ďťż
Wštki |
Audiobook czy zwykła książka?
szybki - Pią 10.09.2010, 11:44:55 " />Wszędzie mówi się, że ludzie nie czytają książek. Młodzi ludzie często uważają je za przeżytek w nowoczesnym świecie. Po części zgadzam się z tą opinią dlatego bardzo chętnie sięgam po audiobooki. Można je wszędzie ze sobą zabrać i słuchać przy pomocy odtwarzacza mp3 czy też telefonu komórkowego. Kilka audiobooków, które przesłuchałem zapadło mi bardzo w pamięci. Z ostatnich był to audiobook âźNa srebrnym Globieâ Jerzego Żuławskiego, a czytany przez Romana Gancarczyka (wyd. Audea). Nie jestem fanem fantastyki, ale ta książka dotyka problemów, które mogą być pewnego dnia bardzo realne. Przenoszę do Literatury. - dop. Polinick Suiseiseki - Pią 10.09.2010, 11:52:36 " />\Jak tylko zaczynam czegoś słuchać, to ludzie zaczynają mi przeszkadzać co jakieś dwie minuty, muszę pauzować, biegać na dół, puszczać od nowa po powrocie. Do tego audiobooki są za wolne, szybciej sam przeczytam. Saiya-jin - Pią 10.09.2010, 12:05:35 " />Problem polega na tym, że czasami trzeba jakiś fragment przeczytać kilka razy. Czasem trzeba przeczytać wolniej. Pismo daje taką możliwość, audio - nie. Poza tym lektor dokonuje interpretacji, narzuca ci swój, niekoniecznie poprawny, odbiór tekstu. No i pozostaje kwestia utworów, których integralną częścią jest zapis. Np. Krzyż Micińskiego, poezja konkretna etc. Ardeth - Pią 10.09.2010, 12:34:55 " />Ciekawszym zestawieniem byłby e-book i tradycyjna książka, audiobook to już jak dla mnie całkiem inny świat. Wracając jednak do tematu - ja sam niezbyt je lubię, najzwyczajniej w świecie wolę sam sobie poczytać. Aerie - Pią 10.09.2010, 15:31:57 " />Mnie mama kupiła "Potop" w tej formie, jak oświadczyłam, że za nic w świecie go nie przeczytam. ^^ Ale nie wiem, czy nawet słuchać mi się będzie chciało, to aż 50 godzin... Silharriel - Pią 10.09.2010, 15:49:10 " />Moim skromnym zdaniem nie ma patentu, który pobiłby zwykłą, papierową książkę. Nie ma i nie będzie drugiego doświadczenia tak szczególnego jak szelest kartek i zapach farby drukarskiej. No i nic tak nie poprawia wystroju pomieszczenia jak gustowna biblioteczka. O płytotece nie można tego powiedzieć, niestety. Audiobook wymaga ciągłej koncentracji. Przy książce można "odpłynąć". Zatrzymać się, zastanowić... Właśnie. Kolejna rzecz to tempo. Nie lubię, gdy mi się je narzuca. Poza tym, kartkowanie w poszukiwaniu jakiegoś fragmentu jest dużo mniej uciążliwe niż przewijanie. A czasem po prostu trzeba się wrócić i przeżyć to jeszcze raz. Saiya-jin - Pią 10.09.2010, 16:32:54 " />Ja uważam, że przyszłość książki to e-booki: ekologiczne, lekkie, zajmujące mało miejsca. Papier elektroniczny zrewolucjonizuje rynek książki. Mam nadzieję, że moje dzieci nie będą zmuszone targać do szkoły plecaka większego od nich. Do tego opcja wyszukiwania, czy czytania tekstu (genialne rozwiązanie dla niewidomych). N. T. van der Hert - Pią 10.09.2010, 21:14:37 " />ja na to patrzę, jak na zupełnie inny rodzaj rozrywki. nie słucham nagrań z książkami, których sam nie przeczytałem (a raczej zrobiłem to raz i