy przy tych rajdach po podziemi. Jeśli prowadzi się papierowy rPG, to to jest RPG. A w przygodach tego typu jest raczej niewiele miejsca dla odgrywania postaci, a jednak nikt temu rpgowatości nie ujmuje.



Pomruk - Czw 30.09.2010, 06:54:04
" />Ciekawe. Sam nie grałem nigdy w papierowe RPG, za to brat grywał sporo, mistrzował również, więc nasłuchałem się niemało opowieści. I faktycznie, głównie to polegało na rozróbie, łupiestwie i odkrywaniu przedwiecznych tajemnic. Czy to była tylko specyfika sesji, w których on brał udział?
Zresztą, jak się zastanowić, chyba ciężko wejść z kumplem w jakąś nową relację (bez skojarzeń, proszę) i nie odczuwać sztuczności, znaczy: wczuć się. Albo z koleżanką, która może się nam nie podobać, flirtować. Zmierzam do tego, że ciężko oderwać się od rzeczywistości, kiedy siedzi obok lub po drugiej stronie stołu, nosi sweter w romby albo koszulkę na ramiączkach i gada dokładnie tym samym głosem, który słyszymy w szkole z sąsiedniej ławki roztrzęsiony grozą wzięcia do odpowiedzi, albo który pyta w najmniej odpowiednim momencie: "kupiłeś marchewkę?" Jak dla mnie to odgrywanie roli, wejście w granego bohatera, ma się chyba sprowadzać do maksymalnego oddania tego, jak mogłoby wyglądać życie w danych okolicznościach. Stąd też NPC są niezmiernie ważni, zupełnie jak w życiu. Czy zatem papierowe RPG nie są w równym stopniu ograniczone co cRPG, choć w innych kwestiach?



Darth Angel - Czw 30.09.2010, 12:59:13
" /> Riggs napisał(a):



Pomruk - Czw 30.09.2010, 15:15:35
" /> Darth Angel napisał(a):



Darth Angel - Czw 30.09.2010, 18:08:08
" />No raczej nie możliwe byłoby przejście tego typu gier bez zapisywanych stanów. ale tak czy owak obrazuje to, że w cRPG nie trzeba wykazywać się aż taką rozwagą i można rzucać się na wyzwania, które w papierowej wersji wolałbyś obejść łukiem.



michal_w - Czw 30.09.2010, 19:05:26
" /> Darth Angel napisał(a):



Iselor - Czw 30.09.2010, 20:47:40
" />ME z tego co widać to zręcznościowo - strzelankowo erpegowe coś. Arcanum ma świetną fabułę i mechanikę, ale jest dziecinnie prosty, Torment, Fallout i Deus Ex nie każdemu pasują realiami i są bardziej niszowe od klasycznego fantasy cRPG, przy czym ten pierwszy jest grą "na raz", góra dwa.

Tytuły lepsze? Zdecydowanie wolę grać w Morrowinda, Might & Magic VI i VII, Betrayal at Krondor, pierwsze Diablo z dodatkiem, ósme Wizardy, czy sagę Icewind Dale. Czy są lepsze? Nie wiem, w wielu aspektach z pewnością.

I nie jest winą graczy że dzisiaj cRPG są gorsze. Grafika 3D zabiła wyobraźnię wymaganą przy starych produkcjach (nie przypadkiem za grę wybitną uznawany jest ADOM). Jedyne 3D jakie w cRPG powinno być uznawane to w FPP.

Ani Wizardry ani M&M ani Betrayal at Krondor ani pare innych świetnych cRPG sprzed słabego (tak, tak, ta gra jest po prostu przeciętna) Baldura jedynki nie są tytułami prymitywnymi. Trzeci Fallout pzoa grafika i efektami nie ma do zaoferowania NIC co skłoniłoby mnie do grania w niego zamiast jego starszych braci.



Darth Angel - Pią 01.10.2010, 19:13:26
" /> michal_w napisał(a):



Arry - Pią 01.10.2010, 20:41:56
" /> Cytuj:



Darth Angel - Pią 01.10.2010, 22:24:22
" /> Cytuj:



Orick - Sob 02.10.2010, 05:49:08
" /> Cytuj:



kanan - Sob 02.10.2010, 07:39:27
" />Tak odegrać w 100 centylach to sie nie da nawet w realnym życiu, wiadomo wiele rzeczy człowieka ogranicza wychowanie, pozycja społeczna itp. Takze DA, o czym ty bredzisz?



Iselor - Sob 02.10.2010, 10:18:56
" />Dla mnie cRPG jak i RPG opiera się nie na Role Play, tylko na MECHANICE i FABULE. Tyle. Nie ma to zbyt wiele wspólnego z "odgrywaniem ról". Odgrywanie ról to jest przy okazji. Nazwa cRPG się przyjęła - ale nie jest do końca właściwa.

Moja definicja cRPG:
Gra komputerowa, w której gracz sterując pojedynczym bohaterem, bądź grupą bohaterów, przemierza fikcyjny świat, wcielając się w postać/postacie zaprojektowane specjalnie na potrzeby danej gry i/lub tworzone od podstaw przez gracza. Podczas rozgrywki gracz wykonuje zadania: główne (związane z główną linią fabularną) oraz poboczne, dzięki którym zdobywa punkty doświadczenia, które umożliwiają mu poprawienie współczynników cech i umiejętności postaci. Gry tego rodzaju zawierają zarówno liczne sceny walk jak i (nie zawsze!) mniej lub bardziej zaawansowane opcje dialogowe z napotkanymi postaciami. Ich akcja toczy się zazwyczaj w scenerii fantasy lub science-fiction.



michal_w - Nie 03.10.2010, 12:25:38
" /> Darth Angel napisał(a):
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szpetal.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.