uznałem, że to był błąd*), dlatego konfrontuję sobie interpretację w wykonaniu aktora z moją (o ile jest jakaś możliwość interpretacji na odpowiedniej płaszczyźnie), albo wyłapuję momenty źle nagrane i to mi sprawia dziką radość**. niektóre są zrealizowane z pompą, np. "Narrenturm": po prostu świetne słuchowisko. nie napalałbym się na myśl, że to zastępuje książkę z powodów wymienionych wyżej: niektóre fragmenty trzeba czytać kilka razy; czytanie łatwiej przerwać i łatwiej do niego wrócić; niektóre momenty są niesamowicie męczące, kiedy czytający "artystycznie" przeciąga etc. poza tym niektóre głosy mnie denerwują, a dana książka jest czytana tylko przez tę osobę. *"gra szklanych paciorków"; wyjątek stanowią jakieś lekkie książko-gazety w stylu "zabójczy uśmiech" etc. - takich sobie słucham, bo dobrze się przy nic zasypia, a książki nawet nie mam zamiaru przeczytać. **np. w "mistrzu i Małgorzacie" ewidentnie lektor ma nieopracowany tekst, bo czyta jakąś kwestię bez akcentu, a znak zapytania dostrzega dopiero na końcu, więc dopiero przy ostatnim wyrazie go kładzie i to brzmi źle. Loki Lyesmyth - Sob 11.09.2010, 12:01:00 " />audiobook to dla mnie dośc wygodna rzecz, z uwagi na to że kiedy w conanie musze coś pogrindować mogę sobie jednoczesnie słuchać książki Avis - Sob 11.09.2010, 12:54:02 " />Zarowno audiobooki jak i kisazki sa fajne w pewnych sytuacjach i oba maja zalety, ktorych nie ma drugie. Z audiobookami trzeba uwazac, bo czasami bez naszej wiedzy czytaja tam tylko fragmenty ksiazek, pomijajac watki poboczne. Mialem tak nagraną Lalke Mionelle - Sob 11.09.2010, 13:43:42 " />Ja w większości przypadków wolę zwykłe książki. Łatwiej jest powrócić do konkretnego fragmentu, przeczytać go jeszcze raz. Nagranie nie zawsze może oddać to samo co pismo np. w żartach słownych. Poza tym nie lubię, gdy aktor częściowo narzuca mi wizję postaci. Chociaż w pewnych sytuacjach audiobooki są bardzo przydatne. Jaquan - Sob 11.09.2010, 16:12:25 " />Nie no kilka Audiobooków odsłuchałem i nie mam do nich większych zastrzeżeń. Żałuję jedynie, że nowa wersja Narrenturmu jest dla mnie nieosiągalna. To by była uczta dla ucha. Ale jak mam możliwość sięgam po zwykłe książki. Cannabis - Pon 20.09.2010, 17:20:58 " />Jeszcze nigdy z żadnego audiobooka nie skorzystałem. Książki mają to do siebie, że się je czyta i właśnie wtedy sprawiają największą frajdę. Możesz sobie wyobrazić to wszystko na swój sposób, tak jak to odbierasz ty, gdy słyszysz lektora cała ta magia odpływa. Rubenos - Wto 28.09.2010, 19:49:28 " />Średnio przepadam, kiedy męski lektor próbuje wcielić się w rolę żeńską. Np. pan Fronczewski :p Ponad tradycyjnego audiobooka, wolałbym formę słuchowiska, gdzie różne osoby wcielaliby się w narratora i bohaterów, dodatkowo poszerzając wrażenia słuchowe o jakieś efekty tła (np. gdy akcja dzieje się na ulicy, wystrzał z pistoletu etc.), bądź muzykę. Ale wiadomo, że wtedy koszta produkcji wzrastają. Tradycyjnego lektora za to doskonale widziałbym przy liryce, ale ona się nie sprzedaje. |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |